Aleksandar Vuković podpisał z Legią nowy, roczny kontrakt z opcją przedłużenia. Fakt – w ostatnich latach Legia podpisywała dłuższe kontrakty z ludźmi, którzy potem nie zdążyli się nawet porządnie rozpakować, a już rezerwowali samolot powrotny do domu. Szansą Vuko jest jednak to, że jeśli warszawski klub za parę miesięcy znowu zdecyduje się wymienić szkoleniowca, to będzie już przypominał wyłącznie odpustową karuzelę, a nie poważną korporację.
Sternicy zespołu Legii Warszawa pod rządami Mioduskiego:
Jacek Magiera do 13 września 2017
Romeo Jozak od 13 września 2017 do 14 kwietnia 2018
Dean Klafurić od 14 kwietnia 2018 do 1 sierpnia 2018
Aleksandar Vuković od 1 sierpnia do 13 sierpnia 2018
Ricardo Sa Pinto 13 sierpnia 2018 do 2 kwietnia 2019
Aleksandar Vuković od 2 kwietnia 2019 do teraz.
Wymiana kadr większa niż na call center z odkurzaczami. A, przypomnijmy, wszystko w osnowie mowy o nowych, lepszych standardach w Legii. To naszym zdaniem sprawia, że Vuko może liczyć na uczciwą szansę. Nie jeden, dwa mecze, tylko faktycznie dostanie czas, bo Legia nie może sobie pozwolić na kolejne tak wielkie rozjazdy między tym, co gadane, a tym, co wykonywane. To, że Vuko podpisał kontrakt już teraz, przed finiszem sezonu, który może się skończyć jeszcze dla Legii bardzo różnie, również jest znakiem zaufania, szczególnie w obliczu tego, że ostatnio warszawski klub przegrał dwa ważne mecze: prestiżową batalię z Lechem i mecz z Piastem, który – jeśli zostałby wygrany – mógł dać Wojskowym autostradę do mistrzostwa.
Chciałoby się porównać sytuację do zeszłego sezonu, gdzie tymczasowy Klafurić został mianowany na stałe. Ale porównanie tych sytuacji jest jednak bardzo mylne. OK, jeden i drugi nie mają wszechbogatego doświadczenia trenerskiego. Ale Klaf był człowiekiem z zewnątrz, który Warszawą przed przyjazdem do Polski potrafiłby wskazać na mapie i koniec, podczas gdy Vuković to klubowa legenda. Widuje się i w mocnych europejskich klubach powierzanie rządów byłym klubowym legendom, które w trenerce stawiają – było nie było – pierwsze poważne kroki, nie widuje się.
Vuko zna ten klub, Vuko wie z czym wiąże się gra w Legii, Vuko zna ludzi pracujących przy Łazienkowskiej, od magazyniera po osoby sprzątające. Vuko to drugi biegun tego, co prezentował w tym względzie Sa Pinto.
To akurat niezmiernie ciekawe w tym względzie, że Mioduski w zasadzie po dwóch latach błądzenia wraca do koncepcji z Magierą. Mniej przemawia za Vuko niż przemawiało za Magierą, Magiera w porównaniu miał znacznie mocniejszą pozycję i doświadczenie choćby udanego prowadzenia zespołu w Lidze Mistrzów, ale tak, to te buty. Po fiaskach zagranicznych – stawiają na człowieka stąd. W pewnym stopniu jest to przyznanie się do błędu ze zwolnieniem Magiery, błędu z tej perspektywy bardzo poważnego.
Ale ostatecznie znajomość każdego źdźbła trawy przy Łazienkowskiej nie wystarczy, by wygrywać, inaczej trenerami zostawaliby greenkeeperzy, a jednak jakoś nie zostają. Vuković to bezsprzecznie inteligentny facet, który za Legię położy na szali wiele, ostatnio odebrał też licencję UEFA Pro. Fakt faktem, że w Legii w różnych funkcjach trenerskich działał od lat, ale ostatecznie rzecz jasna wiele o jego doświadczeniu powiedzieć się nie da. W praktyce zbiera je teraz, dokonując klasycznego rozpoznania bojem. Nie jest to najbardziej roztropna strategia, ale lepsza taka niż żadna.
Pewności, że to wypali, nie ma żadnej, lecz z drugiej strony: czy Legia ma w tym momencie szansę dosięgnąć do półki z trenerami, którzy gwarantowaliby sukces, a przynajmniej mieli markę taki sukces sugerujący? Każdy poważny trener spojrzałby na częstotliwość ostatnich zwolnień przy Łazienkowskiej, a potem odparł:
Dziękuję, postoję.
ACO VUKOVIĆ NOWY ETAP SWOJEJ PRACY W LEGII ROZPOCZNIE OD ZWYCIĘSTWA?
ETOTO WIDZI MECZ WOJSKOWYCH Z POGONIĄ TAK: 1 – 1.58, X – 4.20, 2 – 6.20
***
Przy okazji – zapraszamy na ostatnią „Czarną eLkę”.
Fot. FotoPyK