Reklama

Legia mistrzem, Lech wicemistrzem. Tak skończy się ten sezon

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2020, 18:10 • 3 min czytania 55 komentarzy

Czytam, że Mirosław Smyła został zwolniony, jego miejsce zajął Maciej Bartoszek. To świetny ruch. Wszyscy w promieniu tysiąca kilometrów od Kielc wiedzieli, że całą winę ponosi Smyła, który był szkodnikiem i hamował wybitne, podkreślam, wybitne umiejętności Gnjaticia, Cecaricia i Djuranovicia, przez co Korona Kielce nie włączyła się do walki o puchary. A teraz, skoro pojawił się Bartoszek, nie będzie z tym problemów i kielecki potwór wchłonie całą ligę.

Legia mistrzem, Lech wicemistrzem. Tak skończy się ten sezon

Trudno mi było napisać tych kilka durnych zdań, dlatego jestem pełen podziwu dla Krzysztofa Zająca, ponieważ on głupie zdania z głupimi decyzjami przeplata bez opamiętania. Nic w tym klubie się nie zgadza, absolutnie nic, ale jeszcze pół biedy, gdyby Zając działał tylko na swoją szkodę.

Niestety, po pierwsze, on zarządza zespołem, który jest bliski sporej liczbie osób – może nie są to miliony, ale tysiące jednak tak i trudno to ignorować. Tymczasem przyzwoity klub środka tabeli został w ciągu kilku lat zamieniony w klub kukułkę, z którego śmieję się, całkiem słusznie, cała Polska. Ekstraklasa nie ma najwyższych standardów, ale Korona obecnie nie spełnia nawet tak niskich wymagań.

Po drugie trudno się pogodzić z tym, jak w klubie traktowani są trenerzy, w tym przypadku Smyła. On zachował klasę, nie udzielił ostrego wywiadu, ale mnie się robi niedobrze na myśl, jak go potraktowano. Dostał misję utrzymania Korony w lidze i nawet nie pozwolono mu jej dokończyć. Jeszcze zrozumiałbym, gdyby zespół grał fatalnie, jak Zagłębie Sosnowiec w pewnym momencie, ale nie, tam widać postęp. Nie ma wyników? Trudno. Może będą, może nie, jeśli nie, najwyraźniej na to było stać ten zespół w tym momencie. Smyła sobie takiej kadry nie wymyślił, ale dostał kopa w dupę tylko dlatego, że Bartoszek puścił oczko do Korony parę dni wcześniej w wywiadzie.

Po trzecie – piłkarze. Korona skupia wszystko, co najgorsze w polskim futbolu. Cudaczni obcokrajowcy, kompletne olewanie własnej młodzieży, granie po znajomościach… Nie da się patrzeć na tego składaka.

Reklama

I nie chce się o nim pisać. Zapraszam do pierwszej ligi, tam jest, Korono, twoje miejsce.

*

Ale nie tylko negatywnie chce dziś pisać, dlatego parę słów może nie o poważnych, ale o przynajmniej poważniejszych drużynach. Legia i Lech. Jestem bardzo zadowolony z tego, co prezentują obie te ekipy w 2020 roku, bo tak to powinno wyglądać. Dwa najbogatsze kluby są po prostu najlepsze i nie grają na udo, czyli może się uda, a może nie, tylko ich wygrane są absolutnie przekonujące.

Fajna, ofensywna piłka, przy użyciu polskich, często młodych piłkarzy. Nie wiem, czy to chwilowe, czy zaraz jeden z drugim nie zgłupieje i nie rozsprzeda wszystkiego, żeby ściągnąć w to miejsce paru starych Słowaków, natomiast na dzisiaj: jest naprawdę w porządku.

Pierwszy raz od bardzo dawna czekam na mecz Legii z Lechem i pierwszy raz od dawna twierdzę, że to może być niezłe widowisko, które nie skończy się 0:0 czy jakimś nudnym 1:0 w jedną albo drugą stronę.

Co więcej, mam nadzieję, że oba kluby nie zmienią kursu i za chwilę wrócimy do duopolu, który wcześniej trząsł polską piłką. Ekstraklasa tego potrzebuje, to znaczy dwóch konkretnych zespołów, które będą rządzić, a reszta postara się je dogonić. Tylko nie może to być zrobione sztucznie, jak chciał Mioduski: dajcie, dajcie, to będziemy grać. Nie, przewagę trzeba sobie wypracować samemu i wierzę, że Legia z Lechem właśnie to robią.

Reklama

Według mnie sezon 19/20 skończy się mistrzostwem Legii, ale i wicemistrzostwem Lecha. W czołowej ósemce tylko te dwa zespoły są równe i pewnie tak to zostanie do końca rozgrywek. Czy to będzie mieć przełożenie na puchary? Bardzo wątpliwe, ale być może tym razem nie zremisujemy z mistrzem Gibraltaru, tylko jednak ugramy mocne 1:0 na wyjeździe.

Najnowsze

Polecane

Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”

Jakub Radomski
0
Agent zdradza kulisy siatkówki. „Było grubo. Bednorz w Rosji mógł trafić do więzienia”
Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
3
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne

Przemysław Michalak
3
Kto wchodzi do pucharów, ten na nie zasługuje, ale są opcje mniej i bardziej perspektywiczne
Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
8
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?
1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
3
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Komentarze

55 komentarzy

Loading...