Reklama

Plan Elany Toruń na awans? Jacek Bednarz i posiłki ze Słowacji

redakcja

Autor:redakcja

27 stycznia 2020, 20:03 • 5 min czytania 0 komentarzy

Jacek Bednarz wraca do gry – to news, przy którym wielu kibiców krzyżuje palce z nadzieją, że nie chodzi o ich klub, a zapewne drugie tyle osób myśli: fajnie, jeśli chodzi o nas. Były pracownik Wisły Kraków, Legii czy Piasta tym razem naprawdę zaskoczył swoją decyzją, bo trafił do drugoligowej Elany Toruń na fotel prezesa. Wraz z nim do miasta Kopernika przeniosło się kilku działaczy związanych dotychczas z Górnym Śląskiem. O co w tym wszystkim chodzi?

Plan Elany Toruń na awans? Jacek Bednarz i posiłki ze Słowacji

Elana Toruń od jakiegoś czasu jest bardzo aktywna w działaniach marketingowych. Drugoligowiec zasłynął – nawet na skalę międzynarodową – wypuszczając przed sezonem koszulki ze wzorem imitującym plaster miodu. Przy okazji miało to pomóc w rozpowszechnieniu akcji promującej pomoc pszczołom. Szlachetny cel, fajne wykonanie, plus na ich konto. Potem Elana zorganizowała emisję akcji, które podreperowały finansową sytuację klubu. Znowu nie można się do niczego przyczepić: rozsądna decyzja, która przyniosła do kasy 350 tys. zł. Organizacyjnie klub wyglądał dobrze, nie słychać było o jakichś problemach, kłopotach finansowych, generalnie wszystko szło w dobrą stronę. No, może poza wynikami w lidze.

Tutaj można się do Elany przyczepić, bo mimo wszystko w zeszłym sezonie zespół do ostatniej kolejki walczył o awans, a teraz po odejściu trenera Rafała Góraka, nie potrafiono ściągnąć odpowiedniego następcy. Pod wodzą Ariela Jakubowskiego drużyna znalazła się w strefie spadkowej. Wydostała się z niej z Bogusławem Pietrzakiem za sterami, który miał świetny finisz rundy, ale umówmy się – rok temu, kiedy próbował ratować Garbarnię Kraków, spuścił ją z ligi z jedną wygraną w rundzie wiosennej. Nie jest to na pewno facet dający gwarancję sukcesu, choć rozpoznawalności nie można mu odmówić. Zakręcił się przecież w ŁKS-ie, Pogoni czy Ruchu Chorzów.

Teraz do Torunia sprowadzono kolejne znane nazwiska i niewykluczone, że miało to związek z trenerem Pietrzakiem. Najgłośniejszym z nich jest bowiem Jacek Bednarz, który przeciął się z tym szkoleniowcem w Chorzowie, a do tercetu dokooptowano jeszcze Mariusza Klimka, byłego właściciela Ruchu, którzy wprowadził go do Ekstraklasy. Ponadto jednym ze współwłaścicieli został Krzysztof Boluk i jego firma Grupa Capital, również związana z Chorzowem.

Reklama
Jacek Bednarz i Mariusz Klimek.

Cała ta wędrówka ze Śląska do miasta Kopernika wygląda dość zaskakująco i skłania do pytań. Wystarczy sprawdzić komentarze pod konferencją prasową z udziałem Bednarza:

„Elano QUO VADIS ? Co to za układ? Pietrzak, Klimek, Bednarz …. sytuacja z Grzesiem Wędzyńskim nikogo nie nauczyła? Czy w klubie jest tyle pieniędzy że można zatrudniać ludzi ktorzy na pewno nie mało zarabiają i przychodzą tutaj tylko dla kasy???”

„Jakbym wiedział że Bednarz w drodze to bym się nad zakupem akcji 3x zastanowił”

„Zamiast ludków nastawionych na kasę zatrudnijcie lepszych piłkarzy”.

Jasne, są też komentarze bardziej życzliwe, ale generalnie – widać dystans i zastanowienie, skąd akurat ci ludzie w Toruniu. Bednarz, który od czasu pracy w Piaście Gliwice nie był formalnie związany z żadnym klubem, zbytnio tych wątpliwości nie rozwiał. O konkrety z jego konferencji prasowej ciężko, przeważają raczej ogólniki, że cieszy się z takiego wyzwania, że na tym poziomie jeszcze nie pracował, no i oczywiście – że marzy mu się pierwsza liga i Ekstraklasa. Wiadomo, same klasyki.

A co z pozostałą dwójką? Klimek po odejściu z Ruchu zajął się m.in. menadżerką. Znajdziemy go na liście pośredników transakcyjnych za poprzedni sezon, więc wygląda na to, że na tym polu wciąż jest aktywny. Grupa Capital to natomiast firma działająca w branży budowlanej, która wedle zapowiedzi ma dać klubowi zastrzyk gotówki. To o tyle ciekawe, że Adam Krużyński, współwłaściciel Elany, nie kryje dużych ambicji, które zdradził podczas wspomnianej wcześniej konferencji prasowej. – Nasze marzenia nie ograniczają się do gry Elany w drugiej lidze. Nie obiecujemy, że uda nam się awansować już teraz, ale zamierzamy powalczyć o promocję w jak najszybszym czasie. Znajdujemy się na miejskim obiekcie, który przeszedł kolejną z modernizacji. Będziemy mieli szansę obserwować piłkę nożną w naturalnych warunkach, przy sztucznym oświetleniu. Wierzymy, że wkrótce możliwe będzie wybudowanie nowego stadionu, dedykowanego piłce nożnej. Jeśli spełnimy warunek sportowy, na pewno wrócimy do tego tematu z władzami miasta.

Reklama

Sporo mówiono też o rozwoju akademii Elany Toruń oraz o planach na poszerzenie bazy boisk, którymi młodzi adepci tamtejszego klubu dysponują. Ale młodzież młodzieżą – jak można robić awans bez paru Słowaków na pokładzie? W Toruniu w porę sobie o tym przypomniano i zimą ściągnięto już trzech piłkarzy zza południowej granicy. Wszystkich wyciągnięto gdzieś z czeluści drugiej ligi słowackiej, więc albo Elana ma kapitalny dział skautingu, albo pozostaje nam się domyślać, skąd taki a nie inny kierunek transferowy. Torunianie mają na to oczywiście wytłumaczenie. – Ci zawodnicy ciężko pracują, rzadko się skarżą, mają doświadczenie w ligach słowackich i są bardzo dobrze wyszkoleni indywidualnie. Ich jakość piłkarska będzie bardzo ważna dla nich samych i naszej drużyny. Nie szukamy ludzi na dziś, wierzymy, że zostaną z nami na dłużej – usłyszeliśmy na konferencji prasowej.

Mamy więc dwa zaciągi: jeden ze Śląska, drugi ze Słowacji. Który z nich okaże się lepszy? Czy ambitne plany Elany zyskały teraz ładne i markowe opakowanie, czy może jednak Bednarz i spółka faktycznie nie przyjechali do Torunia tylko na pierniczki? Na pewno będziemy zaglądać do miasta Kopernika, żeby sprawdzać, jak radzi sobie chorzowska kompania na nowym dla niej polu. Pozycja wyjściowa na wiosnę: dziesiąte miejsce i cztery punkty straty do strefy oznaczającej baraże o I ligę.

Fot. FotoPyK/400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...