Reklama

Cel na dziś: rozpędzić Krychowiaka

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

10 października 2019, 10:29 • 7 min czytania 0 komentarzy

Jedna piłka posłana w pole karne rywala i jedno celne, kluczowe podanie. Dość przerażająco prezentują się te statystyki Grzegorza Krychowiaka, jeżeli spojrzeć na cztery ostatnie występy tego pomocnika w barwach reprezentacji Polski. Łącznie w eliminacjach do Euro 2020 Krychowiak tylko sześć razy spróbował dograć futbolówkę w pobliże bramki przeciwnika. Żeby przypomnieć sobie jego ostatnią asystę w kadrze w meczu o stawkę, trzeba się natomiast cofnąć pamięcią hen, hen i jeszcze trochę – do starcia z Gibraltarem w 2015 roku. To wręcz nie do wiary – mówimy przecież o zawodniku, który tylko w tym sezonie ligi rosyjskiej zanotował pięć bramek i dwie asysty.

Cel na dziś: rozpędzić Krychowiaka

Trochę za bardzo zrobił nam się z Grzegorza gość, który po włożeniu koszulki z orłem na piersi czuje się jak ryba w wodzie wyłącznie operując w okolicy własnego pola karnego. A przecież dokonania w Lokomotiwie Moskwa dość dobitnie świadczą o tym, że stać go na znacznie, ale to znacznie więcej niż tylko harówka w odbiorze piłki i mozolne rozrzucanie akcji do boku.

W rosyjskim klubie Krychowiak jest obecnie jak wściekły pies, gotowy przeskoczyć przez trzymetrowy płot, byle tylko dopaść upatrzoną ofiarę. W kadrze ostatnimi czasy wystarcza mu obszczekanie delikwenta, gdy ten zbytnio zbliży się do strzeżonej posesji.

KRYCHOWIAK STRZELI BRAMKĘ ŁOTYSZOM? KURS: 5.00 W ETOTO!

krychowiak

Reklama

Powyższe grafiki przedstawiają wyczyny Krychowiaka z pięciu jego ostatnich występów reprezentacyjnych o punkty. Z lewej strony widać mapę przeprowadzonych akcji w wykonaniu defensywnego pomocnika – od czerwonych kropek aż roi się na własnej połowie, co naturalne, natomiast w okolicach pola karnego drużyny przeciwnej były piłkarz Paris Saint-Germain praktycznie nie istnieje. Nie zapuszcza się tak daleko, co z całą pewnością wynika z założeń taktycznych, które przedstawia mu Jerzy Brzęczek. Od atakowania w polskiej kadrze są po prostu inni. Wiosną, przeciwko Izraelowi – gdy ofensywa naszej drużyny narodowej hulała całkiem przyzwoicie, jak na ostatnie standardy – Krychowiak wdał się zaledwie w jeden pojedynek w ofensywie, w dodatku nieudany. Za kadencji Brzęczka przydarzyły się mu tylko dwa mecze, gdy liczba takich pojedynków z jego udziałem przekroczyła pięć. W aktualnej układance „Krycha” nosi fortepian, a nie na nim gra.

Czy zawsze tak to wyglądało? Ano nie, nic z tych rzeczy. Wydaje się, że można dość bezpiecznie założyć, iż Krychowiak swoje najlepsze mecze w kadrze rozgrywał za wczesnego Nawałki, czyli w eliminacjach do Euro 2016 i na samym turnieju. Wtedy udawało mu się dobrą dyspozycję w klubie przekładać na kozackie występy w reprezentacji. No i statystyki Grzegorza w tamtym okresie wyglądały zgoła odmiennie. Aż roi się od spotkań, gdy podejmował on nie tylko więcej niż pięć, lecz nawet więcej niż dziesięć ofensywnych pojedynków w trakcie jednego spotkania. Ba – podczas zremisowanego 0:0 starcia z Niemcami na mistrzostwach Europy polski pomocnik wszedł w aż sześć dryblingów i wszystkie były skuteczne.

To była postawa godna miana dominatora środkowej strefy boiska. „Krycha” odciskał swoje piętno na grze zespołu – jak powiedziałby klasyk – zarówno w ofensywie, jak i defensywie.

POWYŻEJ 4.5 GOLA W MECZU ŁOTWA – POLSKA? KURS: 4.30 W ETOTO!

Żeby naliczyć Krychowiakowi sześć udanych dryblingów w ostatnich meczach kadry, nie biorąc rzecz jasna pod uwagę starć towarzyskich, trzeba zebrać do kupy wszystkiego spotkania od ostatniego z Austrią aż do mundialowej potyczki z Kolumbią. W międzyczasie znajdzie się aż pięć meczów, gdy zawodnik Lokomotiwu nie spróbował dryblingu ani razu. Zero, nic, żadnej odważniejszej szarży w jego wykonaniu. To oczywiście nie nowina, że Krychowiak w kadrze ustawiony jest bardzo głęboko. Nie wymyślił tego przecież Brzęczek. Jednak jeszcze nigdy „Krycha” nie grał aż tak pasywnie jak teraz, jeżeli chodzi o aspekty ofensywne.

Reklama

Jak na ironię – równolegle Krychowiak bije strzeleckie rekordy w klubowych barwach.

polska izrael

Krychowiak (przy piłce), gdy reprezentacja Polski przeprowadza atak pozycyjny.

krychowiak loko

Krychowiak (przy piłce) prowadzi akcję Lokomotiwu.

To dość emblematyczne obrazki, demonstrujące w jakich sektorach boiska porusza się Krychowiak w wersji moskiewskiej w porównaniu do Krychowiaka w wersji biało-czerwonej. Rodzi się zatem natychmiast pytanie, które wobec powyższych danych może chyba uchodzić za retoryczne: czy potencjał pomocnika Lokomotiwu nie jest zwyczajnie w kadrze marnowany?

Brzęczek próbował różnych kombinacji w środku pola, niezmiennie z Krychowiakiem w roli dość klasycznie ustawionej szóstki, skoncentrowanej na grze w destrukcji i – już po odbiorze piłki – posyłającej penetrujące podania z głębi pola, przeszywające linię pomocy przeciwnika. Zaczęło się od Klicha na ósemce i Zielińskiego na kierownicy. Potem był chwilowy kaprys i formacja bez klasycznych skrzydłowych. Następnie Zieliński zaczął lądować w bocznych sektorach boiska, a Krychowiak i Klich za środkową strefę odpowiadali we dwóch. Wcześniej – jeszcze za kadencji Nawałki – Grzegorz grywał choćby u boku Karola Linettego czy Krzysztofa Mączyńskiego, zdarzało mu się też stworzyć duet środkowych pomocników z Zielińskim.

To też interesująca historia. Właściwie wszyscy – Zieliński, Klich, Linetty, do pewnego momentu również Mączyński, choć on akurat zdecydowanie najmniej – prędzej czy później dorabiali się łatki rozczarowania po swoich występach na pozycji numer osiem. Czy nie nadszedł zatem czas, by to Krychowiaka w tej roli wypróbować? Poluzować mu trochę lejce?

Niech znowu przemówią obrazki.

krycha repra 2

„Krycha” (przy piłce) ustawiony zdecydowanie najgłębiej, jeżeli chodzi o środkowych pomocników reprezentacji Polski.

krycha loko 2

Krychowiak (przy piłce) rozgrywa w Moskwie. Wysoko na połowie przeciwnika, wyraźnie asekurowany przez jednego z partnerów.

Polski pomocnik, zgarniający kolejne indywidualne wyróżnienia w lidze rosyjskiej za swoją spektakularną postawę, wcale nie wzdraga się tam przed przyspieszaniem akcji, co tak rzadko demonstruje z orłem na piersi. Potrafi przejąć futbolówkę i śmiało wparować z nią między rywali. Na szybkości, agresywnie, pazernie. Wszędzie go pełno – pojawia się również w bocznych sektorach boiska i to na wysokości pola karnego przeciwnika. Skąd ta brawura? To proste – Krychowiak zawsze ma za sobą człowieka od czarnej roboty. W Lokomotiwie to nie on jest ostatnią instancją środka pola, lecz – najczęściej – Dmitrij Barinow, albo inny z defensywnych pomocników. Krychowiak też pracuje w odbiorze, jasna sprawa, lecz nie czai się tuż przed stoperami, tylko kąsa jeszcze na połowie przeciwnika lub w okolicach koła środkowego.

W kadrze rolę takiego Barinowa, asekurującego wyżej ustawionego „Krychę” mógłby pełnić przecież Krystian Bielik. Oczywiście w pełni sił i zdrowia.

Ktoś zarzuci: „Przecież przeciwko Austrii selekcjoner oddelegował do gry Bielika i Krychowiaka, a nasza gra w środkowej strefie powodowała odruch wymiotny”. Cóż – niby tak, ale nie do końca. Przede wszystkim – w starciu z Austriakami nieco bardziej ochoczo do ataków startował – o dziwo – młodszy z pomocników. Lecz generalnie to obaj wyszli na spotkanie nastawieni bardzo zachowawczo. Poza tym – z fatalnej strony zaprezentowali się Kownacki z Zielińskim, co już kompletnie ograniczyło możliwości polskiej drużyny w ataku pozycyjnym.

OBIE DRUŻYNY STRZELĄ DZIŚ GOLA? KURS: 2.85 W ETOTO!

Przesunięcie Krychowiaka wyżej i uczynienie z niego rozpędzonej ósemki mogłoby kompletnie odmienić sposób, w jaki reprezentacja Polski inicjuje swoje akcje. Jest dość charakterystyczną tendencją, że najlepsze spotkania „Krychy” w narodowych barwach to takie, gdy nie notował on przesadnie dużo kontaktów z piłką. Choćby eliminacyjno-turniejowa trylogia z Niemcami. Wszystkie te spotkania, choć z różnych względów, trzeba uznać za udane dla reprezentacji Polski i samego Krychowiaka. A Grzegorz w żadnym z nich nie zanotował więcej niż 40 podań. Jakie mecze są na drugim biegunie? Choćby paskudne męczarnie z Armenią w 2016 roku (107 podań) albo dziadowski mecz z Łotwą w bieżących eliminacjach (79 podań). „Krycha” to nie jest Sergio Busquets. Od niego trzeba na boisku oczekiwać mocnej, twardej gry. Przyspieszeń, wykorzystania warunków fizycznych. Kiedy zaczyna bawić się w rozrzucanie podań na boki, tempo gry spada do zera.

Odciążenie Krychowiaka z części obowiązków związanych z inicjowaniem akcji mogłoby też okazać się długo wyczekiwanym zbawieniem dla Zielińskiego, który w Neapolu wielokrotnie udowadniał, że lubi i potrafi ciekawie rozpocząć atak z własnej połowy. A dzisiaj dość łatwo wyobrazić sobie trójkąt środkowych pomocników w pierwszym składzie kadry, ponieważ w katastrofalnej dyspozycji są właściwie wszyscy potencjalni partnerzy Roberta Lewandowskiego w linii ataku, natomiast dla odmiany sam „Lewy” w Bayernie wygląda dla odmiany jak jednoosobowa armia.

zielinski inter

Zieliński odbiera piłkę od stopera Napoli jako najgłębiej ustawiony z pomocników.

Nie ma co zbyt głęboko wdawać się rzecz jasna w rozważania natury taktycznej – być może Jerzy Brzęczek nie wyobraża sobie Krychowiaka grającego inaczej niż w taki sam sposób jak dotychczas. Niemniej, medialne wypowiedzi samego zawodnika zdają się sugerować, że jego ofensywne dokazywania w Lokomotiwie nie uszły uwadze selekcjonera. – To jedna z opcji – powiedział Grzegorz „Przeglądowi Sportowemu” na pytanie, czy Krystian Bielik może się wcielić w jego dotychczasową rolę w taktyce reprezentacji Polski. Ale zaraz dodał: – Dostaję zadania i jak żołnierz je wykonuję. Mogę mieć inne, ale staram się pracować dla zespołu. Nie wyłamywać się z koncepcji, którą mógłbym zburzyć przez nieodpowiedzialność taktyczną. Klub to jedno, a reprezentacja drugie. Zespół ma wygrywać. Jest konkretne zadanie do wypełnienia – wyjazd na EURO 2020.

Cóż – wydaje się, że awans na mistrzostwa Europy damy jednak radę wywalczyć nawet z Krychowiakiem na ławce, albo i na bramce. Ale lepszego momentu na przetestowanie nowych rozwiązań taktycznych, które mogłyby wreszcie usprawnić grę reprezentacji Polski w środkowej strefie, właśnie w kontekście zbliżającego się wielkimi krokami turnieju, już się raczej nie doczekamy.

MK

***

PAMIĘTAJCIE O PROMOCJACH W ETOTO!

etoto

fot. FotoPyk

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...