Reklama

Pavels Steinbors – najbardziej zapracowany bramkarz w lidze

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

24 listopada 2019, 11:54 • 4 min czytania 0 komentarzy

Defensywa Arki Gdynia, najdelikatniej rzecz ujmując, nie sprawia w tym sezonie wrażenia monolitu. Na półmetku sezonu zasadniczego żółto-niebiescy – przed dzisiejszym meczem z Jagiellonią Białystok zajmujący w tabeli miejsce trzecie od końca – mają już na koncie 23 stracone bramki. Z drugiej strony – biorąc pod uwagę, jak wielkie babole potrafią popełniać defensorzy gdynian, liczba straconych goli aż tak nie bulwersuje – wiele klubów wypada pod tym względem albo równie słabo, albo nawet jeszcze gorzej. Wielka w tym zasługa Pavelsa Steinborsa. Golkiper Arki ma już 34 lata na karku, ale wciąż trzyma niezwykle wysoki poziom.

Pavels Steinbors – najbardziej zapracowany bramkarz w lidze

Po piętnastu ligowych kolejkach nie było w lidze bardziej zapracowanego bramkarza niż Łotysz. Statystyki mówią same za siebie – na jego bramkę posłano aż 90 celnych uderzeń, co jest zdecydowanie najwyższym wynikiem w całej lidze. Nawet Michał Buchalik, strzegący dostępu do bramki kompletnie rozklekotanej Wisły Kraków nie był niepokojony przez napastników rywali aż tak regularnie. Ba, gdyby połączyć liczbę uderzeń posłanych w kierunku wszystkich trzech bramkarzy ŁKS-u – Kołby, Malarza i Budzyńskiego – to wyjdzie zaledwie 79 strzałów. No, może słowo “zaledwie” jest tu trochę nie na miejscu, ale w kontekście Arki ten wynik rzeczywiście wypada dość blado. Tym bardziej musi imponować, że Steinbors w pierwszej części sezonu zasadniczego zdołał wykręcić aż 74,4% skuteczności przy swoich interwencjach. Jeżeli chodzi o bramkarzy, którzy rozegrali w Ekstraklasie więcej niż dziesięć spotkań, lepszy wynik od Łotysza zanotowali jedynie Stipica z Pogoni, Putnocky ze Śląska, Kuciak z Lechii i van der Hart z Lecha. A zatem piłkarze grający w klubach znacznie mocniejszych niż Arka Gdynia, błąkająca się w okolicach dna tabeli.

6 strzałów celnych przeciwnika na mecz – według danych portalu EkstraStats, Arka pod tym kątem wypada po prostu najgorzej w lidze.

ekstraklasa-2019-11-24-10-11-36

Fakt, że ostatnie dwa ligowe mecze gdynian pod względem traconych goli wyszły dość przyzwoicie. Arka przegrała wprawdzie u siebie 0:1 z Legią Warszawa, ale przed przerwą reprezentacyjną “Wojskowi” potrafili rozwalcować przeciwnika piątką albo i siódemką, więc jednobramkowa porażka nie wygląda aż tak źle. Potem gdynianie pokonali 1:0 Wisłę Kraków, co było ich czwartym meczem na zero z tyłu w sezonie 2019/20.

Reklama

Jednak szczególnie w tym pierwszym meczu to właśnie Steinbors robił największą robotę, jeżeli chodzi o powstrzymywanie ataków drużyny przeciwnej. Obrońcy bardziej mu przeszkadzali niż pomagali.

Przeciwko Wiśle trener Aleksandar Rogić postawił na zgranie i doświadczenie – linię defensywy stworzyli Damian Zbozień, Christian Maghoma, Adam Danch i Adam Marciniak. Wcześniej szkoleniowiec żółto-niebieskich przesuwał Marciniaka na środek obrony, a z lewej strony bloku defensywnego umieszczał Jakuba Wawszczyka. Rogić musiał jednak w końcu uznać, że 21-latek popełnia zbyt wiele prostych błędów i nie jest jeszcze gotowy na regularne występy na poziomie Ekstraklasy. Z drugiej strony – Marciniak wielokrotnie już w tym sezonie udowadniał, że nie jest już defensorem godnym zaufania, myląc się w ustawieniu i notorycznie gubiąc krycie. Podobnie można zresztą podsumować dotychczasowe występy Zbozienia, a i Maghoma z Danchem mają sporo za uszami. Ten, któremu można zrzucić najmniej – Frederik Helstrup – miał natomiast kłopoty ze zdrowiem, ale – co na pewno cieszy gdyńskich kibiców – powrócił już do treningów z pełnym obciążeniem. Steinborsa pewnie też to cieszy – z Helstrupem w obronie może mieć trochę mniej do roboty niż bez niego.

screencapture-207-154-235-120-admin-2019-11-24-13_07_04

Niepokojący dla Arki może być natomiast fakt, że Jagiellonia to jedna z drużyn, które kreują sobie w tym sezonie najwięcej szans do strzelenia gola z gry. Białostoczanie stworzyli sobie już ich – znowu według wyliczeń EkstraStats – aż 39, co jest czwartym wynikiem w lidze. Podopieczni Ireneusza Mamrota aż 76% ze swoich bramek strzelili właśnie z akcji, a nie po stałym fragmencie. Tymczasem największym – o ile nie jedynym – atutem gdyńskiej defensywy jest przyzwoite bronienie… właśnie dośrodkowań z rzutów rożnych i wolnych. Arka po SFG straciła tylko pięć goli, co jest jednym z najlepszych wyników w lidze. Problem tkwi w tym, że Jaga akurat nie w tym elemencie koncentruje swoją siłę.

W ujęciu statystycznym układa się to wszystko dla gdynian niepokojąco. Pozostaje im chyba liczyć na to, że Pavels Steinbors jeszcze raz wzniesie się na wyżyny umiejętności i zrobi w dzisiejszym spotkaniu różnicę między słupkami. Na pewno go na to stać.

PAMIĘTAJCIE O PROMOCJACH W ETOTO!

Reklama

[etoto league=”pol”]

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
0
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...