Reklama

Zlatan Ibrahimović, czyli król derbów w każdym zakątku świata

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

18 października 2020, 11:39 • 8 min czytania 0 komentarzy

Można się śmiać ze Zlatana, który często przesadza z wynoszeniem samego siebie na piedestał. Co to za najlepszy piłkarz świata bez choćby finału Ligi Mistrzów na koncie? No właśnie. Ale koniec końców przychodzi moment, w którym Ibrahimović udowadnia, że jest gościem od zadań specjalnych. Niewielu jest piłkarzy, którzy z taką łatwością odnajdują się w wielkich meczach. A jemu nie przeszkodziła w tym ani grypa, ani nawet koronawirus. Inter, żeby zatrzymać Szweda, musiałby chyba wysłać oddział Power Rangers.

Zlatan Ibrahimović, czyli król derbów w każdym zakątku świata

Przypomnijmy. Dziewiąty lutego bieżącego roku. Milan wychodzi na derby z Interem, który walczy o mistrzostwo kraju. Przez cały tydzień toczyła się walka o to, żeby podnieść Zlatana z łóżka i rzucić do boju na najważniejszy mecz w całej Lombardii. Było wiadomo, że Milan bez niego może co najwyżej poprosić Inter o litość. I udało się. Być może w tamtych derbach Ibrahimović miał w bidonie Theraflu zamiast izotonika. Ale na pewno miał wtedy siłę, która rozpaliła w kibicach Milanu nadzieję. Asysta, bramka, 2:0 w meczu, w którym nikt na Rossonerich nie stawiał. Co prawda ekipa Stefano Pioliego tamto starcie przegrała, ale na pewno położyło ono podwaliny pod to, że w 2020 roku w Serie A nie ma lepszej drużyny niż Milan.

Do tego dorobku dołożyło się także wczorajsze spotkanie. Koronawirus zatrzymał Zlatana po fantastycznym starcie sezonu, w którym zdobył trzy gole w dwóch spotkaniach. Ale “Ibra” ostrzegał w swoim stylu – zadarłeś ze złą osobą. Nie będziemy z tej choroby szydzić, nie każdy przechodzi ją tak dobrze, jak Szwed, jednak ciężko nie stwierdzić, że Ibrahimović ustawił ją do pionu. Dwa tygodnie przerwy, powrót na boisko i dublet w derbach z Interem, który dał Milanowi pierwszą od pięciu lat wygraną nad lokalnym rywalem.

Zlatan w derbach 2020/2021

Tylko czy to może w ogóle dziwić? Zlatan jest przecież stworzony do tego, żeby błyszczeć w takich pojedynkach. Mediolan, Los Angeles, Barcelona, Francja, Holandia, Hiszpania, Włochy. Wszędzie udało mu się odcisnąć swoje piętno.

Reklama

El Clasico? Zlatan tam był

Sprawdziliśmy listę meczów derbowych, w których “Ibra” odegrał główną rolę i naprawdę robi wrażenie. Ale najbardziej może zaskakiwać to, że Szwed błysnął nawet w “El Clasico“. Wiemy przecież, jak on sam podchodzi do swojej przygody w Barcelonie. Wiemy, jak podchodzą do niej kibice. Tyle że o ile Ibrahimović pobytu w Katalonii pozytywnie nie ocenia, tak sam mecz z Realem zapadł mu w pamięci na dobre.

– Derby z Realem były najbardziej ekscytującymi, jakie przeżyłem w swojej karierze – mówił po latach w jednym z wywiadów.

Zresztą, nic dziwnego, że Szwed się nimi emocjonował. W końcu mało kto w swoim debiucie w “El Clasico” potrafi strzelić zwycięskiego gola.

W rewanżu już nie zagrał, nie mógł więc poprawić swojego dorobku. Natomiast ciekawe jest to, że Zlatan mierzył się z Realem także jako piłkarz trzech innych klubów – Juventusu, Milanu oraz PSG. Efekt? Zero bramek, udało się tyko wtedy, w najważniejszym ze wszystkich spotkań.

Inna ciekawostka? Zlatan zapisał się także na kartach derbów, o których mówi znacznie mniej osób. Mowa o starciu Barcy z Espanyolem, które rozstrzygnął bramką z rzutu karnego. Nawet takiej okazji nie mógł sobie darować.

Reklama

Inter? Zlatan tam był

Wróćmy jednak do głównego tematu. Zlatan kontra Inter – historia dłuższa niż “Potop”. Nerazzurri po raz pierwszy stanęli na jego drodze, gdy był piłkarzem Ajaksu. Potem mierzył się z nimi już jako piłkarz Juventusu, w derbach Włoch. Później była już Barcelona – starcie z klubem, z którego odszedł w niezbyt przyjemnej atmosferze. I to starcie bolesne, bo Inter wyrzucił Barcę z półfinału Ligi Mistrzów. Aż w końcu Milan, derby della Madonnina. Derby, w których rozszalał się na dobre.

Ale najpierw Juventus. Dwa gole, oba dające “Starej Damie” prowadzenie. Pierwszy – nic szczególnego, wykorzystana “jedenastka”. Drugi już bardziej wymagający i przede wszystkim potwierdzony bardzo dobrym spotkaniem. Tak udanym, że zasłużyło na obecność na kanale “Zlatan Ibrahimović Classics”.

W Milanie było podobnie, było także bardziej “pikantnie”. Ibrahimović po tegorocznych, przegranych derbach, wypowiedział jedno słowo, którym wkurzył całą niebieską część Mediolanu. Zapytany po spotkaniu, czy Inter jego zdaniem walczy o mistrzostwo Włoch, odparł krótko: “nie” – i zniknął sprzed kamer. Kibiców Interu ten oszczędny komunikat zabolał dwa razy. Wtedy i na koniec sezonu, gdy okazało się, że Szwed miał rację. A jak to wyglądało na boisku?

  • 10/11 – 1:0 dla Milanu. Zlatan trafia z karnego, ale z karnego, którego sam wywalczył, więc Inter pokonał praktycznie w pojedynkę
  • 11/12 – w pierwszych derbach pusty przelot, jedyny w czerwono-czarnej koszulce. W drugich? Dublet i przypieczętowanie korony króla strzelców. Aha, były jeszcze trzecie, w Superpucharze Włoch. Tam Szwed także trafił, dając Milanowi remis, który przerodził się w wygraną
  • 19/20 – gol i asysta
  • 20/21 – dublet na przywitanie, rewanż przed nami

Mr. Derby.

Milan? Zlatan tam był

Co jest w “Ibrze” najlepsze? To, że strzelając dla Milanu niejako odkupuje swoje winy w czerwonej części Lombardii. Bo przecież był czas, gdy to Rossoneri byli przez niego niemiłosiernie gnębieni w derbach. Tu sezon 2006/2007 i kapitalnie wykończony kontratak Interu.

Później był zwycięski gol, którym przyćmił występ Ronaldo w Derby della Madonnina. A na koniec dwie asysty. Jako piłkarz Interu, Zlatan nieco słabiej radził sobie w derbach Włoch z Juventusem, ale zwycięską asystę także możemy tu wyszczególnić. Kolejna do kolekcji. Jakie pomniejsze derby udało mu się jeszcze obskoczyć we Włoszech?

  • Milan – Juventus: jako piłkarz Milanu zwycięska asysta, gol w przegranym meczu oraz gol i asysta w wygranym meczu 4:2
  • Małe derby Lombardii, Inter i Milan vs Atalanta: w barwach Interu trzy gole, w tym dwa w wygranym 4:3 spotkaniu, jako piłkarz Milanu gol i asysta w meczu wygranym 2:0, asysta przy kolejnej dwubramkowej wygranej

Le Classique? Zlatan tam był

PSG – Marsylia, słyszeliście o takich derbach? We francuskim odpowiedniku “El Clasico”, czy “Derby d’Italia” Zlatan – a jakże – brylował. Dość powiedzieć, że Olympique jest na trzecim miejscu pod względem klubów, którym Szwed najczęściej strzelał bramki. Ależ on ich gnębił. Co więcej, robił to w nietuzinkowy sposób. Krótka lista dokonań.

  • Gol w stylu karate
  • Bramka z rzutu wolnego
  • Gol i asysta w finale Pucharu Francji

Wyczyny Zlatana doczekały się nawet kompilacji. Łączny bilans we francuskim klasyku? Dziewięć meczów, 11 goli, trzy asysty.

Manchester? Zlatan tam był

Pobyt Zlatana w Manchesterze być może nie był długi, jednak na pewno nie był smutny. Przede wszystkim – w końcu udało się wygrać coś więcej niż mistrzostwo kraju. Nie można jednak zapominać o tym, że i na Wyspach Szwed miał okazję pograć w derbach. Rywalizacja z Manchesterem City, czy z Liverpoolem to także derbowe spotkania. A skoro tak, to nie może nas dziwić, że w obydwu starciach “Ibra” zaznaczył swoją obecność. W meczach o to, kto dominuje w Manchesterze, ma na koncie bramkę, a także asystę. Zresztą, co widać na poniższym filmiku, powinno być ich trochę więcej niż jedna.

W jednym z późniejszych wywiadów zapytano go o to, czy wolałby wygraną City, czy Liverpoolu w Premier League. – Ciężko powiedzieć, bo byłem w United zbyt krótko żeby poczuć tę rywalizację. Zresztą, kiedy tam byłem, wszyscy kibice City zostali kibicami United, więc powiem, że to ich wolałbym zobaczyć na szczycie.

Ale spokojnie, Szwed miał też coś w zanadrzu dla Liverpoolu. Konkretniej gola, dzięki któremu Manchester uratował punkt w prestiżowej bitwie o Anglię.

El Trafico? Zlatan tam był

Co przeciętny, 37-letni piłkarz robi w MLS? Zgarnia swój ostatni kontrakt. A co robi w Stanach Zjednoczonych 37-letni Zlatan? Za wszelką cenę próbuje udowodnić, że w Los Angeles to on jest największą gwiazdą. Szwed nie potrafił przejść obojętnie obok derbów nawet na drugim końcu świata. – Tutaj czuję się jak Ferrari pośród Fiatów – rzucił przed “El Trafico”. Co zrobił dzień później? To:

Lista zadań odhaczonych przez Zlatana nie ograniczyła się zresztą tylko do pogrążenia lokalnego rywala. Później Szwed kontynuował show.

  • Zwyzywał członka sztabu LAFC
  • Powiedział, że Amerykanie popełnili ogromny błąd, że w ogóle ośmielili się porównać go do gwiazdy LAFC – Carlosa Veli

Do tego drugiego po części miał powody. Bo chociaż to Vela prowadził LAFC do sukcesów, ciężko odmówić słuszności Ibrahimoviciowi, gdy ten mówił o osiągnięciach rywala. – Szanuję go, ale co tu w ogóle porównywać? Ma 29 lat, tak? Kiedy byłem w jego wieku, byłem u szczytu formy w Europie. On jest u szczytu formy, ale tutaj. To ogromna różnica.

Różnica, którą Zlatan chciał za wszelką cenę udowodnić. W derbach Los Angeles spinał się jak nigdy. Już w debiucie w ciągu niespełna 20 minut przesądził o wygranej swojego zespołu. Pamiętacie kapitalną bramkę na przywitanie z MLS? Tak, to właśnie były derby miasta aniołów.

To, że Ibrahimović zatknął w Los Angeles flagę, jak Neil Armstrong na księżycu, jest oczywistością. Sześć meczów derbowych, dziewięć bramek i dwie asysty. Sześć meczów derbowych i tylko jedna porażka, choć akurat najbardziej bolesna – w play-offach. Pożegnanie może i smutne, ale w stylu Zlatana. Ludzie zapamiętali zarówno słowa o tym, że po jego odejściu każdy zapomni, czym w ogóle jest MLS, jak i pokazanie cojones w stylu Simeone.

https://streamable.com/3h3eof

De Klassieker? Zlatan tam był

A gdzie to wszystko się zaczęło? Teoretycznie już w Szwecji, gdy “Ibra” ukąsił Helsingborgs w Skånederbyt. Ale na poważnie już w Holandii. Tam Zlatan Ibrahimović po raz pierwszy posmakował wielkich derbów. Ajax kontra Feyenord, holenderski “De Klassieker”, który został “zezlatanizowany” już przy pierwszym podejściu. Drugie spotkanie Szweda w Eredivisie, w pierwszym dostał siedem minut, w klasyku – pół godziny. Wystarczyło. “Ibra” otworzył wynik spotkania, Ajax wygrał 2:1. Później Szwed trafiał jeszcze dwukrotnie, a Ajax nigdy nie przegrał ligowego klasyku, w którym wystąpił.

Nic dziwnego, że kiedy po latach jako piłkarz United mierzył się z Feyenoordem w Lidze Europy, dyskretnie odpalił w jego stronę rakiety. Zapytany o to, czy jest zaskoczony, że Feyenoord wyprzedza Ajax w lidze odparł: – Kiedy grałem w Holandii, Feyenoord niczego nie wygrał. Nie mam wobec tego żadnych odczuć.

Co więcej, Zlatan zdobył także dwa gole w innym holenderskim klasyku – z PSV. Mr. Derby pełną gębą.

Zlatan Ibrahimović w derbach

Derby Mecze Gole Asysty
Mediolanu 11 9 3
Włoch 9 2 1
Lombardii 6 4 1
Milan – Juventus 10 2 2
Le Classique 9 11 3
De Klassieker 7 3
Ajax – PSV 6 1 1
El Clasico 1 1 0
Derby Barcelony 2 1 0
El Trafico 5 9 2
Manchesteru 3 1 1
Anglii 2 1 0
Skånederbyt 1 1 0
Łącznie 72 46 14

SZYMON JANCZYK

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Koszykówka

Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark

Michał Kołkowski
3
Fenomen socjologiczny czy beneficjentka “białego przywileju”? Kłótnia o Caitlin Clark
Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Komentarze

0 komentarzy

Loading...