

Opublikowane 07.09.2020 23:12 przez
redakcja
Meczu z Holandią tak łatwo nie zapomnimy, dzisiejsza wygrana wszystkiego nie załatwia, ale możemy odnotować, że drugiej tragedii nie było. To znaczy, była przez pierwsze pół godziny meczu z mocno rezerwową Bośnią i Hercegowiną, gdy znów w ofensywnie nie istnieliśmy, a w tyłach ponownie popełnialiśmy błędy, jednak tym razem potrafiliśmy z tego wyjść. Tylko tyle i aż tyle. Przy prowadzeniu Bośniaków nie miało nam już co opadać z bezradności. Graliśmy fatalnie, wiało beznadzieją, człowiek koncentrował się już tylko na twitterowej szyderce.
Na szczęście kadrowicze Jerzego Brzęczka uznali, że wszystko ma swoje granice. Coś chyba w naszych zawodnikach pękło, jakby powiedzieli sobie „dobra, chrzanić to sztywniactwo, gramy po swojemu!”. Zareagowali jak niepewny siebie student na dyskotece, który bał się wejść na parkiet. Przeczytał mnóstwo poradników dotyczących brylowania na imprezie, ale nim ta się zaczęła, połowy rzeczy zapomniał, a drugą pokręcił. Wreszcie wywalił teorię do kosza, wziął łyka na odwagę i po prostu ruszył w tany.
I nagle stały się rzeczy niesamowite.
Zaczęliśmy grać w piłkę.
Zaczęliśmy stwarzać sytuacje.
To wszystko działo się w ciągu paru minut:
Kędziora na prawej stronie do Jóźwiaka, ten zablokowany w polu karnym
Zieliński na prawej stronie do Grosickiego i znów wybite podanie, które miało nam dać stuprocentową sytuację
Glik niecelnie głową po rzucie rożnym, było groźnie
Grosicki marnuje setkę po wrzucie Jóźwiaka, za lekki strzał głową
Góralski do Jóźwiaka, jego podanie na dużym ryzyku wybija obrońca Bośni
Milik uderza w polu karnym, rykoszet, piłka przeleciała obok bramki
Aż w końcu tuż przed przerwą po kolejnym kornerze Grosickiego Glik przymierzył już bezbłędnie. 1:1, w pełni zasłużenie wyrównaliśmy. Gdy się spięliśmy, rywale zapomnieli, co to przekroczenie własnej połowy boiska.
Po przerwie już nie graliśmy z takim animuszem, ale nie wróciliśmy do beznadziejnego punktu wyjścia. Element luzu ciągle występował. A to Grosicki efektownie przyjął sobie piłkę, przy okazji wyprzedzając rywala. A to Milik na fantazji odegrał piętą do Jóźwiaka w polu karnym. Krok po kroku wracała tak głęboko dotychczas zakopana radość z gry.
No i wpadło nam po raz drugi. Szok kolejny. Lewonożny lewy obrońca ustawiony na lewej obronie potrafi dorzucić lepiej niż prawonożny prawy obrońca. Maciej Rybus dośrodkował w tempo, a wbiegający Kamil Grosicki drugiej okazji do dobrego strzału głową nie zmarnował. 2:1.
Rybus mógł mieć jeszcze drugą asystę po bardzo podobnym zagraniu, ale Klich główkował prosto w bramkarza.
Bośniacy mogli się odgryźć dwukrotnie. Ex-lechita Koljić posłał piłkę nad bramką, a Fabiański wybronił uderzenie wchodzącego z ławki Dzeko, gdy samemu sprokurował zagrożenie złym wznowieniem gry z „piątki”. Generalnie jednak mniej więcej od 30. minuty Polacy przejęli kontrolę nad wydarzeniami. Kurczę, jakie to dziwne uczucie. Nadal się zastanawiamy, czy piłkarze olali założenia Jerzego Brzęczka czy zwyczajnie zadziałała sportowa złość, ale niech właśnie tą drogą idą.
Na myśl o początku spotkania wciąż się wzdrygamy z grymasem na twarzy. Żartujący od pierwszych sekund Jacek Laskowski i Robert Podoliński z trudem gryźli się w język, choć czasem jakieś bezradne westchnienie na antenie po kolejnym złym podaniu dało się usłyszeć. Gospodarze prowadzili, bo sędzia Cuneyt Cakir uparł się, że odgwiżdże faul Jana Bednarka, mimo że dawno było po akcji. Okej, do jakiegoś przytrzymywania przeciwnika ze strony obrońcy Southampton doszło. W praktyce jednak sędziowie większość takich rzeczy puszczają. Cakir akurat nie puścił i zaczęliśmy przegrywać. Co było później, już każdy wie.
Ciągle wielu decyzji Jerzego Brzęczka nie rozumiemy. Czy na osłabioną Bośnię było konieczne zestawienie jednak jak na klasę rywala mało ofensywne? Dlaczego Karol Linetty wszedł dopiero w 85. minucie? Po co fatygowano Krzysztofa Piątka i robiono mu pod górkę w klubie, skoro siedział na ławce? Czy Jakub Moder, Michał Karbownik i Sebastian Walukiewicz przyjechali tylko wdychać zapach skarpet bardziej znanych kolegów? Nawet nie jesteśmy pewni, czy to w jakimkolwiek stopniu zasługa selekcjonera, że gra biało-czerwonych niemalże z minuty na minutę diametralnie się zmieniła. Ale dobra, jest wygrana, wreszcie są jakieś pozytywy. Czas na mądre wnioski.
Bośnia i Hercegowina – Polska 1:2 (1:1)
1:0 – Hajradinović 24′ karny
1:1 – Glik 45′
1:2 – Grosicki 67′
Fot. FotoPyK
Jutro kadra U21 gra bardzo ważny mecz w eliminacjach z Rosją, PAN TRENER Brzęczek powołał 3 kluczowych zawodników z kadry Michniewicza, ok to sobie myśle, na pewno dostaną swoje szanse, w końcu to mecze o nic. Ile łącznie zagrali Karbownik, Moder i Walukiewicz? 15 minut. Co do dzisiejszego meczu, chwalenie tego co ta kadra zagrała z rezerwowym składem Bośni jest żałosne.
gdyby Michniewiczowi za dobrze szlo to Brzeczo mialby cieplo w majtach, a ze obaj sa z jednej frakcji to byloby tarcie. A tak to repra zwyciestwo, mlodziezowka remis albo w ryj i hierarchia zachowana
Taktyka na Bośnię zawiodła. Na szczęście po stracie bramki przeszliśmy na taktykę na Hercegowinę. I kto teraz powie, że Jurek to marny strateg?
Pierwsza i druga połowa.
śmieszne trochę acz akurat Mostar z górnego zdjęcia to raczej własnie Hercegowina, niż Bośnia 🙂
Ale to tak tylko gwoli kronikarskiej dokładności 🙂
Kamil Jóźwiak- Dla mnie był najlepszy w ofensywie, mimo ze nie strzelił lub nie asystował, to on dal sygnał do ataku. Był przede wszystkim aktywny.
Zieliński – najsłabszy w ofensywie.
Według mnie środek powinien być taki
– Linetty 8
– Kich 6
– Moder na 10
Jaki kurwa Linetty ? Dostał pare minut na odpierdol i tyle jego grania u Brzeczka.
Moder ? serio ? Kto to kurwa jest Moder ?
Klich, pełna zgoda, ten strzał z główki to powinien być gol, a nie podanie do bramkarza.
Ale wiesz, że on tym trzem grajkom nie wystawił ocen tylko wskazał na jakich pozycjach na boisku by ich widział?
No i wygrali i zamy miejsce w szeregu. Zamiast znecac sie nad Brzeczkiem wiemy dosyc wiele. Przede wszystkim to, ze bedziemy meczyc bule na 0 z tylu i powoli starac sie, zeby nam cos wpadlo. Czy to takie glupie na turniej? Pewnie nie. Kadra jest dosyc szeroka. Po co bylo szargac Piatka? No, po tym jak wrocil do normy i od ponad roku wiemy, ze jest dosyc przecietny to udowodnil to znowu w kadrze. Moze jest to selekcja negatywna i numerem trzy zostanie ktos inny? Nie wiem po co innego.
Brzęczek wygrał na trudnym terenie z silną, jak by nie było, reprezentacją BiH. To jest fakt. Miał do dyspozycji Modera, Walukiewicza, Karbownika, ale postawił na… wynik. Jego prawo. A Wam nic do tego. To jego się rozlicza za wyniki, z kolei dziennikarzy nie rozlicza się za pisanie głupot. Taka różnica. Jak by przegrał to dopiero rozpoczęłoby się na niego plucie. Podjął takie decyzje, a nie inne i wygrał. On jest teraz górą, a nie ciągle narzekający na niego pismacy. Może nie wyjdzie z grupy na Euro i wtedy zbierze zasłużony hejt, ale teraz – nie zasłużył.
Poczytał komentarze na weszło i wyciągnął wnioski. Żaden wyczyn. 🙂
Ty tak na serio?!
Strzelili bramkę i już się wszyscy podniecają. Dzisiaj zostawialiśmy takie OGROMNE wolne pola, aż dziwota, że BiH z tego nie skorzystali.
Gdyby cymbał zabrzęczał i przegrał to pozostało by mu jedynie spakować mandżur i wypierdalać -proste!
Silną reprezentacją BiH… hahaha.
I stała się rzecz najgorsza. Wygraliśmy mecz i tym samym zaoralismy sobie przyszłoroczne Euro, bo Wuja będzie na stanowisku do końca turnieju. Ciężko to przyznawać, ale liczyłem dziś na to ze dostaniemy oklep, czulem ze wtedy cos może się zmieni i presje bedzie tak duża, że przyjdzie pan trener. Nic do Brzęczka nie mam, wydaje się sympatycznym facetem, ale Boniek zrobił mu ogromną krzywdę tą nominacją na selekcjonera.
No, ale mówi się trudno. Przeżyłem już tyle gowno turniejów w swoim życiu w wykonaniu naszych, że przetrwam i kolejny 😉
do końca turnieju czyli 3 mecze
Dwa. Ostatni to będzie taki, żeby się z kolegami spotkać przy piwku i pogadać, co tam w życiu, jednym okiem czasami zerkając na ekran.
Parodia piłki nożnej i tyle w temacie. Liczyłem na to, że dostaniemy w cymbał ale Bośnia dostosowała się poziomem do nas i było po ptokach.
Piłkarze uratowali tyłek wujowi, także ten tego.
sorry Panowie, to wszystko moja wina, w 30 minucie stwierdzilem ze zamiast dostac raka to pojde zapalic, pierwszy raz od nie pamietam kiedy wyszedlem na fajke w trakcie meczu repry… od tej pory bede wychodzil w 1 minucie i wracal na 90+5, takie poswiecenie
Ja tak robię od lat, ale to nie pomaga.
No i co nam te mecz towarzyskie pod szyldem Ligi Narodów pokazały? Nic. Wszyscy testują, sprawdzają, tylko nie Brzęczek. Rezerwy Bośni, a ten gra jakby to był półfinał MŚ, zero nowych twarzy, zero rozwiązań taktycznych. I jeszcze te zmiany, na serio jedzie Moder z Karbownikiem i na zmianę wchodzi Klich i Szymański, których widział 90 minut z Holandią? To kiedy on będzie szukał innych rozwiązań? Na EURO? Czy też taka gra jak dzisiaj go zadowala i nic zmieniać nie będzie.
Spartak – Korona Al-Rajan Austria W Legia – Wisła Szachtar Wisła BVB – Celtic Southampton
Taką jedenastką wychodził Leo na Portugalię kiedy awansował z grupy z nimi i Belgami. A więc niech nikt mi nie mówi, że ta kadra nie ma potencjału, żeby lepiej w piłkę grać. Boniek niech się już nie wygłupia, w dwa lata zamiast się rozwijać to się cofamy coraz bardziej. Każdy chyba widzi, że z Brzęczkiem będzie kompromitacja na EURO, każdy tylko nie Boniek. Marnujemy ostatnie podrygi tego pokolenia przez widzimisię Ojca Chrzestnego polskiej piłki, który ogień w oczach widzi. Ehh, wracamy do czasów Smudy kiedy mecze kadry kojarzą się tylko z zażenowaniem.
zasuona „Anna” dymna
No ale nie można zjeść jabłka i mieć jabłko. Albo testujemy taktyki i zawodników i dostajemy oklep albo gramy swoje aby wygrać. Jak trener testuje i kadra dostaje oklep to zaczyna się lament, że piłkarze do dupy, że trzeba trenera zmienić. Więc trzeba wybrać albo jedno albo drugie
Przecież z grupy i tak nie wyjdziemy w LN, chyba oczywiste…
BiH zaryzykowała i wyszła ostrym pressingiem od początku. W zasadzie do karnego nie dali nam pograć. Przeciętna drużyna nie daje rady utrzymać takiego tempa. Spuchli i nasi wyszli zza gardy. BiH w 2. połowie jeszcze kontrował i mógł ugrać więcej, ale Dżeko nadział się na Fabiana w dobrej formie.
Klasowa drużyna: albo pacnęłaby nam dwójkę do przerwy z tego pressingu albo podkręciłaby tempo w 2. połowie. BiH nie dał rady tego zrobić i przegrał, bo nam w 2. połowie ożyły skrzydła i boczne obrony.
Proszę o nie usuwanie mojej wypowiedzi ponieważ nie zawiera wulgaryzmów. Z góry dziękuje. Oj Polacy… my to naprawdę fajny ale z drugiej strony głupiutki naród… DLACZEGO wszyscy np (na moim fb) hejtują brzęczka? Ja sam nie TRAWIE stylu tej kadry ponieważ żadnego stylu nasza reprezentacja nie posiada. Za Nawałki była pewna szczelna obrona plus szybkie skuteczne kontraataki z mocniejszymi rywalami ( np Niemcy ) lub spokojna (bez szału i wielkiej finezji ale na nasze warunki jak najbardziej odpowiednia ) tzw. „klepka” i atak pozycyjny. ( np. Czarnogóra ) BA nawet na wyjeździe 😉 i była ona SKUTECZNA. Tutaj jest mizeria i ja byłbym pierwszy to hejtu. Ale spokojnie pod koniec pierwszej połowy powinniśmy strzelić dwa gole. O co wam chodzi? My jesteśmy nie na poziomie Portugalii (mistrza Europy) tylko o wiele bliżej nam do takiej Bośni i Hercegowiny. Euro to Euro. Karne to karne. Odpuśćmy to. Było. MINEŁO. Znajdźmy styl. Ja polecam to samo jak za Nawałki. Sprawdzi się. Jeśli Tomek Jodłowiec wchodzący w 70 min w meczu z Niemcami potrafi wyłączyć Khedire to będzie potrafił to Krystian Bielik. Ale to że JEDEN ZIELIŃSKI potrafi POKLEPAĆ W KLUBIE z KILKOMA ASYSTAMI W ROKU to nie znaczy że umieją to inni. Róbmy to co potrafimy. Panie Brzęczek. Weź się Pan w garść a będzie dobrze.
Nikt ci komentarzy raczej nie usuwa, to po prostu bug strony który powoduje że komentarz nie jest publikowany pomimo napisania i opublikowania go
Mylisz uzasadnioną krytykę z tym waszym „hejtem”. To jakiś fetysz z tym kretyńskim słowem?
I jest argument dla Bońka i Brzęczka. „Przecież wygraliśmy”.
Ja wiem, że nie jesteśmy potęga piłkarską świata, lecz czuje że marnujemy nas solidny potencjał. Nawałka coś zbudował, Brzęczek jak to przejął zaczął taki mętlik, że jak dla mnie to cudem awansowaliśmy na Mistrzostwa Europy. Prezentujemy obecnie piłkę z czasów końca Smudy i początku Fornalika. Kop a leć, wrzucaj może wpadnie. To nie jest nowoczesny futbol, cofnęliśmy się do tyłu.
Dokładnie mam identyczne skojarzenia.
Godzina po meczu:
Dwóch koleżków już świętuje
Zbigniew jak zwykle najebany.
Ta radość po zdobyciu pierwszej bramki z drugim składem BiH to tragedia. Wyglądało to tak jakby nasi właśnie zdobyli zwycięską bramkę w finale EURO.