Reklama

Manuel Neuer znów jest wielki. Czy okaże się kluczem do wygranej z PSG?

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

23 sierpnia 2020, 14:50 • 6 min czytania 2 komentarze

Rok z haczykiem. Dokładnie 377 dni. Tyle czasu stracił Manuel Neuer, gdy w marcu 2017 roku zaczęły się jego problemy zdrowotne. Czym jest rok w futbolu? Ogromem, w ciągu 12 miesięcy może zdarzyć się dosłownie wszystko. A jeśli na rok wypadasz z gry, w dodatku jako 31-latek, to może nawet oznaczać koniec kariery. Jasne, bramkarze mają dłużej, tu czas mija trochę inaczej. Ale nie ma co ukrywać, że gdy Neuer wracał na boisko po roku, wielu zastanawiało się, czy szczyt nie jest już za nim. Czy będzie umieć jeszcze czarować tak, jak kiedyś? Dziś niemiecki golkiper odpowiada na to w najlepszy możliwy sposób. Prowadząc swój zespół do finału Ligi Mistrzów.

Manuel Neuer znów jest wielki. Czy okaże się kluczem do wygranej z PSG?

Tak, prowadząc, to dobre słowo. Wiemy, że Bayern to ofensywa, to Robert Lewandowski i Serge Gnabry. Ale ciężko przeoczyć wkład Neuera, choćby w zwycięstwo z Lyonem. Przecież w półfinale to Francuzi rozpoczęli szarżę i wyprowadzili kapitalną kontrę, po której oko w oko z bramkarzem stanął Memphis Depay. Mecz ułożyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie fakt, że Neuer wygonił wtedy Holendra do boku, co zakończyło się strzałem w boczną siatkę. Pewien paradoks – najważniejsza interwencja to ta, w której Niemiec nie dotknął nawet piłki. Ale były i sytuacje, w których Neuer musiał Bayern ratować w sposób dla bramkarza dosłowny.

  • Strzał głową Denayera skończył w jego rękach po pewnym chwycie
  • Ekambi powinien trafić do siatki, jednak Neuer wygrał pojedynek z nim zostawiając nogę przy interwencji

Bawarczycy dojechali do 90 minuty na sporym luzie, dobijając Lyon na zakończenie spotkania. Czy zrobiliby to, gdyby nie wyczyny Neuera w bramce? Bez szans.

Manuel Neuer w końcu wrócił do formy

Choć od mundialu w Rosji minęły już dwa lata, pewnie nadal pamiętamy, jak za zachodnią granicą trwała dyskusja o tym, kto powinien zająć miejsce między słupkami. Manuel Neuer, który na dobrą sprawę dopiero co wyszedł z gabinetu lekarza, czy może jednak Marc-Andre Ter Stegen, który robił furorę w Barcelonie? Padło na bramkarza Bayernu i wiemy, jak to się skończyło. Gdy Niemcy odpadli z mistrzostw świata po fazie grupowej, ten wybór był krytykowany. Mówiono o tym, że za Odrą potrzeba świeżej krwi. I faktycznie, świeżą krew dopuszczono, kadra została przewietrzona i nieco odrestaurowana. Ale mimo to Neuer w bramce został. Z opaską kapitańską nadal przewodzi Die Mannschaft. I o ile domyślamy się, że u naszych zachodnich sąsiadów trwa dyskusja podobna do naszej „Fabiański czy Szczęsny”, to wybór Joachima Loewa broni się bez dwóch zdań.

Manuel Neuer wciąż jest wielki.

Reklama

W obecnym sezonie znów wspina się na swój „normalny” poziom. Ubiegły rok był mniej udany, ale teraz wszystkie fakty przemawiają za nim. Według „Stats Bomb” Bawarczycy powinni stracić o 2.5 gola więcej w tym sezonie. Uchronił ich przed tym Neuer. Liga Mistrzów? Ratio także jest korzystne dla golkipera Bayernu: +0.7. To oczywiście xGoals. „Na nasze” powiemy, że Neuer po prostu wyciągnął kilka „setek”, dał coś ekstra. Jego skuteczność interwencji na każdym polu jest podobna, bardzo solidna.

  • Bundesliga – 75%
  • Liga Mistrzów – 77%
  • Eliminacje EURO 2020 – 79%

Pewnie, miewał i lepsze lata. W rozgrywkach ligowych, w czasach sprzed kontuzji, przez cztery lata nie schodził poniżej 80 proc. skutecznych interwencji. Ale wtedy ani razu nie musiał zmierzyć się z ponad setką strzałów. A w tym sezonie w jego stronę poleciało ich aż 111 – najwięcej, od kiedy przeniósł się do Bawarii.

Lepszy niż w 2013 roku

W Lidze Mistrzów natomiast Manuel Neuer notuje trzeci najlepszy sezon w karierze (w Bayernie), ze sporymi perspektywami na miejsce numer dwa. Rzecz jasna nadal mówimy tylko o tym, jak spisuje się między słupkami. Najlepszy sezon miał gdy praktycznie na swoich plecach zatargał monachijczyków do półfinału. 50 interwencji, 82% skuteczności w sezonie 2016/2017 – to robiło wrażenie. Ale czy obecne rozgrywki nie robią? Bayern wygrał wszystko jak leci, Neuer wpuścił tylko osiem bramek – najmniej w karierze, jeśli chodzi o te rozgrywki. Pięć czystych kont to natomiast drugi najlepszy wynik, a przecież – póki co – ma na koncie dwa mecze mniej niż w 2015 roku, gdy sześciokrotnie zagrał na zero z tyłu. A jeśli porównamy obecne liczby z tymi z 2013 roku, gdy Bayern wygrywał Ligę Mistrzów, jest przepaść.

  • 2012/2013 – średnio 2,5 celnych strzałów na mecz, 22 interwencje, 67% skuteczności
  • 2019/2020 – średnio 3 celne strzały na mecz, 24 interwencje, 77% skuteczności

Jeśli Bayern sięgnie po trofeum, nie będzie można podważyć faktu, że tym razem Neuer przyczynił się do tego mocniej niż wtedy, gdy Bawarczycy pokonali w finale Borussię z Lewandowskim, Piszczkiem i Błaszczykowskim w składzie. Zebrał też kilka skalpów pobocznych, przede wszystkim w meczu z Barceloną, gdy jego główny rywal został ośmieszony, wyjmując piłkę z siatki osiem razy. Neuer być może wiele roboty wtedy nie miał, ale co zatrzymał Suareza, to jego.

Zresztą, w Lidze Mistrzów nie ma wielu bramkarzy, który są skuteczniejsi w swojej pracy. Niemiec jest piąty, jeśli chodzi o procent interwencji. Z tym że zaznaczamy jedno – spośród tych, którzy go wyprzedzają, tylko Keylor Navas zbliżył się do niego, jeśli chodzi o liczbę występów. A Bundesliga? Tam jest już bezkonkurencyjny. Król na włościach.

Neuer, czyli klucz do wygranej?

Bramkarz może być kluczem do wygranej Bayernu w dzisiejszym spotkaniu. Pewnie, wszystkie oczy zwrócone są na pojedynek Lewandowskiego z Neymarem, jednak Manuel Neuer ma coś do udowodnienia. Niektórzy pewnie pamiętają, jak rok temu zakręcił nim Sadio Mane…

Reklama

A przecież teraz spotka się z podobnymi, cudownymi technikami. Od tego, czy zatrzyma Neymara, Mbappe i Di Marię, ale też od tego, jak będzie zarządzał linią defensywy, zależy naprawdę wiele. Bayern, który zwykł bronić bardzo wysoko, będzie przecież mocno narażony na to, że to ustawienie wykorzystają szybcy i zwinni technicy z PSG. Michael Cox z „The Athletic” zauważa, że gra obronna Bayernu może być bombą, która wybuchnie w rękach Bawarczyków. – Gdyby nie fakt, że Bayern strzelał tyle bramek, problem jego defensywy w momencie, gdy dostaje piłkę za plecy, byłby bardzo poważny. Ciągle się zastanawiamy, kto w końcu obnaży ich agresywne podejście do obrony. W meczu z Barceloną zbyt łatwo można było posłać piłkę za plecy całej drużyny Bayernu. Po prostu 33-letni Suarez nie mógł w ten sposób stwarzać większego zagrożenia – pisze znany dziennikarz.

Cox zwraca też uwagę na to, że mistrzowie Niemiec często bywają bardzo niechlujni w organizacji linii defensywnej. Złamane linie spalonego, dublowanie pozycji, zbyt duży tłok, problem z przejściami… Sami widzicie, że mamy tu całkiem sporo pułapek. I właśnie dlatego tak ważne będzie to, co zrobi Neuer. Czy dorzuci od siebie coś extra? Raz jeszcze nawiąże do swoich złotych lat? Czy zapanuje nad tym, co dzieje się przed nim?

Jedno jest pewne. Dziś czeka nas wieczór, w którym i Neuer może przejść do historii. I udowodnić, że finisz jego kariery będzie przypominał raczej schodzenie ze sceny Gigiego Buffona niż Ikera Casillasa.

SZYMON JANCZYK

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

2 komentarze

Loading...