Reklama

Komu Gdańsk, komu? Liga Europy zaczyna się rozkręcać

Jan Mazurek

Autor:Jan Mazurek

20 lutego 2020, 11:13 • 5 min czytania 0 komentarzy

Dwa ostatnie wieczory spędziliśmy z Ligą Mistrzów i wyniosły one nasze standardy wysoko. Było się bowiem czym zachwycać – Lipskiem, Atalantą, młodzieżą w meczu BVB z PSG, twardą jak stal defensywą Atletico. Liga Europy po takich 48 godzinach z Champions League jawi się zawsze jako ten mniej kochane z dzieci. I pewnie jest w tym trochę racji, ale w tym roku można spojrzeć na nie nieco inaczej. W końcu finał odbywa się w Gdańsku, na polskim stadionie, więc w sumie nieźle byłoby gościć w Trójmieście zespoły, które grają najlepszą piłkę. A to właśnie teraz, od dzisiaj, zaczyna się walka o Gdańsk.

Komu Gdańsk, komu? Liga Europy zaczyna się rozkręcać

Antonio Conte niewątpliwie tchnął życie w umierający organizm Interu. Wcześniej to był klub żyjący legendą sprzed dekady, bez teraźniejszej tożsamości, targany wewnętrznymi kryzysami. Od przyjścia charyzmatycznego trenera mediolańczycy podnoszą głowę. Zespół w końcu gra stylowo, w końcu wygrywa i w końcu liczy się we wszystkich rozgrywkach, w których gra. Początek sezonu mieli wręcz fenomenalny. Wygrywali mecz za meczem, przodowali w tabeli Serie A, ale jak to już z piłce bywa nie można cały czas wygrywać. Nawet jak jest się Liverpoolem, o czym The Reds przekonali się dwa dni temu.

Inter przegrał dwa ważne mecze. Najpierw w Pucharze Włoch z Napoli 1:2, a potem w lidze z Lazio 0:1 w meczu, który zdecydował o tym, że ekipa ze stolicy przeskoczyła ekipę Conte w tabeli. Nic przyjemnego. Nieprzypadkowo wszyscy w Mediolanie deklarują, że w 1/32 Ligi Europy z Łudogorcem trzeba wygrać. Trzeba i już. Swoją przydatność udowadniać będzie przede wszystkim Christian Eriksen, w którego wszyscy tam wierzą, ale jak na razie nie pokazał niczego specjalnego. Co więcej – wypadł zwyczajnie gorzej niż przykładowy Ashley Young, który miał być uzupełnieniem składu, a nie najważniejszym wzmocnieniem drużyny.

Tak czy inaczej, my to spotkanie będziemy oglądać ze wzmożonym zainteresowaniem ze względu na starcie snajperów: Romelu Lukaku kontra Jakub Świerczok. Polak w miniony weekend zaliczył dobre wejście z ławki w meczu z Botewem Vratsa, kiedy strzelił dwie brameczki i w sumie jesteśmy przekonani, że dostanie też szansę pokazania swoich umiejętności w starciu z Interem.

Wiadomo, że tak jak Świerczok (6 bramek w lidze, 2 bramki w Lidze Europy) wypada blado przy Lukaku (17 bramek w lidze, 2 bramki w Lidze Mistrzów), tak Łudogorec wypada jeszcze bladziej na tle Interu. Każdy wynik inny niż zdecydowane zwycięstwo trzeciej drużyny trwającego sezonu Serie A zostanie potraktowany jako wielka niespodzianka.

Reklama

Ale my po  cichu liczymy, że nawet jeśli będzie to dziś dla Bułgarów bolesna lekcja futbolu, to w międzyczasie były napastnik Zagłębie Lubin coś wciśnie.

JAKUB ŚWIERCZOK ZASKOCZY DEFENSYWĘ INTERU I STRZELI GOLA W 1/32 LIGI EUROPY? CZEMU NIE! KURS ETOTO NA TAKI STAN RZECZY TO 4.50

Tegoroczna Liga Europy to przez wzgląd nie tylko na Inter, ale też Manchester United, Arsenal czy Romę, trochę liga zakurzonych legend, które bardzo chcą udowodnić, że odzyskują wielkość. Wychodzi im to z bardzo różnym skutkiem. Juan Mata pomocnik United deklaruje, że na Old Trafford nikt nie lekceważy Club Brugge, ale trudno podchodzić do tego z wielkim przekonaniem. Wiadomo, że – tutaj ta sama kalka – każdy inny wynik niż popis ekipy Ole Gunnara Solskjaera będzie potraktowany tam jako upokorzenie i sensacja.

United grają jednak w kratkę. Wystarczy spojrzeć na ich wyniki z 2020 roku:

– 0:2 Arsenalem
– 0:0 z Wolverhampton
– 1:3 z Manchesterem City
– 4:0 z Norwich
– 1:0 z Wolverhampton
– 0:2 z Liverpoolem
– 0:2 z Burnley
– 6:0 z Tranmere
– 0:0 z Wolverhampton
– 2:0 z Chelsea

No, weź to cokolwiek przewiduj. Tym bardziej, że Belgowie w jesiennych rozgrywkach Ligi Mistrzów potrafili powalczyć w obu meczach z Realem, dwa razy remisowali z Galatasaray i tylko od PSG dostali raz porządny łomot w wymiarze 0:5.

Reklama

MANCHESTER UNITED NIE ZAWIEDZIE I POKONA NA WYJEŹDZIE CLUB BRUGGE? KURS ETOTO NA ZWYCIĘSTWO MAN UTD TO 2.35

Bardzo ciekawe powinno być też spotkanie Ajaxu z Getafe. Pierwsi to gwarancja ofensywnej piłki bez kalkulacji, jaką utożsamia się z najlepszymi holenderskimi ekipami ostatnich dekad, drudzy ostrej, twardej, agresywnej gry, ale z domieszką sympatycznego polotu. Ajaxu właściwie nie trzeba nikomu przedstawiać. To już trochę inny zespół niż ubiegłoroczny, na pewno, ale dalej potrafiący dać show. Getafe zaś to największa niespodzianka tego sezonu La Liga. Okupują trzecie miejsce w tabeli i niespodziewanie boksują się o Ligę Mistrzów 2020/21 na dwóch frontach.

Jose Bordalas, szkoleniowiec zespołu spod Madrytu to facet, który ma swój pomysł, swoją ideę, swoją filozofię, od nikogo nie zżyna, od nikogo nie ściąga i efekt tego jest taki, że jego drużyna gra bardzo dobrą piłkę. Niech symbolem tego, że wskazanie faworyta w tej parze nie jest takie proste, będzie fakt, że dopiero co Getafe spuściło łomot Valencii, która… wcześniej wyeliminowała Ajax z Ligi Mistrzów.

AJAX NIE PRZESTRASZY SIĘ ZNAJDUJĄCEGO SIĘ NA FALI GETAFE I WYGRA PIERWSZY MECZ? KURS ETOTO NA TAKI SCENARIUSZ TO 3.40

Generalnie jest jeszcze jeden mecz, który mógłby nas ponadprzeciętnie interesować i jest to mecz Celticu z Kopenhagą. Faworyta tutaj nie ma, bo to drużyny o zbliżonym potencjale, choć Celtic w lidze wygrywa regularniej i przewodzi tabeli, a Kopenhaga ogląda plecy FC Midtjylland, co już mogłoby być jakimś argumentem za Szkotami. Nad tym jednak nie będziemy dywagować, pozostawimy rozstrzygnięcie boisku, ale możemy za to wspomnieć o sytuacji Patryka Klimali.

Nie jest ona najlepsza. Tak w skrócie: po prostu w Glasgow uznano, że to jeszcze nie jego czas, a co gorsza – jego konkurenci są w bardzo dobrej formie.

Odsonne Edouard to maszynka do strzelania goli, a duet z nim zazwyczaj tworzy Leigh Griffiths, który jest w Glasgow ceniony, ale w Kopenhadze nie zagra. I to brzmi jak super szansa dla Klimali, ale nie spodziewalibyśmy się niczego specjalnego. Neil Lennon raczej będzie wolał postawić na formację z jednym napastnikiem. Niestety…

I w ten właśnie sposób zaczyna się droga do Gdańska. Liga Europy ma do to siebie, że ta droga od początku fazy pucharowej do jej finał jest kręta, wyboista, długa i wymęczająca. Kto dotrwa? Pierwsze odpowiedzi i poglądy będzie można wykrystalizować sobie już dziś.

WIECZORNY ROZKŁAD JAZDY:

CFR Cluj – Sevilla (18:55)
Club Brugge – Manchester United (18:55)
FC Kopenhaga – Celtic (18:55)
Eintracht Frankfurt – RB Salzburg (18:55)
Getafe – Ajax (18:55)
Łudogorec – Inter (18:55)
Sporting – Basaksehir (18:55)
Szachtar – Benfica (18:55)

Alkmaar – LASK Linz (21:00)
APOEL – Basel (21:00)
AS Roma – Gent (21:00)
Bayer Leverkusen – FC Porto (21:00)
Olympiakos – Arsenal (21:00)
Rangers – Braga (21:00)
VFL Wolfsburg – Malmoe (21:00)
Wolverhampton – Espanyol (21:00)

Fot. 400mm.pl

Urodzony w 2000 roku. Jeśli dożyje 101 lat, będzie żył w trzech wiekach. Od 2019 roku na Weszło. Sensem życia jest rozmawianie z ludźmi i zadawanie pytań. Jego ulubionymi formami dziennikarskimi są wywiad i reportaż, którym lubi nadawać eksperymentalną formę. Czyta około stu książek rocznie. Za niedoścignione wzory uznaje mistrzów i klasyków gatunku - Ryszarda Kapuscińskiego, Krzysztofa Kąkolewskiego, Toma Wolfe czy Huntera S. Thompsona. Piłka nożna bezgranicznie go fascynuje, ale jeszcze ciekawsza jest jej otoczka, przede wszystkim możliwość opowiadania o problemach świata za jej pośrednictwem.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Europy

Anglia

Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru

Maciej Szełęga
1
Fabiański: Chciałbym, żeby West Ham był drużyną, która przerwie serię Bayeru
Anglia

Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Dominik Piechota
9
Debiut Musiałowskiego w Liverpoolu. Ale czy jest się czym jarać? [KOMENTARZ]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...