
weszlo.com / Blogi i felietony
Opublikowane 03.04.2020 19:30 przez
redakcja
Wiosna 2021, europejskie puchary wreszcie wracają. Na razie co prawda tylko Liga Mistrzów, ale i tak super, kto by przecież tęsknił za Ligą Europy – nikt, nawet jeśli pandemia trwałaby 10 lat, wówczas powrót LE byłby tylko ciekawostką, zresztą niezbyt ciekawą. W każdym razie: następuje łączenie ze stadionem, na którym nie ma ludzi, ale są za to piłkarze. I wychodzi BATE Borysów ze swoimi rywalami, Szachciorem Soligorsk…
Co?
No tak to może wyglądać.
Jeśli oczywiście UEFA się uprze, pokaże swoją najgorszą twarz, czyli taką nastawioną na kasę, kasę i jeszcze raz kasę. Belgowie już właściwie chcieli zamykać ligę, wrócić do grania jak zdrowie pozwoli, ale przyszło pismo z europejskiej siedziby.
GRAĆ!
Nie wiem czemu, ale widzę w tym nakazie niemiecki akcent z lat trzydziestych. Grać za wszelką cenę, a każde przedwczesne zakończenie rozgrywek może skończyć się wykluczeniem z pucharów. Z tego co czytam, Belgowie niezbyt się tym przejęli, bo też umówmy się – w Europie znaczą niezbyt wiele – ale co jeśli wobec podobnego dylematu staną Hiszpanie czy Włosi?
UEFA pisze, że będzie karała „przedwczesne” zakończenie rozgrywek. Co mamy przez to rozumieć – czy koniecznie trzeba dobijać do jakiejś daty, żeby nie narazić się na złość panów z federacji?
Dwunastu zdrowych piłkarzy w klubie to już przedwcześnie, czy nie, bo przecież gra jedenastu.
Dziesięciu zdrowych to już przedwcześnie, czy nie, bo przecież bywało, że kluby grały w dziesięciu i wygrywały, poza tym trzeba było mieć szerszą kadrę.
I zdrowszą.
Wydaje mi się, że czas, jaki niestety nadszedł, to jednak czas na opamiętanie się i zrozumienie, że choć pieniądze są ważne, to jednak nie są wszystkim. Nie są też wszystkim w futbolu. Ostatecznie piłka zaczęła się od napompowania świńskiego pęcherza, potem się rozwijała i miała swoje ideały, o których zresztą chce przypominać UEFA. Każe komuś przeczytać, że rasizm to nie, nie, dyskryminacja nie bardzo, za to równość, tolerancja.
Bla, bla. Jeśli europejska federacja tak bardzo będzie chciała postawić na swoim, to po prostu straci.
Raz, że wizerunkowo. Oczywiście to trudne, już nie najlepiej wyglądają, ale zawsze mogą wyglądać gorzej. Naprawdę.
Dwa, że mogą po prostu przyspieszyć powstanie Superligi. Bogaci się postawią, oni nie lubią być do czegoś zmuszani, jak będą chcieli, to dograją sobie rozgrywki w odpowiednim dla siebie terminie i potem sami zmontują puchary. Odpalą coś biednym, biedni zadowoleni, UEFA w bagnie z Szachciorem Soligorsk na salonach.
Dajcie spokój, naprawdę. Dajcie ludziom zdrowieć, potem zagramy w piłkę.
Opublikowane 03.04.2020 19:30 przez
Ja się nad tym zastanawiam od lat – po co klubom ta UEFA? Przecież to żaden problem, zwłaszcza dla największych, zorganizować własne rozgrywki, ustalić regulamin i przyciągnąć sponsorów. Po kiego wała im jakiś pośrednik? To aż niesamowite, że często bardzo bogate przedsiębiorstwa dają się grabić z kasy i rządzić sobą organizacji, która tak naprawdę jest im całkowicie zbędna. Wymyślenie UEFA to mistrzostwo świata.
Bo duże kluby nie lubią ryzyka. I tyle. Dlatego płacą haracz (do UEFA) za bezpieczeństwo.
O jakim ryzyku piszę:
Obecnie UEFA zarządza nie tylko LM i LE – ale jest także zwierzchnikiem lig krajowych. Dodatkowo EUFA ma dość duży wpływ na FIFA – czyli futbol reprezentacyjny (a ME organizuje sama).
Załóżmy, że 20 największych klubów dziś ogłasza powstanie SUPERLIGI.
MU, LIV, MC, Real Madryt, Atletico, Barca, PSG, Inter, Juve, Roma, Lokomotiv, Bayern, Borussia, Bayer – do tego z 5 innych klubów
Kluby dogadują się na własny format rozgrywek ZAMIAST LM (trochę jak to ma miejsce w koszykówce).
I teraz ryzyka:
– co ze sponsorami – jasne, część firm zechce ich sponsorować – ale czy wszystkie?
– co ze sponsorami jak ze strony UEFA / FIFA dostaną wybór – „albo my, albo Superliga”
– co z zawodnikami, którzy mają być wypożyczeni – gdy UEFA zabroni transferów / wypożyczeń względem klubów z Superligi
– co w ligami krajowymi – jak ze strony UEFA / FIFA dostaną wybór – „albo my, albo Superliga”
– co z futbolem reprezentacyjnym – jak ze strony UEFA / FIFA dostaną wybór – „albo my, albo Superliga” – wielu graczy gra w reprezentacji ideowo
I pewnie jeszcze setki innych pytań. Naprawdę, pomimo wielu zalet tworzenie Superligi poza UEFA to jest duże ryzyko. Może się opłacić (i zysk będzie większy o np 10%), a może się okazać, że zysk będzie mniejszy o 40%. Zyskać można niewiele, ryzyko duże (i to na wiele lat).
Teoretycznie łatwiej by było utworzyć dodatkowy puchar z drużyn drugiego szeregu (które są poza pucharami) – typu AC-Milan, MC / PSG (jeżeli dostaną zakaz), WHU, Rosenborg itp …. zebrać z 10 klubów, które w danym roku nie dostały się do LM, a są jednak znane i medialne, zrobić z nich puchar …. i po kilku latach stopniowo mogłoby to rosnąć – i np jakiś klub by rezygnował z pucharów UEFA na rzecz tego nowego (bo np tam więcej płacą). I po 5-10 latach działania – byłoby łatwiej oszacować ryzyko. Tyle, że najpierw wymaga to wyłożenia np 1 mld euro na rozruch (aby nagrody od początku były duże, nawet jak sponsorów nie będzie).
Po kilku latach dojdzie do przewrotu nawet w krajowych federacjach. Powstanie kilka rożnych. Legia będzie piecokrotnym mistrzem KSW, wtedy Lech się wkurwi i zdoberzie mistrzostwo w FAME polish football.
Odpowiadając na Twoje pytania:
Jeżeli sponsor dostanie wybór UEFA czy super liga to po prostu sobie to przeliczy i wybierze lepszy dla siebie produkt. To UEFA potrzebuje sponsorów nie odwrotnie.
UEFA nie zabroni transferów, mamy swobodę przepływu osób to raz a dwa jeżeli klub a ma pieniądze i chce je wydać na zawodnika klubu b to żadna organizacja nie przeszkodzi tu pieniądz jest wszystkim. Co do ideowej gry w reprezentacji to mam pytanie: Ile masz lat, że w to jeszcze wierzysz?
Fiba też groziła klubom no i co? Powstała Euroliga, Fiba organizuje inne rozgrywki i wszyscy żyją. Tu chodzi o zarabianie pieniędzy a sport jest jedynie dodatkiem.
UEFA nie powstała przedwczoraj a LM z klubami o budżetach największych polskich miast czy najmniejszych europejskich państw wczoraj. Kluby nie wzbogaciły się wyłącznie na grze w swojej lidze (może ostatnio angielskie) ale na grze w LM, której kształt i finanse zawdzięcza UEFA.
Moim zdaniem powstanie Euro Ligi wzorem NBA jest kwestią czasu, tylko największą przeszkodą jest udział piłkarzy z Euro Ligi w meczach reprezentacji. Gdyby nie to, Euro Ligę mielibyśmy od dawna.
Zapewne prezesi dużych klubów obserwują bardziej Euroligę w kosza (czyli model typu 20 stałych miejsc + 4 zmienne co roku). Tyle, że ciężko będzie to utworzyć jak UEFA postawi veto … W koszu europejskim była mniejsza kasa (plus – część klubów koszykarskich jest częścią dużej firmy – gdzie główny budżet to sekcja piłkarska – typu Barca / Real Madryt / Panata / Oly ).
A czymże różniłaby się taka Superliga od obecnej Ligi Mistrzów? Chyba tylko tym, że nie byłoby zwierzchnictwa uefy i bogaci by mogli wszystko ustalać po swojemu. Zresztą obecnie i tak mogą bo dobre 80% uczestników LM powtarza się co roku. Reszcie dali „ochłapy” w postaci kilku miejsc, gdzie żeby awansować to nie raz przyzwoity zespół musi w eliminacjach zagrać w lipcu i sierpniu 4 dwumecze.
*
…”Na razie co prawda tylko Liga Mistrzów, ale i tak super, kto by przecież tęsknił za Ligą Europy – nikt, nawet jeśli pandemia trwałaby 10 lat, wówczas powrót LE byłby tylko ciekawostką”… Mam nadzieję że to żart i ironia autora, bo właśnie Liga Europy pozostaje jeszcze chyba ostatnim bastionem normalności w pucharach. Chociaż od paru edycji także tutaj się kombinuje by najlepsi mieli najprostszą autostradę do grania o najwyższe cele.
A UEFA może sobie szczekać. Wszak przez najbliższe parę miesięcy raczej żadna z topowych lig nie wznowi rozgrywek z racji sytuacji aktualnie w tych krajach panującej.
Gdyby puchary nie doszły do skutku, to jest szansa aby polska liga nie spadła w rankingach. Chociaż przez jeden sezon.
Na zdrówko Panie Wojtku