Reklama

Podstawskiego dopadł syndrom Ekstraklasy?

redakcja

Autor:redakcja

26 października 2019, 13:20 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jednym z najbardziej irytujących zjawisk w Ekstraklasie jest sprowadzanie przez nią do swojego marnego poziomu zawodników jak na tę skalę ponadprzeciętnych. Wiele było przypadków gości, którzy świetnie zaczynali, chwilami bawili się grą, a po jakimś czasie gnuśnieli, tonąc w ligowej szarzyźnie. Po dłuższym okresie nawet takie indywidualności jak Roger Guerreiro obniżały loty, zaczynały grać bezpieczniej, “mądrzej”, bardziej przewidywalnie. Szczerze mówiąc, nie mamy pewności, czy Kalu Uche lub Vadis Odjidja-Ofoe po kolejnych 2-3 latach na polskich boiskach też nie zaczęliby iść po linii najmniejszego oporu. Tomas Podstawski to mimo wszystko nie ten kaliber, ale mamy wrażenie, że dotyka go właśnie taki syndrom.

Podstawskiego dopadł syndrom Ekstraklasy?

Wejście Portugalczyk z polskim paszportem rok temu miał więcej niż dobre. To nie przypadek, że gdy od 7. kolejki pojawił się w składzie, wyniki “Portowców” diametralnie się poprawiły. Bez niego w pierwszych sześciu kolejkach ugrali dwa punkty, z nim do końca rundy w kolejnych czternastu spotkaniach aż 29. Przepaść. Oczywiście niedopuszczalnym uproszczeniem byłoby twierdzenie, że wszystko poprawiło się z jego powodu, ale nie ulegało wątpliwości, że był elementem, którego na początku ubiegłego sezonu w szczecińskiej drużynie brakowało. Wprowadził równowagę do drugiej linii, myślał szybciej niż koledzy, inteligentnie regulował tempo gry, przy nim do przodu poszli Drygas i Kożulj. Sam dość szybko zaczął też częściej wybierać trochę trudniejsze warianty niż eleganckie podanie do najbliższego. Jedynym istotnym minusem był brak szybkości, to jednak każdy wiedział od początku. Podstawski nigdy nie należał do pomocników dających dużo konkretów w ofensywie i nie tego należało się spodziewać, mimo to udało mu się strzelić pięknego gola Lechowi Poznań. Wszystko układało się super, a niektórzy zaczęli wręcz przebąkiwać, czy nie pogadać z nim jeszcze raz na temat preferowanej reprezentacji.

Po rundzie jesiennej miał on podstawy, aby zakładać, że Pogoń może być dla niego tylko przystankiem, że mimo braku szansy w FC Porto jeszcze uda mu się pójść wyżej. Z czasem przestało być tak kolorowo. Tak po prawdzie, już wiosną mocno spuścił z tonu, coraz częściej grał po prostu przeciętnie. Znikała gdzieś elegancja i szybkość myślenia, stawał się jednym z wielu, a też powoli zaczęło wychodzić, że jednak miewa problemy w defensywie, przegrywa agresywniejsze starcia. Rozpoczął się proces przepoczwarzania w zwykłego ligowca.

Nowy sezon niczego na lepsze nie zmienił, raczej utrwalił negatywną przemianę. Jasne, w ostatnich tygodniach Podstawski miał trochę problemów zdrowotnych. Można użyć tego faktu jako okoliczności minimalnie łagodzącej, lecz ogólnego obrazu nie zmienia. Nim pod koniec sierpnia doznał urazu z Wisłą Płock (zszedł po godzinie), rozegrał już pięć innych spotkań, za każdym razem prezentując się mocno przeciętnie. Teraz coraz częściej zaczyna siedzieć na ławce na rzecz Damiana Dąbrowskiego.

Ostatnich pięć kolejek:
– pół godziny z Górnikiem Zabrze
– ławka z Jagiellonią
– ławka z Rakowem
– 79 minut z Zagłębiem Lubin
– ławka z Cracovią

Reklama

Brzmi to niesamowicie pamiętając jego start, ale w 2019 roku Podstawskiemu ani razu nie wystawiliśmy noty powyżej wyjściowej, a podejścia miał aż 23! Za to mniej niż “5” dostawał 14 razy. Ewidentnie jest jakiś problem, nie mówimy o chwilowej zniżce formy. Ona trwa od wielu miesięcy.

Skąd się wzięła? Teorii jest kilka, na przykład taka, że akurat temu zawodnikowi niekoniecznie służą ciężkie treningi u Kosty Runjaicia. Kto wie, może coś w tym jest. Przychodząc pod koniec letniego okienka, bez przygotowań z Runjaiciem, rozegrał świetną rundę. Później, po zimowym i letnim obozie, było już tylko gorzej. A może jednak zwyczajnie na dłuższą metę mowa o średniaku, który nie bez powodu tak szybko – w wieku 23 lat – obrał kurs na Ekstraklasę?

Jakikolwiek ten powód jest, jeśli Podstawski w najbliższym czasie nie weźmie się w garść, ryzykuje zakopaniem się na dobre w ekstraklasowym błotku.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...