Reklama

Co z karnetami, jeśli mecze odbędą się bez publiczności? Piast i Jaga wyznaczają kierunek

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

25 maja 2020, 18:07 • 7 min czytania 5 komentarzy

Każda sekunda, każda minuta, każda godzina, każdy dzień zbliżają nas do powrotu PKO Bank Polski Ekstraklasy. Niby można się śmiać, że najbardziej cieszą się masochiści, ale nie będziemy tacy okrutni, nie teraz, nie w takich czasach. Zbyt jesteśmy wyposzczeni brakiem krajowej piłki. Inna sprawa, że nie wiemy, jak się będzie ten nasz rodzimy futbol odbierać bez kibiców na stadionach. I choć istnieje szansa, że jeszcze w tym roku fani wrócą na trybuny, to na razie trzeba przygotować się na pesymistyczny scenariusz. Dlatego też należy zastanowić się, jak kluby zamierzają rozegrać kwestię biletów i karnetów, które przepadają w sytuacji, kiedy obiekty będą świecić pustkami. Na razie najbardziej zdecydowanie zadziałał Piast, reszta wstrzymuje się od konkretnych ruchów. Jak to wygląda?

Co z karnetami, jeśli mecze odbędą się bez publiczności? Piast i Jaga wyznaczają kierunek

Kwestia dotychczasowo rozegranych meczów domowych wygląda następująco:

Legia – 14

Arka, Cracovia, Górnik, Jagiellonia, Korona, Lech, Lechia, ŁKS, Piast, Raków, Śląsk, Wisła Kraków, Wisła Płock, Zagłębie – 13

Pogoń – 12

Reklama

Raków oczywiście nie w Częstochowie, a w Bełchatowie, ale to w tej całej historii drugorzędne. Wszystkie kluby do końca fazy zasadniczej dobiją do 15 domowych występów, potem będzie podział na dwie grupy i po trzy lub cztery mecze na własnym stadionie. Razem 18 lub 19, ale na razie ustalone jest, że wstępnie te mecze będą rozgrywane bez udziału publiczności.

Na razie, bo w poprzednim tygodniu PZPN wyszedł z propozycją do rządu i premiera Morawieckiego o możliwość rozgrywania meczów przy ograniczonej widowni jako imprezy niemasowej. Na obiekcie mogłoby zasiąść maksymalnie 999 osób lub 20% pojemności całego stadionu. I w tym miejscu też powstawała problematyczna kwestia z posiadaczami karnetów, którzy mogliby czuć się pokrzywdzeni, jeśli nie znalazłoby się dla nich miejsce na stadionie.

W weekend spytaliśmy o to sekretarza generalnego PZPN, Macieja Sawickiego, który odpowiedział nam następująco:

(Fragment wywiadu „Powrót kibiców na stadiony to sygnał, że może być normalnie”)

– Nie boicie się, że część kibiców, często karnetowiczów, będzie czuła się poszkodowana, a ceny biletów znacznie wzrosną, bo zwyczajnie będzie ich dużo, dużo mniej? 

– Zawsze ktoś będzie niezadowolony. Chcemy poczynić pierwszy krok w trudnej sytuacji. W tej chwili nikt nie może wchodzić na stadiony, a my zamierzamy doprowadzić do sytuacji, w której w ogóle kibice będą mogli wrócić na trybuny, na razie w tak niewielkiej liczbie. Chodzi o pokazanie, że można zrobić to w sposób bezpieczny, w sposób normalny – miejmy nadzieję, że sytuacja wokół nas powoli będzie się normowała, pandemia nie będzie się zaostrzała, a wtedy też będziemy mogli myśleć o tym, żeby to wszystko rozszerzać i przywracać pełniejszą normalność. Jako ludzie, żyjący w tych czasach, musimy rozumieć tę sytuację i restrykcje, które się z nią wiążą.

Dlatego też wszystkie kluby znalazły się w kropce. Z jednej strony kibice oczekują konkretnych rozwiązań kwestii karnetów na mecze, których mogą nie obejrzeć, a z drugiej strony prawdopodobieństwo, że rząd przychyli się do propozycji PZPN, co jest bardziej pogmatwa cały proces.

Reklama

Najbardziej zdecydowany komunikat wydał Piast Gliwice, który zakomunikował, że każdy posiadacz biletu sezonowego ma możliwość podjęcia decyzji o skorzystaniu z jednej z poniższych opcji:

– Darowizna na rzecz Klubu Akademii Piłkarskiej Piasta Gliwice – 100% kwoty do zwrotu (zgodnie z załączonym cennikiem) zostanie przeznaczone na szkolenie młodzieży.

– Zaliczka przeznaczona na zakup karnetu na mecze w sezonie 2020/2021 rozgrywane z udziałem publiczności – pulę karnetowicza zasila 120% kwoty do zwrotu (zgodnie z cennikiem).

– Zwrot pieniędzy na konto nabywcy karnetu – 100% kwoty do zwrotu (zgodnie z cennikiem).

Podobnie zareagowała Jagiellonia. Jej karnetowicze mają możliwość:

– Wsparcie Akademii Piłkarskiej Jagiellonii Białystok.

– Otrzymanie następnego karnetu taniej o 62,5%.

– Voucher do e-sklepu

– Zwrot niewykorzystanej kwoty z karnetu

Wszystko jasne i klarowne. Inna sprawa, że pozostałe kluby na razie wstrzymują się od jakichkolwiek konkretniejszych komunikatów. W tej sytuacji to nic dziwnego. Praktycznie wszyscy proszą swoich karnetowiczów o cierpliwość i wyrozumiałość. Zadzwoniliśmy do kilku klubowych rzeczników i dowiedzieliśmy się od nich, że prace nad wariantami i rozwiązaniami trwają, ale bez pośpiechu. Sytuacja jest jaka jest i na razie lepiej wstrzymać się z jakimkolwiek obietnicami.

Przy tym raczej nikt nie zamierza jednak kibiców, którzy zapłacili za całoroczne karnety, zostawiać na lodzie. Weźmy chociażby taki projekt Ekstraklasy i Canal+, o nazwie „Ty Wspierasz, My Dziękujemy”. Ma on umożliwiać karnetowiczom klubów, które przystaną na takie rozwiązania, wejście w posiadanie pakietu Canal+ z meczami Ekstraklasy całkowicie za darmo. Część klubów już zadeklarowała chęć wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu, ale oczywiście na razie nie wszyscy, więc nie ma sensu jeszcze generalizować.

Ale generalnie, za wyjątkiem Piasta i Jagi, wciąż czekamy jeszcze na inne kluby i ich pomysły na rozegranie kwestii możliwie przepadających wyjściówek na mecze po odmrożeniu ligi. Słyszymy, że w Cracovii będzie opcja zwrotu części funduszy, ale prawdopodobnie w formie rekompensaty w przyszłym sezonie lub jakichkolwiek innych ulg proponowanych przez klub. W Lechii można kontaktować się w tych sprawach indywidualnie, ale też sugeruje się podobnie rozwiązania, jak w Krakowie. Jakieś możliwości zaczyna też poważniej sondować Raków i Górnik, ale powtórzymy: większość czeka.

Zadzwoniliśmy do Michała Łady z Wisły Płock.

– Jedną z części składowych rekompensaty dla osób, które zakupiły u nas karnety, będzie akcja organizowana przez Ekstraklasę i Canal+, czyli każdy z posiadaczy karnetów dostanie specjalny kod, dzięki któremu będzie mógł oglądać do końca sezonu Ekstraklasę za darmo w telewizji. W to weszła większość klubów naszej ligi. Aczkolwiek my chcemy jeszcze w inny sposób do tego podejść. Mamy opracowane parę wariantów takich rekompensat. U nas liczba karnetów nie jest olbrzymia, nie jest tak wielka, jak w Lechu, Wiśle Kraków czy Legii, naturalnie nasz zasięg jest mniejszy, ale jest to też liczba spora i nie chcemy tych ludzi zostawiać z samą propozycją Ekstraklasy i Canal+. Chcemy zrobić coś więcej. Tylko, że na chwilę obecną jeszcze się wstrzymujemy, bo różne chodzą głosy i istnieje prawdopodobieństwo, że kibice wrócą na stadiony jeszcze w tym sezonie. Nie chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której zaczęlibyśmy oddawać pieniądze karnetowiczom, a zaraz okaże się, że mogą wejść na stadion, bo jakieś obostrzenia zostałyby zdjęte. Ciężko przewidzieć, jak będzie to wyglądało za tydzień czy dwa, więc chcemy przetrzymać to jak najdłużej można, żeby o niczym nie decydować przedwcześnie. Mogę tylko zapewnić, że wszyscy nasi karnetowicze będą mogli oczekiwać odpowiedniej rekompensaty od klubu. Postaramy się, żeby wszyscy byli zadowoleni. Inna sprawa, że wszyscy najchętniej po prostu przyszliby na mecz, ale niestety na razie to nie jest możliwe. Szanujemy tych ludzi, bo wydają swoje pieniądze, dlatego wstrzymujemy się jeszcze z decyzjami. 

Przy okazji ciekawa sprawa, bo Wisła Płock dołączyła do Pogoni Szczecin i sprzedaje wirtualne bilety na swój stadion. Akcja jest bardzo pozytywna i nie wymaga wielkiego poświęcenia portfela, a lokalne znacznie ma duże. Nazwa akcji: #IdęNaWisłę.

– Jeśli chodzi o akcję #IdęNaWisłę, to dostawaliśmy sporo zapytań od kibiców, bo już niejeden klub dawał możliwość swoim fanom takiego wsparcia w postaci jakiejś darowizny. Stwierdziliśmy więc, że jeśli pójdziemy w tym kierunku, to damy możliwość kupna wirtualnego biletu plus do tego dorzucenie wirtualnego zestawu meczowego – kiełbaski, piwka i frytek, które u nas na stadionie są bardzo popularne. Są to niewielkie koszta. Bilet kosztuje pięć złotych. Kwestie gastronomiczne to złotówka za jedną rzecz, więc to zabieg czysto marketingowy. Zwyczajnie, jak każdy wie, frekwencja na naszym stadionie nie jest najwyższa, niektórzy wbijają nam nawet szpileczki, że Wisła Płock to klub bez kibiców, a my tą akcją chcieliśmy też trochę pobudzić naszych fanów i pokazać, że jednak mamy tych kibiców. W postaci takiej darowizny, takiego wsparcia, zamierzamy pokazać, że oni są i że nie jest ich wcale mało. To idealna okazja, żeby wielu naszych kibiców pokazało, że są z klubem na dobre i na złe. Nawet tak symboliczną kwotą, jak te pięć złotych.

Generalnie nie da się nie zauważyć, że kluby Ekstraklasy znalazły się w wymagającej sytuacji. Tak naprawdę na kilka dni przed powrotem ligi nie za bardzo wiadomo, jak to wszystko będzie wyglądać. I ile razy jeszcze kwestia spraw kibicowskich zmieni się do 19 lipca. A przecież tu chodzi o portfele najwierniejszych fanów, którzy wyłożyli kasę i sami nie wiedzą, co się z nią stanie. Na razie rozwiązania Piasta Gliwice i Jagiellonii Białystok, które proponują kilka różnych możliwości, wydaje się bardzo sensowną wskazówką dla wszystkich innych.

Fot. Fotopyk

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...