Reklama

Lech faworytem w meczu z Legią? Rzadkość

Norbert Skorzewski

Autor:Norbert Skorzewski

23 lutego 2019, 10:15 • 3 min czytania 0 komentarzy

0:1, 1:0, 0:2, 0:2, 1:2, 1:2, 0:3, 3:0, 1:2, 0:1 w lidze. 0:1 w Pucharze. 3:1 i 4:1 w Superpucharze. Rywalizacja Legii z Lechem w obecnym i w ciągu trzech ostatnich sezonów to – z małymi wyjątkami – spacer po rozżarzonych węglach dla kibiców Kolejorza. Spacer bolesny. Spacer nierzadko obdzierający z marzeń o mistrzostwie, o krajowym pucharze. Wreszcie, niejako całościowo – spacer, który sprawiał, że marzenia o krajowej dominacji w Poznaniu pozostawały mrzonką.

Lech faworytem w meczu z Legią? Rzadkość

Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!

Mimo wszystko czasy, gdy Lech przystępował do spotkania z Legią w roli faworyta nie są nie wiadomo jak odległe. Nie trzeba wracać myślami do Chrztu Polski, ani nawet koronacji Bolesława Chrobrego. Choć Lech regularnie dostaje w czapę – ostatnie zwycięstwo nad Legią: nic nieznaczące w ostatecznym rozrachunku 3:0 z października 2017 – to jeszcze nie tak dawno bukmacherzy wyżej wyceniali jego szansę na zwycięstwo, choć te później jednak zostawały zaprzepaszczone.

Ostatnia sytuacja, gdy Lech był według bukmacherów notowany wyżej? Domowy mecz z Legią z ostatniej kolejki zeszłego sezonu, ale – ze względu na okoliczności – nie przykładalibyśmy do bycia faworytem w tym starciu wielkiej wagi. Z jednej strony Lech rozbity, już bez Nenada Bjelicy, którego szanse na mistrzowski tytuł ostatecznie pogrzebał żegnający się z Wisłą (jak się okazało, tylko na chwilę) Paweł Brożek. Z drugiej Legia, której w Poznaniu pozostało wyłącznie przypieczętować tytuł, co zresztą uczyniła. Wygrała walkowerem, wcześniej i tak prowadząc.

Ostatnia sytuacja, gdy Lech był notowany wyżej, cały czas zachowując realne szansę na mistrzostwo? Wspomniane rozbicie Legii 3:0, za którym nie poszły jednak konkrety, choć wówczas wydawało się, że Lech może stać się naprawdę mocny.

Reklama

Czyli jeszcze raz – październik 2017, ostatni raz, gdy Lech przystępował do meczu z Legią jako uzasadniony faworyt.

Wygrał pewnie, ale nie tyle nie poszedł za ciosem, co w kolejnych spotkaniach wyglądał jak bokser wagi piórkowej w rywalizacji z Tysonem Furym. Przesadzamy? No to cyk, fakty:

W meczu Lech-Legia będzie sporo bramek? Kurs w Totolotku na co najmniej cztery trafienia to 3,55

W pięciu ostatnich meczach po starciu Lech-Legia w sezonie 17/18, Lech zdobył 4 punkty, a Legia 15. Z 5-punktowej straty do Kolejorza zrobiła się 6-punktowa przewaga Wojskowych.

By oddać, jak nietypowe wydarzenia miały miejsce w ciągu tamtych pięciu kolejek, prześledźmy, jak Legia i Lech punktowały od początku sezonu 17/18, a jak przez pięć spotkań po bezpośrednim starciu.

4

Reklama

Jakkolwiek spojrzeć, gdy część kibiców Lecha była zajęta przedwczesnym koronowaniem swojej drużyny, a część kibiców Legii organizowała przywitanie swoim piłkarzom na klubowym parkingu, Legioniści wystrzelili z formą, a Lech rozpoczął pikowanie, choć bezpośrednie starcie uwypukliło – wydawało się – różnicę klas pomiędzy tymi dwiema ekipami.

Naprawdę, to była emanacja siły Lecha, totalna dominacja. To miał być wreszcie TEN zapowiadany, obiecywany, autorski Lech Nenada Bjelicy.

Okazało się jednak, że doszło do pojedynczego wyskoku, a potem zrozumiałego powrotu na ziemię. Zrozumiałego dlatego, że przed bezpośrednim spotkaniem Lech raczej nie przekonywał. Solidnie punktował, ale zdarzało mu się zebrać oklep od Śląska, czy stracić punkty z wówczas beznadziejną Pogonią. Choć fakt, po meczu z Legią Lech nie był już solidny, a po prostu beznadziejny.

Nie wykorzystał momentu, by pójść za ciosem. Jako faworyt wygrał, ale później robił wszystko, by łatkę faworyta od siebie odkleić.

Kiedy jeszcze uchodził za faworyta? Biorąc pod uwagę dane, jakie udostępnił Totolotek (obejmujące lata 2011-2019) taka sytuacja zdarzyła się dwukrotnie.

Zaledwie dwukrotnie.

W maju 2015, gdy Kolejorz wygrał w Warszawie 2:1, następnie sięgając po mistrzostwo i dawno, dawno temu – w listopadzie 2012, kiedy przegrał u siebie 1:3.

Czyli łącznie cztery przypadki, w tym ostatni bardzo mocno naciągany ze względu na sytuację Lecha. Cóż, Kolejorz w ostatnich kilku latach – z wyjątkiem pojedynczych przypadków – nie ma do Legii podjazdu, co pokazują nie tylko kursy bukmacherskie, ale po prostu wyniki.

Kurs na dziś? Mimo że Lech gra u siebie, Totolotek wycenia jego zwycięstwo na 3,05, a Legii – 2,3.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

0 komentarzy

Loading...