Reklama

Co słychać u naszych potencjalnych rywali z czwartego koszyka?

redakcja

Autor:redakcja

30 listopada 2019, 22:28 • 6 min czytania 0 komentarzy

Dopiero 31 marca przyszłego roku dowiemy się, kto będzie naszym ostatnim rywalem w fazie grupowej Euro 2020. Zostanie nim zwycięzca barażu ze ścieżki B, w której Bośnia i Hercegowina zmierzy się z Irlandią Północną, a Słowacja z Irlandią. Zwycięzcy tych par zagrają ze sobą decydujący mecz.

Co słychać u naszych potencjalnych rywali z czwartego koszyka?

W każdym przypadku bylibyśmy faworytem, ale też trudno z kimkolwiek z tego grona spodziewać się spacerku. Skoro nie możemy przedstawić jednego zespołu, przyjrzymy się pokrótce, co słychać u całej czwórki.

BOŚNIA I HERCEGOWINA

Miejsce w rankingu FIFA: 49
Bilans z Polską: 3 mecze (1 remis, 2 porażki, 2:4 w bramkach)

Bośniaków już od dawna trzeba traktować poważnie, ale trudno nie odnieść wrażenia, że najlepsze czasy już za pokoleniem Edina Dzeko. On i koledzy dopiero po raz pierwszy zagrają na mistrzostwach Europy, za to w 2014 roku pojechali na mundial do Brazylii, wygrywając wcześniej grupę eliminacyjną z Grecją, Słowacją, Litwą, Łotwą i Liechtensteinem. Na samym turnieju wrócili do domu po trzech spotkaniach. To był typowo polski przebieg: po 1:2 z Argentyną przegrali również mecz o wszystko z Nigerią (0:1), a dopiero na koniec w meczu pocieszenia ograli Iran 3:1.

Reklama

Teraz Bośniacy zajęli ledwie czwarte miejsce w rywalizacji o bilety na Euro 2020 i gdyby nie dziwny regulamin, już mogliby bukować wakacyjne wyjazdy na przyszły rok. Pozwolili się wyprzedzić nie tylko Włochom, ale również Finlandii i Grecji. W zasadzie jedyny mecz, w którym zrobili coś ponad normę to 4:1 z Finami, za to wcześniej potrafili przegrać 2:4 na terenie Armenii.

Jedynymi autentycznymi gwiazdami tej reprezentacji są już tylko wspomniany Dzeko (nadal daje radę w Romie) i Miralem Pjanić z Juventusu. Jest też kilku innych dobrych zawodników jak Sead Kolasinac, Muhamed Besić, Edin Visca, Izret Hajrović czy Amer Gojak, ale na przykład ze środkiem obrony są poważne problemy. Najlepiej o tym świadczy fakt, iż ostatnio w bośniackiej kadrze regularnie zaczął występować Adnan Kovacević z Korony Kielce – przy pełnym szacunku dla tego piłkarza.

Na razie Bośnia i Hercegowina musi znaleźć nowego selekcjonera, bo po zakończeniu eliminacji odszedł Robert Prosinecki. Z funkcji selekcjonera zrezygnował już we wrześniu po wspomnianej klęsce z Armenią. Po namowach zmienił zdanie, lecz wyniki ciągle były mocno rozczarowujące. Kontrakt rozwiązano za porozumieniem stron.

Jeśli to Bośniacy będą naszym rywalem, dojdzie do pierwszej w historii konfrontacji tych drużyn o punkty. Dotychczas mierzyliśmy się z nimi jedynie podczas ligowych spędów w grudniu. Po raz ostatni w 2011 roku.

IRLANDIA PÓŁNOCNA

Reklama

Miejsce w rankingu FIFA: 36
Bilans z Polską: 10 meczów (4 wygrane, 2 remisy, 4 porażki, 13:14 w bramkach)

Starzy znajomi. Pokonaliśmy ich w swoim pierwszym meczu na Euro 2016, zyskując dzięki temu sporo spokoju i pewności siebie. 10 lat temu wspomnienia były znacznie mniej przyjemne, trudno zapomnieć o kuriozalnym kiksie Artura Boruca w Belfaście. To była jedyna porażka z Irlandią Północną w tym wieku, ogólnie za ten okres bilans mamy dobry: cztery zwycięstwa, po jednym remisie i porażce.

Reprezentacja ta dawno, dawno temu potrafiła zapisać chwalebne karty w swej historii. Podczas MŚ 1958 osiągnęła ćwierćfinał, a 1982 roku wyszła z grupy. Po raz ostatni jednak na mundial jechała 33 lata temu. Na mistrzostwach Europy zadebiutowała właśnie podczas francuskiego EURO, w nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca w wyrównanej grupie z Rumunią, Węgrami, Finlandią, Wyspami Owczymi i sięgającą dna Grecją. Mało tego, Irlandia Północna została we Francji małą rewelacją. Po porażce z nami udało się pokonać Ukrainę i nawet 0:1 z Niemcami nie przeszkodziło w awansie do 1/8 finału. Tam o jednego gola lepsza okazała się Walia, która swojego pogromcę znalazła dopiero w półfinale.

W tych kwalifikacjach trzeba było uznać wyższość Niemców i Holendrów, do udziału w barażu wystarczyło wyprzedzenie Białorusi i Estonii. Z tymi ekipami natrzaskano komplet punktów, do tego uszczknięto punkcik w domowym starciu z Oranje.

Na papierze zespół ten nie imponuje nazwiskami, przeciętny kibic co najwyżej skojarzy Jonny’ego Evansa z Leicester. Najlepszy strzelec Kyle Lafferty gra dziś w norweskim Sarpsborgu i furory tam nie robi. Inna sprawa, że jego pozycja w kadrze zaczyna słabnąć. Jesienią często siedział na ławce, a w ataku grał klubowy kolega Kamila Grosickiego z Hull City, Josh Magennis.

Podobnie jak Bośniacy, Irlandia Północna szuka nowego selekcjonera. Michael O’Neill na początku listopada odszedł po ośmiu latach pracy i przejął stery w Stoke City.

SŁOWACJA

Miejsce w rankingu FIFA: 32
Bilans z Polską: 8 meczów (4 wygrane, 1 remis, 3 porażki)

Drużyna pełna polskich akcentów, nawet selekcjoner Pavel Hapal jest doskonale znany obserwatorom Ekstraklasy z pracy w Zagłębiu Lubin. Również chyba z tego względu Hapal wyjątkowo uważnie przygląda się polskiej lidze i w zasadzie zawsze kogoś powołuje przynajmniej na listę rezerwową. Ostatnio w ściślej kadrze zmieścili się Lubomir Satka z Lecha i Lukas Haraslin z Lechii, ale w kręgu szerokich zainteresowań jest jeszcze 6-7 zawodników.

Nasi południowi sąsiedzi mają solidnego bramkarza w osobie Martina Dubravki z Newcastle. W obronie są pewne problemy, ale Milan Skriniar z Interu to klasa co najmniej europejska. W pomocy bogactwo największe, doświadczonych Marka Hamsika i Juraja Kuckę wspierają rewelacyjny Stanislav Lobotka (Celta Vigo), ex-legionista Ondrej Duda czy Robert Mak z Zenitu. Tylko z tym atakiem ciągle problem, Słowacy od czasów Roberta Vittka nie mają porządnego napadziora. Dopiero niedawno odżyły nadzieje na zmiany za sprawą 20-letniego Roberta Bozenika z MKS Żylina, który jesienią trafiał trzy razy w meczach o punkty i do tego towarzysko z Paragwajem.

Teraz piłkarze Hapala zajęli trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej za Chorwacją i Walią, a przed Węgrami i Azerbejdżanem. Zabrakło im jakiegoś lepszego meczu z lepszym rywalem, na Chorwatach i Walijczykach łącznie ugrali punkt, z tymi pierwszymi dostali u siebie 0:4.

Na EURO Słowacja zadebiutowała we Francji i wstydu nie przyniosła. Wyszła z grupy z Walią (1:2), Anglią (0:0) i Rosją (2:1). W 1/8 finału nie miała już szans z Niemcami (0:3).

Odnosimy wrażenie, że ten zespół stać na więcej niż obecnie pokazuje. To nie byłby dla nas łatwy rywal, zwłaszcza że najświeższe wspomnienia są głównie nieprzyjemne: 0:2 w debiucie Adama Nawałki, porażka na pożegnanie starego Stadionu Śląskiego po samobóju Seweryna Gancarczyka, a wcześniej w tych samych eliminacjach przegrana 1:2 po bramkach straconych w 85. i 87. minucie.

IRLANDIA

Miejsce w rankingu FIFA: 34
Bilans z Polską: 24 mecze (6 wygranych, 8 remisów, 10 porażek, 30:44 w bramkach)

To byłby fajny mecz z kibicowskiego punktu widzenia. W Dublinie mieszka wielu Polaków, a kibice obu drużyn od czasu Euro 2012 darzą się wielką sympatią. Piłkarsko z Irlandczykami też jesteśmy starymi znajomymi, choć jak dotąd nigdy nie graliśmy z nimi w finale wielkiej imprezy. O punkty w eliminacjach za to czterokrotnie, ostatnio niedawno, bo za kadencji Adama Nawałki. Walcząc o mundial we Francji na wyjeździe zremisowaliśmy 1:1 (rywale wyrównali w 90. minucie), u siebie zaś przypieczętowaliśmy awans wygraną 2:1. Ostatni akcent to ubiegłoroczny sparing we Wrocławiu, w którym remis uratował nam Mateusz Klich.

Irlandia ma szansę po raz trzeci z rzędu, a czwarty w swojej historii wystąpić na mistrzostwach Europy. Dotychczas raz, cztery lata temu, udało jej się wyjść z grupy. Wystarczyło do tego trzecie miejsce, które zajęła po niespodziewanej wygranej z Włochami. Wcześniej dostała lekcję futbolu od Belgii (0:3) i zremisowała ze Szwecją. W fazie pucharowej nie dała rady Francuzom (1:2).

W tych eliminacjach szału nie było, w grupie wyżej uplasowały się Szwajcaria i Dania, niżej jedynie Gruzja i Gibraltar. Irlandczycy pokazali się jako wyjątkowo toporna ekipa – w ośmiu meczach zdobyli siedem bramek, stracili pięć. Postawa w defensywie godna uznania, ale łącznie ledwie trzy gole wbite Gibraltarowi były powodem do wstydu.

Styl gry tej reprezentacji przez lata zbytnio się nie zmienił. To nadal typowo brytyjski futbol (wszyscy kadrowicze grają na Wyspach), tyle że już bez wybitnego strzelca w osobie Robbiego Keane’a. Dziś najbardziej rozpoznawalną postacią jest chyba Seamus Coleman z Evertonu.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

0 komentarzy

Loading...