Reklama

Kubica w dobrej formie, ale to simracerzy triumfowali w Orlen Stay&Play

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

24 maja 2020, 15:39 • 4 min czytania 2 komentarze

Było szybko, wściekle i emocjonująco. Za nami finał turnieju w Assetto Corsa, w ramach projektu Orlen Stay&Play. Profesjonalni sportowcy stanęli w szranki z zawodnikami, którzy wcześniej przeszli przez otwarte kwalifikacje. Nie było jednak mowy o żadnych nowicjuszach. Na linii startu na Roberta Kubicę czy Jakuba Przygońskiego czekali bowiem esportowcy, specjalizujący się w symulatorach wyścigowych. Szans rywalom nie dał Jakub Charkot, który wygraną zawdzięcza, jak to bywa, popełnieniu najmniejszej liczby błędów.

Kubica w dobrej formie, ale to simracerzy triumfowali w Orlen Stay&Play

Słowem wstępu: Assetto Corsa to niezwykle realistyczna gra wyścigowa, choć trafniej byłoby użyć określenia „symulator” albo „platforma sim-racingowa”. Kiedy siedzimy przed kierownicą we własnym domu, wykonujemy bowiem te same ruchy, które robilibyśmy, jadąc w zwykłej bryce.

Sim-racing stanowi również popularną formę treningów dla profesjonalnych kierowców, szczególnie w dobie pandemii. Te dwa światy są do siebie bardzo zbliżone. Marzeniem większości simracerów jest przenieść swój talent na normalne tory, co wcale nie jest oderwane od rzeczywistości. Przykładowo: zdarza się, że uczestnicy wirtualnej Formuły 1 dostają zaproszenie na testy w prawdziwych bolidach.

Szybkie przybliżenie zasad wyścigu Orlen Stay&Play: każdy uczestnik kieruje tym samym pojazdem. Mówimy o BMW Z4 GT3. Tor? Laguna Seca, słynny obiekt w Kalifornii, znany chociażby z goszczenia motocyklowych mistrzostw świata. Kto wygrywa? Osoba, która uzyska najlepszy łączny czas z dwóch rund zmagań.

W turnieju wzięło udział wielu znanych sportowców z Orlen Teamu oraz Grupy Sportowej ORLEN: Robert Kubica, Jakub Przygoński, Mikołaj Marczyk, Kacper Wróblewski, Sofia Ennaoui, czy Paweł Fajdek. Za wielkiego faworyta mógł uchodzić jednak tylko Dominik Blajer. Dwudziestoletni pro gracz, który w ostatnich tygodniach wygrywał niemal wszystko, jeśli chodzi o krajowe zawody sim-racingowe. W pierwszym wyścigu utrzymać mu tempa potrafił tylko starszy o cztery lata Jakub Charkot. Ta dwójka po prostu nie miała sobie równych.

Reklama

I szczerze? Spodziewaliśmy się, że karty będą rozdawać również w drugiej rundzie. Doszło jednak do niespodzianki. Tuż po starcie na czoło wysunął się Damian Lempart (10. w pierwszym wyścigu). To profesjonalny kierowca, któremu nieobcy jest również simracing. Chcielibyśmy poopowiadać wam o jakiś zwrotach akcji, ale jechał on absolutnie bezbłędnie. Zmieniały się tylko nazwiska w tyle stawki. Ostatecznie drugi na mecie pojawił się Charkot, natomiast Blajer w wyniku kolizji stracił sporo czasu i wypadł z czołówki, kończąc rywalizację na 11. miejscu.

Jak szło Robertowi Kubicy? Podczas pierwszego wyścigu trzymał się czołowej dziesiątki, aż do momentu kiedy… został zdyskwalifikowany. Wszystko za sprawą cięcia toru – sama sytuacja nieco umknęła komentatorom, ale aż trudno było w to uwierzyć. W drugiej części rywalizacji Kubica jechał już jednak pewnie od początku do końca.

Po zsumowaniu wyników z dwóch rund okazało się, że świetny występ Lemparta nie wystarczył. Triumfował bowiem Charkot. Tu oczywiście niespodzianki nie było, dwa drugie miejsca dały jedyny możliwy rezultat. Na podium – mimo  wspomnianej wpadki – znalazł się też Blajer. Trzecie miejsce trafiło do Mateusza Tyszkiewicza. Kubica zameldował się w połowie stawki, na trzynastej pozycji. Oto pełne wyniki – LINK.

Oddajmy głos zwycięzcy: – Emocji nie zabrakło, w drugim wyścigu było pełno wypadków, ale jakoś udało się przejść przez to bez szwanku i nie popełnić błędów. Największym wyzwaniem było chyba omijanie dublowanych zawodników. Robert Kubica? Jechał jednak nieco z tyłu, ale to i tak świetna sprawa się z nim zmierzyć. Simracing to moje hobby od dziesięciu lat. Zanim złapałem dobre tempo, minęło z cztery, pięć… Co mogę poradzić osobom, które też chcą rozpocząć swoją przygodę? Trzeba dużo trenować i nie przejmować się pomyłkami – odpowiadał na pytania prowadzących Charkot.

Prowadzący połączyli się również z Robertem Kubicą: – Wiadomo, że wirtualne ściganie różni się od tego, którym zajmuję na co dzień. Zabawa jednak była, a to najważniejsze. Oczywiście mieszanie profesjonalnych simracerów ze mną oraz innymi kierowcami wyścigowymi i rajdowymi, stawia nas trochę w niekorzystnej pozycji, ale i tak było okej. W pierwszym wyścigu dostałem dziwną karę, przez co zostałem zdyskwalifikowany. W drugim startowałem z końca i czułem się całkiem nieźle. Moje plany na najbliższe tygodnie? 8 czerwca wystartują testy w ramach serii DTM. Co do Formuły 1 – jest to trochę bardziej skomplikowane, wszystko zależy od tego, jak będzie zmieniać się sytuacja związana z pandemią.

W ramach ciekawostki dodamy, że w wyścigu brał udział nasz człowiek – Paweł Książek. Szef Weszło Esport jako jedyny w redakcji przejechał próbne okrążenie poniżej dwóch minut (więcej tu). Organizatorzy postanowili więc wynagrodzić jego zawzięcie i ambicję, przyznając mu dziką kartę. Jak się jednak okazało, Książek nie zajął czołowej pozycji w żadnej rundzie. No dobra, jesteśmy zbyt delikatni – nie potrzeba było wiele czasu, aż został zdublowany. Zdublowany raz, potem drugi raz i tak dalej… Cóż, zacytujmy zatem klasyka: liczy się udział!

Reklama

To nie koniec emocji związanych z Orlen Stay&Play. Rozgrywka związana z Assetto Corsa już co prawda za nami, ale wciąż trwają transmitowane na żywo treningi w Rocket League. Biorą w nich udział esportowcy oraz zawodnicy ORLEN Teamu i Grupy Sportowej ORLEN jak Piotr Nowakowski, Bartosz Zmarzlik i… Robert Kubica. Polski kierowca tym razem przeniesie się do świata łączącego piłkę nożną oraz samochody. Kiedy? 26 maja. Transmisję z jego zmagań możecie śledzić przez Twitcha oraz facebooka Orlen Teamu.

Fot. Twitch

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Robinho trafi do więzienia? „Gdyby na moim miejscu był biały Włoch…”

Patryk Fabisiak
2
Robinho trafi do więzienia? „Gdyby na moim miejscu był biały Włoch…”

Inne sporty

Komentarze

2 komentarze

Loading...