Reklama

15 szybkich wniosków po klęsce z Hiszpanią

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

22 czerwca 2019, 23:30 • 6 min czytania 0 komentarzy

Reprezentacja Polski u-21 po zwycięstwie nad Włochami rozkochała w sobie kibiców. Pozwoliła im marzyć, że powrót polskich piłkarzy na Igrzyska Olimpijskie jest możliwy. Że naprawdę mamy pokolenie młodych zawodników, którzy potrafią rzucić wyzwanie najzdolniejszym piłkarsko nacjom Starego Kontynentu. Niestety – reprezentacja Hiszpanii przypomniała nam miejsce w szeregu. 0:5 to okrutne bęcki, zwłaszcza w realiach wielkiego turnieju, gdy dwie – tylko z pozoru, jak się okazało – równorzędne drużyny biją się o wyjście z grupy.

15 szybkich wniosków po klęsce z Hiszpanią

Czas na dynamiczne podsumowanie meczu i turnieju w wykonaniu biało-czerwonych. 15 szybkich, pomeczowych wniosków.

Wniosek 1. Wynik 2:0 wcale nie jest taki niebezpieczny. A przynajmniej na Hiszpanów ta – niemal już kultowa – teoria Czesława Michniewicza nie miała żadnego wpływu. Nic nie było w stanie ich rozkojarzyć. Pełna koncentracja na boiskowych zadaniach, bezwzględność i precyzja w realizowani założeń. To była po prostu maszyna.

Wniosek 2. Nasi środkowi pomocnicy są fajni, ale na razie jeszcze nic ponadto. W środkowej strefie boiska zostaliśmy po prostu zmiażdżeni, stłamszeni, zjedzeni. Nawet jeżeli Polacy chcieli swoje niedostatki techniczne nadrabiać walecznością i serduchem, to po prostu nie starczyło im tych cech wolicjonalnych, żeby załatać nimi przepaść w umiejętnościach. Hiszpańska młodzieżówka właśnie w środkowej strefie wygrała ten mecz. Niby podopieczni Michniewicza próbowali tę strefę zagęszczać, a jednak przeciwnicy cały czas mieli tam miejsce do podania na wolne pole, rozegrania piłki do skrzydła albo do uderzenia na bramkę Kamila Grabary. To był pokaz futbolu, który właściwie powinno się pisać przez wielkie “F”.

Reklama

Wniosek 3. Dani Ceballos to perełka. Po prostu magiczny występ tego gracza. Cierpieliśmy widząc, jak ośmiesza on reprezentantów Polski, ale z drugiej strony – trzeba po prostu pokłonić się z szacunkiem przed jego niezwykłymi umiejętnościami. Maestria. Gol z rzutu wolnego – wisienka na torcie. Panie Zidane, oglądał pan?

Wniosek 4. Hiszpanie odrobili pracę domową. Konkretnie – szkoleniowiec tej reprezentacji, Luis De la Fuente. Hiszpanie nie popełnili błędu Włochów czy Portugalczyków – nie szukali prawie w ogóle grania górą w naszą szesnastkę, z czego najbardziej cieszyliby się oczywiście polscy stoperzy, na czele z Mateuszem Wieteską. Reprezentanci Hiszpanii gnębili biało-czerwonych płaskimi wstrzeleniami futbolówki w pole karne, na dodatek nie ograniczając się wyłącznie do grania przez skrzydła. Rozpracowali kadrę Michniewicza na czynniki pierwsze i perfekcyjnie wykorzystali swoje przewagi, mocne strony biało-czerwonych niwelując. Do zera.

Wiosek 5. Nie można wyjść z grupy śmierci na mistrzostwach Europy, gdy nie ma się nic do zaoferowania poza turbodoładowaniem Konrada Michalaka. Z całym szacunkiem do samego Konrada, który w pierwszej fazie meczu, właśnie dzięki swojej szybkości, był właściwie jedynym zawodnikiem sprawiającym Hiszpanom jakiekolwiek problemy w defensywie. Dobrze, że na murawie był chociaż on. W przeciwnym razie biało-czerwoni mieliby przed przerwą naprawdę potężne problemy, żeby przemierzyć połowę boiska będąc w posiadaniu piłki. Albo Michalak i rajd, albo laga i strata – to był nasz repertuar zagrań przez znaczną część starcia.

Wniosek 6. Coś nie zagrało z naszej lewej strony. To pewnie temat do głębszej analizy dla sztabu, ale ewidentnie coś tam było nie w porządku. Współpraca Kamila Pestki z Sebastianem Szymańskim nie wyglądała najlepiej, a właściwie – wyglądała beznadziejnie. Hiszpanie generalnie na całym boisku robili co chcieli, ale w tamtej strefie to już szczególnie ochoczo sobie poczynali.

Wniosek 7. Dobrze, że Fabian Ruiz potrzebował czasu, żeby się wstrzelić. Cóż ten chłopak zawijał za rogale… Reprezentacji Michniewicza tak zupełnie nie opuściło szczęście, więc nie wszystkie uderzenia wylądowały w siatce i tylko dzięki temu uniknęliśmy kompletnego blamażu już po pierwszych 45 minutach gry.

Wniosek 8. Chyba trochę już biało-czerwonych odcięło fizycznie. Klasa Hiszpanów to jedno, jest oczywiście niepodważalna, ale w tym spotkaniu nie było już tak agresywnego dojścia, takiego wybiegania, takiej nieustannej walki jak w poprzednich bojach. Zdaje się, że starcia z Belgami i Włochami odcisnęły jednak potężne piętno na kondycji najważniejszych zawodników reprezentacji Polski i nie udało się już optymalnie zregenerować, a przecież nie ze wszystkich piłkarzy mógł Czesław Michniewicz zrezygnować na rzecz zmienników. Gra bez piłki niestety kosztuje dużo więcej zdrowia niż gra w posiadaniu futbolówki i było to po Polakach widać.

Reklama

Wniosek 9. Nie ma kogo pochwalić, jeżeli chodzi o naszych. Można niby wyróżnić zrywy Michalaka albo kilka dobrych interwencji Kamila Grabary, ale na tle występu Hiszpanów to wszystko po prostu blednie. Trzeba to powiedzieć wprost – rywale zdeklasowali biało-czerwonych, nie widać tutaj światełka w tunelu. Przepaść. Straszliwa, zionąca przepaść.

Wniosek 10. Nie można oceniać reprezentacji Polski u-21 tylko przez pryzmat tego meczu. Hiszpanie to drużyna z innej półki, albo nawet z innej planety. Oczywiście pokazali nam miejsce w szeregu, ale to wcale nie oznacza, że tacy zawodnicy jak Żurkowski, Bielik czy Szymański nadają się wyłącznie do tarcia chrzanu. Nie można tych chłopaków definitywnie skreślać, bo na tle tak doskonałego rywala wypadli nędznie.

BOLONIA 22.06.2019 MECZ GRUPA A MISTRZOSTWA EUROPY U-21 W PILCE NOZNEJ 2019: HISZPANIA - POLSKA --- 2019 UEFA EUROPEAN UNDER-21 CHAMPIONSHIP MATCH IN BOLOGNA: SPAIN - POLAND KRYSTIAN BIELIK PABLO FORNALS STRZELA GOLA KAMIL GRABARA FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Wniosek 11. Choć mimo wszystko szkoda, że z piłką przy nodze potrafimy zrobić tak mało. Sześć punktów zdobytych w meczach z Belgami i Włochami, wyeliminowanie Portugalii i zwycięstwo nad Danią nie może zatuszować najważniejszego – możemy być mocni jako drużyna, ale indywidualnie wciąż polski piłkarz ma do zaoferowania zdecydowanie zbyt mało. Długo udawało się Czesławowi Michniewiczowi dopracowywać taką taktykę na kolejne spotkania, żeby te braki maskować. Dopisywało też szczęście. Lecz w końcu bańka prysła.

Wniosek 12. Reprezentacja Polski u-21 osiągnęła na Euro wynik ponad stan. To chyba trzeba jasno powiedzieć, ująć w osobnym podpunkcie. Sześć oczek w grupie śmierci to wynik niewyobrażalnie dobry, jak na potencjał ludzki, jaki przywieźliśmy do Włoch. Zasady turnieju są nieubłagane, niemniej – wciąż występ biało-czerwonych na włoskich boiskach należy traktować jako sukces.

Wniosek 13. Gadanie o pęknięciu balonika jest niedorzeczne. A takich wpisów pojawia się już tu i ówdzie całkiem sporo. Tymczasem akurat podczas młodzieżowych mistrzostw Europy nikt żadnego “balona” nie pompował. Biało-czerwoni zbliżyli się do awansu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio na dystans, jakiego przed turniejem nie można się było spodziewać, co w sposób naturalny rozbudziło nadzieje. Lecz wciąż był to dystans gigantyczny, bo obejmował przetrwanie hiszpańskiej nawałnicy.

Wniosek 14. Pięknie było – mimo wszystko – pomarzyć trochę o tych Igrzyskach. Polskich piłkarzy nie było na nich już tak długo, wróciły natychmiast magiczne wspomnienia z 1992 roku… Cóż – tak jak i wtedy, tak teraz marzenia zakończyły się na reprezentacji Hiszpanii. Z tym że 27 lat temu były to marzenia o olimpijskim złocie, a dziś – o samym występie na Igrzyskach. Co samo w sobie jest w jakimś sensie wymowne.

Wniosek 15. Fajnie też było za tych chłopaków, tak po prostu, trzymać kciuki. Od początku wydawało się, że do Włoch pojechała po prostu zgrana paczka, której aż chciało się kibicować. Reprezentacja Polski u-21 przeszła przez młodzieżowe Euro bez zbędnego zadęcia, bez ostentacyjnego kiszenia się we własnym sosie, bez gwiazdorzenia. Choć skazywani na pożarcie, powalczyli. Dali z siebie maksa, wykręcili wynik, o jakim przed pierwszych gwizdkiem spotkania z Belgią trudno było nawet marzyć. Zapewnili sympatykom polskiego futbolu mnóstwo nieoczekiwanej frajdy. Można zakładać, że lekcja pokory od Hiszpanów tylko tę ekipę wzmocni i skłoni jej członków do jeszcze intensywniejszej pracy nad sobą. Bo, choć zaszli daleko, wciąż mają jeszcze wiele do zrobienia.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Patryk Stec
2
Mbappe: Bilbao było dla mnie dobre, bo tam sięgnąłem dna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...