Reklama

Czy FC Strefa Spadkowa utrzymałby się w lidze?

redakcja

Autor:redakcja

03 lipca 2020, 10:13 • 5 min czytania 5 komentarzy

Nie żebyśmy chcieli odbierać szanse, wiemy, że piłka lubi nieprawdopodobne scenariusze. Wiemy niemniej też, że zostały cztery kolejki, a tabela jest dość nieubłagana. Widzimy w niej tąpnięcie, prawdziwą punktową przepaść między ostatnim bezpiecznym zespołem, a tymi, które zajmują pozycje spadkowe.

Czy FC Strefa Spadkowa utrzymałby się w lidze?

Zadajemy sobie więc dziś pytanie: jak wyglądałby zespół złożony z graczy ze strefy spadkowej? Na co byłoby go w lidze stać? Byłoby dużo lepiej? A może też miernie, bo kadrowo jest na dole tabeli aż tak źle?

Zaznaczamy, że wybieramy z tych, którzy obecnie, na finiszu, są dostępni dla trenerów.

BRAMKARZE

Marek Kozioł i Pavels Steinbors.

Reklama

Powiedzieć, że FC Strefa Spadkowa ma na bramce spokój, to nic nie powiedzieć.

Jeden i drugi mieli co robić – łącznie dzielą między siebie 248 strzałów. Pod względem not, Steinborsowi nikt się w Arce nie równa. Z Koziołem w Koronie remisuje tylko Forsell. Obaj bez trudu znajdą zatrudnienie w lidze bez względu na finałowe rozstrzygnięcia, i to w potencjalnie niezłych drużynach – patrz Steinbors i zainteresowanie Jagiellonii Białystok.

Bramka jest najmocniejszą stroną zespołu. Ale choć dobry bramkarz jest nieodzowny, tak nie musi się przełożyć nawet na utrzymanie, co przecież udowadniają… właśnie Kozioł i Steinbors.

OBRONA

Zaczynają się schody.

Opieramy się przede wszystkim na defensywie Korony, która swego czasu, szczególnie za Smyły, potrafiła zbudować solidny rygiel (Choć prawda, że miała wtedy większe pole manewru w defensywie, patrz choćby Marquez). Arka często grała taktyką Steinbors-5-2. Pavels może pobroni, a my się nie musimy napocić.

Reklama

Finalnie stawiamy na zestawienie Szymusik-Kovacević-Gracia-Gardawski.

Zapytacie: a co robi ŁKS-iak w składzie, skoro Moroz Gracia w ostatnich meczach  wyglądał częściej komicznie niż dobrze, a nikt nie traci tylu bramek co ŁKS? Tłumaczymy: po pierwsze, Gracia tuż po przyjeździe do Polski przez dobrych kilka kolejek wyglądał naprawdę nieźle. Ogarniał w zespole, w którym roboty jest sporo. Forma poszła w dół, ale współmiernie do całego ŁKS-u, gdy utrzymanie stało się tylko kwestią zaawansowanej matematyki.

Po drugie, skoro budujemy zespół złożony ze spadkowiczów, to, trochę jak według zasady młodzieżowca, powinien znaleźć się w jedenastce przynajmniej jeden gracz każdego z klubów. Patrzymy na wiosenny ŁKS i Gracia dał przed pandemią przebłyski rzetelnej gry.

Niemniej co tu kryć: Gracię dałoby się bez odrobiny żalu zastąpić. Powiedzmy, że notowania Hiszpana podnosi ciut fakt, że jest NAJLEPSZYM WIOSENNYM STRZELCEM ŁKS-U. Dwie bramki z siedmiu, które strzelili łodzianie. Obie z gry.

POMOC

No bo gdzie jeszcze można by dać reprezentanta łodzian po odejściu Ramireza? Bramka? Wiadomo. Atak? Śmiech przez łódzkie łzy. W pomocy, obecnie, może Trąbka. No ale Trąbka jest bo jest, szału nie robi, po prostu nie przynosi wstydu. Ratajczyk zbiera doświadczenie – jak nazbiera, to pogadamy.

DLACZEGO ŁKS NIE BYŁ W STANIE OSZUKAĆ PRZEZNACZENIA? CZYTAJ DUŻĄ ANALIZĘ

W środku pola stawiamy na trio Żubrowski-Nalepa-Vejinović. Choć Żubrowski ma słaby sezon, bywało, że pomógł zawalić ważny mecz i kto wie, czy nie powinniśmy dać za niego choćby Radina, ale nie można też całkiem abstrahować od tego co pokazywał wcześniej. Vejinović to wciąż jeden z najgorszych w lidze przeliczników wydanej kasy do prezentowanej jakości, ale czysto boiskowo, choć znacząco obniżył loty, tak wciąż jest w stanie coś zaproponować. Najlepszy tutaj jest Nalepa, który rzadko schodzi poniżej solidnego poziomu i bez trudu jesteśmy go sobie w stanie wyobrazić w lepszym zespole, gdzie może, nie będąc zmuszonym odgrywać tak istotnej roli, pokaże się lepiej. To dobry zawodnik, ale przecież nie jakiś Riquelme, tylko ktoś dobry do wsparcia lub łączenia formacji. W Arce wypchnięty do roli krupiera, i bywa, że ta rola jego niedostatki obnaża, ale to nie jest docelowo jego funkcja na boisku.

Na skrzydłach już dużo gorzej. Co tu kryć, w ofensywie ogółem FC Strefa Spadkowa szału nie ma. Stawiamy na Młyńskiego, który jest trochę chimeryczny, ale też potrafi czasem odpalić i nie zdziwi nas, jeśli w mocniejszym klubie byłby regularniejszy z formą. Po drugiej stronie Cebula, mimo wszystko. Mimo wszystko, bo jest jak zawsze z tym piłkarzem: niby gra całkiem całkiem, ale liczb jak nie było, tak nie ma.

ATAK


Musimy postawić na Forsella. Naciągając trochę, bo tak upiornie to wygląda: choć wybieramy z trzech kadr, nie ma w nich ani jednego porządnego snajpera.

ŁKS może nam zaproponować Wróbla, Sekulskiego a także – uwaga, gwiazdor pierwszej wody – Corrala. Gdzieś w rezerwach jest Kujawa, z którego żartować nie zamierzamy – po odejściu Ramireza, Kujawa do spółki z Sekulskim jest najlepszym strzelcem sezonu w ŁKS-ie. Arka ma do wyboru Serrarensa, Zawadę i Siemaszkę, czyli trio, które NIE STRZELIŁO W ESA ŻADNEJ BRAMKI. No i Shirtladze, który nominalnym napastnikiem nie jest, jesienią spisywał się dobrze, lecz po wyleczeniu kontuzji dostosował się do poziomu Arki.

Korona? Obecnie tylko z dziadkiem Papadopulosem.

Niebywała posucha. Wolelibyśmy grać Forsellem ustawionym za napastnikiem, ale choć zszywamy trzy drużyny, już trzeba iść na kompromisy, już trzeba szyć na kolanie.

***

KOZIOŁ – GARDAWSKI, KOVACEVIĆ, GRACIA, SZYMUSIK – ŻUBROWSKI, NALEPA, VEJINOVIĆ – CEBULA, MŁYŃSKI – FORSELL.

Szersza ławka: Steinbors, Danch, Marciniak, Tzimopoulos, Grzesik, Spychała, Radin, Trąbka, Ratajczyk, Kiełb (jeśli klub grałby w Kielcach), Schirtladze, Papadopulos.

 

Które miejsce zająłby FC Strefa Spadkowa?

Górna ósemka
Spokój w dolnej ósemce
Udana walka o utrzymanie
Spadek

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...