Reklama

Kontuzja Kamila Jóźwiaka nie taka groźna, jak się początkowo wydawało

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

30 października 2020, 11:05 • 2 min czytania 3 komentarze

Niepokojące obrazki dotarły do nas w trakcie minionych dni z Anglii. Kamil Jóźwiak opuszczał boisko znoszony przez członków sztabu medycznego, a Phillip Cocu mówił o tym, że uraz Polaka „wyglądał bardzo źle”. Jóźwiak do domu wrócił o kulach, bo nie był w stanie utrzymać ciężaru ciała na pokiereszowanej stopie. Na szczęście kostka wychowanka Kolejorza nie ucierpiała tak mocno.

Kontuzja Kamila Jóźwiaka nie taka groźna, jak się początkowo wydawało

Trener Cocu nie wyrażał się zbyt optymistycznie, gdy mówił o kontuzji Jóźwiaka. Na ogół niechętnie odnosi się do urazów przed kompleksowymi badaniami, ale wydaje się, że w tym przypadku Polak wypadnie z gry na dłuższy czas – pisał Ryan Conway, dziennikarz „The Athletic”.

Do urazu doszło w minionej kolejce Championship. Derby grał z Cardiff, a Jóźwiak dosłownie w ostatnich sekundach meczu starł się z jednym rywalem. Właściwie nie tyle co „starł”, co po prostu został zaatakowany brzydką nakładką. Mocno ucierpiała stopa ex-lechity i z boiska nie był w stanie zejść o własnych siłach. Do domu wrócił już o kulach i czekał na to, co przyniosą badania lekarskie.

Uraz wyglądał źle i wydawało się, że Jóżwiak nie będzie w stanie przyjechać na najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski. Wspomniany Conway, opierając się na słowach członka sztabu medycznego Derby, potwierdzał słowa trenera, że „uraz wyglądał źle”.

Kiedyś pączek, dzisiaj atleta. Kamil Jóźwiak – pracuś z pierwszej linii frontu

Ale z tego co się dowiedzieliśmy – skończy się tylko na obawach. Kontuzja nie jest tak poważna. Jóźwiak ma tylko lekko podkręcony staw skokowy. W najbliższym meczu z Bournemouth na pewno nie zagra, ale na kolejne spotkanie ligowe z Queens Park Rangers będzie już prawdopodobnie gotowy. Niezagrożony jest też jego przyjazd na mecze reprezentacji Polski z Włochami, Ukrainą i Holandią. Pokiereszowany staw skokowy póki co doskwiera jeszcze zawodnikowi, ale po kilku dniach odpoczynku powinien wrócić do treningów z pełnym obciążeniem.

Reklama

Do tej pory trzykrotny reprezentant Polski rozegrał w barwach Derby niemal komplet minut. Nie wystąpił jedynie w starciu z Watford, a poza tym w każdym dotychczasowych spotkaniu grał od pierwszej minuty. Czterokrotnie rozegrał pełne spotkanie, dwa razy schodził z boiska w samej końcówce meczu.

Z dobrych wiadomości – do gry wraca też Krystian Bielik. On z kolei nie grał długo – na początku roku doznał poważnego urazu kolana i właściwie przez dziewięć miesięcy był wyłączony z gry. Niedawno wrócił już do zajęć z pełnym obciążeniem. Trener Cocu powoli wprowadza go o składu i w ostatnim starciu z Cardiff pojechał na mecz jako dziewiętnasty zawodnik – tuż za kadrą meczową. Teraz prawdopodobnie znajdzie się już w osiemnastce i jest już coraz bliżej powrotu do regularnego grania.

fot. NewsPix

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...