Reklama

Jeśli to jest ten nowy Lech, to my takiego Lecha bardzo lubimy

redakcja

Autor:redakcja

26 lipca 2019, 23:33 • 3 min czytania 0 komentarzy

Sporo było głosów z Poznania o tym, że Lech ma w tym sezonie spokojnie budować drużynę. Skupić się na tym, by w tej grze był pomysł, jakość, efektywność. Że ma być dużo grania kombinacyjnego, akcje mają być przeprowadzane z lekkością. I jeśli mecz z Wisłą Płock ma być zapowiedzią „nowego Lecha”, to my takiego Kolejorza w pełni kupujemy.

Jeśli to jest ten nowy Lech, to my takiego Lecha bardzo lubimy

Gdy Lech przyspieszał, to piłkarze z Płocka wyglądali jak 4a ze szkoły podstawowej z Grudziądza na letnich koloniach. Cyk, dwie klepki, pójście na obieg i Rzeźniczak czy Tomasik zostawali w tyle. To jednobramkowe prowadzenie do przerwy nie pokazywało w pełni tej przewagi, jaką nad gośćmi osiągnęli poznaniacy. I już nie chodzi tylko o stworzone sytuacje (ot, patelnia Jevticia z kilku metrów), ale przede wszystkim pod względem jakości gry. To były dwa światy. Jeden reprezentował Darko Jevtić – lekkość, luz, pomysł. Drugą – Bartłomiej Sielewski. Czyli wiecie jaki.

Oczywiście – Lechowi pomógł Bartłomiej Żynel, który wcielił się w rolę świętego Mikołaja i któremu pomyliły się pory roku. Bo święty Mikołaj prezenty rozdaje w grudniu, a bramkarz Wisły postanowił przyspieszyć proces i rozdał je w lipcu. Tydzień temu jego frunący łokieć dał karnego Górnikowi Zabrze, dziś absurdalna wycinka Pawła Tomczyka przysłużyła się „jedenastką” Lechowi.

W kontekście pierwszej połowy – tak kończąc wątek, bo zaraz przejdziemy do głaskania zwycięzców – urzekł nas jeszcze ten cały Milasinus. Litwin, który dopiero co grał w juniorach w Escoli Warszawa, wyglądał tak, jakby do zespołu dołączył jakoś dziś po obiedzie. Chłop wyszedł na boisko bez mapy. Sprawiał wrażenie, jakby po raz pierwszy w życiu znalazł się na pełnowymiarowym boisku. I nie dziwimy się, że Patryk Kniat stracił do niego cierpliwość po pół godzinie gry. I tak długo wytrzymał.

Gdybyśmy mieli wypisywać świetne sytuacje Kolejorza, to zabrakłoby nam znaków. No bo ten Jevtić, bo po przerwie okazja Gumnego, pudło Gytkjaera tuż po wejściu, strzał Puchacza z dystansu. No i bramki. Albo ręce same składały się do rąk, albo oklaski same do tych rąk wpadały. Olśniewający był szwajcarski kapitan gospodarzy – gol z karnego, kapitalna asysta, sporo podań otwierających. Przed oczami mamy scenkę niespotykaną – 75 minuta, Lech prowadzi, a Jevtić robi szalony sprint na stopera rywali. Psioczyliśmy, że wielokrotnie temu chłopakowi ufano, a on rozczarowywał. Ale dziś – gdy miał swój dzień – pokazał, że spokojnie stać go na to, by być najlepszym piłkarzem ligi. Świetnie zagrał dziś też Kostewycz, być może był to jego najlepszy występ w Kolejorzu. Właściwie niemal każdy lechita mógłby wyciągnąć sobie z tego spotkania klip “AMAZING SKILLS 2019/20 POLISH FOOTBALLER”.

Reklama

Słówko też o napastnikach, bo przed meczem rozpisaliśmy się o Pawle Tomczyku, który tydzień temu pod nieobecność Gytkjaera był dopiero trzecim napastnikiem do grania – za Amaralem, który zaczął mecz w pierwszym składzie, za Żamaletdinowem, który wszedł na plac jako pierwszy. – Paweł zasłużył dziś na to miejsce w składzie. Dziś grał przyzwoicie, zrobił rzut karny. Mieliśmy trochę zastrzeżeń, bo cofał się za głęboko. Bardzo pozytywny występ – mówił po meczu trener Żuraw. Za Tomczyka, który wyglądał bardzo rzetelnie, wszedł Gytkjaer i sieknął dwie sztuki, a mógł i jeszcze trzecią.

Mamy świadomość tego, że Lech w ofensywie błyszczał na tle Wisły Płock. Tylko Wisły Płock, która dziś momentami grała tak elektrycznie, że pół Grunwaldu uświadczyło skoków napięcia w gniazdkach. Natomiast nie da się przejść obojętnie przy sprawieniu komukolwiek takiego manta. Zwłaszcza, że Lech przecież dwa gole strzelił przy grze w osłabieniu, gdy z boiska za dwie żółte kartki wyleciał Crnomarković. Najgorsze, co mogą zrobić teraz w Poznaniu, to uznać, że mają drużynę gotową. I wynieść na sztandary hasła typu „idziemy na majstra”. Panowie, spokojnie. Paweł Zarzeczny dał kiedyś taką mocną okładkę w „Przeglądzie Sportowym”, którą możecie sobie odświeżyć. Ale dziś zasłużony browarek.

screencapture-207-154-235-120-mecz-173-2019-07-26-23_24_34

fot. FotoPyk

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
3
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
15
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

0 komentarzy

Loading...