Gdy w 1995 roku Ajax wygrywał Ligę Mistrzów, dla wszystkich było jasne, że już wkrótce zespół z Amsterdamu zmieni się nie do poznania. Bufet w stolicy Holandii wypchany był smakołykami, na które ostrzyli sobie zęby bogacze z wypchanymi kieszeniami. Van der Sar, bracia de Boer, Davids, Seedorf, Overmars, Kluivert – ich ambicje, rozpalone sensacyjnym zwycięstwem w najważniejszych rozgrywkach, sięgały znacznie wyżej ponad wygrywanie Eredivisie rok w rok. Jak można się było spodziewać, do rozbioru doszło w bardzo szybkim tempie.
Gra LM = 20 zł za darmo do wykorzystania na urządzenia mobilne w ETOTO
Dziś już nie trzeba wygrywać Ligi Mistrzów, by wszyscy patrzyli w twoją stronę. Najwięksi identyfikują wielkie talenty na długo nim usłyszy o nich przeciętny kibic. Ajaksowi udało się jednak – mimo rosnącej finansowej dysproporcji między ligą holenderską a największymi rozgrywkami na kontynencie – skompletować skład zdolny do wyjścia z grupy z Benfiką, AEK-iem i Bayernem bez choćby jednej porażki i postawienia wysoko poprzeczki Realowi Madryt w 1/8 finału. To sukces sam w sobie, który w niedługiej przyszłości oznacza kolejny rozbiór Ajaksu, gdzie aż roi się od zawodników ze znakiem jakości Q. Ale też daje lepszą pozycję negocjacyjną i umożliwi ulokowanie kilku sprzedanych graczy w czołówce najdroższych transferów wychodzących w historii klubu. Kto może niedługo zasilić konto klubu z Amsterdamu grubymi dziesiątkami milionów?
Frenkie de Jong (21 lat, środkowy pomocnik)
– Wiem, że po dobrych będą się pojawiać różne porównania, ale to do Johana Cruyffa było ekstremum. Miło to słyszeć, ale nie jestem – i nigdy nie będę – na poziomie Cruyffa, nie mam złudzeń.
I oczywiście – stawianie de Jonga w jednym szeregu z największą legendą holenderskiej piłki, z jej wielkim reformatorem, to nadużycie. Ale sam fakt, że ktoś się tego nadużycia dopuścił pokazuje, z jak ogromnym talentem mamy do czynienia, gdy mowa o pomocniku zespołu z Amsterdamu.
Słowo „dyrygent” często jest wobec środkowych pomocników nadużywane, w jego przypadku jest stosowane bardzo słusznie. Charakterystycznym elementem jego gry jest pokazywanie partnerom, jak powinni zagrać, gdzie się przemieszczać. Podejdź, wybiegnij za plecy, bym mógł do ciebie zagrać. Krótko, czytelnie, jak dyrygent.
W jego przypadku już wiadomo, ile zarobi Ajax. Wraz z końcem sezonu de Jong przeniesie się na Camp Nou za rekordowe 75 milionów euro. Nikt w dziejach klubu z Amsterdamu nie został nigdy sprzedany tak drogo. Pomocnik pobije rekord należący do Davinsona Sancheza o 35 milionów!
Matthijs de Ligt (19 lat, stoper)
Złoty chłopak – i nie jest to tylko określenie bazujące na naszej ocenie jego gry. De Ligt za rok 2018 otrzymał bowiem nagrodę Golden Boy, wyprzedzając między innymi Kyliana Mbappe, Viniciusa Juniora, Trenta Alexandra-Arnolda czy Justina Kluiverta. Sam jednak woli określenie „normalny chłopak”.
Spytany jakiś czas temu o to, czy woli Barcelonę czy Manchester City, rezolutnie odpowiedział: „Ajax”. Ale wątpliwe, by długo pozostał w Amsterdamie, bowiem wielu widzi w nim najbardziej kompletnego obrońcę młodego pokolenia, który w dodatku gra w klubie niebędącym w stanie stawiać absolutnie zaporowych cen.
De Ligt w reprezentacji Holandii jest już pewniakiem u boku Virgila Van Dijka, zdaniem wielu – najlepszego środkowego obrońcy na świecie.
Andre Onana (22 lata, bramkarz)
Pod koniec stycznia pojawił się u nas artykuł o Wojciechu Szczęsnym i jego przynależności do absolutnej czołówki europejskich golkiperów. Nie wiemy, czy rzuciło się wam to w oczy – w porównaniu Szczęsnego z bramkarzami grającymi w klubach TOP16 tegorocznej Ligi Mistrzów pierwsze miejsce pod względem procenta obronionych strzałów w lidze krajowej i europejskich pucharach zajął nie Jan Oblak, nie Alisson Becker, a właśnie Andre Onana. I to z dużą przewagą nad kolejnymi: Buffonem, Burkim i Szczęsnym.
Oczywiście, jakość napastników w Eredivisie nijak się ma do tych, z jakimi trzeba się mierzyć w LaLiga czy Premier League, ale to pokazuje, że Kameruńczyk nie jest pierwszym lepszym gościem z łapanki, tylko naprawdę utalentowanym golkiperem, szczególnie dobrze spisującym się w sytuacjach wymagających refleksu, oraz gdy staje oko w oko z napastnikiem. W Amsterdamie właśnie dzięki reprezentantowi Kamerunu bardzo szybko zapomnieli o Jasperze Cillessenie.
Czyste konto Andre Onany? Kurs w ETOTO na poniżej 0,5 gola Realu to 7,50
Nicolas Tagliafico (26 lat, lewy obrońca)
Tagliafico dla Ajaksu okazał się przede wszystkim krokiem naprzód względem Mitchella Dijksa w kwestii gry opartej o posiadanie piłki. Dijks jest raczej starego typu lewym obrońcą, który nie czuje się najbardziej komfortowo z piłką przy nodze, jego dośrodkowania nie noszą znamion wysokiej jakości. Tagliafico to nowoczesność – duża jakość w grze piłką, podłączanie się z lubością do akcji ofensywnych, precyzyjna wrzutka.
Nie jest to może kolejny młody talent, bo Argentyńczyk ma już 26 lat i w zespole takim jak Ajax może uchodzić za jednego z najbardziej doświadczonych graczy. Ale jeśli mówi się o tym, że Real Madryt mógłby chciał dokonać pokoleniowej wymiany na lewej obronie i w miejsce Marcelo ściągnąć właśnie Tagliafico, to trudno by go w tym zestawieniu zabrakło. Ricardo Schlieper, agent Argentyńczyka potwierdził niedawno w rozmowie z „Tuttosport”, że coś jest na rzeczy. – Tagliafico jest na liście życzeń Realu, bo Marcelo odchodzi do Juventusu.
Brazylijczyk nie przypomina bowiem siebie z najlepszych lat, daleko mu do formy prezentowanej w 2017 roku. Mówi się o tym, że może trafić do Juventusu, by odnowić fenomenalnie funkcjonującą współpracę z Cristiano Ronaldo, która dała Realowi cztery Ligi Mistrzów w pięciu ostatnich sezonach.
Tani Tagliafico raczej nie będzie, rok temu podpisał 4,5-letnią umowę z Ajaksem, nie będzie więc możliwe granie w negocjacjach kartą wygasającego wkrótce kontraktu.
Hakim Ziyech (25 lat, ofensywny pomocnik)
Reputację piekielnie utalentowanego Hakim Ziyech ma już od ładnych paru lat. Statystyki ofensywnego pomocnika mówią zresztą same za siebie – to maszynka do goli i asyst. Już teraz ma na swoim koncie double-double w sezonie 18/19, jeśli chodzi o średnią minut potrzebnych na zanotowanie konkretu w postaci gola lub asysty, to jego najlepsza kampania od kiedy zasilił Ajax.
Nie, żeby poprzednim czegoś brakowało:
2016/17 – 46 meczów, 12 goli, 20 asyst, udział przy bramce średnio co 120 minut
2017/18 – 39 meczów, 9 goli, 18 asyst, udział przy bramce średnio co 130 minut
2018/19 – 34 mecze, 17 goli, 15 asyst, udział przy bramce średnio co 91 minut
Pod tym względem jest bardziej regularny nawet od ostatniego ofensywnego pomocnika wypuszczonego przez Ajax, który robi wielką karierę na Zachodzie – Christiana Eriksena. Duńczyk w 163 meczach dla Ajaksu zdobył 32 gole i 65 asyst, Ziyech po 115 spotkaniach (o 48 mniej niż Eriksen) ma na koncie 38 trafień (o 6 więcej) i 53 asysty (o 12 mniej).
Ziyech strzeli kolejnego gola dla Ajaksu już dziś na Santiago Bernabeu? Kurs 3,00 w ETOTO
Kasper Dolberg (22 lata, napastnik)
Nie sugerujcie się tym, że w eliminacjach do Euro U-21 na polskich boiskach Kaspera Dolberga do kieszeni schowało trio Bednarek-Wieteska-Bochniewicz, a przyćmił go w starciu w Gdyni Paweł Tomczyk, dziś rezerwowy napastnik Piasta Gliwice. Bo to po Dolberga za moment ustawią się największe europejskie marki, tym bardziej że najnowsza, XXI-wieczna historia futbolu zna gros przypadków, gdy snajperzy klubu z Amsterdamu wyrastali na gwiazdy dużo bardziej wymagających lig niż Eredivisie. Zlatan Ibrahimović. Luis Suarez. Klaas Jan Huntelaar. Arkadiusz Milik.
Sam fakt, że Dolberga wypatrzył dla Ajaksu dokładnie ten sam człowiek, który wcześniej odpowiadał za polecenie amsterdamczykom Zlatana Ibrahimovicia czy Christiana Eriksena – John Steen Olsen. Duńczyk trafiał do Ajaksu jako skrzydłowy, ale szybko zrobiono z niego napastnika. Przeszedł więc na boisku tę samą drogę, co jego idol – Thierry Henry.
Jego cena może być tym wyższa, że – jak wynika z niedawnej analizy, którą mogliście przeczytać na Weszło – nie ma w Europie zbyt wielu napastników w rocznikach 1995 i młodszych, którzy strzelają regularnie, w związku z czym każdy tego typu zawodnik będzie w najbliższych latach wart więcej niż na przykład w czasach, gdy świat zachwycił się na dobre Suarezem, Lewandowskim czy Cavanim.
Donny van de Beek (21 lat, środkowy pomocnik)
Każdego roku Ajax przyznaje największemu talentowi w akademii De Toekomst nagrodę „Talentu Przyszłości”, od sezonu 2017/18 noszącą imię Abdelhaka Nouriego. To niejako symbol najwyższej jakości, bo w przeszłości otrzymywali ją między innymi Rafael van der Vaart, John Heitinga, Wesley Sneijder czy Christian Eriksen. Ma ją na swoim koncie także van de Beek wybrany w 2015 roku, rok przed Matthijsem de Ligtem.
Oczywiście, w środku pola Ajaksu najwięcej mówi się o Frenkiem de Jongu, ale jakiekolwiek pomijanie van de Beeka czy umniejszanie jego talentowi byłoby ze wszech miar niesprawiedliwe. I naiwne, skoro zainteresowały się nim już Barcelona, Manchester City, Tottenham czy Chelsea.
Jego największym atutem jest wizja. Wyobraźnia. Umiejętność dostrzegania małych przestrzeni, przez które jego podanie może przedrzeć się do ustawionego wyżej zawodnika. Jest w swojej grze bardzo bezpośredni, gdy tylko ma piłkę, rywal musi być podwójnie uważny w defensywie. W każdej chwili może bowiem nadejść przeszywające podanie w poszukiwaniu napastnika. Według transfermarktu prawonożny, ale zdecydowanie bardziej trafnym byłoby określenie „obunożny”. Jednym z jego znaków firmowych jest zamarkowanie strzału prawą i wajcha na lewą, której bynajmniej nie ma tylko do wsiadania do tramwaju. Dość powiedzieć, że w tym sezonie zdobył dwanaście goli we wszystkich rozgrywkach, po sześć prawą i lewą nogą.
David Neres (22 lata, prawoskrzydłowy)
Jedna z największych nadziei Ajaksu na to, że dziś uda się Real Madryt ukłuć, zaskoczyć. Skorzystać z marazmu, w jaki wpadli Królewscy przegrywając dwukrotnie z Barceloną. O tym, jak świetnie i harmonijnie rozwija się skrzydłowy niech świadczy wypowiedź asystenta selekcjonera Brazylii – Clebera Xaviera – który stwierdził, że Neres już jest opcją dla dorosłej reprezentacji Canarinhos. Zabrakło go co prawda jeszcze wśród marcowych powołań, ale coś nam podpowiada, że debiutu doczeka się prędzej niż później.
Trudno bowiem zignorować fakt, że w tym sezonie miał bezpośredni wkład w osiemnaście goli Ajaksu, że w poprzednim zanotował piekielnie imponujące double-double (14 goli i 14 asyst). Nikt inny w drużynie z Amsterdamy nie miał udziału przy tak dużej liczbie goli, nikt nie strzelił większej liczby bramek, więcej asyst miał jedynie Hakim Ziyech.
W ekipie Erika ten Haga Neres korzysta doskonale z faktu, że nie jest skuty taktycznymi łańcuchami, daje się mu sporo swobody w poruszaniu się po boisku. Brazylijczyk zdaje się doskonale czuć moment, w którym jego sprint na pozycję stworzy zagrożenie i korzysta z tego raz za razem, siejąc spustoszenie w obronie rywali.
Jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez trzy i pół roku (do końca czerwca 2022), więc jeśli ktoś zdecyduje się na niego już latem, na pewno nie kupi go na przecenie.
fot. NewsPix.pl