– Jak mam mieć taki jeden mecz w sezonie, to okej. Rok temu ze Śląskiem było słabo, teraz z Cracovią. Taki dzień. Trochę byłem wówczas zmęczony, nie do końca skoncentrowany. Jeszcze w pierwszej połowie wyglądało to okej, ale w drugiej już katastrofa. Trzeci gol po moim rykoszecie, potem ten naiwny karny, gdy zachowałem się jak junior. Nie byłem na 100% w tym meczu i zapłaciłem za to – mówił Ivan Runje we wczorajszej audycji „Weszłopolscy”. Rozmawiamy o jego formie, ale i o postawie całej Jagi, która spokojnie mogła mieć więcej punktów, a tymczasem jej dorobek w tabeli wygląda tak sobie. Zapraszamy.
Masz wrażenie, że Jagiellonia gra lepiej, niż wskazuje na to stan punktów w tabeli?
Tak. W ostatnich kolejkach graliśmy dobre mecze, ale nie mamy tyle punktów, ile byśmy chcieli.
Z czego to wynika?
Brakowało nam trochę szczęścia. Z Lechem wyglądaliśmy dobrze, oni mieli jedną sytuację, karnego, i strzelili nam bramkę. Z Legią graliśmy 11 na 10, ale nie stwarzaliśmy okazji i tutaj mogę powiedzieć, że zagraliśmy słabiej w ofensywie. A z Pogonią ta porażka bardzo mnie boli, jeszcze nie potrafię tego zaakceptować, że przegraliśmy. Do przerwy mogło być 3:0 dla nas, po pierwszej bramce dla nich, wszystko się zmieniło, mimo że do 55. minuty oni nie mieli ani jednej sytuacji. Rykoszet i wszystko się przestawiło na naszą niekorzyść.
Czyli jest trochę pecha, ale na ten mecz z Legią musimy zwrócić uwagę, skoro grając w przewadze, nie stwarzaliście okazji.
Muszę się zgodzić. Ten mecz był słabszy, nie mieliśmy żadnej sytuacji. Okej, Legia jest dobrym zespołem, broniła w dziesięciu, wówczas jest ciężko, ale jak grasz ponad godzinę w przewadze, musisz stworzyć cokolwiek.
A propos Legii – chyba wkurzony byłeś, że klub nie powalczył o Novikovasa i łatwo go puścił do Warszawy?
Tak, na początku byłem zły. Wiemy, że on jest dobrym piłkarzem, o czym świadczyły liczby, jakie miał w Jagiellonii. Teraz mogę tylko żałować, bo taka decyzja była jego i naszego klubu. Chciałbym, żeby
był z nami, ale musimy się nauczyć żyć bez niego. Prikryl miał dobre wejście do zespołu, teraz parę meczów w jego wykonaniu było słabszych, ale ma jakość.
Śledzisz występy Arvydasa w Legii?
Nie ma fajnego czasu. Oglądałem każdy jego mecz i moim zdaniem nie doszedł do dobrej formy. Jest po kontuzji i gra słabiej niż potrafi.
Podobno rozbili wam grupę bankietową tym transferem.
Żałujemy! Teraz w grupie bankietowej jestem tylko ja i Guilherme, musimy walczyć.
A jak oceniasz sezon w swoim wykonaniu? Gdy wróciłeś do gry, wydawało się, że jest z nami stary, dobry Runje, ale teraz pojawiły się dwa mecze, w których było z tobą słabiej.
Mogę się zgodzić. Po moim powrocie z kontuzji mieliśmy cztery mecze, wszystkie bez porażki – trzy zwycięstwa i remis. Wszystko było w porządku, grałem na bardzo wysokim poziomie. Natomiast to jest normalne, że każdy piłkarz ma w sezonie lepsze i gorsze okresy, nikt nie gra cały czas bezbłędnie. Dla mnie mecz z Cracovią był słaby, teraz z Pogonią straciliśmy trzy bramki i to źle wygląda, ale nie mam pretensji do siebie. Pierwsza i druga bramka: nic, przy trzeciej mogliśmy reagować trochę lepiej jako cała linia obrony. Uważam, że jestem w dobrej dyspozycji.
Ten mecz w Pucharze Polski był twoim najsłabszym w historii twoich występów w Jadze?
Powiem tak: jak mam mieć taki jeden mecz w sezonie, to okej. Rok temu ze Śląskiem było słabo, teraz z Cracovią. Taki dzień. Trochę byłem wówczas zmęczony, nie do końca skoncentrowany. Jeszcze w pierwszej połowie wyglądało to okej, ale w drugiej już katastrofa. Trzeci gol po moim rykoszecie, potem ten naiwny karny, gdy zachowałem się jak junior. Nie byłem na 100% w tym meczu i zapłaciłem za to. Każdy się uczy na swoich błędach.
Czy po tej porażce z Pogonią masz wrażenie, że trenerowi może się skończyć cierpliwość do obecnej linii obrony? Przegraliście wygrany mecz.
To jest prawda, ale jak powiedziałem: do 55. minuty oni nie mieli żadnej groźnej sytuacji. Przypadkowy gol, potem Camara zrobił karnego i nie wiem, jakie tu można mieć pretensje do linii obrony. Nie wiem, czy trener chce coś zmienić, ale moim zdaniem gramy okej. Teraz jest trochę słabszy czas, większa presja, również na trenerze, natomiast to nie jest pierwszy taki okres. Moim zdaniem za dużo jest tej nerwowości. Bez potrzeby. Mamy trzy punkty straty do podium.
Ale musicie być wkurzeni, bo żaden zespół nie gra na tyle dobrze, byście to wy nie mogli być liderem.
Zgadza się, gdybyśmy wygrali, wszyscy by mówili, że jest w porządku, skoro bylibyśmy liderem. Pogoń nie grała nic specjalnego, ale zwyciężyła. Rozmawiałem z trenerem Runjaiciem, on mówił: „Przepraszam, Ivan, taka jest piłka. Mieliśmy dużo szczęścia.” Uważam, że w tym sezonie nie me zespołu, który grałby coś specjalnego. Taka jest nasza liga – ostatnia kolejka najczęściej decydowała o mistrzostwie i pucharach.
Trener Mamrot bardzo był zły po meczu?
To normalne, mieliśmy szansę na lidera. Teraz mamy trudny mecz we Wrocławiu, a tam się nam nigdy nie grało dobrze. Przegraliśmy tam kilka ostatnich spotkań, to nie jest najłatwiejsze miejsce, by walczyć o trzy punkty.
Jak wy się czujecie z tym, gdy czytacie cały czas, że pozycja trenera jest niepewna i tak dalej?
Nie mamy na to wpływu. Od roku każde dwie porażki wpływają na to, że zaczyna się o tym mówić. Czytamy to, ale wiemy, jaki jest trener Mamrot i mamy nadzieję, że wszystko będzie okej. Musimy mu pomóc i zacząć punktować.
Mamy jeszcze pytanie o obsadę bramki Jagiellonii – Damian Węglarz to utalentowany chłopak, ale mamy wrażenie, że drużyna czasem potrzebuje, by golkiper wybronił jakieś punkty, a w tym sezonie to się raczej nie zdarzyło.
Trudno mi coś powiedzieć na ten temat. Marian Kelemen był bardzo dobrym bramkarzem, parę razy nas ratował, Damian jeszcze nie. Normalne, że jeśli chcesz być mistrzem, to bramkarz jest bardzo ważny – to pokazuje Kuciak czy Stipica. Golkiper czasami musi uratować punkty. Natomiast nie mam pretensji do Damiana, nie puszcza głupich bramek, ale musimy przyznać, że nas nie ratował. Broni to, co musi bronić, a jak traci, nie możemy mieć pretensji. Ewentualnie z Pogonią przy trzeciej bramce mógł lepiej reagować, ale trudno.
Duże są szanse, że oglądamy ostatni sezon Ivana Runje w Polsce?
Nie wiem, ostatnie cztery lata o tym gadamy! To zależy od tego, jaki będzie ten sezon. Będę miał 29 lat, nie będę za stary. Mój agent jak zawsze mocno pracuje, zobaczymy.
ROZMAWIALI WESZŁOPOLSCY
Fot. FotoPyk