Reklama

Grać czy nie grać? Anulować czy uznawać? Odpowiadają ludzie piłki

redakcja

Autor:redakcja

13 marca 2020, 11:09 • 10 min czytania 21 komentarzy

„Moje zdanie jest takie same jak Kuby Błaszczykowskiego”

Grać czy nie grać? Anulować czy uznawać? Odpowiadają ludzie piłki

„To wygląda na czekanie na pierwsze wykrycie zachorowania kogoś z piłkarskiego środowiska”

„Czym się różni piłkarz I ligi od piłkarza III ligi?”

„Dostosuję się do każdej decyzji ligi, jakakolwiek by ona nie była”

Grać czy nie grać? Anulować sezon czy uznać dotychczasowe rozstrzygnięcia po niepełnej liczbie kolejek? Wiemy, że sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, nic nie da się przewidzieć i wszystko szybko się dezaktualizuje, ale akurat odpowiedzi na te dwa pytania dalej pozostają kluczowe w kwestii rozgrywania meczów na terenie naszego kraju. Zadzwoniliśmy do ligowców i trenerów, którzy przedstawili nam swoje opinie na ten temat. Zapraszamy.

Reklama

***

MACIEJ DĄBROWSKI (STOPER ŁKS ŁÓDŹ)

Powinniśmy grać czy nie?

Dla mnie najważniejsze jest zdrowie moje i mojej rodziny. Jeżeli kontynuowanie rozgrywek miałoby mu zagrażać, to jestem za zawieszeniem ligi. Nie ma się co czarować: będziemy grali do pierwszego zakażonego piłkarza. Widzimy, co się dzieje we Włoszech, Anglii czy Niemczech. Moim zdaniem kuszenie losu i czekanie, aż ktoś złapie koronawirusa jest bez sensu. Wiemy, jaka jest nasza sytuacja i czym grozi, jeżeli teraz przerwiemy ligę. Po prostu spadamy. Są jednak rzeczy ważne i ważniejsze, a ważniejszej od zdrowia moim zdaniem nie ma.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Matematycznie mamy jeszcze szanse na utrzymanie. Gdybyśmy ich już nie mieli, pewnie byłbym za tym, żeby wszystko anulować. Ale patrząc obiektywnie: chyba najlepiej byłoby zostawić tak jak jest z miejscami w tabeli, uznać mistrza i pucharowiczów, wziąć dwa zespoły z I ligi i rok wcześniej powiększyć Ekstraklasę o 18 zespołów.

Reklama

PIOTR PARZYSZEK (NAPASTNIK PIASTA GLIWICE)

Powinniśmy grać czy nie?

Graliśmy teraz z Lechią Gdańsk. Szkoda byłoby tych meczów pucharowych czy ligowych, gdy stawka jest wysoka. Kibice nie wejdą, podejmowane są starania, żebyśmy byli bezpieczni, ale pytanie, czy będziemy? Ta kwestia jest tu najważniejsza. My jako piłkarze z koronawirusem raczej sobie poradzimy – jesteśmy młodzi, wysportowani, mamy silne organizmy. Możemy jednak zarażać osoby starsze czy z osłabioną odpornością, a takie nieraz są też przecież wśród naszych rodzin. Po treningach z domu wychodzę tylko po zakupy, żona i córki w ogóle nie wychodzą. W klubie nie podajemy sobie rąk i tak dalej, ale na boisku kontakt zawsze jest, to wszystko półśrodki. Trudny temat, bo jakoś nie wyobrażam sobie siedzenia przez trzy tygodnie w domu (śmiech). Jeśli jednak taka będzie konieczność, żeby wrócić do normalności, no to trudno. Ale jeżeli PZPN uzna, że gramy, to gramy i koniec tematu. Decydują o tym ludzie zatrudnieni do podejmowania takich decyzji. W czwartek nastawialiśmy się, że wszystko będzie odwołane. Wyszło inaczej, ale nie widzę szans na rozegranie jeszcze jedenastu kolejek. Pozostaje nam robić swoje.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Z naszej perspektywy możemy teraz kończyć, bo będziemy mieli wicemistrzostwo. Ale patrząc na tych, którzy walczą o utrzymanie, nie wiem, czy takie rozwiązanie byłoby słuszne i w porządku. Bardziej skłaniałbym się ku opcji, że nie ogłaszamy mistrza, nie ma spadkowiczów i uznajemy tylko pucharowiczów, a z I ligi bierzemy dodatkowe dwa zespoły. Albo zróbmy tylko jakieś baraże o puchary. Ale to jedynie moje przemyślenia, na szczęście nie ja muszę decydować.

TOMAS PETRASEK (KAPITAN RAKOWA CZĘSTOCHOWA)

Powinniśmy grać czy nie?

Nasze zdanie, jako całej drużyny, jest takie, że dopóki liga będzie się odbywać, to my to uszanujemy, będziemy grać, choć też z całym szacunkiem do wagi tej sprawy. Jesteśmy w pracy, zamierzamy grać w lidze, dopóki odpowiedzialne za to osoby w lidze nie zdecydują inaczej. Uważam to za najrozsądniejsze rozwiązanie.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Co było rozegrane, to było rozegrane, nikt nam nie może tego odebrać. Sytuacja jest trudna dla nas wszystkich, nikt nie był na nią gotowy, nikt nie może powiedzieć, że można było to przewidzieć, ale trzeba szanować decyzje ludzi odpowiedzialnych za ich podejmowanie. Jeśli zapadnie decyzja o zatrzymaniu ligi, to na pewno z takimi wynikami, jakie były do tej pory.

KAMIL PESTKA (OBROŃCA CRACOVII)

Powinniśmy grać czy nie?

Moje zdanie jest takie same jak Kuby Błaszczykowskiego. W pełni się pod tym podpisuję. Powinniśmy pójść drogą innych lig, które zrezygnowały z rozgrywania meczów. Przynajmniej przez jakiś czas.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Bardzo ciężko się wypowiedzieć, to złożona sprawa, ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest oczywiste. Pewnie uznałbym to, co zdecydowałby władze ligi. Nie ja od tego jestem. Zresztą ludzie odpowiedzialni za podjęcie jakiejś decyzji w tej sprawie też nie mieliby łatwo.

DANTE STIPICA (BRAMKARZ POGONI SZCZECIN)

Powinniśmy grać czy nie?

Nie mnie o tym decydować. Moim zdaniem przede wszystkim musimy być profesjonalistami. Musimy wykonywać naszą pracę. To, że gramy w piłkę, jest wielkim przywilejem. Nie sądzę, żeby ktoś z nas pomyślał sobie, że ten zawodnik obok może mnie zarazić. Najdziwniejsze będzie jednak granie bez fanów, bo trudno cieszyć się grą, kiedy ich nie ma. Moja opinia jest taka, byśmy w tej sytuacji nie panikowali. Ważne, żebyśmy słuchali tych, którzy wiedzą więcej i wtedy wszystko będzie dobrze. Klub przeprowadził nam spotkania ze sztabem medycznym, dowiedzieliśmy się, na co mamy uważać. Uwaga, odpowiedzialność – to jest najważniejsze.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Najlepszym rozwiązaniem jest robienie tego, co ludzie decydujący o polskiej piłce zarządzą. Koniec końców kluby powinny podjąć wspólną decyzję. Ja robię swoje, jak zawsze, stosuję się tylko do tych wytycznych, które dostajemy. Czas jest wyjątkowy, rozwiązania też będą nowe, jakiekolwiek by były – trzeba się z nimi pogodzić. A póki ich nie ma, zachowujemy się jak zawsze, gramy w piłkę, zdobywamy punkty.

RAFAŁ PIETRZAK (OBROŃCA LECHII GDAŃSK)

Powinniśmy grać czy nie?

Myślę, że jeśli zawieszone są rozgrywki III, IV, V ligi, CLJ-ki, to wszyscy powinni być traktowani tak samo. Jak wszyscy, to wszyscy powinni być zawieszeni. Bardziej tutaj obawiam się o zdrowie mojej rodziny niż swoje. Patrzę na to w ten sposób. Już były zresztą takie przypadki, że kluby pisały wnioski do PZPN-u, żeby te rozgrywki, Ekstraklasę, I i II ligę, też zawiesić na jakiś czas, więc sądzę, że wszyscy mają tutaj podobne zdanie.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

To już nie do mnie pytanie! Może gdybym pracował w PZPN-ie, to można byłoby do mnie dzwonić, a tak nie mam żadnej siły sprawczej, nie mam na to wpływu. Tę decyzję pozostawiam ludziom, którzy muszą o tym decydować.

PATRYK TUSZYŃSKI (NAPASTNIK PIASTA GLIWICE)

Powinniśmy grać czy nie?

Nie mam zdania na ten temat, nie odczuwam specjalnej presji, żeby decydować w tej sprawie, więc dostosuję się do każdej decyzji ligi, jaka by ona nie była.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Uznajemy rozstrzygnięcia. Wszelkie rozwiązania rozstrzygamy tak, jak pokazuje tabela, respektując wszystko to, co zdarzyło się do tej pory.

MICHAŁ HELIK (STOPER CRACOVII)

Powinniśmy grać czy nie?

Ciężka decyzja, ale skłaniam się do tego, żeby tych meczów nie rozgrywać. Wydaje się, że i tak rozgrywki nie zostaną dokończone, bo to jest tak naprawdę czekanie na pierwsze wykrycie zachorowania kogoś z piłkarskiego środowiska – piłkarzy, sztabu, kogokolwiek z otoczenia, a to już paraliżuje całe rozgrywki, co doskonale pokazują przypadki z innych lig. Nie ma co kusić losu i lepiej reagować, póki jeszcze czas, bo naprawdę lepiej zrobić coś za wcześnie niż za późno.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Jeszcze cięższa decyzja, nikt nie byłby w stanie wybrać bez dłuższego zastanowienia jednej z dwóch opcji i z pełnym przekonaniem uznać, że to dobra decyzja. Dogłębnie się nad tym nie zastanawiałem, ale to naprawdę nieprosta decyzja – dogrywanie meczów w późniejszym terminie nie wchodzi w grę, bo nie wiadomo, ile będzie to wszystko trwało, choć oczywiście mam nadzieję, że jak najkrócej. Zaraz zaczynać będą się kolejne sezony, a nakładanie się tego wszystkiego stworzyłoby już całkowity chaos. Niestety, prostej odpowiedzi nie udzielę, decyzję ostatecznie podjąć będą musiały osoby odpowiedzialne za całokształt tej ligi, bo one znają od wewnątrz organizację tych rozgrywek w każdym wymiarze.

W obliczu tej sytuacji rozstrzygnięcia schodzą na drugi plan. Najważniejsze są zdrowie i bezpieczeństwo. Nie chodzi tylko o nas, każdy z nas ma rodziny, wielu z nas zna kogoś starszego, schorowanego, z problemami zdrowotnymi, takie osoby są w rodzinach, a wiadomo, że one są najmniej odporne na działanie wirusa, więc tym bardziej nie chciałbym być powodem, przez który ktokolwiek w mojej rodzinie będzie miał jakikolwiek problem. Trzeba być odpowiedzialnym. Rozwiązania wyników ligi są drugorzędne, wobec tego, żeby nie robić krzywdy innym.

MICHAŁ PROBIERZ (TRENER CRACOVII)

Nie jestem ekspertem od koronawirusa. Nie chciałbym się na ten temat wypowiadać.

DIETMAR BREHMER (TRENER ODRY OPOLE)

Powinniśmy grać czy nie?

Robimy co nakazuje PZPN, ale moje zdanie jest takie, że to bardzo duże ryzyko dla nas i naszych rodzin. Drużyny, które muszą gdzieś jechać są szczególnie narażane, bo siedząc w domu pewne standardy możemy zachować, a my jadąc w podróż jesteśmy narażeni na bardzo duże ryzyko. Szafowanie naszym zdrowiem jest nie na miejscu. Jako sztab szkoleniowy jesteśmy gotowi na wyjazd, ale jeśli zawodnicy zadecydują inaczej, to nie pojedziemy, to ich zdrowie. Z całym szacunkiem, w życiu są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna. Nas się traktuje jak kukiełki.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Kwestia tego, że według ustaleń PZPN możemy spaść, jeśli sezon zakończy się teraz? Nawet nie chcę tego komentować.

DOMINIK NOWAK (TRENER MIEDZI LEGNICA)

Powinniśmy grać czy nie?

Powinniśmy patrzeć na zdrowie, zdrowie wszystkich nas, a kiedy sami nie wiemy, na ile ta epidemia obejmie cały kraj, to uważałbym za zasadne wstrzymanie rozgrywek. Nie uważam też, żeby podjęcie uchwały przez PZPN było trafne, bo można było po prostu zawiesić rozgrywki i porozmawiać z klubami, ocenić sytuację w kraju związaną z epidemią i tyle im pozostawało. Nie wiemy, co będzie działo się za tydzień, za dwa, nie mamy pojęcia, jakie koronawirus będzie zbierał żniwo wśród zakażonych. Mimo wszystko liga powinna być zawieszona na taki czas, jak ma to miejsce w przypadku szkół, czyli przynajmniej na te dwa tygodnie.

Nie zapominajmy, że czas mamy do 30 czerwca, do kiedy obowiązują najkrótsze umowy, co oznacza, że rozgrywki można kończyć nie do 7 czerwca, a właśnie do 30. To muszę wyraźnie powtórzyć. Powinniśmy zachować ducha sportu, a uważam, że decyzja PZPN nie ma nic wspólnego z duchem sportu. Sytuacja jest poważna, nie można jej lekceważyć, na pierwszym miejsc powinno być zdrowie. Jeśli epidemia będzie przybierać na sile, to granie w takich warunkach będzie mijało się z celem.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Moje zdanie jest jednoznaczne, ale ktoś może powiedzieć, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Natomiast rozmawiałem z kilkoma osobami z różnych klubów. Wielu jest zgodnych, że rozstrzygnięcie sezonu, w tym momencie, na tym etapie, nie ma nic wspólnego z rozstrzygnięciem sportowym. Pamiętajmy, że ani o spadku, ani o awansie nie powinny decydować 23 kolejki. W różnych momentach graliśmy te kolejki, z różnym terminarzem, bez systemu wszystkich rewanżów. Anulowałbym. Z bólem, ale bym anulował. Nie podejmowałbym na dziś żadnej wiążącej decyzji. Nie wiemy, co się zdarzy. Bardzo możliwe, że Euro zostanie przełożone na następny rok i będziemy mieli czas do końca czerwca, żeby zakończyć te rozgrywki. Nie możemy podejmować pochopnych decyzji ani w jedną, ani w drugą stronę. To jest priorytet. Niezależnie, czy Miedź jest na szóstym miejscu, czy na jakimkolwiek innym, jeśli mówimy o zdrowiu, to mówimy o zdrowiu. Tylko tyle mogę powiedzieć, bo chyba zgodzimy się wszyscy z tym, że zakończony sezon, tu i teraz, nie miałby nic wspólnego ze sprawiedliwością i duchem sportu.

DARIUSZ BANASIK (TRENER RADOMIAKA RADOM)

Powinniśmy grać czy nie?

Rozmawiałem z trenerami pierwszej ligi i większość jest tego samego zdania, że granie w takich warunkach to absurd. Dlaczego my mamy grać, a III liga i pozostali nie? Czym się różni piłkarz I ligi od piłkarza III ligi? Też ma rodzinę, dzieci. Jak wytłumaczy żonie, że nie wróci do domu, bo muszą grać? Od wczoraj każdy myśli o zdrowiu, a nie o piłce. Piłkarze w szatni witają się łokciami, unikają grup większych niż cztery osoby. W takich okolicznościach nie da się myśleć o piłce i przygotować do meczu.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Powinniśmy zawiesić rozgrywki na tydzień, dwa, może dłużej, poczekać i zobaczyć, co będzie się działo. Mamy czas, żeby skończyć ligę w trybie środa-weekend, możemy tak grać. To bardziej sprawiedliwe niż kończenie rozgrywek w sytuacji, kiedy np. my mieliśmy dwa mecze wyjazdowe z czołówką, a ktoś inny miał łatwiejszy terminarz. Jeśli Odra zdecyduje się nie przyjechać, jesteśmy z nimi i uszanujemy decyzję.

IVAN DJURDJEVIĆ (TRENER CHROBREGO GŁOGÓW)

Powinniśmy grać czy nie?

Sytuacja zaszła za daleko. To już kwestia życia i śmierci. Nie powinniśmy grać.

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Nie ja jestem od tego. Zbyt skomplikowana sprawa. Zdecydują ludzie, którzy są za to odpowiedzialni, a my się do tego dostosujemy.

ŁUKASZ WOLSZTYŃSKI (PIŁKARZ GÓRNIKA ZABRZE)

Powinniśmy grać czy nie grać?

Nie grać!

Anulować sezon czy uznać rozstrzygnięcia?

Trudniejsze pytanie, sam do końca nie wiem. Ale myślę, że chyba lepiej anulować, skoro nie możemy rozegrać wszystkich 37 kolejek.

ZBIERALI: JAN MAZUREK, PRZEMYSŁAW MICHALAK, SZYMON PODSTUFKA, SZYMON JANCZYK

Najnowsze

Komentarze

21 komentarzy

Loading...