Dziwny był to rok. Dokończenie rozgrywek piłkarskich z wiadomych względów w pewnym momencie stanęło pod znakiem zapytania prawie tak wielkim jak duma, którą odczuwamy po osiągnięciach Roberta Lewandowskiego. W większości, nierzadko w zmienionej nieco formie, udało się jednak dograć poprzedni sezon, na czym najmocniej skorzystał właśnie Polak, a także z poślizgiem rozpocząć nowy. Tempo rozgrywania meczów w pewnym momencie było tak szaleńcze, że już nie wiedzieliśmy, czy kończymy kolejkę czy może zaczynamy kolejną – można się było w tym pogubić. Ale to wbrew pozorom nie jest narzekanie – zasiadamy do podsumowania osiągnięć Polaków w ostatnich 12 miesiącach i niezmiernie cieszymy się z tego, że mamy co podsumowywać.

Jak zwykle lecimy pozycja po pozycji. Bramkarze. Prawi obrońcy, potem lewi. Stoperzy. Defensywni pomocnicy i ci ofensywny. Potem skrzydłowi, a na końcu napastnicy. W Sylwestra powinno być po zabawie i chyba możemy wam zaspoilerować, że ostatnią odsłonę rankingu wygra wspomniany Lewandowski. A co tam! Mamy jednak nadzieję, że po drodze będziecie się razem z nami nieźle bawić.
Zanim poślecie w naszym kierunku tradycyjne zjebki, przypominamy, że patrzymy na osiągnięcia w ostatnich dwunastu miesiącach. Nazwiska nazwiskami, za dawne zasługi można dostać rozbudowany profil na Wikipedii. Żeby było śmieszniej, każdemu z wyróżnionych piłkarzy przyznajemy jedną z pięciu klas. I tu wprowadziliśmy lekkie zmiany, bo poprzednie nazwy może i były trochę mylące.
- A – światowy top
- B – europejski poziom
- C – solidne granie
- D – niezła ligowa
- E – z braku laku
Kategorie są dość obszerne, nie sensu się rozdrabniać i tworzyć kolejne. Klasa „A” zarezerwowana jest dla prawdziwych kozaków, grona najlepszych piłkarzy na świecie na poszczególnych pozycjach. Półkę niżej są ci, którzy są częścią piłkarskich salonów i potrafią się tam zachować – nie dłubią w nosie i nie puszczają bąków. Albo – uwaga, uwaga, żeby nie było nieporozumień – grają tak, jakby byli, bo w teorii na „B” może załapać się również gość z Ekstraklasy. „C” to nasz pomost, który ugina się pod ligowcami, którzy wyskakują ponad ekstraklasowy krajobraz, oraz piłkarzami zagranicznych klubów, którzy mają swoje problemy lub po prostu plątają się gdzieś w drugim-trzecim szeregu. Nie ma dramatu, ale fajerwerów w przekroju całego roku – też nie ma. „D” to przede wszystkim solidni ligowcy, ale piłkarze z klubów zagranicznych też mogą się tu załapać. Kryterium jasne – ci, za słabi na „C”. No i „E” – dajemy tych gości dlatego, że ustaliliśmy kiedyś, iż ten ranking będzie liczył 10 pozycji.
W miarę logiczne, wystarczy.
Zaczynamy rzecz jasna od bramkarzy i jest tu pewne rozczarowanie.
Po pierwsze: Kamil Grabara zaliczył mniej więcej tyle samo klopsów, co mistrz świata w jedzeniu spaghetti w jeden wieczór, a to nasz zeszłoroczny numer sześć.
Po drugie: Radosław Majecki nawet nie dokończył sezonu w Legii, z powodu czego nikt specjalnie nie płakał, a w Monaco rozegrał na razie jeden mecz, szybko tracąc status bramkarza numer dwa na rzecz przeciętnego Vito Mannone, a to był nasz numer osiem w 2019.
Po trzecie: Marcin Bułka może i siedział na ławce w finale Ligi Mistrzów, ale nawet w obliczu kontuzji Navasa wejście na murawę mu nie groziło, bo był też Rico. Co gorsze – podobną pozycję chłopak zazwyczaj zajmuje, gdy gra Cartagena, czyli drugoligowy hiszpański klub, do którego został wypożyczony. Myśleliśmy, że może przyatakuje, ale prawda jest taka, że bliżej zestawienia był już Karol Niemczycki (niezła jesień w Cracovii, wcześniej Puszcza Niepołomice).
Lipton, bo na przyszłość polskiej bramki patrzymy przez to trochę mniej optymistycznie niż jeszcze rok temu. Ale, ale, ale – jak mawia klasyk. Prawda jest też taka, że na razie nie ma niebezpieczeństwa, że będziemy o cokolwiek drżeć w kontekście kadry. Wojciech Szczęsny był najlepszym bramkarzem poprzedniego sezonu Serie A. Zabrakło sukcesu w Europie, ale trudno mieć do Polaka pretensje, że z Lyonem nie obronił karnego lub przepuścił strzał z bardzo bliska. Niedawno dostało mu się za mecz z Ferencvarosem, ale niedługo później było cmokanie z zachwytu po starciu z Atalantą. Top. Niewiele można też zarzucić Łukaszowi Fabiańskiemu. W piłce klubowej jego status jest zdecydowanie niższy niż Szczęsnego, ale ciągle liczy się w grze o bluzę z numerem jeden w reprezentacji. Rozumiemy to o tyle, że jest gwarancją dobrego poziomu.
Trzecie miejsce w rankingu utrzymał Rafał Gikiewicz. Kadra to inna historia, może tam nie pasować na trzeciego, ale w piłce klubowej facet wskoczył na super poziom. Wiosną utrzymał Union Berlin w Bundeslidze, będąc – przynajmniej według not Kickera – najlepszym graczem ekipy ze stolicy. Zaowocowało to przeprowadzką do mającego większe ambicje Augsburga i Polak prezentuje się tam na zbliżonym lub nawet lepszym poziomie. Według wspomnianego Kickera lepiej w tym sezonie wyglądają tylko Neuer, Baumann i Casteels. Trójka pozostaje więc bez zmian, choć mógł Gikiewicz stracić miejsce na podium – znów na rzecz Bartłomieja Drągowskiego, który ugruntował swoją pozycję w Serie A. Przed chwilą zatrzymał Cristiano Ronaldo i tak jak cała Fiorentina generalnie zawodzi, tak o nim złego słowa w zasadzie powiedzieć nie można. Zadebiutował też w reprezentacji Polski w meczu z Finlandią. I choć nie był to debiut szczególnie udany, to w tej chwili chyba jest najbliżej wyjazdu na Euro jak trzeci bramkarz.
Wygryzłbym tym samym Łukasza Skorupskiego, którego zaczyna odstawiać również na niwie klubowej. Pozytyw jest taki, że Skorupski miejsce w składzie Bologny stracił dopiero przez kontuzję. Mniej optymistycznie wygląda z kolei fakt, że nie miał za bardzo z kim rywalizacji przegrać, bowiem dwójką jest bardzo doświadczony Angelo da Costa, który po raz ostatni podstawowym golkiperem był tak naprawdę w sezonie 2013/14. W obliczu problemów Polaka szansę najpierw dostał 21-letni Federico Ravaglia, ale stracił miejsce po jednym meczu i piątce od Romy. Skorupski w tym roku zachował tylko dwa czyste konta w 31 meczach – jedno w kadrze w meczu z Ukrainą, drugie z Crotone w końcówce listopada. Na tę chwilę fani klubu Polaka czekali od 25 września poprzedniego roku! I jasne – to statystyka tak naprawdę drużynowa. Nie jest jednak też tak, że Skorupski robi więcej niż może, a wszystko rujnują mu kumple z zespołu.
Wyżej ustawiliśmy Bartosza Białkowskiego, który na zapleczu Premier League takich problemów nie ma – samych czystych kont ma w tym roku prawie 10 razy więcej, broni ze skutecznością około 74% (Skorupski blisko 10% słabiej), a w Millwall są z niego na tyle zadowoleni, że właśnie przedłużyli kontrakt o kolejny rok.
Dalej Paweł Kieszek, który przypomniał o swoim istnieniu. W 2019 roku siedział na ławce Malagi i dopiero jesienią odbił się w Rio Ave. Teraz ugruntował swoją pozycję w Portugalii, a nawet otarł się o fazę grupową Ligi Europy. Wziął udział w szalonym konkursie jedenastek z Milanem. Sam nie trafił swojej (strzelano tak długo, że Milan spóźnił się na lotnisko), jedną obronił (tydzień wcześniej odbił też strzał z karnego Larina z Besiktasu, fajna szarża), ale w ostatecznym rozrachunku to mediolańczycy grali dalej.
Stawkę uzupełniamy ligowcami. Rządzą u nas raczej bramkarze zagraniczni, więc najpierw wskakuje dwójka, która zarówno wiosną, jak i jesienią (to kluczowe, bo dużo było „jednorundowców”), prezentowała bardzo przyzwoity poziom, czyli Dominik Hładun i Jakub Szumski.
Na dziesiątym miejscu w obliczu problemów wielu potencjalnych rywali ląduje Adrian Lis, który poprowadził Wartę Poznań do awansu do Ekstraklasy, miedzy innymi zachowując dwa czyste konta w barażach. Po nim z bardzo dobrej strony pokazał się w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Uropejski 😀
A gdzie Erwin Sak czy jak mu tam było.. Zdrowych i Wesołych dla wszystkich
Gikiewicz przed Drągowskim?
i Białkowski przed Skorupskim 😀
dawajcie najpierw grafikę, a potem opis, dużo łatwiej się czyta, wyciąga wnioski i tworzy opinię, niż najpierw czytanie na sucho i to od dupy strony zaczynając o gwiazdorkach, którzy stracili miejsce w rankingu
Najpierw podsuńcie mi gotowe wnioski pod nos. Łatwiej tworzy się opinie.
To właśnie napisałeś
Fabiański B? A czy zdarzyły Mu się wtopy, których ustrzegł się Szczęsny? Czy raczej jest kozakiem zawsze, kiedy gra? Skoro z Ekstraklasy można dostać B, to czemu gość z Premier League nie może prezentować światowego poziomu? Ocenia się chyba klasę bramkarza, a nie rozgrywek, przy czym sama liga włoska jest raczej poziom niżej w porównaniu z angielską.. Brak konsekwencji.
Panowie z weszło to duzi chłopcy tak jak Wojtek, dlatego są tak nim zachwyceni. Wrażenie na nich robi nie tyle jego gra,co styl polskiego Mother fucker’a.
jakiego motherfuckera? przeciez to jest pajac-smieszek, beciak jak smyki i paczule, co najlepiej widac po doborze partnerki
1.Fabianski 2 Szczesny 3. Dragowski i długo długo nikt
taki juventus w Premier League bronilby sie przed spadkiem,co najwyzej bylby w polowie tabeli … taka jest prawda. podniecacie sie szczesnym a pokazcie chociaż kilka interwencji jakie fabian ma co kolejke!
Bez Boruca? Wydaje mi się, że w tej pierwszej dziesiątce powinien się utrzymać
Właśnie. Wydaje ci się.
Chyba barszczyk wjechal za mocno tu komus. Jakim cudem bramkarz, ktory broni na wysokim poziomie w Premier League, zbiera kozak statystki dostaje od was weszlaki note B. Umowmy sie: Szczesny i Fabian to ten sam poziom. Jaki wy macie z tym problem?
Ma kozak statystyki bo ma mnóstwo okazji do wykazania się. West Ham to nie jest gigant, ten walijski klub tym bardziej. Fabian był w Arsenalu i nic nie ugrał dlatego B. Wojtek broni w Juve i nikt nawet nie śmie tam podważyć jego pozycji.
Po prostu większość patrzy ślepo na przynależność klubową i pokusa by stawiać Szczesnego nad Fabianem zawsze była silna, nawet Nawałka się tego nie ustrzegł i słono za to zapłacił w meczu z Senegalem. A czas też nie gra na korzyść Fabianskiego, opuścił trochę meczów przez urazy, kadra dawno nie grała naprawdę ważnego meczu i Weszło uznało ze to dobry moment na B zamiast A, bez konkretnej podstawy.
Według mnie różnica jest taka – Szczęsny obroni piłki, których Fabiański nie wyciągnie. Zdarza mu się błysk geniuszu, jakiego nie maj inni bramkarze. Za to jednocześnie popełni błędy, których Fabiański nie popełni. Ma większe możliwości, ale nie do końca jest wykorzystuje.
Fabian bardziej korzysta ze swojego potencjału, ale jest regularniejszy. Jak stoi na bramce to jest jakaś taka większa pewność przy oglądaniu meczu, że nie będzie gola z d….Finalnie wolę w bramce jego.
Ja się natomiast zastanawiam co nie tak jest dla trenerów z Drągowskim? Chłopak wszedł na taki poziom, że mógłby spokojnie rywalizować z oboma bramkarzami, nie tylko jako trójka. Tylko trzeba trenera z jajami.
W czym niby Fabiański ustępuje Szczęsnemu? Bo sory ale nie kumam…
Dlaczego Fabiański i Drągowski tylko B?
Fabian świetnie broni w czołowej lidze. Drągowski broni nie gorzej od Szczęsnego w Serie A(chociaż drużynę ma oczywiście słabszą). Jedyna różnica, że należy do „podstawowej” dwójki bramkarzy kadry.
Wojtek Szczesny niestety w kluczowych meczach reprezentacji zawiódł. Fabiański może mniej spektakularny w interwencjach ale równy i pewny w interwencjach co przekłada się na spokój w defensywie
W jakim meczu w tym roku zawiódł ? Np. Euro w PL było ponad 8 lat temu , a ranking jest za ten rok …. czemu w ogóle Lis przed Tomaszewskim , Janek wybronił nam Anglię 😉
W których, pajacu?
Możecie się dalej zachwycać Szczęsnym ale to zawsze będzie duży chłopiec, ze zbyt wielką skłonnością do ryzyka,nieodpowiedzialny, przez co tak łatwo o pomyłkę. Dopóki nie dojrzeje to w meczach o stawkę będzie zawsze przegrywał z solidnym Fabiańskim który daje spokój drużynie. Jak widzę Szczęsnego który chce się kiwać to tracę do niego cierpliwość.
Broni się umiejętnościami, ale charakter faktycznie mu przeszkadza. Mógłby bronić o niebo lepiej, gdyby nie te jego „głupotki”. Zgadzam się z tym. Nie chodzi tylko o kiwanie, tylko zachowanie w polu karnym. Zbytnia tendencja do…ekscentryczności.
„…był najlepszym bramkarzem poprzedniego sezonu Serie A” – no właśnie, poprzedniego sezonu i tylko Serie A, a to jest ranking za 2020 gdzie jeszcze była połowa obecnego sezonu i nie tylko za Serie A, ale za wszystkie rozgrywki…
„Zabrakło sukcesu w Europie, ale trudno mieć… pretensje…” – to jest zwykłe usprawiedliwianie. Może należałoby to zinterpretować inaczej: robił tylko to co musiał i nie pomógł w sukcesie w Europie….
Poza tym ten artykuł opublikowano, żeby odfajkować coroczną tradycję, serducha w tym tekście nie czuć.
brakuje Filip Bednarka!
To go sobie zaproś na pierogi.
brakuje Filipa Bednarka!
brakuje Filipa Bednarka.
Wszyscy spuszczają się nad Szczęsnym a przyjdzie co do czego to na mistrzostwach odwali babola, do 3 razy sztuka
A mi nos podpowiada, że na Słowację między słupkami wyjdzie Fabian
Nie ma tłustego Boruca z klubiku co wg Wawrzyniaka zdominowal wszystko?
Dziwny ten ranking.
Jakim sposobem Skorupski niżej od drugoligowca Białkowskiego? Pod względem not jest w czołówce bramkarze Serie A, wyżej niż Drągowski. Inna sprawa, że Bolonia ma słaba obronę, może ktoś tam stwierdził, że nie będą inwestować w lepszych obrońców skoro mają klasowego bramkarza..
Lis w rankingu, a w bramce Warty występuje ostatnio młodzieżowiec Bielica. Wyniki jakoś specjalnie z tego powodu się nie pogorszyły.
Ktoś ten ranking na kolanie robił…
https://typowanieako.blogspot.com
Przepraszam, ze czym niby Skorupski ustępuje Drągowskiemu czy Gikiewiczowi?
Wszystko ok tylko Fabian klasa wyzej w FPL to top punktujacy grajek
Kamiński dopóki grał w Japonii był regularnie w rankingu gdy teraz broni w Płocku to już nagle stracił talent i formę???????
W Płocku zaczął od grzania ławy, gdybyś zapomniał.