
weszlo.com / Weszło

Opublikowane 23.04.2020 14:45 przez
Jan Mazurek
– Jestem pełen obaw. Tylko bezrefleksyjni ludzie nie mają obaw. Każdy powinien mieć wątpliwości. Nie jestem specjalistą od zakażeń. Od pewnego czasu czytam o tym dużo więcej, ale to jest taki cały czas – trzeba zdobywać wiedzę na temat rzeczy, które wcześniej były gdzieś na dalekim planie. Obawy? Wiadomo, a co jeśli przykładowo, któryś z zawodników zaraziłby się i przeniósł wirusa na całą drużynę? Zdrowie sztabu, zespołu, ludzi jest najważniejsze. Absolutnie najważniejsze. Chcemy dokończyć rozgrywki, ale z zapewnieniem bezpieczeństwa wszystkim. Jeśli władze państwowe powiedzą, że to niemożliwe, to nie będziemy przecież grali na wyłączonych, eksterytorialnych stadionach w konspiracji, żeby władze i sanepid się nie dowiedziały. Będzie zgoda? Zagramy. Nie będzie zgody? Będziemy zmuszeni odpuścić – mówi w rozmowie z nami prezes Rakowa Częstochowa, Wojciech Cygan, który opowiada nam o tym, jak klub spod Jasnej Góry dostosowuje się do nowych warunków projektu powrotu do gry w Ekstraklasie. Zapraszamy.
***
Dzwoni się do pana i dzwoni, a linia ciągle zajęta.
Od czasu rozpoczęcia stanu zagrożenia epidemicznego liczba telefonów wzrosła. Można to liczyć w grubych dziesiątkach. Co chwilę ktoś dzwoni. Nic dziwnego. Taka sytuacja. Albo się połączyć zdalnie, albo przez telefon, innej opcji nie ma. Wcześniej załatwiało się więcej tematów w klubie, bezpośrednimi spotkaniami…
Utrudniony tryb pracy.
Dajemy radę, choć zawsze ceniłem sobie bezpośredni kontakt i rozmowę z żywym człowiekiem. Niezależnie, czy to były rozmowy przyjemne, czy rozmowy trudne, to jednak zawsze wolałem przeprowadzać je bezpośrednio, powiedzieć komuś coś w twarz, zobaczyć jego reakcję, wysłuchać argumentów, to naturalne. Te wszystkie zdalne konwersacje to zastępowanie normalności, ale nie mamy wyboru – jesteśmy zmuszeni do podejmowania mniej standardowych środków działania. Klub wdrożył wszystkie rozwiązania związane z komunikacją zdalną. Spotkania z pracownikami odbywają się w miarę regularnie. Tak samo z właścicielem, trenerem czy dyrektorem akademii. Spotkań jest dość dużo, ale taka jest sytuacja, trzeba się do tego przyzwyczaić.
Klub klubem, ale podzwoniłem po innych prezesach i słyszałem, że z przedstawicielami Ekstraklasy nie macie za bardzo kontaktu.
Kontakt to zachowanie dwustronne. Nie zapominajmy o tym. Jeżeli Ekstraklasa nie dzwoni, to można do Ekstraklasy zadzwonić. Tak też to działa. Funkcjonują grupy robocze, do których kluby oddelegowały swoich przedstawicieli – działają co tydzień po dwie w środę i po dwie w czwartek. Kontakt z Ekstraklasą jest. Faktycznie pojawił się też taki pomysł, żeby zorganizować połączenie zdalne wszystkich prezesów z Marcinem Animuckim, na razie do takiego spotkania nie doszło, ale na dniach się pewnie odbędzie. Czekamy na pewne rozstrzygnięcia w kwestii kalendarza, decyzje UEFA i po tych decyzjach, jak najbardziej, takie spotkanie z szefostwem ligi zapewne będzie miało miejsce.
Natomiast podkreślam, że jeśli ktoś ma jakiś problem, kłopot, temat do wyjaśnienia, to zawsze jest to kwestia telefonu. Przykładowo ja nie mam problemów, żeby zadzwonić do prezesa Animuckiego. Zazwyczaj odbiera. A jeśli nie odbiera, to oddzwania.
Jeśli przyszłoby wam wznowić rozgrywki, 29 maja czy 6 czerwca, to na stadionie Rakowa czy dalej w Bełchatowie?
Jeżeli kończylibyśmy obecny sezon, to rozgrywalibyśmy go w Bełchatowie.
Ma to sens?
Wierzymy, że przed wznowieniem rozgrywek wykonawca będzie prowadził już pierwsze prace na stadionie w Częstochowie. I to takie związane z płytą, więc nie ma możliwości grania pod Jasną Górą. Rozumiem sens pytania, puste trybuny w Częstochowie a puste trybuny w Bełchatowie, to żadna większa różnica, ale głęboko wierzę w to, że rozpoczęcie na poważnie procesów renowacji stadionu to kwestia trzech-czterech, a nie kilkunastu tygodni. W tym czasie, kiedy będziemy grali w Bełchatowie, mam nadzieję, że prace dostosowawcze będą już trwały.
Był problem z wybraniem 50 osób, które zostały oddelegowane do izolowanego zespołu?
Nie, na 50 osób – ponad 40 to zawodnicy, sztab trenersko-organizacyjno-
Cały czas siedzi pan w domu?
Wychodzę sobie czasami na świeże powietrze, ale to dlatego, że mam takie możliwości w miejscu zamieszkania. Natomiast odróżniam izolację od kwarantanny. Jeżeli jest coś niezbędnego do wykonania, co ja mam zrobić, i nie jest to związane z pobytem w szpitalu czy innym miejscem potencjalnie niebezpiecznym, to przy zachowaniu wszystkich procedur bezpieczeństwa, ja mogę to zrobić. Jeżeli takich sytuacji nie ma, to przebywam dużo w domu, obok niego usytuowany jest ogródek, więc też korzystam z jego uroków. Staram się, jeśli nie ma konieczności, nie opuszczać domu.
„Przegląd Sportowy” informuje o konieczności wydzielenia na terenach treningowych stref wyłącznie dla członków zespołów, obowiązku noszenia masek i rękawiczek przez wszystkich trenerów oraz pracowników klubów, zachowywania dystansu minimum dwóch metrów podczas ćwiczeń grupowych, częstej dezynfekcji i myciu rąk, czyszczenia wszystkich użytkowanych pomieszczeń po każdym użyciu, otwarciu wszystkich drzwi na obiektach treningowych, aby ograniczyć dotykanie klamek, noszenia maseczek i rękawiczek przez wszystkie osoby przebywające w szatni, więc także piłkarzy. Jest to trudne do przeprowadzania?
Wszystko leży w gestii klubów, bo każda organizacja ma inną specyfikę i inne możliwości infrastrukturalne. Ciężko, żeby było to narzucone przez Ekstraklasę. Sami powinniśmy o to zadbać. Po lekturze dokumentu z zaleceniami wdrożyliśmy pierwsze rozwiązania. Pewne rozwiązania techniczne wprowadzone będą w przyszłym tygodniu. Wedle ustaleń wydzielamy strefę zamkniętą, która będzie dostępna tylko dla wspomnianych 50 osób. Pozostali pracownicy, którzy pojawiają się w klubie, nie będą już wchodzić do budynku klubowego, tylko będą wykonywali swoje czynności w drugim budynku, niezależnym od budynku głównego.
Szykujemy się na moment, kiedy piłkarze wrócą do treningów i cały system będzie funkcjonował. Wydaje mi się, że do końca przyszłego tygodnia powinniśmy mieć wszystko dostosowane do tych zaleceń. Chcemy od 4 maja być w stanie zapewnić warunki pełnej izolacji na stadionie i najwyższe możliwe warunki standardowe, jeśli chodzi o zabezpieczenie sanitarne i epidemiologiczne.
W czasie meczów sędziowie mają zarządzać dwie pięciominutowe przerwy na dezynfekcję – w 25 i 75 minucie. Dopytywał pan może, jak miałoby to wyglądać?
Nie dopytywałem. Czekam na stanowisko kompetentnych osób. Natomiast mam bardziej generalną uwagę. W całej krytyce tego projektu, która się pojawiła, zauważam jeden wielki problem – brakowało w niej trochę usadowienia w czasie. Niektórzy koncentrowali się już na tym jak będą wyglądać same mecze. Na razie jesteśmy w czasie izolacji. Jest czas, żeby pewne rzeczy doprecyzować, ustalić – czy dodatkowe zmiany są absolutnie konieczne, czy taka przerwa jest absolutnie konieczna.
Nie boi się pan, że nie będzie tego dialogu?
Między kim a kim?
Osobami tworzącymi dokument a klubami Ekstraklasy.
Naprawdę, słucham różnych argumentów, niektóre trafiają do mnie bardziej, niektóre mniej, ale te, które mówią, że nie było możliwości zgłaszania swoich uwag są mocno przesadzone. Kluby, które chciały zgłaszać pomysły czy wątpliwości, wysłały maila, i na te pytania padały odpowiedzi.
Jeśli ktoś wychodzi z inicjatywą, to nie ma problemu z brakiem dialogu.
Tak, dokładnie! To podobna sprawa, jak z padającym argumentem, że w zespole Ekstraklasy nie ma specjalisty od zakażeń. Jeżeli ktoś zna jakiegoś specjalistę od zakażeń i chce dołączyć go do zespołu, to ten specjalista zapewne będzie włączony do prac. Naprawdę, to jest takie szukanie luk, dziur, ale już nie myślenie o tym, że można te luki spróbować zacerować, dopracować, naprawić. Naprawdę zachęcam do działania. Bo co mamy jako alternatywę? Nic nie robić? Czekać teraz dwa tygodnie i dopiero potem się izolować? A może w ogóle wstrzymać się do czasu, kiedy ktoś inny przypomni sobie o piłce nożnej i rozwiąże nasze problemy? To nie miałoby sensu.
Podchodzi pan do tego projektu bardzo pozytywnie. Ma pan jakieś obawy?
Jestem pełen obaw. Tylko bezrefleksyjni ludzie nie mają obaw. Każdy powinien mieć wątpliwości. Nie jestem specjalistą od zakażeń. Od pewnego czasu czytam o tym dużo więcej, ale to jest taki cały czas – trzeba zdobywać wiedzę na temat rzeczy, które wcześniej były gdzieś na dalekim planie. Obawy? Wiadomo, a co jeśli przykładowo, któryś z zawodników zaraziłby się i przeniósł wirusa na całą drużynę? Zdrowie sztabu, zespołu, ludzi jest najważniejsze. Absolutnie najważniejsze. Chcemy dokończyć rozgrywki, ale z zapewnieniem bezpieczeństwa wszystkim. Jeśli władze państwowe powiedzą, że to niemożliwe, to nie będziemy przecież grali na wyłączonych, eksterytorialnych stadionach w konspiracji, żeby władze i sanepid się nie dowiedziały. Będzie zgoda? Zagramy. Nie będzie zgody? Będziemy zmuszeni odpuścić.
ROZMAWIAŁ: JAN MAZUREK
Fot. Michał Chwieduk/400mm.pl

Jan Mazurek
Jeśli dożyje stu jeden lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Lubi rozmawiać z ludźmi i zadawać pytania. Jego ulubioną formą dziennikarską jest wywiad. Głównie polska piłka, ale niech ręka pańska chroni go od ograniczenia się w czymkolwiek.

Opublikowane 23.04.2020 14:45 przez
Niech pan prezes zajmie sie stadionem i przystosowaniem go do wymogow ekstraklasy. Nie wiem, czemu takie kluby sa dopuszczane do rozgrywek. To po pierwsze.
Po drugie, od podejmowania decyzji jest Ekstraklasa SA i PZPN. Publicznie glos moglyby zabierac jeszcze ministerstwa zdrowia, sportu, telewizje i sponsorzy glowni. Jezeli kazdy prezes, trener, czlonkowie zarzadow a moze jeszcze pilkarze dadza glos, to chaos bedzie nie do ogarniecia. To tylko osmiesza polska pilke klubowa.
Ekstraklasa SA ma calkiem dobra otoczke marketingowa i powinna przykazac tym nierozgarniety ludziom pilki, zeby publicznie nie przedstawiali swoich pomyslow. Decyzyjnosc nie jest po ich stronie, wiec glos powinni zabierac na forum wewnetrznym.
Chyba kibice Rakowa mnie minusuja…
Fajnie ze ladnie graliscie w 1 lidze, ale juz w eklapie takiej rewelacji nie ma. A moje zdanie o waszym stadionie podziela pewnie wiekszosc postronnych.
Powinno byc tak ze kluby z aspiracjami na ekstraklase stadiony maja zabezpieczone przed awansem, a jak nie maja to trudno, brak licencji.
zamknij już pizdę…
Boli, co? Jak poznam twoje ip, to zobaczymy czy bedziesz taki wyszczekany.
A od którego miejsca w tabeli byś uznał że beniaminek gra rewelacyjnie?
Musiała by być pierwsza trójka ?
Wolisz Arkę, Wisłę czy Koronę z pięknymi stadionami i pustkami w kasie w najwyższej lidze ?
Chyba nie tędy droga.
Jak dla mnie to jesteś miłośnikiem stadionowej infrastruktury a nie piłki nożnej.
Wysil się trochę i poczytaj czemu Raków ma takie schody z budową stadionu.
Dam Ci jedno nazwisko do sprawdzenia : Marek Balt.
Mi nawet nie chodzilo szczegolnie o Rakow, tylko o generalna zasade spelniania wymogow do gry w ekstraklasie. Wolalbym, zeby byla to mniejsza liga ale duzo silniejsza. Stadion to podstawa, bez tego klub nie moze funkcjonowac. Akurat Rakow nie spelnia tego kryterium, wiec nie powinien grac w ekstraklasie.
Bez twardych, calosciowych zasad licencyjnych bedziemy nadal tylko przejadac kase. Nie ma rozwoju, jest tylko jego fikcja. Nie ma znaczenia czy to Arka, Korona, Legia czy Rakow. Od lat trwa przejadanie kasy z canal plus, samorzadow i przez przypadkowych wlascicieli. Liga max 12 zespolowa na pewno bylaby bardziej profesjonalna. Tylko trzeba w koncu chciec to zmienic.
No to źle trafiłeś z atakiem w Raków bo ten klub jest właśnie zarządzany z głową i budowany od podstaw z silną strukturą akademii. Tu się kasy nie przejada bo klub jest w prywatnych rękach a nie w rękach włodarzy miasta dotowany z pieniedzy publicznych. Jedyny problem to niechęć czerwonej władzy do klubu wspieranego przez kibiców antykomunistów. Urząd miasta przyparty do muru robi minimum jakie można zrobić bo na stadion przeznaczyło tyle ile w 2 sezony daje na wypłaty ich ulubionego klubu żużlowego w mieście zarządzanego przez ich kolegę dawnego członka SLD. Niedawno klub żużlowy rozpoczął dialog z miastem o rozbudowę stadionu żużlowego i gdyby nie covid19 to już pewnie byłyby bardzo zaawansawone rozmowy w tym temacie.
Tylko ze to nie jest zaden atak z mojej strony. Wyrazilem swoja opinie. Nadal podtrzymuje, ze kluby bez stadionu nie powinny grac w ekstraklasie.
Jezeli Rakow jest tak dobrze zarzadzany, to juz kilka lat temu powinien zabiegac o przystosowanie stadionu. Poza tym gdyby byl popularny w Czestochowie, to zadna wladza by sie nie przeciwstawiala. Kazdy chce sie przypodobac wyborcom. Widocznie wyborcow w Czestochowie Rakow az tak bardzo nie interesuje. Byc moze potrzebowaliscie jeszcze kilku lat dobrej gry i organizacji, zeby przekonac do siebie ludzi.
Wypowiadasz się nie znając kompletnie tematu…. Raków będąc jeszcze w 2 lidze gdy został przejęty przez Xkom zaczął zabiegać o budowę stadionu, to było z 10 lat temu. Poszukaj w necie jakie były batalie z urzędem żeby zainstalować oświetlenie po awansie na drugi poziom. To był cyrk żeby wydać marne 2.5 mln przez miasto. Teraz wielce zrobili łaskę bo zabezpieczyli 7mln rozłożone na 2 lata! Ministerstwo dorzuca 10 mln podczas gdy podobne miasta dają ponad 100 mln budżety na stadiony.Raków musi czekać na zmiane władz miasta a przecież nie będzie czekał własciciel klubu wstrzymując rozwój i czekając bądź to na zmianę władz bądź na zmianę nastawienia rządzących? Jeśli chcesz rozwoju piłki w Polsce to takie kluby jak Raków powinny dostawać wsparcie bo walczą na przekór urzędnikom, a zamiast wsparcia dostają hejt ze wszystkich stron.
widzisz wawrzon gdybyś cokolwiek wiedział, powtarzam cokolwiek, to wiedziałbyś że właścicielem stadionu jest miasto Częstochowa rządzone od lat przez sld-kgb … gdyby stadion należał do właściciela klubu to już dawno byłby wybudowany nowy obiekt … swoje stęki kieruj więc do towarzyszy z sld – kgb netowy szczurku
A kto broni klubowi zbudowac stadion? Szczurek to cie wiesz co.
Heheh, ile znasz stadionow w Polsce ktore powstaly za pieniadze klubu? W Niecieczy, a poza tym? Wybudowanie w innym miejscu? Przeciez Rakow to nazwa klubu jakmi nazwa dzielnicy gdzie on sie miesci. Miasto po zlosci nie odda tego terenu, mimo ze poza dzialalnoscia Rakowa nie odbywa sie tam nic innego. Rakow nie siedzi na garnuszku miasta, nie plyna pieniadze na utrzymanie druzyny bo to dopiero jest patologia. A to ze ponad 80% obiektow w Europie jest wybudowane za publiczne pieniadze to fakt. Tylko najbogatszych stac na takie dzialanie a i tak zazwyczaj to partnerstwo publiczno-prywatne. Piszesz ze Rakow gra popeline. Tak? Polowka tabeli to az taka kiszka dla beniaminka? Tak ci zalezy na stadionach a i tak pilke ogladasz w telewizorze. Wolisz lichy stadion i klub utrzymywany z prywatnej kasiory, inwestujacy w akademie, na solidnych podstawach czy stala kroplowke miejska, wszystko robione na tu i teraz bez wizji z jotorycznymi problemami finansowymi? Jestes zwyczajnie glupi. Wez sobie moje ip i wsadz w dwunastnice
Cos cie swedzi chyba.
Zachowa swoje fantazje analne czerepie dla stryjka
Pierdol sie cwoku 🙂
Bardzo chetnie, jak twoja znow do mnie wpadnie. Nie lubie sam, nie jestem toba.
Dzień na Weszło bez Cygana, dniem straconym
Zamknijmy sklepy. No nie kobiety na kasach mogą się zarażać. Piłkarze nie, zostańcie w domach. Oj biedni piłkarze.