Reklama

Legia II w przedsionku dużej piłki

redakcja

Autor:redakcja

03 grudnia 2019, 08:40 • 9 min czytania 0 komentarzy

„Mikrocykl przygotowany, plan ustalony. Szybko trzeba go jednak zmodyfikować. Trener Piotr Kobierecki dostaje wiadomość, że plan lekcji jego zawodników się zmienił: w piątek mają szkolne wyjście do kina. Trening nie może odbyć się w godzinach popołudniowych, spotykają się rano. Dla 34-letniego trenera to nic nowego” – czytamy w „Przeglądzie Sportowym”, który na pierwszych stronach przedstawia bodaj najbardziej sensacyjnego uczestnika 1/8 finału Pucharu Polski – Legię II Warszawa.

Legia II w przedsionku dużej piłki

SUPER EXPRESS

Igor Angulo w meczu Hiszpania – Polska będzie kibicował… Polsce. Bask nie czuje się szczególnie związany z Hiszpanią.

Komu będziesz kibicował w tym meczu? Serce podzielone czy jednak zdecydowanie Hiszpanom?
– Jestem Baskiem i tak szczerze mówiąc, to nie mam zbyt mocnych uczuć względem reprezentacji Hiszpanii. Powiem więc wprost: chciałbym, aby wygrała Polska!

Na koniec pytanie o twoją przyszłość w Górniku. Masz już na papierze propozycję przedłużenia umowy?
– Na papierze nie mam nic. Wydaje mi się, że do rozmów wrócimy w okolicach świąt. W tym momencie trzeba się skoncentrować na piłce, na meczach. A potem można rozmawiać…

Reklama

„Miś z okienka”, czyli Michał Listkiewicz pisze o tym, jak to obecny mistrz Białorusi z Dynamem Brześć, Werner Liczka, miał być selekcjonerem naszej kadry.

Tata i syn Werner i Marcel Liczka to Czesi lubiani w Polsce jak Nohavica, Forman czy Havel. Z seniorem potajemnie negocjowałem objęcie reprezentacji Polski w cieszyńskiej knajpie Pod Jeleniem, a Marcel grał w Górniku Zabrze i Groclinie i wraz z tatą trenował Radomiaka. Teraz zdobył sensacyjnie mistrzostwo Białorusi z Dynamem Brześć. Młodszy syn Mario występował w Termalice. Lubię tę ostrawską rodzinę, bo polski romantyzm łączą z czeską solidnością.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.11.23

Złota Piłka? Olali Lewego.

– Nie ma rozczarowania, nie czuję żalu – skomentował dyplomatycznie Lewy w TVP Sport. Zachował klasę, choć może znowu określić francuski plebiscyt mianem „le cabaret”, jakiego już raz użył trzy lata temu.

– Cieszę się, że mogę tu być, w nieco innych ubraniach niż zwykle. Dobrze czuję się w garniturze. W plebiscytach zdarza się różnie, taka ich natura, a ja patrzę na nie z przymrużeniem oka – zapewnił.

Reklama

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.14.52

Żeby jednak Lewemu nie było przykro, „Super Express” dodaje do wydania plakat „dla nas jesteś złoty”. Yyy…

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.16.34

RZECZPOSPOLITA

Jakie nastroje w Arsenalu? Trener zwolniony, w szatni radość.

Według angielskich gazet piłkarze mieli dość taktyki Emery’ego, nie podobały im się także jego wybory personalne. Naśmiewali się z jego akcentu i słabej znajomości języka. Bask zrezygnował z tłumacza, co prowadziło do nieporozumień. Gwiazdorzy zespołu Pierre-Emerick Aubameyang i Alexandre Lacazette zagrozili, że nie przedłużą kontraktów, jeśli Emery pozostanie na stanowisku.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.18.40

PRZEGLĄD SPORTOWY

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 07.58.35

Rezerwy Legii w przedpokoju dużej piłki. Druga drużyna wicemistrzów Polski ma szansę dokonać naprawdę dużej rzeczy – dziś gra o ćwierćfinał Pucharu Polski z mistrzem – Piastem Gliwice.

Czwartek. Pierwszy dzień przygotowań do meczu z Piastem. Przed tygodniem rezerwy Legii zakończyły jesień w III lidze, piłkarze dostali kilka dni wolnego na regenerację. Mikrocykl przygotowany, plan ustalony. Szybko trzeba go jednak zmodyfikować. Trener Piotr Kobierecki dostaje wiadomość, że plan lekcji jego zawodników się zmienił: w piątek mają szkolne wyjście do kina. Trening nie może odbyć się w godzinach popołudniowych, spotykają się rano. Dla 34-letniego trenera to nic nowego.

– Obstawiam, że problemy trenera Fornalika są nieco innej natury – szkoleniowiec nie narzeka, ale obrazuje charakter pracy z nastoletnimi piłkarzami. Wie, że młodzi ludzie popełniają błędy. Czasem odpalą racę na boisku szkolnym, co kończy się interwencją policji, innym razem przejadą się skuterem po obiekcie – pech chciał, że zabawa skończyła się wywrotką, o tyle szczęśliwą, że wyszli z niej z otarciami, bez złamań. Kobierecki często z nimi rozmawia, ale nie kontroluje. Nie składa niezapowiedzianych wizyt, jak to w przeszłości miał w zwyczaju Jacek Magiera.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 07.58.43

Arvydas Novikovas ma problemy z sercem. Dziś o 9:00 przejdzie zabieg ablacji.

Kiedy w sobotni wieczór wychodził na boisko, zaczął mieć problemy z oddychaniem. Nie po raz pierwszy. Tyle że do tej pory przechodziły po kilkudziesięciu sekundach. Liczył, że tak będzie i tym razem.

– Mijały kolejne minuty, a ja wciąż źle się czułem. Momentami sądziłem, że jest lepiej, ale zrobiłem sprint, wyskoczyłem do piłki i znów było to samo, zaczynało mi się kręcić w głowie. Dobrze, że zszedłem – relacjonuje. Prosto ze stadionu pojechał do szpitala. Tam działano bardzo szybko. Natychmiast postawiono diagnozę.

Górnik Łęczna mógł zatęsknić za ekstraklasą, dziś dostaje swego rodzaju przypominajkę. Do Łęcznej przyjeżdża Legia.

Po niemal trzech latach Górnik znów zmierzy się z warszawianami. W drugiej dekadzie XXI wieku łęcznianie siedmiokrotnie mierzyli się z legionistami. Klub z Lubelszczyzny dwa razy potrafił pokonać utytułowanego rywala. W grudniu 2014 roku Patrik Mraz i Fedor Černych zapewnili Górnikowi zwycięstwo. Trzy punkty udało się wywalczyć również w sierpniu 2016 roku, kiedy jedynego gola w meczu na Arenie Lublin strzelił Vojo Ubiparip. W drugiej połowie z rzutu karnego Arkadiusza Malarza nie zdołał pokonać Grzegorz Bonin, legenda klubu.

Śląsk za moment zagra w lidze z Legią bez swoich płuc. Krzysztof Mączyński i Michał Chrapek wiszą za kartki.

Trener Vitezslav Lavička staje przed nie lada wyzwaniem – drugą linię musi stworzyć w trybie awaryjnym. Oczywiście zapewnia, że z problemami sobie poradzi, ale dopiero w niedzielę przekonamy się, ile było w tym trenerskiej dyplomacji. Na razie wiadomo, że opcji mu nie brakuje. Zapewne do składu wróci Diego Živulić, który postara się zastąpić Mączyńskiego. Ofensywnym pomocnikiem mogą być Damian Gąska albo Filip Marković. Na tej pozycji grał również Robert Pich, a wówczas na skrzydle mógłby zastąpić go Lubambo Musonda albo Mateusz Cholewiak, który dał ostatnio dobrą zmianę w Gliwicach.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 07.58.48

Dominik Piechota przedstawia naszych rywali z pierwszego koszyka – Hiszpanów. Na Półwyspie Iberyjskim trwa trenerski bój o władzę pomiędzy Robertem Moreno a Luisem Enrique.

Obaj panowie przeszli wspólnie wiele – dziewięć lat temu zaczęli przygodę w Romie, później pracowali w Celcie Vigo i wielkiej Barcelonie, a następnie Luis Enrique zabrał Moreno do reprezentacji Hiszpanii. Aktualny konflikt przenieśli w sferę życia publicznego, bo kibicom należały się wyjaśnienia, co ich poróżniło. Trzy miesiące po śmierci dziewięcioletniej córki Xany, Enrique uznał, że czas żałoby się skończył i jest gotowy, by wrócić do normalnej pracy. Robert Moreno nie chciał mu jednak ustąpić miejsca, odszedł z kadry z płaczem, czuł się oszukany.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 07.59.03

Zlatan dołączy do Piątka. Milan o krok od podpisania umowy z Ibrahimoviciem.

To ma być prezent dla kibiców Milanu na uroczystości związane ze 120-leciem jego istnienia. Oficjalnie klub został założony 15 grudnia i do tego dnia słynny Szwed powinien podpisać kontrakt. Ma złożyć podpis na 18-miesięcznej umowie, ale z opcją rozwiązania po zakończeniu sezonu.

Wczoraj zawodnik miał zgodzić się na warunki oferowane mu przez klub.

Kamil Kosowski wspomina, jak trudno grało nam się ze Szwedami. I mówi, że w ogóle styl skandynawski kompletnie nam nie leży.

Nie szło nam też ze Szwecją, o czym sam się przekonałem. Przeciw Hiszpanii nie grałem, za to z tym skandynawskim rywalem mierzyłem się kilkakrotnie. I za każdym razem zbieraliśmy w trąbę. Dlatego nie ukrywam, że nie mam miłych wspomnień z tych spotkań. Najmocniej w głowie utkwiło mi wyjazdowe starcie w eliminacjach mistrzostw Europy. Tak się złożyło, że prawie połowę pierwszej jedenastki stanowili wtedy koledzy z Wisły. Niestety Szwedzi grali dla nas zbyt intensywnie. Zjedli nas

i przerośli. Przegraliśmy wtedy 0:3. Ale to nie przypadek. Styl skandynawski nam po prostu nie leży. Pamiętam też, jak od Danii przyjęliśmy 0:5 w towarzyskim spotkaniu w 2004 roku. Zwycięskie boje z Norwegią ze trenera Engela były chwalebnym ewenementem w naszej rywalizacji z piłkarzami z północy. Oczywiście sformułowanie „skandynawski styl” jest pewnym uproszczeniem, bo Szwedzi występują w wielu ligach, więc przywykli do różnych sposobów gry.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 07.59.07

SPORT

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.20.55

Hiszpania faworytem mistrzostw Europy – twierdzi Gerard Badia, z którym rozmawia Michał Zichlarz.

Hiszpanie swoje mecze w grupie E będą rozgrywali w Bilbao, w Kraju Basków. Jak im się tam gra?
– (śmiech) To teren, gdzie raczej nie za bardzo lubią hiszpański hymn. Zawsze jest tam gorąco. Zresztą, kiedy swoje mecze gra tam Athletic czy reprezentacja, to ten stadion jest wypełniony. Tak też będzie i teraz.

Dla pana Hiszpania to faworyt numer 1 do tytułu mistrza Europy?
– Tak, bo jakość zawodników, która w tej chwili jest, mówi sama za siebie. Mamy dobre szkolenie i jest wielu naprawdę utalentowanych graczy. Hiszpania musi być głównym kandydatem do wygrania Euro.

„Sport” zajawia wywiad z ostatnim trenerem, który zdobył mistrzostwo Polski z Górnikiem Zabrze „Marcin Bochynek gryzie się w język”. Czyli że co, nie powie nic ciekawego? Coś tam jednak powiedział – jego zdaniem bolączką Górnika jest oprócz transferów to, że zwolnił trenerów Dankowskiego i Kostrzewę.

Winę ponosi odpowiedzialny za transfery Artur Płatek?
– Sam Artur nie podejmuje takich decyzji. Ktoś jeszcze musi je aprobować, rekomendować. Ja bym chciał, żeby wypowiedział się ten, kto zwolnił z klubu takich trenerów, jak Dankowski i Kostrzewa, za kadencji których do gry w pierwszym zespole Górnika trafili tacy piłkarze, jak Kopacz, Kurzawa, Wolsztyńscy. Oni w rezerwach wykonywali świetną pracę, wiem, bo chodziłem na ich zajęcia. Ale nie wiem, może komuś przeszkadzało to, że na koncie mieli po cztery mistrzostwa Polski? To było przed Chojnicami, ja mam dobrą pamięć. Więc nich się ta osoba wypowie, dlaczego byli piłkarze komuś przeszkadzali? Odeszli oni, to runęło wszystko jeśli chodzi o szkolenie. Chodzę teraz na mecze CLJ, grają dobrze, ale ja nie widzę tam piłkarzy na ekstraklasę, piłkarzy, którzy mogliby wzmocnić pierwszy zespół. Źle się stało, że byli zasłużeni piłkarze i trenerzy odeszli z klubu. Bayern, Barcelona, tam szkolenie oparte jest w większości na byłych klubowych zawodnikach. Czemu nie może tak być w Górniku? Pan powinien porozmawiać z osobą taką, jak Józek Dankowski. On by się ostrzej wypowiedział, bo został skrzywdzony.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.21.02

W Śląsku nie mówią o mistrzostwie Polski, ale fakty są takie, że po sporej części sezonu to Wrocław ma lidera.

Dobre wyniki i gra to w dużej mierze zasługa trenera Laviczki, ale nie tylko… – Bardzo dobrze się z nim pracuje. Wymaga koncentracji na każdym treningu, dba o dobrą organizację i o team spirit w zespole. Jak widać, przynosi to dobre efekty. Każdemu się z nim dobrze pracuje. Trzeba też podkreślić, że starają się jak mogą nie tylko ci, którzy wybiegają na boisko w pierwszym składzie, ale też rezerwowi. W Gliwicach bardzo pomogli nam zawodnicy z ławki. Zresztą u nas każdy walczy, każdy się stara, a to zasługa całego sztabu szkoleniowego – tłumaczy Robert Pich.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.21.09

Mecz z rezerwami Legii ma być dla Piasta odtrutką po dwóch 0:3.

– Byłoby świetnie, gdyby Piast grał we wszystkich meczach tak, jak w pierwszej połowie ze Śląskiem. Tylko skuteczność musiałaby być wyższa, bo tego nam zabrakło. Co tu dużo mówić… Mecz powinien być zamknięty przed przerwą. Piłkarze i trener Śląska przyznali, że mieli szczęście, że nie przegrywali, ale taka jest piłka – wraca myślami do sobotniego meczu przy Okrzei trener Waldemar Fornalik, który oczywiście nie jest zadowolony z dwóch bardzo wysokich jak na gliwickie standardy porażek w ekstraklasie. – Okoliczności tych spotkań były przedziwne, bo w obu mogliśmy i powinniśmy prowadzić, ale tak się nie stało. Z Lechem mieliśmy jedną, a ze Śląskiem cztery stuprocentowe sytuacje. Nie ma co ukrywać, ale w sobotę po drugiej bramce stanęliśmy. Po pierwszym golu drużyna dobrze zareagowała, atakowała i miała okazje, a później przyszło drugie trafienie, które podcięło nam skrzydła – dodaje szkoleniowiec Piasta.

Zrzut ekranu 2019-12-3 o 08.21.14

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...