Reklama

I ligę pozamiatał, czas na Ekstraklasę. Bartosz Nowak w Górniku Zabrze

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

03 sierpnia 2020, 18:57 • 4 min czytania 5 komentarzy

Wiecie, jak to z transferami z pierwszej ligi do Ekstraklasy bywało. Często kogoś chwaliliśmy, często wpychaliśmy go na wyższy szczebel, a okazywało się, że nie do końca tam pasował. Nie zawsze ktoś, kto błyszczał na zapleczu, okazał się równie dużym wzmocnieniem w najwyższej lidze. Ale Bartosz Nowak ze Stali Mielec pozamiatał pierwszą ligę tak, że ciężko w ogóle myśleć o rozczarowaniu. Umówmy się – Górnik Zabrze wyciąga gościa, który już dawno powinien się w Ekstraklasie znaleźć.

I ligę pozamiatał, czas na Ekstraklasę. Bartosz Nowak w Górniku Zabrze

Bartosz Nowak w Górniku Zabrze – to już oficjalna informacja. To także jeden z ciekawszych transferów, może nawet potencjalny hit – przynajmniej na Śląsku – tego okienka. Dlaczego? Zerknijmy na jego liczby z ostatniego sezonu.

  • 13 bramek
  • 10 asyst
  • 9 asyst drugiego stopnia
  • 2 wywalczone rzuty karne

Łącznie Nowak bezpośrednio pomógł wypracować 36 bramek w sezonie. Był o krok od czegoś, co w koszykówce nazwiemy “triple-double”. Absolutny kosmos, ciężko znaleźć kogoś, kto dotrzymywał Nowakowi tempa. Grupa pościgowa była sporo w tyle. Co więcej, rok temu pomocnik także pozamiatał ligę podobnymi statystykami. Sezon 2018/2019 kończył z 10 golami i 11 asystami. Rundę wiosenną sezonu 2017/2018 zakończył z sześcioma bramkami i dwiema asystami. Asyst drugiego stopnia w tym przypadku nie mamy, ale nawet bez nich wychodzą nam całkiem niezłe liczby z całego pobytu w Mielcu.

  • Sezon 2019/2020 – udział przy 63% bramek Stali, wypracowany gol co 80 minut
  • Sezon 2018/2019 – udział przy 36% bramek Stali (bez asyst II stopnia), wypracowany gol co 130 minut
  • Wiosna 2017/2018 – udział przy 38% bramek Stali (bez asyst II stopnia), wypracowany gol co 142 minuty

Łącznie 83 mecze, 29 goli i 23 asysty. Chyba nawet najbardziej ostrożni obserwatorzy polskiej piłki zauważą, że nie hajpujemy gościa na siłę, a po prostu dlatego, że sobie na to zasłużył.

Reklama

Solidny transfer i potencjalna inwestycja

Nowak do przeprowadzki zbierał się od dłuższego czasu. Zimą sam przyznawał nam, że miał dwie oferty z Ekstraklasy i mógł z nich skorzystać

Klub ma duże ambicje, chce grać wyżej i nie jest łatwo mnie stąd wyciągnąć, bo jestem ważnym punktem drużyny. W tym okienku miałem dwie konkretne oferty.

Jedną z Lechii.

Tak. Gdybym się zdecydował, mogłem odejść, ale rozmawialiśmy na ten temat i Stal przekonała mnie, żebym został jeszcze przynajmniej pół roku i pomógł w wywalczeniu awansu, bo to jest najważniejsze. Koledzy też prosili, ale oni bardziej z przymrużeniem oka. Uznałem, że to pół roku w sumie nic nie zmieni.

… a Górnik Zabrze przewijał się przy jego nazwisku już poprzedniego lata. Gdzieś w tle były pewnie i inne zespoły, bo ciężko było się wychowankiem Młodzika Radom nie interesować. Nie trzeba było wysyłać skautów, czy odpalać InStata. Wystarczyło zerknąć na wspomniane wyżej statystyki. A że Nowak tak dogadał się z działaczami Stali, że latem był wolnym zawodnikiem, to wnioskujemy, że audiencje u papieża miewają czasami mniejszą frekwencję niż kolejka, która ustawiła się do rozmowy z nim i przekonania go do wyboru danej opcji.

Cóż, Górnik był jednak najszybszy – być może dogadał się z Nowakiem już wcześniej, ale poczekał, żeby nie płacić Stali odstępnego, bo ta miała ponoć wygórowane oczekiwania? – więc teraz w Zabrzu mogą się trochę napuszyć, że wyprzedzili konkurencję. A warto przy tym dodać, że radomianin wciąż jest w najlepszym wieku dla piłkarza – ma 27 lat, więc prawdę mówiąc, jeśli w Górniku nawiąże do liczb z pierwszej ligi to… da się jeszcze na nim zarobić. Umówmy się, że nie tacy zawodnicy potrafią jeszcze do jakiegoś Sivassporu, czy innego Ascoli wyjechać.

Jest też nowy napastnik

Dobra, ale Nowak Nowakiem – wiadomo, że Górnik powinien mieć z niego pociechę, a na “kierownicy” rywala raczej mieć nie będzie. W Zabrzu pewnie bardziej przejmują się tym, komu będzie dogrywał. Tak się składa, że zabrzanie razem z nim ogłosili transfer Alexa Sobczyka. Brzmi znajomo? Tak, to kolejny Austriak polskiego pochodzenia w naszej lidze. Swego czasu duży talent i duża nadzieja, ale jak to w takich przypadkach bywa, przeskok do piłki seniorskiej był nieco problematyczny. Na dobrą sprawę na poważnym poziomie zaistniał dopiero rok temu, gdy z drugiej ligi austriackiej wyciągnął go Spartak Trnawa. Jak sobie tam poradził?

  • Zaliczył 8 goli i 3 asysty w Fortuna Lidze (2059 minut na boisku w 26 meczach)
  • Dorzucił do tego bramkę w kwalifikacjach do Ligi Europy i 3 gole w Pucharze Słowacji

Czyli klasyczna sytuacja z cyklu: na dwoje babka wróżyła. Plus jest taki, że Sobczyk ma 23 lata, więc nawet jeśli nie odpali – tragedii nie będzie. Pewnie nie jest to gość, dla którego zrobiono komin płacowy. Z drugiej strony – może jednak będzie? W końcu wypadałoby, żeby ktoś Angulo zastąpił.

Reklama

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...