Reklama

Dotąd skupiali się na Serie A, może czas skupić się na Lidze Mistrzów?

red

Autor:red

25 lutego 2020, 15:38 • 5 min czytania 0 komentarzy

Dobiegająca właśnie końca dekada to jeden z najlepszych okresów w historii Napoli. Można oczywiście narzekać, że zabrakło puenty w postaci tytułu mistrzowskiego, można zastanawiać się, czy sukcesy udało się przekuć w jakąś trwałą markę, można kręcić nosem, że potencjał nigdy nie został do końca wykorzystany. Ale fakty są takie, że Napoli przez prawie dziesięć lat regularnie grywało w Lidze Mistrzów, co jest bodaj najbardziej skutecznym miernikiem jakości klubu. 

Dotąd skupiali się na Serie A, może czas skupić się na Lidze Mistrzów?

Dlaczego legenda Milanu jest coraz bardziej wyblakła? Bo Milanu nie ma w Lidze Mistrzów. Czemu obsesją Red Bulla Salzburg był awans do Champions League? Żeby móc pokazać swoich Haaalandów światu nie w meczach z Rapidem Wiedeń, tylko z Liverpoolem.

Przykładami można strzelać, to jest elementarz – chcesz uchodzić za klub wielki, musisz regularnie prezentować się na tle wielkich.

BARCELONA WYGRA W NEAPOLU? KURS: 2.40 W ETOTO!

Dekada Napoli pod tym względem wypada… identycznie jak cała reszta dorobku z tych lat. Czyli solidnie, ale tej wymarzonej puenty, tego prawdziwie mistrzowskiego poziomu osiągnąć nigdy się nie udało.

Reklama

Debiut neapolitańczyków w Lidze Mistrzów to sezon 2011/12. Niespodzianka? A i owszem, trzeba pamiętać, że od reformy Pucharu Europy ekipa z południa Italii aż do 2011 roku ani razu nie zagościła na europejskich salonach. Ba, nawet w czasach Maradony ich wizytówką stał się triumf w Pucharze UEFA, a nie dwa nieudane podejścia do „starej LM”. To zresztą też znamienne – o ile w sezonie 1987/88 odpadli z Realem Madryt, o tyle po drugim mistrzostwie silniejszy od Włochów okazał się Spartak Moskwa. Co gorsza – dwumecz z Ujpestem w pierwszej rundzie jest jak dotąd jedynym wygranym starciem w fazie pucharowej tych klubowych mistrzostw naszego kontynentu.

Tak, tak. Napoli w fazie pucharowej wygrało tylko raz, 30 lat temu.

Uprzedziliśmy trochę fakty, ale tak to właśnie wygląda. Zacznijmy od tej pozytywnej strony – od debiutu z edycji 2011/12, Napoli w aż siedmiu sezonach podejmowało walkę o triumf w Lidze Mistrzów, 6 razy występowało w fazie grupowej. Ogromne pieniądze, ogromny prestiż oraz sumienne budowanie świadomości, że ten biedny zaśmiecony Neapol to miasto klubu światowej czołówki. Mało pozytywnych informacji? Już w 2012 roku Napoli pokazało się w Lidze Mistrzów wiosną, wychodząc z grupy z Bayernem i Manchesterem City. W sezonie 2016/17 swoją „czwórkę” wygrało, także i w obecnej edycji udało się zająć drugie miejsce, choć przecież walka z Red Bullem Salzburg i Liverpoolem do najprostszych nie należała.

No i to tyle. Tu bowiem pojawia się największy problem, może nawet przekleństwo Neapolu.

To klub i miasto absolutnie zafiksowane na punkcie triumfu w Serie A, gotowe do największych poświęceń w imię zdobycia scudetto. Za kadencji Maurizio Sarriego, gdy cel wydawał się najbliższy, Napoli było w stanie grać w pucharach niemalże rezerwami, byle oszczędzić swoje największe gwiazdy na ligowe starcia. Inna sprawa, że ławka była dość krótka, a gra na dwóch frontach kończyła się tak, jak wiele innych operacji wojskowych, w których armię trzeba było podzielić.

Reklama

Czyli: ani scudetto, ani wyników w Europie.

Aug. 8, 2015 - Porto, Portugal - Napoli's head coach Maurizio Sarri during the official presentation of the FC Porto Team 2015/16 match between FC Porto and SSC Napoli, at Dragvɬ£o Stadium in Porto on August 8, 2015. (Credit Image: ¬© Dpi/NurPhoto via ZUMA Press)  PILKA NOZNA MECZ TOWARZYSKI  FOT. ZUMA/NEWSPIX.PL POLAND ONLY! --- Newspix.pl *** Local Caption *** www.newspix.pl  mail us: info@newspix.pl call us: 0048 022 23 22 222 --- Polish Picture Agency by Ringier Axel Springer Poland

Dziś Napoli staje przed szansą na drugie w historii występów w Lidze Mistrzów wiosenne zwycięstwo.

Jak wygląda bilans do tej pory?

Zaczęło się nieźle – od triumfu 3:1 nad Chelsea w sezonie 2011/12. W rewanżu Napoli uległo dopiero po dogrywce, co jak na debiutanta na tym poziomie wydawało się wynikiem naprawdę przyzwoitym. Tym bardziej, że The Blues wznieśli się wtedy na naprawdę spory poziom heroizmu, żeby odrobić straty. Potem nadeszły jednak już tylko gorzkie pigułki rozczarowania.

Sezon 13/14 – trzecie miejsce w grupie, zesłanie do Ligi Europy. Rok później – odpadnięcie już w barażu o fazę grupową, remis i porażka z Athletikiem Bilbao. Edycja 2016/17 to 1:3 i 1:3 z Realem Madryt w 1/8 finału Champions League. Napoli miało momenty, ale nic ponadto.

Najbardziej bolesne były chyba ostatnie dwie próby – Napoli jeszcze nawiązywało w miarę równorzędną walkę z Juventusem, jeszcze wierzyło, że na dobre zaklepie sobie miejsce jako włoski numer dwa, a z czasem zdetronizuje Starą Damę. Utrzymywanie się daleko z przodu krajowego peletonu (14 punktów przewagi nad trzecią Romą w sezonie 2017/18!) w teorii pozwalało myśleć o nawiązaniu walki też na tym bardziej prestiżowym, europejskim polu. W końcu Juventus potrafił dość regularnie dochodzić do końcowych faz, nawet i do finału Ligi Mistrzów, więc Neapol miał pełne prawo oczekiwać podobnych sukcesów. Jakichkolwiek sukcesów.

Tymczasem sezon 2017/18 to aż cztery porażki w sześciu meczach fazy grupowej, w tym kompromitacja z Feyenoordem Rotterdam. W kolejnej edycji trudna grupa z PSG i Liverpoolem, ale też kosztowny remis z Crveną Zvezdą Belgrad. Rozczarowanie na rozczarowaniu. Zawód na zawodzie.

Bilans jest właściwie zatrważający. W Lidze Mistrzów (bez tych dwóch nieudanych podejść w Pucharze Europy), Napoli spisuje się tak…

36 meczów w fazie grupowej: 17 zwycięstw, 10 remisów, porażek
4 mecze w fazie pucharowej, zwycięstwo, porażki

Słabiuteńko, biorąc pod uwagę, że w fazie grupowej zazwyczaj trafia się co najmniej jeden ananas do gładkiego obicia.

Powodów do optymizmu przed meczem z Barceloną za wiele nie ma. Katalończycy wprawdzie mają swoje problemy, zmienili trenera, w lidze czeka ich za moment El Clasico, ale szanujmy się – na tym etapie Ligi Mistrzów nie odpadli od trzynastu lat. Poza tym Messi jest w gazie, to zazwyczaj wystarcza na większość klasowych rywali w całej Europie.

Ale może to właśnie jest szansa dla Gennaro Gattuso i jego podopiecznych?

Oni już naprawdę nic w tym sezonie nie muszą. Liga jest stracona, strata do Juve, Interu i Lazio zbyt wielka, by myśleć choćby o podium. Rewolucja w szatniach i gabinetach jest nieunikniona, dla paru osób to pewnie pożegnalna runda w Neapolu. Nikt na nich nie stawia. Nikt na nich nie liczy. Jak Napoli spisuje się w takich warunkach?

Zapytajcie w Turynie. Dokładnie miesiąc temu nawet potężny Juventus dostał w czapkę.

NAPOLI POKONA DZIŚ BARCELONĘ? KURS: 3.25 W ETOTO!

Fot.Newspix

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...