Reklama

Rooney śmiał się, że jesteśmy z Bielikiem jak papużki nierozłączki

redakcja

Autor:redakcja

14 października 2020, 12:05 • 9 min czytania 13 komentarzy

Czy czuje niedosyt po meczu z Włochami? Jak rywalizowało mu się z Alessandro Florenzim? Czy dobrze grało mu się z Bartoszem Bereszyńskim? Jakub Moder czy Krystian Bielik? Dlaczego śmiał się z niego Wayne Rooney? Jak zaaklimatyzował się w Anglii? Czy Polska będzie dominować w meczu z Bośnią i Hercegowiną? Na te i na inne pytania w rozmowie z nami odpowiada Kamil Jóźwiak. Zapraszamy. 

Rooney śmiał się, że jesteśmy z Bielikiem jak papużki nierozłączki
Jak wrażenia po meczu z Włochami? Zadowoleni czy pozostaje lekki niedosyt?

Trochę niedosyt jest, bo mogliśmy stworzyć więcej sytuacji, ale weźmy pod uwagę, że Włosi nie przegrali od piętnastu spotkań. Przejęli inicjatywę, utrzymywali się przy piłce. Staraliśmy się zagrać z kontrataku i może trochę zabrakło nam lepszych rozwiązań z przodu, żeby te akcje skończyć. Ale przypominam: Włosi to topowy zespół. Ten mecz był w naszym wykonaniu lepszy niż ten z Holandią.

Masz wrażenie, że mogłeś trochę bardziej pohasać sobie po skrzydle niż pohasałeś?

Nie miałem sytuacji, żeby sprawdzić Alessandro Florenziego w jeden na jeden. Wydaje mi się, że ani razu bezpośrednio nie odebrał mi piłki w małej grze. Utrzymywałem się przy piłce. Zabrakło tego, czego skrzydłowy potrzebuje najbardziej, czyli przebojowych akcji z boku boiska. Dwa razy odwróciłem się z Florenzim na plecach, mogłem iść z kontratakiem, ale sędzia gwizdnął faul, mimo tego, że utrzymywałem się na nogach i mogłem biec dalej. Trochę nie wytrzymał presji przy tych zdarzeniach. To jest, wiadomo, topowy piłkarz, ale nie odczuwałem, żeby grał jakąś nieprawdopodobną i nieosiągalną piłkę.

Włosi grali wyprowadzenie piłki na trzech z tyłu, w tym on był w tej trójce, potem bardziej się włączał, ale nie czułem wielkich kompleksów.

POLSKA WYGRA Z BOŚNIĄ – KURS 1.95 W SUPERBET!

Jako prawonożny skrzydłowy ustawiony na lewej stronie miałeś częściej schodzić z piłką do środka?

Trener Brzęczek daje nam swobodę. Jeśli gra się odwróconego skrzydłowego, z wiodącą prawą nogą, to jasne, że ciągnie do środka. I często starałem się tam stwarzać zagrożenia, ale nie ukrywam, że brakowało mi akcji, w których mógłbym coś zdziałać. Nie miałem za wiele takich klasycznych jeden na jeden.

Reklama
Jak ci się grało z Bartoszem Bereszyńskim na lewej stronie? Odczuwałeś, że to nie to samo, co gra z lewonożnym lewym obrońcą?

Bartek zagrał dobre spotkanie. Super wywiązywał się z defensywy. Bardzo nam pomógł. Wiadomo, że ta gra trochę różni się od gry z klasycznym lewym obrońcą. Prawonożny lewy obrońca nie zagra tak celnej piłki po linii, jak zrobiłby to lewonożny piłkarz. A czasami taka piłka dla skrzydłowego jest dobra. Seba Walukiewicz też nie jest lewonożny, a grał pół-lewego stopera, więc troszkę to wygląda inaczej, ale trzeba się do tego przyzwyczaić.

Masz poczucie, że nadchodzi zmiana pokoleniowa w pierwszej reprezentacji?

Trochę tak to wygląda. Trener Jerzy Brzęczek daje wiele szans młodym piłkarzom. Widocznie takie są przed nim postawione zadania. Cóż, możemy się z tego tylko cieszyć i pokazywać, że zasługujemy na szansę. Co fajne, od dłuższego czasu żaden z młodych zawodników, którzy dostają szanse w pierwszej reprezentacji, nie zawodzi. Nie obniżamy poziomu. Niczego nam nie brakuje. Jest pewność siebie, jest swoja gra.

Też czujesz się pewniej, kiedy masz wokół siebie zawodników w podobnym wieku, w tym znajome twarze z Lecha?

No właśnie, jakby to policzyć, to większość zawodników znam. Nie mam powodów, żeby czuć się niepewnie. Znam swoją wartość, nie jestem tutaj przez przypadek. Jestem jeszcze świeżakiem w reprezentacji. Na koncie zaledwie kilka spotkań, ale mam wszystko, żeby grać w tej kadrze. Chciałbym wywalczyć sobie miejsce w kadrze na stałe.

POLSKA WYGRA & OBIE STRZELĄ – KURS 4.05 W TOTOLOTKU!

Nie od ciebie to zależy, ale jakbyś miał wybrać wymarzoną kadrę na Euro, to kto byłby w środku pola. Jakub Moder czy Krystian Bielik?

Dobrze powiedziałeś: to nie jest moje zadanie. I Krystian, i Kuba to moi przyjaciele. Każdemu życzę gry w pierwszej jedenastce.

To może być środek pomocy przyszłości. 

Może tak być, ale wiesz, bardzo szybko się wszystko zmienia. Bardzo. W mgnieniu oka. Kto pomyślałby pół roku temu, że Kuba Moder będzie grał w pierwszym składzie reprezentacji Polski? Pewnie nikt. Wszyscy puknęliby się w głowę. Krystian może też grać na środku obrony, więc nie wiadomo, jaka będzie jego docelowa pozycja. Trzeba docenić to, co mamy i czym dysponujemy. Karol Linetty jest w dobrej formie. Grzegorz Krychowiak od wielu lat jest podstawowym zawodnikiem. Ale konkurencja w środku pola jest coraz większa i to na plus dla kadry.

Zapoznawałeś się z fragmentami książki Jerzego Brzęczka z Małgorzatą Domagalik?

Nie, nie, nie. Tylko słyszałem, że taka książka się pojawiła.

Reklama
Był to jakikolwiek temat na zgrupowaniu?

Nic takiego, ani słowa.

Jakie cechy wyróżniają Jerzego Brzęczka spośród trenerów, których do tej pory spotkałeś na swojej drodze?

Każdy trener jest inny, każdy zawodnik inaczej odbiera szkoleniowca i jego cechy charakteru. Uważam, że trener Brzęczek ma odpowiednią charyzmę, potrafi zmotywować zespół i jest odważny w swoich poczynaniach, chociażby w tym stawianiu na młodych. Wcześniej selekcjonerzy aż tak odważnie nie dawali szans młodzieży, a on konsekwentnie stara się to robić i to mu wychodzi. Każdy selekcjoner ma swoje cechy, ale ostatecznie decyduje wynik. Rezultaty bronią trenera.

Patrząc na poczynania Lecha w europejskich pucharach, czułeś żal, że już cię w klubie nie ma?

Nie żałuję. Życzę chłopakom, jak najlepiej, serio. Oglądałem wszystkie mecze. Z Krystianem Bielikiem mamy w Anglii dużo czasu, śledzimy Lecha, super się drużyna prezentuje. Wydaje mi się, że Kolejorz wygrywa konsekwencję, którą prezentuje od dłuższego czasu. Chcemy, przepraszam, chcą grać swoją piłkę, wyprowadzają od tyłu, nie wybijają lagi, i to niezależnie od przeciwnika. Mają już swoje schematy rozegrań w ofensywie. Ta drużyna budowała się przez ostatni rok i teraz widzimy tego efekty.

Twoim kolegą klubowym jest Krystian Bielik. Jakie jest twoje najprzyjemniejsze wspomnienie z nim w roli głównej?

Mamy mnóstwo ciekawych wspomnień. Znamy się dziewięć lat. Bardzo długo. Razem świętowaliśmy wygrane w turniejach piłkarskich. Triumfowaliśmy w Nike Cup, w Pucharze Syrenki. Jak debiutowałem na kadrze, to Krystian był ze mną w jednym pokoju. Mnóstwo sukcesów sportowych, ale też mnóstwo kapitalnych spotkań i rozmów. Nawet, jak Krystian był w Anglii, to zawsze starał się nas odwiedzić. Fajnie, że spotkaliśmy się w Anglii, bo pomaga mi przy aklimatyzacji, przy wejściu do szatni.

Miałeś chrzest w szatni Derby?

Myślałem, że będę miał. Krystian pisał mi, żebym przygotował sobie jakąś piosenkę, ale odkąd Wayne Rooney jest kapitanem, to chyba trochę gorzej z tymi chrztami. Nie ma niczego takiego, nie jest do tego zbyt skory. Inna sprawa, że to świetny kapitan. Jak podpisywałem kontratak, przyszedł do mnie, zapytał się, czy czegoś nie potrzebuje i jak mi jest w Anglii. Drobny gest, ale niesamowite, że tak wielki piłkarz wszystkim się interesuje. Prawdziwy lider. Jak mówi w szatni, to wszyscy go słuchają. Jest trochę grającym asystentem. Ma dużo do powiedzenia.

A MOŻE ROZCZAROWANIE I REMIS? KURS 3,5o W TOTALBET

Jakim prywatnie człowiekiem jest Rooney?

Słyszałem o różnych skandalach z nim roli głównej, ale w ogóle tak go nie odbieram. Spokojny facet, ale lubi pożartować, nawet ostrzej.

Daj przykład. 

Sytuacyjne. Ze mnie i Krystiana śmiał się, że się nie rozstajemy. Że cały czas chodzimy razem i że Krystian mógłby dać mi trochę swobody.

Papużki nierozłączki.

Dokładnie. Rooney, mimo swojego wieku, na treningach daje z siebie wszystko. Czasami widać, że nie jest najmłodszy, ale nie odpuszcza, walczy, motywuje młodych zawodników, żeby maksymalnie się angażowali. Potrafi krzyknąć, potrafi zwrócić uwagę.

Zawsze byłeś blisko angielskiego futbolu? Kibicowałeś za dzieciaka jakiemuś klubowi z Premier League?

Zawsze byłem kibicem Barcelony. Od zawsze, na zawsze, ale angielska liga zawsze najbardziej mi się podobała. Premier League była super do oglądania. Na razie jestem w Championship, ale wiem, że stać mnie na Premier League. Dlatego jestem tutaj. Derby pokazało, że potrafi młodych zawodników promować i sprzedawać dalej. Chcę się rozwijać.

Od początku byłeś nastawiony na transfer do Derby?

Zdecydowało wiele kwestii. Rozmowy z Krystianem, który dużo mi podpowiadał. Ich konsekwencja, bo obserwowali mnie dłużej. Przyjeżdżali na moje mecze, zapraszali mnie do Anglii, żebym przyjechał zobaczyć klub, porozmawiać z ludźmi. Ich determinacja bardzo mi się podobała.

Jak z twoim angielskim?

Podszkalam się. Chodzę dwa-trzy razy w tygodniu na zajęcia z korepetytorem z Anglikiem. W szatni daję radę, ale jakbym chciał wejść w rozmowę z trzema Anglikami, którzy gadaliby naturalnie i mega szybko, to miałbym problem. Ale jeden na jeden jest okej. Inna sprawa, że bardziej trzymam się z zawodnikami z lądowej części Europy. Jest taki Mike te Wierik. Holender. Rezerwowy bramkarz to też Holender. Ich angielski jest bardziej jak nasz.

Czyli nikt cię nie wypuszczał z językiem, żeby sprawdzić, czy rozumiesz?

Nie, nie, nie. Mam wrażenie, że Krystian chciał mi zrobić taki parasol ochronny, że mój angielski to typowy basic, że wszystko na spokojnie, a jak z nimi rozmawiałem, to słyszałem, że Krystian chciał ich wkręcić, że będą coś o mnie mówić, a ja wszystko będę rozumiał.

Wszyscy czekali na powrót Krystiana Bielika do treningów?

Tak, da się to wyczuć. Ostatnio mieliśmy gorszy moment. Przegraliśmy dwa mecze. Mieliśmy odprawę i widać było, że Krystian ma głos w tej szatni, nie boi się czegoś powiedzieć, jest poważany. Mimo swojego wieku wiele znaczny w hierarchii. Kosztował Derby dużo pieniędzy, ma swój status, czekają na niego.

COMBO DNIA: NORWEGIA WYGRA, POLSKA OVER 4.5 ROGÓW – KURS 2.70 W EWINNER!

Jest duży przeskok między Ekstraklasą a Championship?

Trochę brakuje mi jeszcze zgrania się z drużyną. W pierwszym meczu z Luton czułem się bardzo fajnie, potem było nieco gorzej, ale ogólnie nie czuję się źle. Wszyscy mówią, że to liga bardziej fizyczna, ale nie powiedziałbym, że tak jest. Jest po prostu więcej zawodników o podobnej charakterystyce do mnie. Szybkich, silnych. Więcej graczy w takim typie niż w Ekstraklasie. Wielu zawodników jest świetnie przygotowanych fizycznie. Piłkarsko czuję się okej. Z Luton byliśmy lepsi, z Blackburn dostaliśmy trzy szybkie ciosy, a potem trener postanowił trochę zmienić system. Na początku graliśmy jak Lech. Staraliśmy się budować grę od tyłu, grać krótkimi podaniami i nas to skarciło.

Wiadomo, to nie jest styl gry, który specjalnie lubię. Musimy, jako skrzydłowi, stać nisko. Skupiać się na defensywie. Ale okej, zawsze mogę się czegoś nauczyć. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach znów zagramy ofensywnie. Potrzebowaliśmy punktów. Poczuliśmy się pewniej.

Kolejny mecz w Championship już w piątek.

Wszyscy naciskają, żebym po kadrze, jak najszybciej wracał, bo na dwadzieścia cztery godziny przed meczem trzeba zrobić test na COVID.

Czyli Phillip Cocu dzwonił do Jerzego Brzęczka i mówił, żeby trochę ci odpuścić?

(śmiech)

Nie wiem, ale chyba nie, choć wiem, że są w kontakcie. Cocu pytał mnie przed wyjazdem na kadrę, czy nie dałoby się zrobić tak, żebym w tym meczu z Bośnią i Hercegowiną już odpuścił, ale odpowiedziałem, że to nie jest zwykły mecz towarzyski, tylko Liga Narodów i to wszystko zależy od Jerzego Brzęczka.

Orzełek zawsze na pierwszym miejscu!

Zawsze!

Trener Cocu puszcza oko, bo Holender, to zależy mu, żeby jego reprezentacji w Lidze Narodów było łatwiej. 

(śmiech)

Dokładnie!

Z Bośnią i Hercegowiną nie możecie zagrać jak z Włochami. 

Musimy dominować, utrzymywać się przy piłce. Ostatni mecz z Bośnią i Hercegowiną pokazał, że umiemy zagrać ofensywniej, ale przebudziła nas dopiero strata bramki. Teraz chcemy zagrać tak od pierwszej minuty. W tabeli Ligi Narodów jeszcze wszystko może się zdarzyć.

ROZMAWIAŁ WOJCIECH PIELA 

Fot. Newspix

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Komentarze

13 komentarzy

Loading...