Reklama

„Budujemy nowy dom, naszym przyszłym, lepszym dniom…”

redakcja

Autor:redakcja

02 lutego 2020, 18:45 • 6 min czytania 0 komentarzy

Czy Raków będzie grał jesienią w Ekstraklasie? To pytanie zadają sobie kibice, eksperci i pewnie sami piłkarze. Nie chodzi wcale o to, że klub z Częstochowy zakopał się gdzieś na dnie ligowej tabeli. Jak bumerang powraca temat stadionu, który spędza sen z powiek wszystkim związanym z zespołem spod Jasnej Góry. Póki co jednak jedyne, co budują w Częstochowie, to ciekawy projekt sportowy, któremu spadek na boisku raczej nie grozi.

„Budujemy nowy dom, naszym przyszłym, lepszym dniom…”

NAJMOCNIEJSZA STRONA

Może trochę was zaskoczymy, ale defensywa. Tak, wiemy, że Raków stracił jesienią prawie 30 bramek, co chluby mu nie przynosi. Wiemy, że trójkę zapakowała im nawet Korona Kielce. Wiosną jednak wróżymy pod tym względem sporą poprawę. Po pierwsze: z drużyną zdążył zgrać się Jarosław Jach. Różne rzeczy można mówić o jego zagranicznych wojażach, ale dla beniaminka rozgrywek to spore wzmocnienie. Po drugie: Tomas Petrasek, ale o nim szerzej mówimy poniżej. Po trzecie: szerokie, w zasadzie coraz szersze zaplecze.

Jesienią z tyłu mógł grać młodzieżowiec, Kamil Piątkowski, czy też bardziej doświadczony Kamil Kościelny. Azemovica nie liczymy, z wiadomych względów. W każdym razie wspomniana dwójka to już dwie opcje, a teraz do gry wracają Andrzej Niewulis, czyli kapitan zespołu, a także Arkadiusz Kasperkiewicz. Tercet Jach-Petrasek-Niewulis? Na papierze wygląda całkiem nieźle. Do tego wspomniane rezerwy, tak na wszelki wypadek, i wychodzi nam obstawa tyłów, której wiele klubów mogłoby Papszunowi zazdrościć. 

NAJWIĘKSZA BOLĄCZKA 

Reklama

Na boisku? Wahania formy. Poza nim? Wiadomo, stadion.

Skupmy się najpierw na pierwszej kwestii. Gdybyśmy chcieli wymienić wszystkich pomocników i napastników Rakowa, którzy utrzymywali niezły, równy poziom przez całą rundę, nie doliczylibyśmy do trzech, bo po Brownie Forbesie i Schwarzu zapadłaby niezręczna cisza. Trochę słabo, gdy w każdym meczu musisz, włącznie z wahadłami, obsadzić takimi zawodnikami siedem pozycji. Musiolik miał dobrą końcówkę, ale przez pierwsze kilkanaście kolejek prezentował się fatalnie. Szczepański? Gdy zapomnimy o meczu z Lechią, można powiedzieć, że odwrotnie. I tak prawie na każdego coś znajdziemy.

Prawie, bo taki Luković, Nouvier czy Kolew byli regularnie beznadziejni.

No dobrze, ale przejdźmy wreszcie do tego, o czym jest najgłośniej. Stadion w Częstochowie, a w zasadzie jego brak. Po pierwsze – w Bełchatowie Raków może i dysponuje przyzwoitym obiektem, jednak nie może się czuć jak pan w swoim domu. Po drugie – powracające zapowiedzi Zbigniewa Bońka, który straszy, że jeśli władze Częstochowy nie przyśpieszą prac związanych z dostosowaniem tamtejszego obiektu do warunków Ekstraklasy, to Ekstraklasy pod Jasną Górą nie będzie. Możemy sobie bagatelizować te słowa, mówić, że na taką karę Raków nie zasługuje. Okej, ale jeśli PZPN zdecyduje się ukarać częstochowian w taki sposób, to nasze zdanie nic tu nie zmieni. Głupio byłoby jednak spaść, kiedy się w lidze utrzyma. Trudno też skupić się na utrzymaniu, skoro gdzieś co chwilę słychać, że i tak się zleci do pierwszej ligi. 

KLUCZOWY PIŁKARZ 

Człowiek, którego nie sposób przeoczyć, dosłownie i w przenośni. Tomas Petrasek, czeski wieżowiec, to jedyny zawodnik, którego Marek Papszun nie zdjął nawet na minutę. W całym sezonie opuścił tylko jeden, pucharowy mecz. W pozostałych dwóch grał już od deski do deski, nawet w dogrywce. Prawdziwa maszyna.

Reklama

Bezwarunkowe zaufanie od trenera, który na przestrzeni jesieni dokonywał wielu korekt w składzie, nie jest przypadkowe. Petraska już trzykrotnie widzieliśmy wśród kozaków kolejki, w naszych notach ma średnią 4,75 i spośród obrońców ustępuje tylko Jarosławowi Jachowi, ale Polak rozegrał przecież mniej spotkań. Oczywiście jest też pewien dobrze znany bonus, przez który Petrasek jest „niezmienialny”. Z racji wzrostu lubi sobie pyknąć bramkę z byczka, a tak się składa, że dwa z trzech trafień Czecha były dla Rakowa cholernie ważne. Sześć punktów zgarniętych w starciach z Jagiellonią i Wisłą Kraków, to właśnie jego zasługa.

TRANSFER OKIENKA 

Jeśli beniaminek Ekstraklasy ściąga gościa, który ma za sobą debiut i gola w reprezentacji w mocnej reprezentacji, to raczej spodziewamy się zawodnika po 30-stce i dwóch poważnych kontuzjach. Po dwóch meczach okazuje się, że z piłką nożną to on nie ma już zbyt wiele wspólnego, ale słyszymy, że „potrzebuje czasu na dojście do formy” i jeszcze wszystkich zaskoczy. Tak to wygląda zwykle, ale nie tym razem w przypadku Rakowa.

Bo Raków wziął Frana Tudora, co wygląda na transfer konkretny i – nie robimy sobie żartów – przyszłościowy. 24-latek ma spory bagaż doświadczeń, a jeszcze do niedawna grał w czołowej chorwackiej drużynie, Hajduku Split. Jeszcze raz podkreślmy: grał, nie siedział na trybunach i patrzył, jak grają.

Tudor ma oczywiście znane nazwisko, bo to bratanek słynnego Igora, legendy chorwackiej piłki, ale oprócz tego ma też pewne umiejętności, dzięki którym swego czasu wróżono mu większą karierę. Zresztą nie jest to tak bardzo odległy czas, Janekx89 informował, że latem miał opcję dołączenia do kilku klubów z Ekstraklasy, ale czekał na coś lepszego i – jak łatwo się domyślić – nie doczekał się.

To największy minus Tudora – pół roku bez klubu trochę w CV wadzi. Ale dobrze zdajemy sobie sprawę, że gdyby nie to, w Częstochowie dziś by go nie było. A tu mamy klasyczną sytuację win-win. Raków zyska ciekawego gracza, a jeśli wypali, to na Chorwacie będzie można jeszcze zarobić. 

CO Z MŁODZIEŻOWCEM? 

Jak mawia klasyk: not great, not terrible. Raków zimą stracił Michała Skórasia, ale też z własnej woli oddał do pierwszoligowej Warty Poznań Jakuba Apolinarskiego, czyli pod Jasną Górą nie boją się problemów z młodzieżą. Jasne, strata Skórasia może być odczuwalna, bo jesienią wypracował drużynie Papszuna pięć bramek (gol, 3 asysty, kluczowe podanie). Tyle że dokładnie taką samą liczbę goli można przypisać Miłoszowi Szczepańskiemu, więc jakoś się bez uczestnika niedawnego mundialu do lat 20 obejdą.

Zaznaczmy też, bo to dość ważne, że w Częstochowie nie zostali ze Szczepańskim samym jak palec. W końcówce rundy jesiennej sporo grał Kamil Piątkowski, a zimą zakontraktowano jeszcze Daniela Mikołajewskiego z Lechii Gdańsk. On co prawda jeszcze w Ekstraklasie nie zadebiutował, ale przynajmniej nie trzeba się martwić, że pół roku w Rakowie pogra, a potem go nie będzie i zrobić się problem. A to przecież przerabiano już ze Skórasiem tej zimy i z Marcinem Listkowskim latem. Słyszymy, że w Częstochowie jeszcze jednego młodzieżowca szukają, a do tego dochodzą piłkarze z rezerw, którzy byli z drużyna na obozie na Cyprze.

WYNIKI SPARINGÓW 

Podobnie jak z młodzieżą – szału nie ma, ale rozpaczy też nie. No chyba, że spojrzymy na to pod takim kątem, że jednak trochę wstyd, gdy większość bramek zdobyli obrońcy. A potem przypominamy sobie, że przecież to Raków, w którym w czołówce strzelców zawsze kręci się Tomas Petrasek i wszystko wraca do normy. 

Raków – Urał Jekaterynburg 1:3 (Jach)
Raków – FK Cukaricki 1:2 (Jach)
Raków – Carsko Sofia 1:0 (Niewulis)
Raków – Żalgiris 2:0 (Musiolik, Szczepański) 

SZALENIE ISTOTNY FAKT 

Pierwszy projekt nowego stadionu dla Rakowa Częstochowa ujrzał światło dzienne w lipcu 2018 roku, a dokładniej 564 dni temu. Od tego momentu budowa nowego obiektu tkwi na etapie planów. W tym czasie w Wuhan zdążyliby wybudować 94 nowe szpitale dla osób chorych zarażonych koronawirusem.

OPINIA EKSPERTA

84286375_2601767723439863_8157204744163557376_n

PRZEWIDYWANY SKŁAD

83966784_131882647991019_8050459752997584896_n

NASZ WERDYKT

Utrzymanie chyba będzie dla Rakowa tylko formalnością, przynajmniej pod względem sportowym. Przy dobrych wiatrach uda się nawet zakręcić w okolicach górnej ósemka. W tym sezonie ekipa Papszuna powinna być ligowym średniakiem, ale dla beniaminka to przecież żadna ujma. A czy uda się uniknąć degradacji? Choć w przypadku tej sprawy nie można być już pewnym niczego, raczej tak.

Najnowsze

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Komentarze

0 komentarzy

Loading...