W piątek PZPN wystosował prośbę do polskiego rządu o możliwość stopniowego przywracania kibiców na stadiony w wstępnie ograniczonej formie. – Decyzja rządu zapewne będzie podjęta w najbliższym czasie. Nie wytwarzamy żadnej presji, bo doskonale rozumiemy, że sytuacja pandemii jest sytuacją specjalną. Wydaje nam się, że nasz plan jest dobry, bezpieczny, przemyślany i pozwoli przywrócić odrobinę więcej normalności, natomiast mamy z tyłu głowy, że bezpieczeństwo ludzi i bezpieczeństwo ogólne jest tutaj najważniejsze – mówi nam sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej, Maciej Sawicki, którego pytamy o szczegóły tego projektu. Zapraszamy.

***
Skąd pomysł na stopniowe przywracanie kibiców na trybuny już teraz? Prezes Boniek napisał list do premier Morawieckiego, w którym zaproponował wstępnie rozwiązanie, które czyniłoby Polskę pionierem w skali Europy.
Widzimy, co dzieje się wkoło nas, co dzieje się w Polsce. Mamy kolejny etap powolnego odmrażania naszej gospodarki i naszego życia publicznego. Możemy korzystać z galerii handlowych, chodzić do kościołów, spacerować po parkach, korzystać z usług fryzjerów czy chodzić do restauracji. Wszystko to jest w miarę uregulowane. Naprzeciwko siedziby PZPN jest poczta – codziennie widzę, jak ludzie czekają w kolejce, zachowując pewien odstęp i mając założone maseczki. Więc, tak naprawdę, w sposób bezpieczny i przepisowy mogą korzystać z usług poczty. Tak samo jest w sklepach. Możemy robić zakupy, obowiązują tam restrykcje, ale też bezpiecznie możemy kupić, co nam trzeba. Myślimy, żeby w podobny sposób przeprowadzić to na stadionach, na których odbywają się spotkania lig centralnych i Pucharu Polski. Zaproponowaliśmy, żeby na początku ten etap wyglądał następująco: można zapełnić stadiony do 20% całkowitej pojemności, ale nie przekraczając liczby 999 kibiców na trybunach, co oznacza, że będzie to impreza niemasowa. Wydaje mi się, że bezpiecznie i skoordynowanie można tych kibiców wpuścić na odpowiednie sektory tak, żeby oni byli tam bezpieczni i tak, żeby mogli w dobrych warunkach obejrzeć mecz.
Oznaczałoby to, że na niektórych stadionach I czy II ligi gromadziłoby się nawet mniej niż pięćset osób.
Oczywiście. Zależy to od wielkości stadionu. Mamy duże i nowoczesne obiekty, jak te Lecha czy Legii, ale również mniejsze stadiony, jak te chociażby Radomiaka, Skry Częstochowa czy Znicza Pruszków, i tam byłby zachowany limit 20% pojemności. Natomiast kwestie sposobu, w jaki ci kibice wchodziliby na stadion i jak byliby rozplanowani na poszczególnych sektorach, leżałyby w gestii klubów, które musiałyby ustalić to z Polskim Związkiem Piłki Nożnej, czyli organem, który zatwierdzałby takie rozmieszczenie. Samą implementacją zajmowałby się klub, który dostałby pozwolenie na wspomnianą liczbę kibiców na każdym swoim domowym meczu, jeśli spełniałby nasze kryteria. W kontraście, jeśli któryś klub nie spełniałby wymogów, to oczywiście taka tymczasowa zgoda mogłaby zostać cofnięta.
Oprócz listu prezesa Bońka do premier Morawieckiego, zamieściliście tam jeszcze jakiś plan i jakieś wytyczne, jak miałoby to wszystko przebiegać?
Po pierwsze, jesteśmy bardzo wdzięczni panu premierowi i polskiemu rządowi, że bardzo przychylnie patrzą na piłkę nożną i w sposób bardzo odpowiedzialny, z wielkim rozumieniem, zdają sobie sprawę, jak wielką rolę ma futbol w naszym społeczeństwie. Możliwość rozgrywania meczów jest wielka zasługa również naszego rządu, bo trzeba pamiętać, że w tych czasach wznowienie rozgrywek nie jest sprawą łatwą i nie wszystkie rządy w krajach europejskich na to przystały. W naszym planie zaznaczone są wszystkie rzeczy, które trzeba spełnić, aby taki mecz, przy liczbie 999 kibiców albo 20% pojemności obiektu, mógł się rozegrać. Określamy tam wszystkie restrykcje, które powinny obowiązywać na stadionie – kontrole, dezynfekcje, nie może być serwowanego cateringu, nie może być też na początku kibiców gości, aby ograniczyć podróżowanie pomiędzy miastami, bilety mają być sprzedawane online, trzeba nosić maski i zachowywać dystans społeczny, co przekłada się również na wchodzenie i wychodzenie ze stadionów. Wszystkie służby, które pracują na obiekcie, czyli wolontariusze czy inne osoby, muszą trzymać się wszelkich przepisów, które służą bezpieczeństwu – rękawiczki, osłona ust i twarzy, dezynfekcja kamizelek, to wszystko jest tutaj przewidziane. Zadbaliśmy, aby nasz plan był spójny z wszelkimi zasadami zachowania bezpieczeństwa.
Wraz z kibicami musiałyby pojawić się na stadionie również służby porządkowe?
Wiadomo, że jeżeli jest impreza niemasowa, to nie potrzeba aż tak dużej liczby służb, aby zadbać o bezpieczeństwo podczas organizacji meczu piłkarskiego. Uważam, że otwarcie stadionu dla kibiców mogłoby być dobrym sygnałem i kolejnym krokiem do normalności, ale również oznaką, że choć musimy pandemię zaakceptować, to nie rezygnujemy ze swojego życia codziennego, natomiast wszystko robimy bezpiecznie i z głową. PZPN ma gotowy plan, ma gotowe szczegółowe instrukcje, ale pamiętajmy, że później realizacja jest w klubach, a przede wszystkich wśród kibiców. Wszyscy musimy spełniać normy. Jeśli plan zostanie zaakceptowany, uda się go przeprowadzić bezpiecznie i będziemy się do wszystkiego stosowali, to mamy dużą szansę, że w przyszłości będziemy wracali na stadiony już na normalnych warunkach i w pełnej liczbie kibiców.
Nie boicie się, że część kibiców, często karnetowiczów, będzie czuła się poszkodowana, a ceny biletów znacznie wzrosną, bo zwyczajnie będzie ich dużo, dużo mniej?
Zawsze ktoś będzie niezadowolony. Chcemy poczynić pierwszy krok w trudnej sytuacji. W tej chwili nikt nie może wchodzić na stadiony, a my zamierzamy doprowadzić do sytuacji, w której w ogóle kibice będą mogli wrócić na trybuny, na razie w tak niewielkiej liczbie. Chodzi o pokazanie, że można zrobić to w sposób bezpieczny, w sposób normalny – miejmy nadzieję, że sytuacja wokół nas powoli będzie się normowała, pandemia nie będzie się zaostrzała, a wtedy też będziemy mogli myśleć o tym, żeby to wszystko rozszerzać i przywracać pełniejszą normalność. Jako ludzie, żyjący w tych czasach, musimy rozumieć tę sytuację i restrykcje, które się z nią wiążą.
Na razie czekacie.
Decyzja rządu zapewne będzie podjęta w najbliższym czasie. Nie wytwarzamy żadnej presji, bo doskonale rozumiemy, że sytuacja pandemii jest sytuacją specjalną. Wydaje nam się, że nasz plan jest dobry, bezpieczny, przemyślany i pozwoli przywrócić odrobinę więcej normalności, natomiast mamy z tyłu głowy, że bezpieczeństwo ludzi i bezpieczeństwo ogólne jest tutaj najważniejsze.
ROZMAWIAŁ: JAN MAZUREK
Fot. Newspix
Normalna kolej rzeczy, wiadomo, że czym wcześniej wyjdzie się z taką inicjatywą, tym szybciej dostaną pozwolenie.
Prezesie z Bitwy Warszawskiej weź wrzuć na luz, wszystkie twe ostatnie publiczne występy to nic innego jak zwykły obciach. Człowieku totalnie się pogubiłeś co dobre, co złe a co jedynie za tandetny PR robi. Już Donald T. się wnerwia że mu chleb w temacie PR odbierasz 🙂
W ogole rzad sie nie powiniem zajmowac przymuszaniem nikogo do noszenia mask i separacji. To jest faszyzm to co mamy teraz. Wszystko powinno byc dobrowolne. Chcesz idziesz, nie chcesz, nie idziesz – chcesz nosic maske prosze bardzo, nie chcesz twoja sprawa. Na tej samej zasadzie jak idziesz w gory to tez mozesz spasc. Wchodzisz na dach bloku, tez mozesz spasc i sie zabic, a nikt tego nie zabrania. Tak jest w normalnym kraju. W krajach niewolniczych i faszystowskich jak nasz, ludzie sa traktowani jak bydlo, ktore moze sobie zrobic krzywde, wiec trzeba zbudowac bydlu zagrode i zalozyc kaganiec na morde.
FASZYSCI MAJA RAJ TERAZ. MOGA NAM ZAKAZYWAC I NAKAZYWAC – JESTESMY JAK W WIEZIENIU ALBO JAK BYDLO W ZAGRODZIE. NAJGORSZE JEST TO ZE WIEKSZOSCI LUDZI BYCIE BYDLAKIEM ODPOWIADA I LUBIA JAK WIELKI BRAT IM MOWI CO MAJA ROBIC.
Właśnie przez takich Baranów, jak ty co nie potrafią myśleć i mają w d…e innych, wprowadzili zakazy. I Dobrze:)
Ale pierdo.lisz idź zamknij się w domu na zawsze
BRAWO!
idealny przyklad bydlakow powyzej.
ty masz to w dupie, ale ja mam Rodziców w podeszłym wieku z cukrzycą i po przejściach onkologicznych, dlatego wolę dmuchać na zimne. A ty? Idź do szpitala, gdzie leżą zarażeni i „wyściskaj” ich ode mnie.
„Możliwość rozgrywania meczów jest wielka zasługa również naszego rządu” Sawicki chyba zwariowałeś.
Kto zamknął i zamroził gospodarkę z powodu wirusa który jest groźny tylko dla starszych ludzi????
Izolować starszych i chętnych !! Reszta ma żyć normalnie.
Brakuje jeszcze stwierdzenia „NOWA NORMALNOŚC”
WŁĄCZCIE MYŚLENIE WYŁĄCZCIE STRACH !!!!
Władzunie pracuje sobie na mordobicie. Ludzie wesela odwołują z powodu ograniczeń, a ci otworzą stadiony. Ślub jest tak jakby trochę ważniejszy, niż nieobejrzenie 4 meczów na żywo. Albo traktujmy wszystkich równo, albo jak komuniści.
Dlaczego ludzie odwołują śluby? Kapłani nie chcą ich udzielać?
Czy strata w wyniku organizacji meczu dla 999 osób nie będzie gorsza niż wynik finansowy meczu bez kibiców? Po co wpędzać kluby w długi na siłę kiedy nadal mamy ograniczenia?
Sawicki, wysmaruj dupę wazeliną. Bo masz morawieckiego z tyłu. Potem wysmaruj głowę. Bo teraz masz morawieckiego z przodu…
Ja tez jestem wdzieczny towarzyszowi premierowi ze mi pozwala oddychac i cos zjesc i ze nie ma mrozu w maju – wykonuje swietna robote.