Najlepsze spaghetti z długonogą Włoszką przy toskańskim winie czy końcówka sezonu Serie A? Obie opcje na wieczór brzmią zajebiście, ale dziś wybralibyśmy chyba tę drugą. Ba! Na pewno tę drugą! Ostatnia kolejka włoskiej ligi była RE-WE-LA-CYJ-NA.
Gra toczyła się zwłaszcza o awans do Ligi Mistrzów. Miejsca były dwa, chętnych trzech: Inter, Atalanta i Milan. W najgorszym położeniu była ekipa Krzysztofa Piątka, która nie dość, że musiała sama wygrać na terenie SPAL, to jeszcze pomóc musieli bezpośredni rywale. Ci jednak swoje mecze wygrali, więc Milan zostaje z niczym. No, z Ligą Europy i tytułem trzeciego najlepszego strzelca ligi dla Krzysztofa Piątka.
Milan szybko położyli rywala na deski, a gdy ten zdołał się jakimś cudem podnieść, wymierzyli decydujący cios. Po 23. minutach było już 2:0. Najpierw Calhanoglu pokonał bramkarza ze skraju pola karnego, później Kessie poczarował w polu karnym, jednym zwodem minął obrońców i przełożył sobie piłkę, a potem huknął nie do obrony. SPAL się jednak podniosło po dwóch główkach, pierwszej Vicariego po rzucie wolnym, drugiej Faresa po akcji oskrzydlającej i wrzutce z głębi pola. Gola na 3:2 z karnego wrzucił Kessie. Piątek nie powiększył swojego dorobku, lecz to on wywalczył jedenastkę, więc swoje trzy grosze dla końcowego dorobku dorzucił.
Milan robotę wykonał i mógł tylko czekać na to, czy inni sfrajerzą. Na wyśmienitej drodze do tego był Inter, który mierzył się z walczącym do samego końca o pozostanie w lidze Empoli. Temperatura tego meczu rozbijała termometry. Do przerwy panował remis 0:0, choć przez bramkę Drągowskiego przeszła prawdziwa nawałnica, Polak obronił aż osiem strzałów. Po przerwie na boisku pojawił się Balde, bohater jak i antybohater spotkania. Dlaczego bohater? To on otworzył wynik petardą zza pola karnego („Drążek” bez szans). Od tego momentu Inter…
– nie wykorzystał rzutu karnego (strzał Icardiego blisko środka, Drągowski, który sam sprokurował karnego niefortunną interwencją, wyczuł Argentyńczyka),
– stracił gola po szybkim ataku Empoli,
– dopuścił do sytuacji sam na sam Empoli (Handanović wyjął napastnikowi piłkę spod nóg, ten chciał kiwać),
– strzelił gola po wejściu Drągowskiego w pole karne przy stałym fragmencie gry, lecz został on nieuznany, bo… Balde powalił wracającego bramkarza (absurdalne zachowanie, Polak i tak nie dogoniłby akcji, a Senegalczyk zobaczył drugą żółtą kartkę, wcześniejszą obejrzał żółtą za zdjęcie koszulki),
– tak oddalił zagrożenie, że jego obrońca (D’Ambrosio) trafił we własną poprzeczkę.
– nie wykorzystał sytuacji sam na sam w doliczonym czasie gry, samemu dopuścił do kolejnej stuprocentowej sytuacji.
O rany, dużo tego. Inter mógł sfrajerzyć to jak typowy Inter, wszystkie znaki na niebie na to wskazywały. Na swoje szczęście w tym czasie strzelił też gola. Piłka po strzale z dystansu odbiła się od słupka, Nainggolan skorzystał z okazji i wbił ją do pustaka. Empoli rzuciło do ataku wszystkie siły, czym kompletnie zaskoczyło mediolańczyków. Leci z ligi, ale z podniesionym czołem. Z polskiej perspektywy wydaje się to dobrym rozstrzygnięciem – Drągowski jest do Empoli tylko wypożyczony, a zagrożona spadkiem najbardziej była Genoa, do której latem przyjedzie Filip Jagiełło. A sam Drągowski? No cóż, problemów ze znalezieniem pracodawcy miał nie będzie. Dziś po raz kolejny bronił spektakularnie i był jednym z najlepszych (najlepszym?) piłkarzem na boisku.
SPAL – Milan 2:3
Vicari 28’, Fares 53’ – Calhanoglu 18’, Kessie 23’, 66’
Inter – Empoli 2:1
Keita Balde 51’, Nainggolan 81’ – Traore 76’
Atalanta – Sassuolo 3:1
Zapata 35’, Gomez 53’, Pasalic 65’ – Berardi 19’
Fiorentina – Genoa 0:0
Fot. newspix.pl