Reklama

Jak mocny byłby klub London FC?

redakcja

Autor:redakcja

29 listopada 2020, 11:15 • 15 min czytania 7 komentarzy

Londyn – jedno z najbardziej futbolowych miast na Ziemi, a być może nawet zasługujące na pozycję numer jeden w takim zestawieniu. W stolicy Anglii funkcjonują przecież dziesiątki mniejszych i większych klubów piłkarskich, w tym kilka globalnych potęg, cieszących się zainteresowaniem milionów kibiców na całym świecie. Dzisiaj postanowiliśmy zastanowić się, jak mogłaby wyglądać w sezonie 2020/21 drużyna, którą – może niezbyt kreatywnie, ale przynajmniej konkretnie – nazwaliśmy London FC. Chodzi naturalnie o zespół złożony z piłkarzy występujących obecnie w londyńskich klubach z angielskiej ekstraklasy.

Jak mocny byłby klub London FC?

Kadrę London FC budowaliśmy do pewnego stopnia w oparciu o obowiązujące w Premier League zasady. Składa się ona zatem z 25 zawodników, z czego ośmiu ma status „homegrown”. Czyli piłkarza ukształtowanego w którymś z angielskich klubów co najmniej przez trzy lata przed ukończeniem dwudziestego pierwszego roku życia. Trzeba też zaznaczyć, że absolutnie nie staraliśmy się do naszej drużyny upchnąć jak największej liczby ofensywnych super gwiazd. Wręcz przeciwnie.

Próbowaliśmy skonstruować zespół, który mógłby na poważnie rywalizować w Premier League.

Dobra, no to zobaczcie, co nam wyszło z tych rozważań. Ilu piłkarzy Chelsea powołaliśmy do kadry London FC, a ilu graczy Tottenhamu? Jak wielu zawodników z dołującego ostatnio Arsenalu załapało się do drużyny? Czy znalazło się w niej miejsce dla przedstawicieli pozostałych londyńskich ekip – Fulham, Crystal Palace i West Hamu United? Zapraszamy.

BRAMKARZ

Między słupkami stawiamy na Hugo Llorisa. 34-letni golkiper Tottenhamu ma w zasadzie wszystko, czego zespół London FC potrzebuje od swego bramkarza. Doświadczenie? Gigantyczne. Mnóstwo spotkań o wysoką stawkę w dorobku. Charyzma? Jest kapitanem i w reprezentacji, i w klubie, więc z pewnością trudno mu jej odmówić. No a tego, że Francuz to specjalista w swoim fachu, chyba nie trzeba nikomu uświadamiać. Od lat utrzymuje się na topie. Miał wprawdzie w ostatnim czasie pewne kryzysowe momenty, kontuzja trochę wytrąciła go z rytmu, ale wygląda na to, że już wskoczył na właściwe tory i w bieżącym sezonie jest mocnym punktem zespołu „Kogutów”.

Reklama
CHELSEA WYGRA Z TOTTENHAMEM? KURS: 2,10 W TOTOLOTKU!

Naciskać będzie go inny zawodnik z doświadczeniem w Ligue 1 – Edouard Mendy. Reprezentant Senegalu, który kilka tygodni temu wzmocnił londyńską Chelsea. 28-latek znakomicie się wprowadził do ekipy The Blues, momentalnie poprawiając jej wszystkie defensywne wskaźniki. Już nawet nie chodzi o to, że Mendy broni skuteczniej od Kepy. Trudno byłoby spisywać się gorzej. On z miejsca wskoczył do grupy najlepszych obecnie golkiperów w Premier League.

Brakuje mu jednak przetarcia w takich starciach jak finał Champions League czy finał mistrzostw świata. Nie mogliśmy zlekceważyć niebagatelnego doświadczenia Llorisa. Niemniej, Mendy mocno naciska na weterana. Senegalczyk w tej chwili może się pochwalić najwyższą skutecznością interwencji w angielskiej ekstraklasie. Lloris jest na drugim miejscu w tym rankingu.

Edouard Mendy

Na trzeciego golkipera bierzemy Łukasza Fabiańskiego z West Hamu United. Trochę, co tu kryć, po starej znajomości, ale w sumie nie ma to aż tak wielkiego znaczenia. 35-letni „Fabian” i tak za wiele sobie przecież nie pogra, mając za rywali Llorisa i Mendy’ego. Niech się na nas zatem nie obrażają Bernd Leno czy Alphonse Areola.

OBROŃCY

Stawiamy na ustawienie z czwórką w defensywie. Elastyczna formacja 4-3-3 powinna być najlepsze, żeby w pełni wykorzystać potencjał kadrowy naszej ekipy. Zastanawialiśmy się co prawda nad tercetem środkowych obrońców i wahadłami, ale w ten sposób chyba odebralibyśmy zespołowi London FC zbyt wiele opcji ofensywnych, zwłaszcza na skrzydłach. Poza tym – jeżeli nasza drużyna na jakiejś pozycji nie cierpi na kłopot bogactwa, to jest to właśnie centrum defensywy. Ale o tym za moment.

Reklama

Na lewej obronie pierwszym wyborem będzie Ben Chilwell. Co tu dużo mówić, facet wjechał na Stamford Bridge razem z futryną. 24-latek zanotował już w tym sezonie dwa gole i dwie asysty w Premier League. Potrafi zdominować swoją stronę boiska, że przywołamy słowa klasyka, zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Zwłaszcza jeżeli chodzi o grę w destrukcji Chilwell wniósł do Chelsea zupełnie nową jakość. Nie będziemy go nawet porównywać z Marcosem Alonso. Przez litość dla Hiszpana. – Menedżer cały czas mi powtarza, żebym – mimo bycia defensorem – grał trochę wyżej. Chce, bym regularnie zdobywał bramki i notował asysty. Nie byłbym w pełni usatysfakcjonowany, gdybym musiał się ograniczać w ofensywie do dośrodkowań. Chcę strzelać gole, chcę uczestniczyć w budowie ataków – mówił ostatnio reprezentant Anglii, który przed przeprowadzką do Londynu był gwiazdą Leicester City. Podoba nam się takie podejście.

Zmiennikiem Chilwella będzie natomiast Aaron Cresswell. 31-latek to mocny punkt West Hamu United, zawodnik ze świetnie ułożoną stopą, świetnie dośrodkowujący. Również ze stojącej piłki. Ostatnio trener „Młotów”, David Moyes, wystawia go w tercecie środkowych obrońców, ale to nawet lepiej. Gdyby zaszła potrzeba, aby i London FC przeszło na grę tym systemem, Cresswell świetnie się do tego nada.

Aaron Cresswell

Prawa strona bloku obronnego? Przebojem wdziera się na nią 21-letni Reece James, jedno z odkryć Franka Lamparda w Chelsea. Anglik naprawdę może się podobać w tym sezonie – zrobił przede wszystkim spore postępy, jeżeli chodzi o grę w destrukcji, zwłaszcza w starcia jeden na jednego ze skrzydłowymi. Ostatnio Glen Johnson, były reprezentant Anglii, pochwalił nawet Jamesa, że w destrukcji spisuje się skuteczniej niż Trent Alexander-Arnold. – Wybór między Alexandrem-Arnoldem a Jamesem jest jak rzut monetą. Kto jest lepszy? To zależy oczywiście przeciwko komu grasz, ale uważam, że James jest lepszym obrońcą. Myślę, że jest szybszy i silniejszy – powiedział Johnson, cytowany przez portal Chelsea Poland.

Klasę Jamesa widać w statystykach. Jest on obecnie na trzecim miejscu wśród najczęściej dośrodkowujących piłkarzy Premier League. Jeżeli chodzi o sumę wszystkich wykonanych podań, plasuje się zaś na osiemnastej pozycji. Niezwykle aktywny piłkarz.

Za zmiennika wybraliśmy mu Hectora Bellerina. To kolejny już w naszej ekipie piłkarz z kategorii „homegrown”, a to oznacza, że już na tym etapie kompletowania kadry mamy w zespole aż czterech graczy „krajowych”. 25-latek z Arsenalu jest zawodnikiem zdecydowanie mniej przydatnym w grze kombinacyjnej, ale potrafiący zrobić różnicę za sprawą swojego przyspieszenia i dobrej wrzutki. Pokazał to ostatnio choćby w wygranym starciu z Manchesterem United. Wywalczył jedenastkę dla „Kanonierów”, po której padł gola na wagę trzech punktów, a poza tym posłał w pole karne kilka naprawdę udanych centr. Zabrakło tylko skutecznego wykończenia.

REMIS CHELSEA Z TOTTENHAMEM? KURS: 3,50 W EWINNER!

Centrum defensywy ustawiamy natomiast po brazylijsku, tworząc swoistą miksturę doświadczenia i młodości. Parę środkowych obrońców stworzą bowiem 36-letni Thiago Silva z Chelsea i 23-letni Gabriel Magalhaes z Arsenalu. Tego pierwszego nikomu raczej przedstawiać nie trzeba, natomiast ten drugi to kolejny brylancik oszlifowany i sprzedany za spore pieniądze z Lille. Choć Gabriel tak dobrze wprowadził się do Premier League, że w Anglii już mówi się o tym, iż „Kanonierzy” zbili genialny interes, płacąc za niego zaledwie 25 milionów funtów. Już przed startemu sezonu pisaliśmy zresztą o Brazylijczyku: „Lewonożny Magalhaes przede wszystkim imponuje swobodą w rozegraniu, na co szczególnie zwraca uwagę Mikel Arteta. W sezonie 2019/20 żaden obrońca w Ligue 1 nie posłał tak wielu celnych podań na połowę przeciwnika co stoper Lille. Gabriel znalazł się również w ligowej czołówce, jeżeli chodzi o zablokowane strzały i pojedynki powietrzne”.

22-latek potwierdza w Anglii wszystkie swoje atuty. A nawet zaskakuje w niektórych elementach gry. – Wreszcie Arsenal doczekał się stopera, który nie tylko potrafi, ale zwyczajnie lubi bronić. Gabriel to nie tylko dobre podania i przegląd pola. On jest zwyczajnie świetnym, twardym defensorem. Znakomicie gra w powietrzu, jest bardzo silny i dynamiczny. Czyni swoich partnerów lepszymi samą swoją obecnością – uważa Kevin Campbell, były gracz „Kanonierów”.

Gabriel Magalhaes

Kto uzupełni formację defensywną? Stawiamy na kolejnego zawodnika Chelsea – Cesara Azpilicuetę. Głównie z uwagi na uniwersalność 31-latka. Może on w razie potrzeby załatać dziurę zarówno na środku, jak i na obu bokach obrony. Zastanawialiśmy się również nad Kurtem Zoumą, który fenomenalnie w tym sezonie spisuje się w pojedynkach powietrznych (wygrywa ponad 80% z nich), ale jednak nie potrafimy jakoś wyrzucić z pamięci baboli Francuza z poprzedniego sezonu.

Kto jeszcze może czuć się pominięty? Na pewno boczni defensorzy Tottenhamu, czyli Matt Doherty, Serge Aurier i Sergio Reguilon. Pod uwagę braliśmy też takich graczy jak Kieran Tierney, Davinson Sanchez, Antonio Rudiger, Fabian Balbuena, Eric Dier, Fikayo Tomori, Scott Dann czy – być może nawet przede wszystkim – Toby Alderweireld. No ale cóż, z kogoś trzeba było zrezygnować.

POMOCNICY

Z zestawieniem drugiej linii mieliśmy zdecydowanie najwięcej problemów.

Kandydatów do gry jest tak wielu, że naprawdę z bólem serca rezygnowaliśmy z niektórych zawodników. Dość powiedzieć, że do 25-osobowej kadry London FC nie załapali się choćby Jorginho, Dani Ceballos, Tomas Soucek, Harry Winks, Mateo Kovacić, Thomas Partey, Andre Zambo Anguissa, Granit Xhaka, Delle Alli czy Giovani Lo Celso. A zatem piłkarze naprawdę wysokiej klasy. Po prostu konkurencja jest tutaj tak duża, że przy wyborze decydowały niuanse.

Filarem wyjściowej jedenastki naszej ekipy będzie natomiast Pierre Emile Hojbjerg. 25-letni Duńczyk zaliczył prawdziwe wejście smoka do zespołu Tottenhamu i jest w tym sezonie nie tylko jednym z najlepszych piłkarzy w zespole „Kogutów”, ale w ogóle w całej Premier League. Hojbjerg fantastycznie wypada w statystykach zarówno jeżeli chodzi o rozprowadzanie piłki, jak i akcje defensywne – odbiory oraz przechwyty. Jego aktywność w środkowej części boiska stanowi niezwykłą wartość dla Spurs, którzy są bardzo groźni w szybkich akcjach po odbiorze piłki. Duńczyk w takim stylu gry odnajduje się perfekcyjnie. Nie jest to może gracz wielce kreatywny, ale zawsze wie co zrobić z futbolówką, gdy uda mu się ją odzyskać w centralnej części pola gry. Unika głupich strat.

Pierre Emile Hojbjerg

Oczywiście problem z Hojbjergiem jest taki, że nie potwierdził jeszcze swojej klasy kilkoma sezonami świetnej gry na topowym poziomie, lecz przy budowie kadry London FC po prostu nie mogliśmy zignorować jego świetnej dyspozycji. Duńczyk to bestia.

Nie mogliśmy sobie również odmówić umieszczenia w wyjściowym składzie N’Golo Kante. Oczywiście mamy świadomość, że 29-letni Francuz bywał w ostatnich miesiącach krytykowany za swoją postawę, miał też sporo problemów z urazami, ale wydaje się, że w sezonie 2020/21 wrócił do optymalnej dyspozycji. Potwierdził to zresztą ostatnio sam Frank Lampard, który w jednym z wywiadów zwrócił uwagę, że jego podopieczny wreszcie odzyskał świeżość. Tercet środkowych pomocników uzupełni jeszcze jeden piłkarz The Blues. I nie będzie to Kai Havertz. 21-letniego Niemca umieszczamy na ławce rezerwowych, bo jak na razie w Premier League nie zachwycił. W pierwszym składzie ląduje zaś jego rówieśnik, Mason Mount. Reprezentant Anglii robi niesamowite postępy pod okiem Lamparda i właściwie coraz bardziej przypomina stylem gry swojego aktualnego managera.

Grałem jako pomocnik całe życie. Kiedyś dość często byłem ustawiany na dziesiątce, ale ja widzę siebie właśnie jako ósemkę – powiedział ostatnio Mount, cytowany przez portal Chelsea Poland. – Grając w takiej roli mogę rozwijać umiejętności gry piłką, a także nauczyć się, kiedy ruszyć do przodu i zaatakować. Występując jako ósemka jestem w stanie pomóc drużynie dokładnymi długimi podaniami, dzięki lepszemu przeglądowi pola.

Bardzo nam się takie podejście Anglika podoba, bo w naszym ustawieniu nie ma miejsca dla klasycznej dziesiątki.

POWYŻEJ 2,5 GOLA W STARCIU CHELSEA Z TOTTENHAMEM? KURS: 1,73 W TOTOLOTKU!

Na ławce mamy już zatem Havertza, kto jeszcze będzie deptał po piętach graczom pierwszego wyboru? Na pewno przyda się nam Declan Rice, 21-letni defensywny pomocnik West Hamu United. A skoro już o „Młotach” mowa, to doceniamy również świetną formę Pablo Fornalsa. Wprawdzie 24-letni Hiszpan w układance taktycznej Davida Moyesa występuje często na lewej stronie boiska, ale wystarczy rzut oka na heatmapę jego występów w Premier League, by spostrzec, że i bliżej centrum pola gry zdarza mu się operować nad zwyczaj często. Zresztą Fornals jeszcze za czasów gry w Villarrealu bardzo często bywał ustawiany na pozycji ofensywnego pomocnika.

Kiedy trzeba będzie podkręcić tempo i gonić wynik, Hiszpan zagwarantuje London FC odpowiedni impuls z ławki.

Miejsce w kadrze znalazł również Tanguy Ndombele z Tottenhamu. 24-letni Francuz wciąż nie pokazuje w angielskiej ekstraklasie pełni swoich możliwości i przez moment wydawało się nawet, że Jose Mourinho go po prostu przekreśli, ale w ostatnich tygodniach Ndombele wygląda coraz lepiej w drugiej linii Spurs. Jest tytanem pracy – haruje w pressingu, asekuruje partnerów, a jeśli trzeba, to potrafi się również wcielić w dodatkowego obrońcę. Wyprowadzenie kontrataku również nie jest dla niego problemem. Tak uniwersalny walczak zawsze się przyda. Dołącza do niego także Tom Cairney z Fulham. Trochę na doczepkę, bo Szkot to jedyny gracz The Cottagers, dla którego znalazło się miejsce w naszej ekipie, ale Cairney w bieżącym sezonie naprawdę może się podobać. Fulham jako drużyna spisuje się kiepściutko, lecz akurat do Szkota nie można mieć o to wielkich pretensji. Robi co w jego mocy.

NAPASTNICY

W linii ataku mamy dwóch pewniaków, których nazwisk się z pewnością domyślacie. To oczywiście Harry KaneHeung-min Son z Tottenhamu. Obecnie chyba najniebezpieczniejszy duet europejskiego futbolu. Koreańczyk strzela jak na zawołanie, za sprawą swojej ruchliwości i dynamiki jest w stanie rozerwać każdą linię obrony. Kane również regularnie trafia do siatki, ale w systemie Jose Mourinho często wciela się też w rolę playmakera, dlatego notuje mnóstwo asyst. Obaj gracze „Kogutów” są po prostu w doskonałej dyspozycji.

Nie ma się co tutaj specjalnie rozwodzić. Jako się rzekło – pewniacy.

Heung-min Son, Harry Kane i Hugo Lloris

Kto jednak na prawej stronie ataku? Po głębszym namyśle wybraliśmy Hakima Ziyecha, który zalicza bardzo efektowne początki w barwach Chelsea. 27-letni Marokańczyk zdobył już w Premier League debiutanckiego gola, trzy bramki również wypracował partnerom. Na pewno nie jest to typowy skrzydłowy czy też boczny napastnik, ale o to nam właśnie chodzi. Przyda nam się jeszcze szczypta kreatywności w zespole, biorąc pod uwagę konstrukcję drugiej linii London FC. Ziyech zagrywa średnio 30 podań na 90 minut w gry w tak zwanej atakującej tercji boiska (chodzi o obszar położony najbliżej bramki przeciwnika). To zdecydowanie najlepszy wynik wśród wszystkich skrzydłowych w angielskiej ekstraklasie. Były piłkarz Ajaksu pod tym względem niemal równa się z Kevinem de Bruyne.

Jeżeli chodzi o ogólną liczbę kontaktów z piłką, Ziyech zalicza ich średnio 79 na 90 minut gry. To również najlepszy wynik wśród skrzydłowych w całej lidze. Marokańczyk lubi być przy piłce, potrafi przyspieszyć akcję i ma smykałkę do kombinacyjnej gry, a przy okazji dysponuje też niezłym uderzeniem. Powinien się świetnie uzupełniać z partnerami z linii ataki.

No i oczywiście pozostaje jeszcze kwestia zmienników.

TOTTENHAM POKONA CHELSEA? KURS: 3,40 W TOTALBET!

Na pewno nie może zabraknąć wśród nich Pierre’a Emericka Aubameyanga. 31-letni napastnik Arsenalu nie jest w tym sezonie w najwyższej formie, Mikel Arteta chyba nie umie wycisnąć z niego maksa, ale mówimy o napastniku niepodważalnej klasy, który od lat jest gwarantem dwudziestu goli w sezonie ligowym. No i nie moglibyśmy również pominąć Timo Wernera. Były piłkarz RB Lipsk po przeprowadzce do Londynu nie pokazuje jeszcze pełni swoich możliwość, lecz rozegrał już w barwach Chelsea kilka świetnych meczów. Będzie coraz lepiej, ostatecznie mówimy o piłkarzu 24-letnim, a zatem dopiero wkraczającym w swój prime-time. Plusem Aubameyanga i Wernera jest również to, że w razie potrzeby można ich wystawić na skrzydle, choć ten pierwszy zdecydowanie lepiej czuje się jako centralna postać linii ataku i z takim zamysłem dołączamy go do kadry.

Kadrę zespołu London FC zamykamy zatem piłkarzami, którzy w bocznych sektorach boiska czują się wyśmienicie. Do drużyny dołączają Christian Pulisic i Wilfried Zaha. Rozwój kariery tego pierwszego hamują niestety kontuzje, ale kiedy Amerykanin jest zdrowy i w gazie, potrafi siać naprawdę potężne spustoszenie w szeregach obronnych rywali. W zeszłym sezonie 22-latek zapewnił Chelsea sporo punktów. Z kolei Zaha od wielu lat gwarantuje określony poziom w barwach Crystal Palace. Brytyjskie media regularnie łączą zresztą 28-latka z transferem do większego klubu niż Crystal Palace. Świata już pewnie Zaha lecz podbije, ale w ekipie London FC na pewno się przyda. Tym bardziej że to jedyny przedstawiciel „Orłów” w składzie naszej drużyny.

Trochę nam szkoda nieobecności Garetha Bale’a i paru innych ciekawych zawodników. Choćby Calluma Hudsona-Odoi, Jarroda Bowena, Michaiła Antonio, Alexandre’a Lacazette’a, czy nawet Oliviera Giroud. No ale kogoś trzeba było niestety pominąć.

KADRA ZESPOŁU LONDON FC NA SEZON 2020/21:

  • bramkarze (3): Hugo Lloris (Tottenham Hotspur, 34 lata, Francja), Edouard Mendy (Chelsea FC, 28 lat, Senegal), Łukasz Fabiański (West Ham United, 35 lat, Polska)
  • obrońcy (7): Reece James (Chelsea FC, 21 lat, Anglia)*, Thiago Silva (Chelsea FC, 36 lat, Brazylia), Gabriel Magalhaes (Arsenal FC, 23 lata, Brazylia), Ben Chilwell (Chelsea FC, 24 lata, Anglia)*, Hector Bellerin (Arsenal FC, 25 lat, Hiszpania)*, Cesar Azpilicueta (Chelsea FC, 31 lat, Hiszpania), Aaron Cresswell (West Ham United, 31 lat, Anglia)*
  • pomocnicy (8): Pierre-Emile Hojbjerg (Tottenham Hotspur, 25 lat, Dania), N’Golo Kante (Chelsea FC, 29 lat, Francja), Mason Mount (Chelsea FC, 21 lat, Anglia)*, Kai Havertz (Chelsea FC, 21 lat, Niemcy), Declan Rice (West Ham United, 21 lat, Anglia)*, Pablo Fornals (West Ham United, 24 lata, Hiszpania), Tanguy Ndombele (Tottenham Hotspur, 24 lata, Francja), Tom Cairney (Fulham FC, 29 lat, Szkocja)*
  • napastnicy (7): Harry Kane (Tottenham Hotspur, 27 lat, Anglia)*, Heung-min Son (Tottenham Hotspur, 28 lat, Korea Południowa), Hakim Ziyech (Chelsea FC, 27 lat, Maroko), Pierre-Emerick Aubameyang (Arsenal FC, 31 lat, Gabon), Timo Werner (Chelsea FC, 24 lata, Niemcy), Christian Pulisic (Chelsea FC, 22 lata, Stany Zjednoczone), Wilfried Zaha (Crystal Palace, 28 lat, Wybrzeże Kości Słoniowej)*

* – piłkarze o statusie „homegrown”

Grafika z wyjściową jedenastką:

PODSUMOWANIE

Już rzut oka na wyjściową jedenastkę wskazuje, jakie kluby w tej chwili trzęsą piłkarskim Londynem. Sami jesteśmy zaskoczeni głębią składu Chelsea i Tottenhamu w porównaniu do innych ekip z angielskiej stolicy. Zwłaszcza jeżeli chodzi o The Blues. Niby byliśmy świadomi, jak potężną ofensywę transferową przeprowadził Roman Abramowicz tego lata, ale dopiero taka dokładniejsza analiza pokazuje, o ile długości zespół ze Stamford Bridge wyprzedza teraz choćby Arsenal.

Jasne, na niekorzyść „Kanonierów” działa po prostu kiepska forma poszczególnych gwiazdorów. Pierre-Emerick Aubameyang, Dani Ceballos czy Nicolas Pepe spokojnie mogliby się włączyć do walki o miejsce w pierwszym składzie London FC, gdyby wznieśli się na wyżyny swoich możliwości. No ale obecnie są dalecy od optymalnej dyspozycji.

CHELSEA WYGRA Z TOTTENHAMEM? KURS: 2,10 W TOTOLOTKU!

Pewnym zaskoczeniem może być również fakt, iż tak wielu obrońców z Chelsea znalazło się w skonstruowanym przez nas w zespole. Ostatecznie jeszcze w zeszłym sezonie i na początku obecnego The Blues bronili po prostu okropnie, walili jednego babola za drugim. Ale trzeba brać poprawkę na fakt, że w pierwszym składzie umieściliśmy między innymi Bena Chilwella i Thiago Silvę, a oni z dawnymi kłopotami Chelsea w defensywie nie mają przecież nic wspólnego. Ba, to właśnie ich obecność (no i zmiana w bramce) sprawiła, że podopieczni Franka Lamparda coraz częściej potrafią grać na zero z tyłu.

Postaraliśmy się również wyróżnić zawodników z West Hamu, Crystal Palace i Fulham, ale – co tu kryć – momentami było to zadaniem nieco karkołomnym. Choć w sumie każda z londyńskich ekip, które występują obecnie w Premier League, doczekała się swojego przedstawiciela w 25-osobowej kadrze London FC, więc chyba nie poszło nam aż tak źle.

No dobra, a wy jak widzicie szanse tej ekipy w Premier League? Mocniejsza od Liverpoolu i Manchesteru City?
Zespół London FC w sezonie 2020/21…

wygrałby mistrzostwo Anglii z wielką przewagą
zrobiłby mistrza, ale po wyrównanej walce
byłby w TOP4, lecz nie na pierwszym miejscu
uplasowałby się poza TOP4
Created with PollMaker

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Anglia

Anglia

Arteta wymyśla futbol na nowo. Na razie te próby są nieudane

Szymon Piórek
2
Arteta wymyśla futbol na nowo. Na razie te próby są nieudane
Anglia

Amorim: Nie przyszedłem na Old Trafford dla kasy. Inni dawali trzy razy więcej

Paweł Wojciechowski
2
Amorim: Nie przyszedłem na Old Trafford dla kasy. Inni dawali trzy razy więcej

Komentarze

7 komentarzy

Loading...