
weszlo.com / Weszło
Opublikowane 27.11.2020 13:07 przez
redakcja
Kiedy Patryk Klimala wychodził w pierwszym składzie na Old Firm Derby, można było odnieść wrażenie, że jego szkocka przygoda zaczyna zmierzać w dobrą stronę. Przez pierwsze pół roku otrzaskał się ze Szkocją, mając czas na legendarną aklimatyzację, a w nowej kampanii poczynał sobie coraz śmielej. Krótsze i dłuższe epizody, jakieś brameczki, jakieś pochwały. Momenty były. Problem w tym, że Polak, w meczu z Rangers, nie istniał. Był, ale jakoby go nie było. Zawiódł. Rozczarował. Przekreślił się. Używamy mocnych słów, bo jak inaczej wytłumaczyć, że w kolejnych ośmiu meczach rozegrał zaledwie dwadzieścia jeden minut?
Dramacik. Ciężary.
Wróćmy do feralnego meczu z Rangers.
Neil Lennon zaskoczył. Nie mogąc skorzystać z chorego na koronawirusa Odsonne Edouarda, zostawił na ławce Albiana Ajetiego i Leigha Griffithsa, oddelegowując do gry Klimalę. Klimalę, który choć do tej pory nie był jego pierwszym wyborem, to skrzętnie korzystał właściwie z każdej danej mu szansy. A to brameczka z Hamilton, a to trafienie z Ross County, a to gol z St. Johnstone. Wszystko to z ławki, po zmianach, w krótkim wymiarze czasu. Spora efektywność.
Lennon mógł mieć nadzieję, że Polak jest w dobrej formie. Zaufał mu. W końcu wystawił go na najważniejszy jesienny mecz Celtiku. Old Firm Derby. Mecz z liderem, mecz, którzy trzeba było wygrać – dla prestiżu, dla historii, dla tabeli. Nie wyszło. Celtic zagrał fatalnie. Dostał dwójkę w plecy, zawalał w defensywie, kompromitował się bezzębnością w ofensywie. Ponoć źle zagrali wszyscy. Bez wyjątku. Klimala też. Fani objeżdżali go w mediach społecznościowych, prześcigając się w wymyślaniu mu przeróżnych obraźliwych ksywek.
Bo faktycznie młodzieżowy reprezentant Polski zawiódł na całej linii. Zaledwie dwanaście kontaktów z piłką przez sześćdziesiąt siedem minut gry. Dwa celne podania na pięć wykonanych. Cztery wygrane pojedynki, które i tak do niczego nie doprowadziły. Zero strzałów. Pięć strat. To nie był nawet występ dyskretny, to nie było nawet kopanie się po czole, to była dezercja. Złożenie broni jeszcze przed wyjściem na boisko.
Musiało się to źle skończyć.
I źle się skończyło. Zbrodnia i kara. Celtic zagrał z Rangers 17 października. Od tego czasu Klimala miał możliwość zagrania osiem razy. Jak to wyglądało? Ano tak:
- 22 października, AC Milan, Liga Europy – trzynaście minut
- 25 października, Aberdeen, Premiership – cały mecz na ławce rezerwowych
- 29 października, OSC Lille, Liga Europy – cały mecz na ławce rezerwowych
- 1 listopada, Aberdeen, Scottish Cup – cały mecz na ławce rezerwowych
- 5 listopada, Sparta Praga, Liga Europy – cały mecz na ławce rezerwowych
- 8 listopada, Motherwell, Premiership – cały mecz na ławce rezerwowych
- 21 listopada, Hibernian, Premiership – cały mecz na ławce rezerwowych
- 26 listopada, Sparta Praga, Liga Europy – osiem minut
Dwa wyjścia na murawę w ponad miesiąc. Występami tego nie nazwiemy. Czy w dwadzieścia jeden minut można coś zdziałać? Pewnie można, Klimala przecież – co pokazywaliśmy – jokerem jest całkiem niezłym, ale przepraszamy, nie tym razem. Z Milanem jeszcze coś tam powalczył, ze Spartą nie miał nawet kontaktu z piłką.
Przykre.
Aktualnie Polak jest czwartym napastnikiem w hierarchii Neila Lennona. Irlandzki trener wyżej ceni sobie Albiana Ajetiego (gra najregularniej), Odsonne Edouarda (po powrocie do zdrowia: asysta z Motherwell, gole ze Spartą i Hibernian), a także starszego Leigha Griffithsa, który w epizodycznych rolach, tak jak do niedawna Klimala, spisuje się przyzwoicie – strzelał już z St. Johnstone i Aberdeen.
Jest to wszystko tym bardziej frustrujące, że wydawało się, iż rola polskiego snajpera w klubie z Celtic Park będzie rosła, a nie malała. Szkoci sprowadzili go za 4 miliony euro. Wiosną dali mu sporo czasu na przystosowanie się do warunków wyspiarskiej piłki. Klimala trenował, uczył się, podpatrywał, przypakował, obciął się na krótko, zmieniając swój image i czekał. W lidze zagrał dwa razy, w pucharze też dwa, a jego czas miał nadejść w nowym rozdaniu. Przy okazji uporał się też z problemami językowymi, które na początku jego przygody z Glasgow uniemożliwiały mu komfort rozwoju.
Miało być tak pięknie. Ale jest, jak jest.
Trochę sprawdzają się najgorsze obawy. Pamiętajmy, że Patryk Klimala wyjechał na podbój Szkocji po zaledwie jednej udanej rundzie w Ekstraklasie. I to wcale nie takiej, w której strzeliłby piętnaście goli i zachwyciłby wszystkich. Sam przyznawał, że bardzo pomógł mu przepis o młodzieżowcu. Jesienią 2019 po ośmiu kolejkach miał na koncie zaledwie jedno trafienie. Rozkręcił się dopiero w drugiej połowie września: między 9. a 16. kolejką strzelił sześć goli i zaliczył dwie asysty, a oprócz tego z bardzo dobrej strony prezentował się w reprezentacji U-21. Później znów prezentował się nieco słabiej. Chodziło więc właściwie o czysty potencjał – Szkoci docenili jego aktywność, umiejętne poruszanie się, znajdywanie przestrzeni, siłę, grę bez piłki.
Bramki zeszły na drugi plan.
Martwiła tylko surowość techniczna. Surowość, którą dalej grzeszy i która ogranicza jego rozwój w Celtiku. Nieprzypadkowo w lidze nieco lepszej niż polska, ale też wcale nie jakoś bardzo, Klimalę wcale nie uznano za wzmocnienie tu i teraz. No bo rozumiemy, że przykładowo taki Bartosz Białek nie zalicza wejścia smoka w Wolfsburgu. To jednak Bundesliga, topowe rozgrywki. Ale Klimala? Pół roku aklimatyzacji – dobrze, okej, może tego potrzebował, choć już mogła zapalić się lampka ostrzegawcza. Ale tego co dzieje się z nim teraz absolutnie nie można tłumaczyć potrzebą czasu.
Neil Lennon najzwyczajniej w świecie uznał, że Polak zawodzi. Że nie spełnia oczekiwań, że nie jest poważnym kandydatem do gry w poważnych meczach. Jeśli sytuacja nie zmieni się do zimy, to może dobrze byłoby poszukać odmiany? Zrobić krok w tył, niekoniecznie do Polski, ale może do jakiegoś ligowego średniaka z ligi o podobnym poziomie?
Fot. Newspix
Opublikowane 27.11.2020 13:07 przez
Serio? „Ponoć źle zagrali wszyscy”? Przecież autor otwarcie przyznał, że nie oglądał meczu, który – nie oszukujmy się – w kontekście tekstu o Klimali jest przecież kluczowy.
Przegrywa walkę o miejsce w składzie, ale to normalne, bo kontrkandydaci są zwyczajnie lepsi. Na tle Rangers nie istniał, ale strzelał słabszym zespołom i ma całkiem niezły stosunek minut do bramek. Wniosek – powinien przenieść się na wypożyczenie do jakiegoś Aberdeen, skoro w Celtiku rywale o miejsce w składzie są za silni.
https://betnicetypy.blogspot.com/ – Trafili ostatnio kurs 600 i zdjęcie kuponu mają na blogu! polecam bo zarobiłem razem z nimi na tym kuponie. Mają juz kolejny kupon na jutro z kursem miedzy 500-1000!
Lennon to zaczyna być pod coraz większym obstrzałem, całe środowisko Celtiku mocno liczy na ’10 in a row’, a wygląda coraz mocniej na to, że na ostatnim kroku Rangersi im to zabiorą, w ostatnich 5 meczach ligowych tylko 2 zwycięstwa i już 11 punktów straty (2 mecze zaległe, ale jednak). W dodatku mierne występy w Europie pozycji mu nie wzmacniają. Trudno się dziwić, że w takim momencie niekoniecznie stawia na surowego i nadal wymagającego dużo pracy Klimalę. I do końca sezonu raczej nic się nie zmieni, chyba że Celtic się jeszcze bardziej posypie i straci realną szansę na mistrzostwo.
Nie bedzie „10 in a row” – Rangers jest zwyczajnie za mocny. Gerrard juz w poprzednim sezonie mial to poukladane a w tym juz widac pelnie mozliwosci. Lennon zostanie zwolniony w trakcie albo po sezonie, ale to i tak nie zmini polozenia Klimali ktory jest poprostu za slaby na Celtic. Nawet jak Edouard jest bez firmy to Klimala go nie umie wygryzc ze skladu, a okazuje sie ze przed nim sa jeszcze nowy Ajeti i Griffiths.
Po zmianie trenera z pewnością zmieniłaby się pozycja Patryka w klubie, na pewno grałby o wiele więcej. Pokazał w zarówno w springach, jak i na początku sezonu, że potrfi strzelać, jednak NL niedługo później ciężką pracę Patryka później nagrodził ławką.
Każdy z napastników jest głodny gry i potrafią strzelać bramki, jednak taktyka, jaką NL obiera jest katastrofalna. W naprawdę wielu meczach napastnicy przez to, że są sami z przodu, nie mają wystarczająco wielu sytuacji strzeleckich, a tym bardziej w takiej lidze, mając taką przewagę powinno wystawiać się dwóch, a nawet trzech przeciwko tym najsłabszym, jednak obecność Lennona na ławce to spory hendicap dla rywali, gdyż ten kocha:
*nie rotować zawodnikami,
*nie robić zmian (a jeżeli już to najchętniej dawałby zmiennikom jakieś pięć minut),
*grać formacją, która się nie sprawdza.
Asystentów też ma do bani, a na to, gdzie obecnie Celtic się znajduje, wpływ miało wiele współczynników, o których dałoby się pisać godzinami. 😀
A co do rangersów, to w tym sezonie są naprawdę silni – świadczą o tym zarówno statystyki, wyniki oraz styl gry, który zaszczepił Gerrard. Będę bardzo zdziwiony, jeśli to oni nie zdobędą mistrzostwa Szkocji w tym sezonie, ale dopóki managerem będzie Lennon, to tak będzie to w tym sezonie wyglądać.
Marzy mi się powrót na ławkę Gordona Strachana albo Martina O’Neila, oboje osiągali świetnie wyniki zarówno w Szkocji, jak i w Europie (oprócz blamanżu Strachana w jego pierwszym sezonie i odpadnięcie z Artmedią Petržalka), ale później awansował trzy razy pod rząd do fazy grupowej LM, z czego wyszedł z niej aż dwa razy i był wtedy w stanie stawić czoła każdemu – Szczególnie na Celtic Park, a teraz przyjeżdża tam pierwsza lepsza ekipa i wraca ze skalpem [czyt. zwycięstwem nad Celtikiem].
Jak już ktoś wyżej cytował autora tekstu – „Ponoć źle zagrali wszyscy…” – jeżeli nie oglądało się meczu , a tym bardziej konkretnego zawodnika, który w nim grał, to nie ma sensu pisać takich rzeczy.
Tak lepsza liga takie St Johnstone nie ma nawet strony internetowej
Mają, wystarczy wpisać nazwę klubu w google.
Prosze was, to jest narazie prospekt. Młody, zdolny, ma jeszcze czas, może Cetlic to za duże progi na niego? Wyluzujcie, dajcie chłopakowi czas….
„…trenował, uczył się, podpatrywał, przypakował, obciął się na krótko” XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Wiadomo, że poziom Ekstraklasy jest na prawdę niski. No, ale nie przesadzajmy, pisząc „Nieprzypadkowo w lidze nieco lepszej niż polska” przecież tam po za Celtickiem i Rangersami są same ogóry, co potwierdzają wyniki w pucharach, gorsze nawet od naszych zespołów. Dlatego też punktował wchodząc z ławki, no bo jednak strzelić takiemu Hamilton, to jak trafić z zespołem naszej I ligi.