Zbigniew Smółka odchodzi z Chojniczanki. Ot, wiadomość – pomyślicie. Spadł, to odchodzi, logiczna sprawa. No nie do końca, bo Smółka niedawno przedłużył kontrakt z klubem, a obydwie strony miały świadomość, że wizja drugiej ligi jest całkiem realna. Zresztą jeszcze do niedawna w Chojnicach twierdzono, że trener w klubie zostanie. Co więc się zmieniło? Ano to, że znów dał znać o sobie jego charakter.
Czwarty klub, z którego odchodzi Smółka i czwarty raz nie dzieje się to w normalnych okolicznościach. O co poszło tym razem? Jak informował na Twitterze lokalny dziennikarz Wojciech Piepiorka, trener mocno wkurzył zarząd po ostatnim meczu w Mielcu. Na spotkanie ze Stalą pojechała młodzież Chojniczanki, szykowana do debiutu w lidze. Okazało się jednak, że Smółka zabrał ich na wycieczkę – z beniaminkiem Ekstraklasy zagrał wyjściowy garnitur, młodzi mogli co najwyżej patrzeć, jak Chojniczanka w drugiej połowie trwoni jednobramkową zaliczkę.
Skąd ta nagła zmiana decyzji? Możemy tylko przypuszczać, czy wpływ na nią miał fakt, że Smółka w Mielcu pracował. Że z Mielcem rozstał się w niezbyt dobrych okolicznościach, zwłaszcza z punktu widzenia kibica. Że ci kibice przywitali mu chóralnymi śpiewami, wyśmiewając jego trenerską karierę po opuszczeniu Stali.
Czy Smółce puściły nerwy i chciał się za wszelką cenę odegrać, stawiając ego ponad założenia zarządu?
Spalone mosty
Wiemy, jak to jest w trenerskiej karierze. Czasami z klubu wylecisz, czasami dostaniesz po tyłku i musisz to wziąć na klatę. Natomiast w przypadku Zbigniewa Smółki mamy do czynienia z absolutnym fenomenem. Jak wyglądały jego pożegnania z poprzednimi klubami?
- Widzew Łódź – wylot nawet bez rozegranego meczu. Zmienił się zarząd i po prostu z niego zrezygnowano
- Arka Gdynia – odejście wręcz wymuszone przez kibiców, ale nie było to ich ‘widzimisię’, a następstwo toksycznej sytuacji w klubie, którą wprowadził Smółka
- Stal Mielec – już wspominaliśmy, odszedł do Arki, kibice potraktowali to jako zdradę
W każdym z miejsc za Smółką został nie tyle spalony most czy spalona ziemia, raczej wszystko dookoła. Znamienne, że kibice Stali wypominają mu odejście do dziś. Znamienne, że gdy się potknie, zaraz w komentarzu trafimy na kibica Arki, który go wyśmiewa. Można byłego trenera nie lubić, można nie życzyć mu dobrze, jednak tu zaszło to krok dalej. Zakładamy zresztą, że i chojniccy kibice nie będą mieli o Smółce najlepszej opinii. Zwłaszcza że piłkarsko wcale nie było kolorowo.
Wyników też nie ma
Bo jedna rzecz to fakt, że Smółka nie jest lubiany i ma trudny charakter. Druga to fakt, że i wyniki go nie broniły. Wiosną wydawało nam się, że Chojniczanka może się podnieść. Fakt, Smółka zaczął fatalnie – od czterech porażek na starcie. Już wtedy przejechał się po piłkarzach, wytykając im słabe przygotowanie do rundy. W każdym razie wiosną udało mu się ograć Bruk-Bet i mimo porażki z Miedzią, symptomy poprawy były. Pytaliśmy też tu i ówdzie o to, jak wygląda Chojniczanka i odpowiedzi były pełne optymizmu.
Cóż, skończyło się to tak, że Smółka wygrał tylko trzy razy. To za mało, żeby odrobić straty i wygrzebać się z miejsc spadkowych.
Jasne, może mieć wymówki. Morderczy finisz, w dodatku fatalny terminarz Chojniczanki, który sprawiał, że trzeba było wcielić się w rolę Jasia Wędrowniczka i objechać pół Polski. Ale z drugiej strony – czy to tłumaczy fakt, że ekipa z Chojnic tylko raz zachowała czyste konto, a więc nie poprawiła swojej największej bolączki?
No nie.
Końcowy bilans Smółki w Chojniczance wygląda tak:
- 4 zwycięstwa, 2 remisy, 12 porażek
- Średnia 0,78 punktu na mecz
- Średnio ponad 2 stracone gole na 90 minut
Mało ekskluzywnie, prawda? A jeśli spojrzymy na poprzednie przygody, CV tego trenera jest… niezbyt atrakcyjne.
- Arka – średnia 1,13 punktu na mecz
- Stal – średnia 1,54
- Zawisza – 1,13
***
Co tu dużo mówić, z takimi wynikami i z taką opinią, ciężko będzie Smółce załapać się na kolejną pracę w Ekstraklasie czy pierwszej lidze. Ze Smółką jest trochę tak, jak z Radosławem Mroczkowskim. Być może i warsztat ma dobry, natomiast charakterem pogrzebał się już w kilku miejscach i przykleił sobie fatalną łatkę. Widzimy tu jedno rozwiązanie – głębokie postanowienie poprawy. Bez tego ciężko będzie wrócić w dobrym stylu.
Fot. Newspix