
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 08.12.2020 23:19 przez
redakcja
Manchester United nie miał łatwego zadania, wszak zatrzymać RB Lipsk nigdy łatwo nie jest. W ostatniej kolejce Bundesligi ledwo udało się to Bayernowi Monachium, który zremisował 3:3. Czerwone Diabły tak dobrze nie zagrały i dostały w Niemczech bolesne lanie. Tym samym pożegnały się z Ligą Mistrzów.
Patrząc tylko na mecz z RB Lipsk – zupełnie zasłużenie. Nawet jeśli gospodarze są topową ekipą w Bundeslidze, to przecież Manchester United też ogórkiem nie jest. Przynajmniej w Lidze Mistrzów, gdzie udało im się pokonać i Başakşehir, i PSG, i Lipsk właśnie. Tylko że dzisiaj nie szło nic. Kompletnie nic. Ekipa Ole Gunnara Solskjaera potrzebowała remisu, lecz nie była w stanie zrobić nic, by ten rezultat osiągnąć. Przynajmniej na początku. Już po pierwszej połowie było 0:2, chociaż i tak można to określić jako najmniejszy wymiar kary.
Ospałość defensywy Manchesteru United wykorzystał Marcel Sabitzer. Alex Telles zupełnie nie atakował Austriaka, który przyjął piłkę, rozejrzał się, usiadł na taborecie, pomyślał, gdzie podać, poczekał na Angelino, wbiegającego w pole karne, posłał podanie i chwilę później cieszył się wraz z Hiszpanem i resztą drużyny. Podanie pomocnika było idealne, czego nie można powiedzieć o postawie pierwszej linii Czerwonych Diabłów. Stojący w miejscu Telles to jedno, lecz drugie to płaskie ustawienie Lindelofa i Maguire’a oraz Wan-Bissaki zupełnie nie ubezpieczającego prawej strony boiska. Angelino miał wolną całą flankę i pozostawił Davida de Geę bez najmniejszych szans.
United wpakowało się w kłopoty, a była dopiero druga minuta.
Wydawało się jednak, że przyjezdni będą jakkolwiek w stanie nawiązać walkę, że nerwowe minuty to tylko początek i się ogarną, grając z Lipskiem na równi. No cóż. Tylko się wydawało. Doskonałą okazję zaprzepaścił Greenwood do spółki z Rashfordem. Anglicy wyszli dwóch na jednego i mieli doskonałą szansę, by pokonać Gulacsiego. Szkopuł jednak w tym, że zanim stanęli oko w oko z Węgrem, musieli pokonać Konate. Na tej przeszkodzie się wyłożyli. Greenwood źle przyjął piłkę i zamiast podać ją do starszego kolegi, musiał kontynuować akcję samemu. Oddał celny strzał, lecz golkiper złapał go w zęby.
A RB Lipsk więcej błędów popełnić nie zamierzało. Ba! Ich agresywny pressing wystarczył, by podwyższyć prowadzenie. Warto zaznaczyć, że znowu zawalili boczni obrońcy – Wan-Bissaka przepuścił Angelino, który przerzucił piłkę na drugą stronę do Haidary. Tego nie krył ani Telles, ani Shaw, ani Maguire, więc Malijczyk bez żadnego problemu wpakował piłkę do siatki.
Do przerwy gospodarze prowadzili już 2:0, a mogło być jeszcze lepiej, bo najpierw świetną szansę zmarnował Emil Forsberg, a później… trafił Willi Orban. Węgier jednak znajdował się na spalonym, co nijak nie usprawiedliwia postawy obrońców Manchesteru, którzy ponownie zaspali. Przez pierwsze 45 minut pokazali mniej, niż Mateu Lahoz gestykulujący niczym Ireneusz Krosny. Był przy tym tak samo zabawny.
Lahoz na ratunek
Niemal tak samo zabawne jak jego gestykulacja, były decyzje, które podejmował w tym meczu. Dzisiaj hiszpański sędzia został zakwalifikowany do elitarnego grona najlepszych arbitrów na świecie. Dlaczego? Trudno powiedzieć, bo jego gwizdnięcia często wyglądają na mocno przypadkowe.
Lipsk prowadził 2:0, a prowadzenie podwyższył jeszcze Kluivert. Nie było to jednak trafienie w stylu jego ojca – Holender do siatki trafił, jednak wielka w tym zasługa… defensywny Manchesteru United. Ponownie zaspali wszyscy. Maguire zgubił krycie, Nkunku podał wzdłuż linii, de Gea został w blokach startowych i piłkarz Lipska po prostu musiał strzelić. A RB musiało – w takich okolicznościach – pewnie awansować. No ale był Lahoz.
Średnio się Hiszpanowi udały te zawody. A to machał rękoma, a to kłócił się z Solskjaerem, a to dawał kontrowersyjne kartki. Przebił jednak wszystko rzutem karnym, który podyktował w 80. minucie spotkania. Starcie bark w bark zakwalifikował jako faul. Do piłki podszedł Fernandes, no i trafił, tak jak w 99% takich przypadków.
Rzeczony Bruno ponownie ciągnął Czerwone Diabły za uszy, bo wcześniej huknął jeszcze z rzutu wolnego w poprzeczkę. Ponadto jako jedyny brał na siebie ciężar rozgrywania i co więcej – ciężar ten dźwigał.
Niemniej, drużyna z Anglii poczuła krew i ruszyła do ataku. Strzeliła nawet gola na 2:3, co wynikało po części ze zmęczenia Lipska, który biegał jak oszalały, a po części z decyzji Lahoza. Pogba wyskoczył i uderzył… w pięść Maguire’a. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od kilku przeszkód i ostatecznie zatrzepotała w siatce. Dlaczego jednak Hiszpan nie sprawdził tego na VAR-ze? Tego nie wie nikt.
Ostatecznie Lipsk tylko cudem uniknął tragedii, bo blisko pokonania Gulacsiego byli jego obrońcy. Węgier zachował jednak zimną krew, skutecznie interweniując w dwóch stykowych sytuacjach. Gdyby padł remis, byłyby to jeden z najbardziej niesprawiedliwych remisów w tej edycji Ligi Mistrzów. United grało w piłkę może przez 20 minut. Taka oszczędność niemal zakończyła się sukcesem.
RB Lipsk 3:2 Manchester United
1:0 – Angelino – 2’
2:0 – Amadou Haidara – 13’
3:0 – Justin Kluivert – 69’
3:1 – Bruno Fernandes – 80’
3:2 – Paul Pogba – 82’
Fot. Newspix
Opublikowane 08.12.2020 23:19 przez
Z Jerrym Buzerrem doszliby do finału na luzie.
A tak się grecki heros odegrażał, że będzie dobrze…
Kolejny raz w historii MU pokpił sprawę w Turcji. Co za banda przepłaconych minimalistów.
Gdzies już to widziałem… Drużyna gra nieźle, ciągną ją indywidualności, ale jak już przychodzi co do czego i trzeba zapunktować, choćby w meczu-padlinie, w meczu-gownie, ważne tylko żeby żeby strzelić tego 1 gola więcej niż przeciwnik, to nie da rady… Ole to taki Górski naszych czasów tylko że w piłce klubowej.
Co w tym zaskakującego, po co ten wykrzyknik? Mieli wyjść z grupy kosztem finalisty i półfinalisty zeszłej edycji?
Oni z tej grupy nie wyszli na własne życzenie. Pokonali PSG na wyjeździe, później rozwalili Lipsk u siebie, a przegrali ze słabym Basaksehirem po kompromitującym meczu. Sami są sobie winni, sami sobie zgotowali ten los. Co do PSG – są w bardzo, bardzo średniej dyspozycji. Aż się prosiło, żeby ich udupić i spuścić do LE. Niestety, ale obecne United nie ma takiej mentalności jak United Fergusona.
Pisałem to już po meczu w Turcji, że tak „odbębniającej manianę” faworyzowanej drużyny, jak MU w pierwszej połowie tamtego meczu, to bardzo dawno nie widziałem.
Ferguson miał Keane, Solskjaera, Becksa, Giggsa, Schoelsa, Rooneya, Cantona czy Van Nisterooya
Solskjaer ma Pogbę, Martiala, Matę, Rashforda czy Fernandesa.
Fergie miał najlepszych i charakternych.
Sol ma pozerów i obiboków.
To też fakt, że piłkarze kiedyś byli bardziej charakterni niż obecnie, ale też np takiego Fernandesa czy Rashforda bym się nie czepiał bo widać że oni chcą, tylko nie zawsze wychodzi.
Najgorsze to nie mieć jakiegokolwiek planu, działać po omacku na rynku transferowym i kupować gości i przepłacać monstrualnie za nich a potem dziwić się że to nie hula jak za wspomnianego Fergusona. On też miewał wpadki transferowe, ale zazwyczaj miał ten instynkt że tak dobierał ludzi by pasowali mu do drużyny i często z przeciętniakami (nawet taki Vidić to nie była przecież żadna wielka gwiazda) kręcił niesamowite wyniki.
A teraz wydają lekką ręką 200 melonów na trio Wan Bissaka-Maguire-Fred, którzy wyglądają na boisku jakby łącznie byli warci z 50. Do tego jeszcze Pogba, ponad 100 melonów a to było już parę lat temu, który nic specjalnie piłkarsko nie daje a jeszcze czasem coś przygwiazdorzy na domiar złego. Oni tam nic nie zbudują w ten sposób, nawet jak będą następnych Wan-Bissaków za > 50 melonów kupować. Nie tędy droga.
Dzień po końcu pięknej sagi z Fergusonem United zalało przeciętność do minimum dnia dzisiejszego. Nie wiem jak ale z uznanej marki na świecie zrobili się klubem z którego częściej się żartuje niż chwali. Ale z drugiej strony jak kupują jakiś nie doświadczonych 19 latkow za 70 mln funtów z ligi portugalskiej czy hiszpańskiej to co w tym dziwnego że są gdzie są
Nie ma wymówek, wszystkie potęgi upadały przez brak pieniędzy, tutaj pieniądze są, ale nie ma właścicieli, wizji, są za to przepłacani piłkarze, tam ktoś gruby hajs wyciska z tego United, agenci czy Glazerowie, nie wiem, ale to jebnie, to kiedyś jebnie i zbankrutują. Obecne młode pokolenie drwi z tego klubu, to jest pośmiewisko Europy, nie będzie kibiców w przyszłości, bo nie ma na czym zbudować nowego pokolenia, nie będzie Ligi Mistrzów, zacznie się sypać wszystko. Staną się Arsenalem. Liverpool 20 lat nie miał mistrzostwa, spoko, ale w LM zaznaczyli swoją obecność i nigdy nie sprowadzali jakiś drewniaków jak Maguiere za 80mln, więc też nie było ryzyka że bańka pęknie. W Manchesterze będzie płacz za parę lat jeśli nie zmieni się polityka klubu.
@Luas
Wg choojowości transferu
Andy Carroll za 40 mln funtów
Benteke za 38 mln
Llallana za 30 mln
Keita za 50 mln
Oxlade za 35mln
Poza tym Liverpool miał dużo mniej kasy przez lata.
najlepsze jest to, że nie sprowadził Liverpool nigdy drewniaków jak Maguire za 80 mln 😀
tak to jest jak się kibicuje od dwóch lat i się nie pamięta jak się przejebało kasę z Torresa na Andiego Carola 😀
Ferguson wyciągał z tym klubem 300% normy. Czasem z największych przeciętniaków pokroju Evansa, O’Shea, Wesa Browna czy Fletchera potrafił robić Panów Piłkarzy.
Kto by chciał zapanować obecnie nad tym bajzlem to nie ma szans (nawet Mourinho), a przynajmniej traci je w momencie gdy zacznie być porównywany do Fergusona.
Inna sprawa, że za takiego Fergusona to taki gwiazdor Pogba mógłby pomarzyć że trafia do United.
W końcu Pogba za Fergusona w United był… i nie bez powodu sir Alex się go pozbył
Cały czas byli w czubie, aby w ostatniej kolejce skończyć w LE 🙂
Tydzień temu było wiadomo, że ukręcili na siebie bicz, no i dzisiaj dokończyli…
Legia tez na siebie bicz ukręciła…4 lata bez fazy grupowej Le… w sierpniu dokończy 🙂
Eeee tam.. dlaczego takie mocne słowa? ODPADA? Przecież ciągle mają realną szansę na AWANS do Ligi Europy.
You made my day! XD
> Czerwone Diabły tak dobrze nie zagrały i dostały w Niemczech bolesne lanie
> Ostatecznie Lipsk tylko cudem uniknął tragedii
Bramkę na 3:2 strzelił potężny środkowy obrońca Hary Maguire.