Reklama

Początek baraży? Polacy nie powinni drżeć ze strachu

redakcja

Autor:redakcja

09 października 2020, 00:24 • 4 min czytania 11 komentarzy

Nie będziemy udawać, że baraże do przyszłorocznego Euro grzałyby nas jakoś specjalnie, gdyby nie fakt, że cztery reprezentacje rywalizują w nich o ostatnie miejsce w grupie, w której z Hiszpanią i Szwecją zagrają też Polacy. Jakie to drużyny? Irlandia i Bośnia i Hercegowina, Irlandia Północna i Słowacja. I na tych meczach się skupiliśmy. Wyspy kontra ląd. Niebiescy kontra biali. Oglądając na dwóch ekranach, momentami można było się zagubić. Oczywiście, żartujemy, ale oprócz geograficznych i kolorystycznych zbieżności łączyło je coś jeszcze – to po prostu były kiepskie spotkania. 

Początek baraży? Polacy nie powinni drżeć ze strachu
Naprawdę kiepskie.

Oba zakończone dogrywkami, które ciągnęły się w nieskończoność, żeby w końcu dobrnąć do karnych, które dały chociaż namiastkę przyzwoitych emocji.

Poza tym kicha, ale dobra, po kolei.

Bośnia i Hercegowina miała nad Irlandią Północną jedną przewagę. Tylko jedną. Naprawdę tylko jedną. Jaką? Przewagę indywidualności. Edin Dżeko harował jak wół. Zastawiał się tyłem do bramki, brał na plecy krewkich rywali, rozbijał ich, szarpał, wycofywał się, szukał pozycji. Przypominał trochę Roberta Lewandowskiego ze swoich lepszych występów z szarych czasów kadr Smudy i Fornalika. Z tym, że nie był aż tak osamotniony. Nieźle grał Krunić, który nie dość, że strzelił bramkę, zakładając siatkę Peacockowi-Farrellowi, to jeszcze parę razy poszarpał, parę razy podryblował i generalnie wyglądał nieźle.

Inna sprawa, że nie można występu piłkarza Milanu ocenić jednoznacznie pozytywnie, bo choć dochodził do sytuacji ze sporą łatwością, to ze skutecznością, nawet mimo tej bramki, był trochę na bakier i parę sytuacji zmarnował. Szczęścia w ofensywnych podbojach nie miał też Miralem Pjanić. Widać było u niego niebagatelną jakość piłkarską. Kulturą zjadał wszystkich na boisku. Tylko, że co mu po tym, jak przydarzyło mu się parę głupich strat, a po jego strzałach piłka nie chciała wpaść do bramki rywali.

Reklama

Przestrzelony płaski strzał o kilka centymetrów. Pudło z dobrej pozycji z dystansu. Poprzeczka po ładnie wykonanym rzucie rożnym. Nie szło piłkarzowi Barcelony.

Nie szło, oj, nie szło.

A Irlandia Północna się tych indywidualności nie przestraszyła i dosyć szybko je stłamsiła, sprowadzając grę wyspiarskiej siepanki, w której Bośniacy nie czuli się komfortowo. Straciło na tym widowisko, ale nie stracili na tym Irlandczycy z Północy. A gdzieś w międzyczasie stwarzali okazje. W pierwszej połowie strzał Magennisa obronił Sehić, ale w drugiej części bramkarz spotkania musiał skapitulować po strzale McGinna.

Przy tym należy wspomnieć, że defensorzy Bośni i Hercegowiny kopali się po czołach.

Strażacy-piromani. Dzieci we mgle.

Irlandia Północna nie pokazała nic wielkiego, ale w tej wyspiarskiej grze parę fajnych okazji sobie wykreowała. McGinn zaliczył parę groźnych wrzutek, McNair był bliski gola po strzale głową. Gra się wyrównała. Dogrywka była nudna, jak flaki z olejem, a i flaki z olejem potrafią być ciekawsze.

W karnych pomylili się Visca i Hajradinović, wygrała Irlandia Północna. Wielkiej sensacji tu nie ma.

Reklama

1:0 dla Wyspiarzy.

Honor ludzi lądu uratowała zaś Słowacja, która po karnych wygrała z Irlandią.

Czy na to jakoś specjalnie zasłużyła? Absolutnie nie, proszę pana, absolutnie nie.

Słowacy zagrali kiepsko. Nie błyszczał Marek Hamsik, który swoją obecność na boisku najbardziej zaznaczył chyba wtedy, kiedy był blisko wpakowania sobie samobója. Ondriej Duda szukał sobie pozycji do oddawania strzałów z dystansu, ale kiedy już dochodził do dobrej pozycji był albo blokowany, albo strzelał tak, że nic z tego nie wynikało. A reszta, do wejścia Haraslina, skupiała się właściwie tylko na barykadowaniu własnej połowy.

No dobra, może jeszcze znany i lubiany Jaroslav Mihalik coś tam próbował zdziałać, ale jego występ najlepiej określa sytuacja, kiedy przymierzając się do strzału, poślizgnął się o własne nogi. Tyle w temacie.

Irlandczycy mogli się podobać tuż bardziej. A przynajmniej w tych fragmentach, kiedy podejmowali decyzje, że zamiast walczyć ze Słowakami na defensywy i lagi, wolą pograć w piłkę. Przodował w tym McGoldrick. Szukał kreatywnych rozwiązań. Wypracował świetną pozycję dla Hourihane’a, sam kilka razy stworzył zagrożenie pod bramką Rodaka, ale ten przeszedł przez to wszystko suchą stopą, podobnie jak przez dwa bardzo groźne strzały Browne’a.

No właśnie, Browne’a. Rodak obronił jego karnego, później przestrzelił Doherty i z dalszej gry Irlandii były nici.

Wyspiarze 1:1 Ląd

Co powiemy po tym spektaklu nudy? Nie popadamy w hurraoptymizm, ale żadna z tych drużyn nie wyglądała na taką, z którą reprezentacja Polski latem przyszłego roku nie byłaby zdecydowanym faworytem. A to bardzo krzepiące.

Wszystkie wyniki meczów barażowych

Islandia 2:1 Rumunia

Gylfi Sigurdsson 16′, 34′ – Maxim 63′ z karnego

Bułgaria 1:3 Węgry

Orban 17′, Kalmar 47′, Nikolić 75′ – Yomow 89′

Bośnia i Hercegowina 1:1 Irlandia Północna, 3:4 po karnych

Krunić 13′ – McGinn 53′

Słowacja 0:0 Irlandia, 4:2 po karnych

Szkocja 0:0 Izrael, 5:3 po karnych

Norwegia 1:2 Serbia

Normann 88′ – Milinković-Savić 81′, 102′

Gruzja 1:0 Białoruś

Okriaszwili 7′ z karnego

Macedonia Północna 2:1 Kosowo

Kololli 15′ sam, Velkovki 33′ – Hadergjonaj 29′

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

11 komentarzy

Loading...