
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 30.10.2020 07:47 przez
Paweł Paczul
– Dokumenty podpisałem na pięć minut przed końcem okienka i nie wiem, kto ten problem zrobił. Ale nie chcę nikogo za to winić. Tak musiało być. Podkreślę: od samego początku nie było tak, że ja bardzo chciałem odejść z West Bromwich Albion. Wiedział o tym i trener, i dyrektor sportowy. Znam swoją wartość. Nie powiedziałem ostatniego słowa. Jestem pewien, że mój czas tutaj nadejdzie. Gdybym bardzo chciał odejść z klubu, to wszystko na pewno byłoby wcześniej załatwione – mówi Kamil Grosicki, który – w swoim stylu – był bohaterem ostatniego dnia okienka transferowego. Natomiast jak wiemy: do przenosin nie doszło. Zapraszamy na rozmowę.
21 sekund zabrakło, by transfer do Nottingham doszedł do skutku. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?
Gdy dowiedziałem się, że jest jakiś problem, to byłem przekonany, że ten transfer nie przejdzie. Jak jest błąd, to jest błąd i gdyby każdy miał przekraczać czas, to godzina zamknięcia tego okienka transferowego nie miałaby sensu. Natomiast to nie była moja pomyłka. Ja dokumenty podpisałem na pięć minut przed końcem okienka i nie wiem, kto ten problem zrobił. Ale nie chcę nikogo za to winić. Tak musiało być. Podkreślę: od samego początku nie było tak, że ja bardzo chciałem odejść z West Bromwich Albion. Wiedział o tym i trener, i dyrektor sportowy. Znam swoją wartość. Nie powiedziałem ostatniego słowa. Jestem pewien, że mój czas tutaj nadejdzie. Gdybym bardzo chciał odejść z klubu, to wszystko na pewno byłoby wcześniej załatwione. Wiedziałem o Nottingham od sześciu tygodni, oni znali moje żądania finansowe. Walczyli o mnie przed podpisaniem umowy i po podpisaniu, poszli do sądu arbitrażowego, wzięli dobrych prawników. To jednak nie wystarczyło. Teraz każdy będzie mówił, że robię wszystko na ostatnią chwilę, ale powtórzę – nie chciałem odchodzić za wszelką cenę. Dopiero gdy dowiedziałem się, że mogę nie być zgłoszony do sezonu, to zacząłem się zastanawiać nad tym ruchem, bo dla mnie najważniejsza jest reprezentacja. A żeby w niej grać, trzeba być w dobrej formie.
Ktoś za późno wysłał te dokumenty po stronie WBA czy Nottingham?
Nie mam pojęcia i nie chcę się niczego doszukiwać. Ja swoje dokumenty podpisałem może nie najwcześniej, ale na tyle wcześnie, by resztę papierów zdążyć wysłać. O problemie dowiedziałem się pięć minut po zamknięciu okienka. Podszedłem do tego spokojnie. Nie stresowałem się. Bardziej chodziło mi o to, by decyzja w końcu zapadła, bo straciłem dwa tygodnie, jeśli chodzi o treningi. Cóż, tak musiało być. Jestem przekonany, że będzie dobrze. Znam siebie.
Ale jeśli jednak zdecydowałeś się na Nottingham, to nie było opcji, żeby wszystko podpisać dzień czy dwa dni wcześniej?
Było zgrupowanie reprezentacji, to się ciągnęło, Olympiakos miał mnie wykupić… Różne były opcje tego transferu. Ale od początku mówiłem o swoich żądaniach i mogę powiedzieć, że tam miałbym lepsze warunki finansowe niż mam teraz. Im zależało na tym ruchu, ale działo się to na ostatnią chwilę. Dopiero pod koniec okienka przystali na moje warunki.
Skąd twój optymizm, że będzie dobrze? Do tej pory Bilić na ciebie nie stawiał.
Od samego początku było wiadomo, że WBA chce ściągać nowych zawodników, budżet musiał się zgadzać i tak to wyglądało, że byłem jednym z piłkarzy, którzy mieli możliwość szukać swojej okazji gdzie indziej. Natomiast wiem, że teraz dostanę swoją szansę i jestem przekonany: wykorzystam ją. Nieraz miałem ciężkie sytuacje w klubach i udowadniałem swoją wartość. Po prostu oby ta szansa przyszła jak najszybciej. Wierzę, że jestem potrzebny zespołowi. Wszyscy będą zadowoleni, że mimo takich zawirowań zostałem w klubie.
Bilić obiecał ci tę szansę?
Od początku miałem z nim dobry kontakt. Jest rywalizacja, mam na swojej pozycji dużo zawodników. Ale sezon w Anglii jest długi i każdy swoją szansę dostaje. Ja nie grałem wielu spotkań w pierwszym składzie WBA, ale wydaje mi się, że jak grałem, to nie zawodziłem.
Może ci chyba pomóc to, że wyniki WBA nie są najlepsze.
Na pewno trener będzie szukał rozwiązań. Było widać w ostatnich meczach, że robi zmiany w składzie. Nie patrzy na nazwiska, tylko na formę. Ja nie mogłem mu się ostatnio pokazać, ale w reprezentacji udowodniłem, że warto mi dać szansę.
Będziesz zmieniał klub zimą, jeśli nie wyjdzie? W perspektywie mamy Euro, a pewnie też nie będzie cię zadowalało nawet 10-15 minut co kolejkę.
Do stycznia walczę. Zawsze marzyłem o Premier League. Jestem w zespole, który w niej gra i zrobię wszystko, by być tego jak największą częścią. Zobaczymy, jaka będzie moja pozycja w zespole. Jestem doświadczonym zawodnikiem i będę podejmował dobre decyzje dla mnie, patrząc przyszłościowo pod kątem reprezentacji. W kadrze muszą występować najlepsi piłkarze, ale tacy, którzy grają w swoich klubach.
Czyli Milika byś nie powoływał!
Ciężka sytuacja. Arek zrobił wiele dla kadry, jest świetnym zawodnikiem. Na pewno dostanie szansę w listopadzie, ale później będzie miał dwa miesiące, żeby zastanowić się nad swoją przyszłością. Jeśli czy ja, czy on nie będziemy grać, to trener Brzęczek wręcz nie ma prawa powoływać zawodników, którzy nie grają. I nieważne, ile zrobili dla kadry. Zawodnik, który nie gra w klubie, nie może myśleć o kadrze, bo reprezentacja to nie jest hobby. Tylko wielki zaszczyt.
To może ewentualnie zimą powrót do Legii? Vuković mówił, że był temat latem.
Były rozmowy. Miałem problem, bo w Championship trener Bilić dwukrotnie nie zabrał mnie na mecz. Wtedy zadzwonił trener Vuković i powiedział, że chciałby takiego zawodnika jak ja ściągnąć. Było więc wstępne zainteresowanie, również z mojej strony. Ale jednak na tamten moment to był ciężki temat do przeprowadzenia. Walczyłem o awans do Premier League i nie wyobrażałem sobie niczego niż ten awans i gra w elicie. A czy w styczniu byłbym zainteresowany… Kiedyś byłem w Legii, przez problemy osobiste mi nie wyszło, kto wie, co w przyszłości się wydarzy. Natomiast obecnie dla mnie najważniejsza jest walka o miejsce w składzie West Bromu.
Rozmawiał PAWEŁ PACZUL
Fot. FotoPyk

Opublikowane 30.10.2020 07:47 przez
„reprezentacja to nie jest hobby. Tylko wielki zaszczy.” Musze w pełni zgodzić się z Grosickim w tym punkcie. Nie wszyscy reprezentanci jednak mają takie podejście co jest przykre.
To mogłeś bałwanie podpisać 15 minut przed końcem, a nie teraz stękać, jak co okienko.
Przecież Grosicki nie stęka, o wuj ci chodzi typie?
Grosik nie steka, bo on wogole nie widzi problemu i to jest przerazajace….
Czytałeś w ogóle ten wywiad?
Może to co powiem jest chamskie, ale prawda jest taka, że problem jest w twojej głowie i to już od ładnych paru lat.
Czy to uzależnienie od hazardu nakazuje Grosikowi podpisywać kontrakty w ostatnich sekundach okienka transferowego?
To, że jest półgłówkiem i nie potrafi przewidywać nawet najprostszych sytuacji.
Dodajcie sobie do tego, ze on dla KAZDEGO klubu jest planem C albo D, bo nikt podstarzalego skrzydlowego z pusta bania nie obierze za podstawowy cel transferowy i macie przenosiny last minute
pewnie tak, i do końca ta adrenalinka: zdążyłem czy nie?, uda się, czy się nie uda ?
Problem był taki, że robisz rok w rok transfery na ostatnią chwilę. I dziwnym trafem nigdy nie dochodzą do skutku…
5min przed końcem bo chciał wycisnąc jak najwięcej. A mógł 5 godzin wczesniej i byłoby po problemie. I tak mu długo dawali nadzieję zamiast od razu przeciąc te przepychanki.
…
Kapitalny jest ten Grosicki. Przecież on chyba jeszcze kiedyś nie znając języka podpisał kontrakt w Szwajcarii, w którym wpisane były dla niego skrajnie niekorzystne warunki. Jak to pisano kiedyś w necie: gdzie w tym czasie byli rodzice tego dziecka? Najgorsze że on musi gdzieś grać, bo nasi skrzydłowi to nie jest czołówka La Ligi. Może ONZ powinno się upomnieć o jego prawa i wcisnąć go gdzieś na prawach dzikiej karty, w ramach wyrównywania szans czy czegoś takiego. Mógłby Milika zabrać ze sobą. O tyle dobrze, że chociaż coś mu tam sztymuje w czaszce, że jak nie będzie grał w klubie, to i z kadrą będzie krucho.
Skrajnie niekorzystne to ładny eufemizm. Podpisał bez sprawdzenia kontrakt po francusku, w którym stało, że nie dostanie za grę nic, a nawet ma coś dopłacić.
Nie chciałem go juz dobijać…
Nie potrafię czuć sympatii do tego zawodnika. Lubię chyba każdego reprezentanta Polski od Wawrzyniaka przez Rasiaka na Linettym itp kończąc, każdego. Poza Grosikiem. Ech. No nic. Niech strzela i asystuje lewemu skoro już musi.
Od dawna już kończysz na Linettym? 😉
Pierniczenie o Szopenie, wycieranie gęby reprezentacją…chodziło tylko i wyłącznie o licytację kto da lepszy kontrakt….no i czekał i się nie doczekał. Notts już podpisał i witał się z gąską. Jaka szkoda, że znów nie zdążył i będzie walczyć w Brom.
Było bałwanie podpisać 5 sekund przed końcem.
Co za dureń, nie mógł godzinę szybciej pójść. Do ostatniej minuty nie wiedział co robić
Turbodzban
Pewnie mu dlugopis przestal pisac przy podpisywaniu. Gdyby nie to zdążyłby!
Co za dzban. Podpisuje kontrakt na 5 min (!) przed końcem i zadowolony, nie widzi problemu. Nie przyszło mu do łba, że trzeba jeszcze później troszkę czasu, żeby te dokumenty zeskanować, wysłać, etc. ? Później wielkie zdziwienie, że tego czasu jednak trochę brakło, no ale Grosik nie ma sobie nic do zarzucenia, beztrosko palnie – „nie wiem, kto ten problem zrobił”. Ręce opadają.
Był duży ping
Podpisanie kontraktu to jednak coś innego od ustawienia żetonów na danym polu w ostatniej chwili.
Po tylu przypadkach nieudanych transferów w wersji last minute nadal nie wie co się stało. Bezdenna beczka śmiechu.
Nie ma co żałować, już w tej chwili taki 18letni Kamiński przyniesie więcej korzyści kadrze, niż Grosik, który właśnie przeszedł na emeryturę.
” na lotnisku bylem na 5 minut przed odlotem samolotu… nie wiem dlaczego polecieli bezemnie…. Ale nie chcę nikogo za to winić. Tak musiało być. Podkreślę: ” „kurczaka do piekarnika wstawilem na 5 minut przed wazna kolacja…nie wiem dlaczego byl surowy i dodatkowo w opakowaniu… Ale nie chcę nikogo za to winić. Tak musiało być. Podkreślę: ”
„od stolika w kasynie wstalem na 5 zlotych przed totalnym splukaniem,nie wiem dlaczego przegralem wszystko… Ale nie chcę nikogo za to winić. Tak musiało być. Podkreślę: itd itd itd
Ten Grosicki to i tak jest umiarkowanym idiotą przy tym, jaki był kilka lat temu. Obstawiam, że gość 5 lat po zakończeniu kariery zostanie bez pieniędzy. Wygląda mi na gościa, który zamiast oszczędzać i inwestować – wydaje pieniądze na wakacje, autka, dziwki i swoją blond lasię (nie wiem czy ma, ale jak ma to obstawiam w ciemno, że to jakaś blond-kretynka).
Potwierdzam że Grosicki podpisał kontrakt przesłany do niego w mailu i mail ten odesłał na 5 minut przed zamknięciem okienka. Problem tkwi w tym, że Kamil złożył swój podpis na ekranie monitora… markerem niezmywalnym 🙁
Monitor jest do wyrzucenia 🙁