Bardzo nam się podoba to, jaką zmianę przeszła na przestrzeni ostatniego roku Warta Poznań. Jeszcze latem zeszłego roku była kojarzona nie ze swoją piękną historią, a z wybrykami męża ówczesnej właścicielki klubu. Myślałeś “Warta Poznań”, mówiłeś “a, to ten klub, gdzie przy linii Pyżalski obraża przeciwników”. Po zmianie właściciela Zieloni nie tylko dźwignęli się sportowo, nie tylko zyskali płynność finansową, ale i rozkręcają ciekawe akcje marketingowe. Tak jak ta najnowsza – #WartoBudować.
Nie zdziwcie się dziś popołudniu, gdy włączycie Polsat Sport na meczu Warty z Zagłębiem Sosnowiec i zobaczycie na koszulkach warciarzy jakiś dziwny czarno-biały znak. To kod QR – obrazek, który możecie zeskanować swoim smarfonem i dzięki temu zostaniecie przeniesieni na specjalną stronę. W przypadku Warty – tą stroną będzie witryna wartobudowac.pl.
O co w tej akcji chodzi? Warta wpadła na dość oryginalny sposób na poszukiwanie sponsorów. Właściwie – poszukiwanie partnerów. Akcja #WartoBudować z założenia nie ma być klasycznym chodzeniem po firmach i pytaniem, czy może gdzieś w magazynie nie walają się zbędne pieniądze, które można przeznaczyć na pierwszoligowy klub. Poznaniacy chcą przez tę akcję stworzyć grupę partnerów, którym też może coś zaproponować – nie tylko miejsce na koszulce czy bandach reklamowych, ale i coś nienamacalnego. Na przykład spotkanie z trenerem Piotrem Tworkiem, który opowie właścicielom firm o budowie atmosfery w zespole. Albo z prezesem Marcinem Janickim, który zdradzi tajniki funkcjonowania klubu na poziomie centralnym. Oczywiście wszystko na koniec dnia ma prowadzić do tego, by ktoś chętnie wyłożył na Wartę swoje pieniądze i zastąpił kod QR w centralnym miejscu koszulki, natomiast w klubie wiedzą, że “standardowe” poszukiwanie sponsorów nie jest już dziś tak efektywne. Musisz mu po prostu zaoferować coś ekstra.
Jeśli jest dla Warty jakaś nowa droga, to właśnie wytarta takimi akcjami – kreatywnymi, nieszablonowymi i pokazującymi, że klub przeszedł sporą zmianę. Nie musimy przecież wam przypominać, że jeszcze latem zeszłego roku wizerunek dwukrotnych mistrzów Polski był dramatyczny. Właściciele klubu kompromitowali się swoim zachowaniem, piłkarze nie dostawali wypłat, brakowało pieniędzy nawet na to, by piłkarze podczas treningów mieli co pić. Klub chylił się ku upadkowi, zawodnicy strajkowali i prosili Pyżalskich, by ci oddali Wartę w inne ręce.
Nowy właściciel Bartłomiej Farjaszewski otoczył się mądrymi doradcami, bo – jak sam przyznawał – na piłce zna się średnio. Ale póki co wszystkie jego decyzje się sprawdzają. Pożegnanie z Petrem Nemcem wydawało się irracjonalne, bo przecież rok po roku realizował cel stawiany przed drużyną. Ale styl gry Warty wyglądał katastrofalnie, przez cały sezon Zieloni byli defensywie, po strzelonym golu cofali się tak głęboko we własne pole karne, że piętami zahaczali o płot okalający stadion. W jego miejsce przyszedł trener, który nie był oczywistym wyborem – Piotr Tworek. I Warta pokazuje, że można grać efektywnie, ale i mile dla oka. Sporo w tym zasług Roberta Grafa, nowego dyrektora sportowego, który latem stworzył ciekawą drużynę – sprowadził piłkarzy doświadczonych (Trałka, Kupczak, Rybicki), dołożył do tego głodną młodzież (Długosz, Jaroch, Ławniczak) i w efekcie warciarze są w ścisłej czołówce I ligi, przy odrobieniu zaległego meczu ponownie mogą być liderem I ligi.
Warta potrzebuje teraz tak naprawdę dwóch rzeczy – powrotu do Ogródka, jak nazywany jest stadion przy Drodze Dębińskiej, oraz głównego sponsora na koszulce. Do Poznania piłkarze wrócą prawdopodobnie dopiero późną wiosną, gdy na ich obiekcie staną wymagane jupitery. Ale – co też ważne w kontekście zmiany wizerunku – z tym pomaga klubowi miasto, które wraz z odejściem Pyżalskich dużo przychylniej zerka w kierunku zespołu z Dolnej Wildy.
A na sponsora w Warcie wciąż czekają. I akcja #WartoBudować ma go przynieść. Oczywiście nikt nie liczy na to, że właściciele firm będą biegać za Trałką czy Kielibą z prośbą “panowie, zatrzymajcie się, muszę zeskanować ten kod”. W klubie traktują to bardziej jako happening marketingowy, który ma ponieść się po mediach i przyciągnąć uwagę potencjalnych partnerów. – Tą akcją chcemy przede wszystkim zakomunikować, że w klubie dzieje się coraz lepiej, nie tylko pod względem sportowym. Warta Poznań rozwija się też w obszarach marketingu i komunikacji. Chcemy żeby także ten aspekt został dostrzeżony. „Zieloni” mogą być poważnym partnerem biznesowym – wyjaśnia Jarosław Żubka z agencji Kiwigroup, która współpracuje z Wartą. Zespół Piotra Tworka będzie występował w tych koszulkach do końca 2019 roku. No chyba, że szybko uda się dograć umowę ze sponsorem i ten szybko zajmie miejsce kodu QR.
Nowej Warcie trudno nie kibicować. Wreszcie klub może pochwalić się czymś innym niż tylko piękną historią.
fot. materiały prasowe Warty Poznań