Reklama

We Włoszech mamy już niemal komplet odpowiedzi

redakcja

Autor:redakcja

29 lipca 2020, 23:42 • 4 min czytania 15 komentarzy

O tym, że Juventus zostanie mistrzem Włoch wiedzieliśmy już wcześniej, szybko wyklarowała się też czwórka, która zaatakuje przyszłoroczną Ligę Mistrzów. Dziś poznaliśmy kolejne odpowiedzi: układ miejsc na pozycjach 5-7. Napoli już na pewno nie dogoni Milanu, ten z kolei nie ma szans na doścignięcie Romy. W ostatniej kolejce zmienić może się jedynie kolejność na niższych stopniach podium oraz tuż za nim.

We Włoszech mamy już niemal komplet odpowiedzi

Przede wszystkim: to gigantyczny sukces Milanu. Dzisiaj czerwono-czarni pewnie rozjechali Sampdorię w Genui, ogrywając klub dwóch Polaków 4:1. Odkąd Włosi wznowili granie, Milan wygrał 8 meczów, zremisował 3, nie poniósł ani jednej porażki. Efekt jest piorunujący – udało się nie tylko awansować do pucharów, ale nawet przeskoczyć Napoli. Neapolitańczycy jednak powodów do płaczu i tak nie mają – po wygraniu Pucharu Włoch ich bilety do Europy były już od dłuższego czasu zabukowane.

Roma też wygrała dzisiaj pewnie swój mecz, przyklepując piątą lokatę. Zgodnie z planem zagrało Lazio, utrzymując szansę na wicemistrzostwo. Rzymianie potrzebują remisu w meczu Atalanta – Inter i swojego zwycięstwa, ale nawet jeśli w Bergamo któraś z drużyn przechyli szalę na swoją korzyść, wówczas Lazio wskakuje na podium. Najkrócej rzecz ujmując: wszyscy są zadowoleni.

BO IMMOBILE MNIE SPROWOKOWAŁ

Poza jednym wybitnie smutnym Portugalczykiem, który chyba nie polubi się już z Polską. Któż go nie zatrzymywał? Legia w Warszawie, gdy zremisowała z Realem, Paweł Golański i Grzegorz Bronowicki w pamiętnym meczu reprezentacji, Jędrzejczyk z Pazdanem na Euro. Dziś bardzo pewnie grał na niego Sebastian Walukiewicz, choć trzeba przyznać – całe Cagliari spisało się świetnie. Na początek krótki background – po golu Ciro Immobile stało się jasne, że to właśnie on jest faworytem wyścigu po Złotego Buta. Ronaldo w roku, w którym nie zostanie przyznana Złota Piłka, takiej zniewagi nie mógł puścić bokiem. Widać to było od pierwszej minuty dzisiejszego starcia. Jeszcze przed przerwą Ronaldo oddał PIĘĆ strzałów na bramkę.

Cały Juventus był zresztą równie efektywny. Trój-osobowy blok obronny zestawiony z Walukiewicza, Klavana i Ceppitelliego doskonale się sprawdzał – większość uderzeń piłkarzy z Turynu to uderzenia zza szesnastki, często z kilkoma przeciwnikami na trasie piłki do bramki. Strzały Bonucciego czy Bentancura z pierwszej połowy nie mogły się udać – Cagliari tak zagęściło teren przed własną bramką, że przepchnięcie piłki przez te zasieki graniczyło z cudem. Gdy już zawodziły wszelkie metody – gospodarze dwukrotnie faulowali tuż przed polem karnym, ale ani Pjanić, ani Ronaldo nie potrafili pokonać Cragno.

Reklama

Nawet gdy Walukiewicz nie nadążał – jak w 80. minucie meczu – potrafił tak się ustawić, by Portugalczyk uderzał ze słabszej nogi. To przynosiło konkretne, wymierne efekty. TRZYDZIEŚCI strzałów na bramkę, z czego groźnych… Z pięć? Chyba nie więcej, i to nawet wliczając okazję Higuaina.

SKUTECZNY JAK CAGLIARI

Czego nie potrafił zrobić Juventus, zrobiło Cagliari. Choć z drugiej strony – trzeba tutaj nie tylko chwalić ofensywę gospodarzy, ale przede wszystkim ganić linię defensywną gości. Pierwsza bramka? Najpierw Ionita ma cały hektar wolnego miejsca przed polem karnym. Potem piłka fruwa z prawej strony pola karnego na lewe i z powrotem, jakby piłkarze Juve w ogóle nie byli nią zainteresowani. Wreszcie Gagliano wpycha ją do siatki, od ósmej minuty jest 1:0 dla ekipy Walukiewicza. Drugi gol? O rany, jeszcze gorsza nota zarówno dla obrońców, jak i dla samego Gigi Buffona. Simeone uderzył mocno, to prawda, ale w środek bramki, ze sporej odległości. Buffon po prostu musi to chociaż wypiąstkować. Zamiast tego doświadczony golkiper wpuścił piłkę do siatki po niezbyt przekonującej interwencji.

Zasłużenie, proszę państwa, zasłużenie. Choć liczby na to nie wskazują, to Cagliari naprawdę wyglądało na zespół kontrolujący mecz. Wpuszczali Juve w te regiony boiska, skąd było już tylko jedno rozwiązanie – uderzenie z dystansu, albo wrzutka na trzech stoperów gospodarzy. Tam, gdzie turyńczycy są najgroźniejsi, postawili twarde zasieki. Jasne, nie było Dybali, De Ligta, Rabiota, ale przy tym potencjale Starej Damy to niczego nie zmienia. Takie mecze nie powinny im się zdarzać.

Aha, Ronaldo zakończył mecz z 10 strzałami na bramkę. Dwa celne, zero goli. Immobile odjeżdża, Walukiewicz powoli opróżnia kieszenie.

Cagliari – Juventus 2:0 (2:0)

Gagliano 8′, Simeone 45+2′

Torino – AS Roma 2:3 (1:2)

Berenguer 14′, Singo 65′ – Dżeko 16′, Smalling 23′, Diawara 61′

Reklama

Fiorentina – Bologna 4:0 (0:0)

Chiesa 48′, 54′ 89′, Milenković 74′

Verona – Spal 3:0 (2:0)

Di Carmine 7′, 11′, Faraoni 47′

Udinese – Lecce 1:2 (1:1)

Samir 36′ – Mancosu 40′, Lapadula 81′

Sassuolo – Genoa 5:0 (2:0)

Traore 26′ Berardi 40′, Caputo 66′, 77′, Raspadori 74′

Sampdoria – Milan 1:4 (0:1)

Askildsen 87′ – Ibrahimović 4′, 58′, Calhanoglu 52′, Leao 90+2′

Lazio – Brescia 2:0 (1:0)

Correa 17′, Immobile 82′

Fot.Newspix

Najnowsze

Weszło

Komentarze

15 komentarzy

Loading...