Reklama

Futbol kobiet w stanie zagrożenia – alarmuje FIFPro

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

18 kwietnia 2020, 09:18 • 4 min czytania 24 komentarzy

Zeszłoroczny mundial znacząco pomógł piłce kobiecej w nabraniu rozpędu. Na futbol w wykonaniu pań świat wreszcie rzucił okiem, a transmisje meczów z mistrzostw świata biły rekordy popularności w kolejnych krajach. Kolejnym piłkarko udawało się wykroić z tortu praw medialnych czy wpływów sponsorskich maluczki kawałek dla siebie. Ale według raportu FIFPro pandemia koronawirusa najmocniej uderzy w tych, którzy w sporcie są na marginesie. Czyli właśnie w futbol kobiecy.

Futbol kobiet w stanie zagrożenia – alarmuje FIFPro

O zeszłorocznym mundialu we Francji mówiło się, że to był milowy krok kobiecego futbolu. Łączna oglądalność meczów w telewizji przekroczyła miliard. Mundial 2019 oglądało ponad dwukrotnie więcej osób niż mistrzostwa sprzed czterech lat w Kanadzie. Mecz Francji z Brazylią był najlepiej oglądanym meczem kobiecego futbolu w historii. W Holandii ich ćwierćfinał z Włoszkami przyciągnął 80% osób oglądających wówczas telewizję. Rekord oglądalności meczu Włoszek został pobity piętnastokrotnie względem poprzednich mistrzostw. W 33 krajach na świecie aplikacja na Androida i iOS-a o kobiecym mundialu została najpopularniejszą apką w kraju. A kanały FIFA wygenerowały w trakcie mistrzostw ponad miliard wyświetleń.

– Nigdy w żadnym sezonie nie sprzedaliśmy w Nike.com tyle koszulek, ile w tym roku domowych trykotów reprezentacji Stanów Zjednoczonych – oświadczył wówczas Mark Parker, CEO Nike’a. Bez podziału na płeć – biała koszulka z logo federacji na piersi, w której furorę we Francji robi Alex Morgan, była najbardziej rozchwytywaną koszulką w internetowym sklepie Nike w historii.

Reprezentacja Włoch na tym turnieju wzbudziła takie zainteresowanie w kraju, że wkrótce ma dojść do zmian prawnych regulujących zawód piłkarki. Zawodniczki z Italii wywalczyły to sobie same – niekoniecznie protestowaniem, a po prostu grą, która olśniła rodaków.

Problem w tym, że ten cały entuzjazm związany z zeszłorocznym mundialem może pójść jak para w gwizdek. Wszystko przed pandemię koronawirusa, która oczywiście dotknie wszystkie branże świata, także te sportowe. Natomiast wydaje się, że świat profesjonalnego futbolu męskiego dużo sprawniej wygrzebie się spod głazu kryzysu wywołanym koronawirusem.

Reklama

Takie wnioski płyną z raportu FIFPro, czyli międzynarodowego związku piłkarzy zawodowych. W opracowaniu autorzy alarmują o tym, że futbol kobiecy w okresie swojego najdynamiczniejszego rozwoju przyjmie cios, z którego trudno będzie mu się pozbierać. – Obecna sytuacja może stanowić egzystencjalne zagrożenie dla piłki nożnej kobiet. Ze względu na gorzej zorganizowane ligi zawodowe, niższe pensje, węższy zakres możliwości współdziałania, mniejsze oferty sponsorskie i większą labilność inwestycyjnego eksosystemu futbol kobiecy jest w bardzo poważnej sytuacji – czytamy.

Dlaczego właściwie sytuacja tego sportu jest tak poważna? Głównie przez to, że praca piłkarek jest kiepsko usankcjonowana prawnie. Wiele z nich nie ma kontraktów, są zatrudnione jako amatorki, umowy są podpisywane na krótki okres, nie mają ubezpieczenia zdrowotnego, ponadto federacje kiepsko chronią pracowników zatrudnionych w klubowej administracji. W konsekwencji już dziś wiele piłkarek balansowało na marginesie stałości budżetu domowego – teraz są wystawione na wysokie ryzyko utraty środków do życia. Piłkarki – co logiczne z uwagi na mniejsze zainteresowanie futbolem kobiecym w porównaniu do futbolu męskiego – są wystawione na wysokie ryzyko pozbawienia ich środków do życia. Nie miały z czego odłożyć, bo zarabiały mało, a teraz nie mają płynności finansowej, bo ich kontrakty nie są tak chronione przez władze jak umowy piłkarzy.

Raport FIFPro sprzed trzech lat ujawniał: tylko 18% piłkarek jest zatrudnionych na profesjonalnych kontraktach. Przyjęte kryterium profesjonalizmu wynika z regulaminu FIFA, czyli umowa jest zawarta na piśmie, a koszty uprawiania sportu nie przewyższają zarobków wynikających z gry. Związek piłkarzy i piłkarek podkreśla też, że o ile dziś futboliści mają narzędzia pozwalające na walkę o swoje (dajmy na to – Polski Związek Piłkarzy), tak ich koleżanki po fachu nie mają takich organów.

Gdzie jeszcze piłkarki mogą napotkać problemy? Przede wszystkim w stabilizacji zatrudnienia. Raport wykazuje, że średnia długość kontraktu w świecie futbolu kobiet wynosi dwanaście miesięcy, a aż 47% zawodniczek w ogóle nie jest zatrudniona na stałej umowie. Jeśli chodzi o kwoty: ponad połowa zawodniczek na świecie zarabia mniej niż 600 dolarów miesięcznie, a 37% przyznaje, że wypłaty docierają do nich z opóźnieniem. W konsekwencji bardzo wysoki odsetek piłkarek po prostu pracuje ponad treningi czy mecze w innym miejscu zatrudnienia.

Sami jesteśmy ciekawi tego, jak rynek piłki nożnej kobiet wyjdzie z kryzysu spowodowanym epidemią koronawirusa. Wszak dziś mówi się przede wszystkim o futbolu mężczyzn, to na piłkę nożną facetów spogląda się ze szczególną uwagą. Zawodniczki – tak jak i wcześniej – były na marginesie debaty. Na dziś środowisko piłkarek ma więcej pytań niż odpowiedzi.

fot. NewsPix

Reklama

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Piotr Rzepecki
0
Kłopoty kadrowe Bayernu przed półfinałowym meczem Ligi Mistrzów

Komentarze

24 komentarzy

Loading...