Reklama

Stajnia City Football Group coraz większa: dziewiąty klub w portfolio

Jakub Olkiewicz

Autor:Jakub Olkiewicz

11 maja 2020, 21:19 • 5 min czytania 5 komentarzy

Temat struktury właścicielskiej klubów w piłce nożnej, zwłaszcza pod kątem ewentualnych konfliktów interesów, jest ostatnio w Polsce na czasie. Mamy jednak wrażenie, że wszystkie dotychczasowe szarpaniny dotyczące choćby koncernu Red Bulla czy sytuacji pokroju powiązań Olympiakosu z Nottingham Forest kompletnie giną przy rozmachu Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ani pandemia, ani spadające ceny ropy nie powstrzymały imperium z Bliskiego Wschodu, które właśnie poszerza swoją stajnię o kolejnego konia – belgijskie Lommel, występujące na zapleczu tamtejszej Ekstraklasy.

Stajnia City Football Group coraz większa: dziewiąty klub w portfolio

City Football Group to, najkrócej rzecz ujmując, spółka stworzona do ogarniania sportowej części reklamowej działalności Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Oczywiście, nie jest to tak proste, bo właściwie na każdym poziomie można wyciągać coraz to nowsze powiązania – w spółce CFG mają udziały m.in. chińskie przedsiębiorstwa, z kolei szczebel wyżej, w Abu Dhabi United Group, dużą rolę odgrywa prywatny kapitał szejka Mansoura bin Zayed Al Nahyana. To wszystko jednak didaskalia, jest zupełnie jasne, że zarówno Manchesterem City, jak i całą grupą, rządzą po prostu ludzie rodziny królewskiej, według jej wizji, a przede wszystkim – w imię jej interesów.

To o tyle ważne, że rozwój imperium można rozbić na dwa tematy. Po pierwsze – to już prawdziwy kombajn futbolowy. Poza oczywistą lokomotywą, którą stanowi Manchester City, CFG ma już osiem innych klubów rozsianych po całym świecie. Azja to trzy filie – w Chinach Sichuan Jiuniu, w Indiach Mumbai City, z kolei w Japonii Yokohama F Marinos. Emiraty mają jednak również swój przyczółek w USA, gdzie prowadzą New York City (rywalizujący z nowojorską filią Red Bulla) oraz w Australii, gdzie grupę reprezentuje Melbourne City. Do tego mamy jeszcze urugwajskie Atletico Torque oraz już dwa europejskie kluby z drugiego szeregu – hiszpańską Gironę oraz belgijskie Lommel (przymierzano się również do francuskiego Nancy i trudno wykluczyć, że temat wróci).

Wszyscy są oczywiście zachwyceni współpracą, co podkreślają w dzisiejszych komunikatach prasowych przedstawiciele belgijskiego klubu. „Jesteśmy zadowoleni zwłaszcza z doświadczenia drugiej strony”, „to stabilny i wiarygodny partner biznesowy”. Trudno narzekać, gdy szerokim strumieniem płynie od razu know-how, pieniądze oraz możliwość kuszenia młodych talentów krótką ścieżką na sam szczyt Premier League. Można oczywiście się zastanawiać, czy na pewno ewentualne spotkanie Lommel z Gironą w Lidze Europy za dwa lata nie spowoduje żadnego konfliktu interesów, ale generalnie nikt na to nie zwraca szczególnej uwagi – a już na pewno nie dziś, gdy mamy za sobą przetarcie w postaci derbów Red Bulla z udziałem drużyn z Salzburga i Lipska.

Ciekawsza jest jednak ta druga strona medalu, którą w pełnej krasie mogliśmy obserwować w ostatnich tygodniach, gdy do kupna Newcastle przymierzał się saudyjski książę Mohammad ibn Salman. Właściwie od początku rozmów były one torpedowane m.in. przez Katar, który wyliczał – nasza stacja beIN Sports jest regularnie okradana przez działające w Arabii Saudyjskiej pirackie platformy, na czym traci nie tylko Katar, ale też pośrednio cała Premier League. Oczywiście to enta odsłona wojny handlowej tego państwa z Arabią Saudyjską, ale przecież jest jasne, że i Zjednoczone Emiraty Arabskie nie inwestują w City wyłącznie po to, by napawać się filozofią gry Pepa Guardioli. City też bardzo niechętnie patrzyło na kolejne państwo z regionu inwestujące w klub Premier League, bo zdawało sobie sprawę, jakie są rzeczywiste motywy takich inwestycji.

Reklama

Anglicy piszą wprost: to wybielanie mocno kontrowersyjnych polityków z niespecjalnie przejmujących się prawami człowieka państw, poprzez kreowanie ich na sympatycznych mecenasów sportu. Dopiero co poświęciliśmy całemu zjawisku BARDZO OBSZERNY TEKST, więc nie będziemy się powtarzać, poprzestańmy na tym, że prawdziwe motywy są już coraz bardziej oczywiste, nawet dla polityków czy władz piłkarskich. Te ostatnie stoją przed interesującymi wyborami: odmówić bogatym biznesmenom z uwagi na moralne rozterki? Czy jednak iść według hasła „business as usual”? W Anglii testy na właściciela to już całe tomy, które mają na celu zminimalizowanie ryzyka przejęcia klubów na Wyspach Brytyjskich przez przypadkowych czy kontrowersyjnych biznesmenów. Ale Anglia to awangarda. Gdy Katar, ZEA czy inna Arabia Saudyjska zapuka do drzwi klubów w Belgii, od razu się szeroko otwierają, a gospodarz rozwija czerwony dywan.

Sportowo to na razie nie jest w żaden sposób groźne, Lommel nie trafi na New York City w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów, kiedykolwiek ona nastąpi. Ale ile może dać wizerunkowo i politycznie posiadanie klubu? Zapytajcie Chińczyków, którzy inwestują w Pradze. Katarskich właścicieli PSG. Spytajcie Romana Abramowicza, który coraz rzadziej jest w ogóle zestawiany z Władimirem Putinem, zapytajcie wreszcie samego szejka Mansoura bin Zayed Al Nahyana – o tym, czym zajmował się jego brat nikt już właściwie nie pisze, w przeciwieństwie do sukcesów jego grupy futbolowej.

Sięgającej od Chin, przez Nowy Jork, aż po belgijską II ligę.

W marcu portal Konkret24 opisał akcję Facebooka, polegającą na usunięciu dziesiątek kont facebookowych zajmujących się marketingiem politycznym dla państw Bliskiego Wschodu. Usunięci użytkownicy zachwalali organizację imprez w Katarze, jakość życia w tym państwie oraz ogólną politykę państwa. Krytykowali zaś Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie, wytykali brak poszanowania dla praw człowieka oraz udział w wojnie w Jemenie. Wśród krytycznych postów znajdowały się również te… oczerniające Manchester City.

Katar 2022, Arabia Saudyjska w Newcastle, Zjednoczone Emiraty Arabskie z klubami na całym świecie. „Sportswashing”, słowo utworzone ze zbitki sports i whitewashing, ma szansę stać się równie modne co Financial Fair Play.

Fot.Newspix

Reklama

Łodzianin, bałuciorz, kibic Łódzkiego Klubu Sportowego. Od mundialu w Brazylii bloger zapełniający środową stałą rubrykę, jeden z założycieli KTS-u Weszło. Z wykształcenia dumny nauczyciel WF-u, popierający całym sercem akcję "Stop zwolnieniom z WF-u".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

Patryk Fabisiak
4
Pertkiewicz: Marchewka zamiast kija z młodzieżowcami, kwota w PJS co najmniej podwojona

Komentarze

5 komentarzy

Loading...