Ten sezon nie jest normalny – to jasne. Każdy plebiscyt wyłaniający najbardziej zasłużone postaci w światowej piłce byłby w jakiś sposób wypaczony – z tym także nie podyskutujemy. Zastanawiamy się jednak – na ile fakt, że kilka lig wypadło z obiegu, zaburzyłby końcowe wyniki Złotej Piłki?
I cóż – o ile ciężko odeprzeć argument, że przystępując do tak prestiżowych wyborów każdy powinien mieć równe szanse, o tyle piłkarze z ligi francuskiej wielkiej furory w ostatnich latach nie zrobili. W XXI wieku, tylko trzykrotnie pojawili się w najlepszej piątce.
- Zlatan Ibrahimović (4. miejsce, 2013)
- Neymar (3. miejsce, 2017)
- Kylian Mbappe (4. miejsce, 2018)
Pojawienie się Zlatana było w ogóle pierwszym przypadkiem od 1991 roku, kiedy piłkarz reprezentujący Ligue 1 znalazł się w gronie najlepszych na świecie. Wtedy po Złotą Piłkę sięgnął Jean-Perre Papin z Olimpique Marsylia. To jedna z pięciu najlepszych lig na świecie, ale przy swoich koleżankach z innych krajów – wciąż peryferia.
Jak Ligue 1 zamknęło sezon?
Francuzi chcieli być hop do przodu, ale patrząc z dzisiejszej perspektywy – trochę się pospieszyli. Podczas gdy piłkarze Ligue 1 spędzili długie tygodnie w domach, a teraz przygotowują się do kolejnego sezonu, ich koledzy po fachu z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, a nawet Włoch – dotkniętych wybuchem pandemii jako pierwsi w Europie – dogrywają rozgrywki do końca. Albo nawet już dograli, bo przecież Bundesliga została ekspresowo zakończona.
Czy dało się dokończyć sezon także we Francji? Dało się.
Czy to wina Bundesligi, Premier League czy La Liga, że Francuzi nie dokończyli rozgrywek? Oczywiście nie.
Natomiast stało się tak, jak się stało. Francuzi jeszcze w kwietniu poinformowali, że nie podejmą próby dogrania sezonu. Jeszcze wtedy można było podejrzewać, że ich śladem zaraz pójdą pozostałe ligi w Europie. Wydawało nam się, że wszyscy po prostu wydłużają okres podjęcia jedynej słusznej decyzji, trzymając nas niepotrzebnie w niepewności. We Francji postawiono sprawę twardo – kończymy granie, uznajemy za końcową tabelę taką, jaka jest. Mistrzem zostało PSG, na kolejnych stopniach podium wylądowała Marsylia i St. Etienne, spadło Amiens i Toulouse. Oficjalny komunikat w tej sprawie wydał sam premier Edouard Philippe.
Czy takie rozstrzygnięcie spotkało się z protestami? Jak najbardziej. Dwóch spadkowiczów a także Olympique Lyon, któremu zabrakło punktu do załapania się do pucharów, składały swoje odwołania we francuskiej federacji. Umówmy się, Tuluza niewiele mogła wskórać – przez cały sezon uciułała 13 punktów, jej spadek był już pewny. Amiens z kolei od bezpiecznego miejsca dzieliły cztery punkty. Federacja nie rozpatrzyła pozytywnie żadnego z odwołań. Najbardziej poszkodowani czują się w Lyonie – do miejsca pucharowego było niezwykle blisko, to pierwszy od dwudziestu lat sezon, w którym Olympique nie załapie się do europejskich rozgrywek. Chyba że wygra Ligę Mistrzów, ale wiadomo, że to raczej marzenie ściętej głowy.
Ilu piłkarzy miało realne szanse na pierwszą piątkę Złotej Piłki? Rodzynki z PSG. Kylian Mbappe. Neymar. I na tym kończymy wyliczankę.
Czy oprócz Ligue 1, ktoś poważny odwołał ligę?
Ale to nie Francuzi jako pierwsi anulowali swoje rozgrywki. Przed nimi podobną decyzję podjęli Holendrzy. I w Holandii wrzało znacznie bardziej. Sposób zakończenia sezonu był następujący – mistrza i spadków nie ma, do pucharów ci, którzy są aktualnie na miejscach pucharowych.
I choć próbowano zamknąć sezon w taki sposób, by jak najmniej klubów ucierpiało, to pokrzywdzeni oczywiście też się znaleźli. Szósty Utrecht tracił trzy punkty do Willem II, ale – co istotne – rozegrał o jeden mecz mniej. Cambuur i De Graafschap wyraźnie prowadzą w drugiej lidze, ale do ligi nie wejdą. Alkmaar, mający tyle samo punktów co pierwszy Ajax, domagał się od UEFA miejsca w Lidze Mistrzów bez eliminacji. Generalnie – choć liga nie grała, gorąco było w gabinetach.
Czy ktoś z ligi holenderskiej miał realne szanse na ugranie czegoś w Złotej Piłce? Niekoniecznie. Także dlatego, że Ajax zakończył grę w Champions League już na fazie grupowej.
Podobnie ma się rzecz z innymi ligami. Spośród tych w miarę poważnych rozgrywek, gra została anulowana w Belgii i Szkocji, ale w tych rozgrywkach nie ma piłkarzy, którym groziłoby docenienie w plebiscycie Złotej Piłki. Wszystko rozbiło się więc o Ligue 1. A w zasadzie, okrajając to do nazwisk, o dwóch piłkarzy PSG. I raczej nie ma przypadku w tym, że wyborów dokonuje akurat francuska gazeta.
O ile więc argumenty France Football brzmią przekonująco, to trzeba pamiętać: w praktyce decyzję podjęto w imię uczciwości wobec dwóch piłkarzy. Czy podobnie zachowamy się, gdy dwóch zawodników ze światowego topu zerwie więzadła i wypadnie na 6 miesięcy? Albo w przypadku, gdy druga fala pandemii sparaliżuje tylko dwie czy trzy spośród najmocniejszych lig?
Mamy wrażenie, że niekoniecznie.