Pamiętacie jak Monaco łączyło eurowpierdole w Lidze Mistrzów z kolejnymi klęskami ligowymi, a passę bez zwycięstwa wyśrubowało do tego stopnia, że zdawało się iż ich ostatnie zwycięstwo przyszło z Hutnikiem Kraków w Pucharze UEFA w 1996?
Pamiętacie jak Thierry Henry wjechał do Parku Książąt na białym koniu, a wyjechał po dwudziestu meczach jak Jagna z Lipców Reymontowskich?
My też. No więc potem coś się niby uspokoiło, ale finał historii jest taki, że Monaco na dwie kolejki przed końcem sezonu ma wszystko, by spektakularnie spieprzyć się z ligi.
Kursy na Ligue 1 w Etoto: Olympique Marsylia 2.75 – remis 3.75 – Lyon 2.55
Najlepszy mecz Monaco w tym sezonie – zwycięstwo z Ruchem Chorzów w letnim sparingu. Wtedy zdawało się, że zespół jest właściwej ścieżce
Podsumujmy odrobinę dokonania klubu z Monte Carlo. Nawet w sparingach wygrali tylko z Niebieskimi i Cercle Brugge, obrywając natomiast choćby od Wisły Kraków, która lepiej strzelała karne (nie pytajcie). W Superpucharze Francji postawili twarde warunki i dostali honorowe 0:4 od PSG. W strefie spadkowej ligi znajdowali się przez siedemnaście kolejek. Powyżej dziesiątego miejsca w tabeli utrzymali się tylko w pierwszej i drugiej kolejce. Między sierpniem a listopadem zanotowali passę osiemnastu spotkań – licząc wszystkie rozgrywki – bez zwycięstwa.
Z Pucharu Francji wyrzucił ich drugoligowy Metz. W Pucharze Ligi drzwi pokazał im Guingamp, przecież wyraźnie słabszy odkąd klub opuścił Marek Jóźwiak. W Lidze Mistrzów okazali się drugą najgorszą drużyną fazy grupowej. Ich oszałamiające dwa gole i jeden punkt pozwoliły wyprzedzić AEK Ateny. Tak, mówimy o zespole, który w tym sezonie reprezentowali goście pokroju Glika, Falcao, Subasicia, Joveticia, Jemersona, Gołowina, Sidibe, Chadliego, Benaglio, Fabregasa, Gelsona Martinsa, Naldo, Tielemansa.
Monaco aktualnie funduje sobie znakomity finisz, od siedmiu meczów nie wygrało nic. Po krótkim renesansie formy wróciło do całkowitej żenady.
W tabeli ich sytuacja wygląda tak:
Osiemnaste miejsce oznacza baraż o utrzymanie
Glik – umowa do 2021 roku – gra regularnie, w trzech marcowych meczach wyprowadzał Monaco jako kapitan. Do końca kopania zostały dwie kolejki: z Amiens u siebie i Niceą na wyjeździe. Nicea do najgorszych nie należy, o punkty będzie ciężko, dlatego tak kluczowe jest starcie w najbliższej kolejce. Jak tutaj tysięczny raz zawiodą, mogą mieć ciepło. Caen czekają niby mecze o wiele trudniejsze, z Lyonem i Bordeaux, ale ta ekipa ostatnio gra dobrze, nie przegrała od czterech kolejek, z których wygrała trzy. To się nazywa finiszować. Krew poczuło nawet Dijon, które złapało tlen po wygranej ze Strasburgiem. Natomiast ich problemem jest to, że jeszcze mają na rozkładzie wyjazd na PSG. A ostatnie dwie kolejki zostaną rozegrane 18 i 25 maja.
Fot. FotoPyK

