Reklama

Telepatia, jedność ze światem i transcendencja. Djoković nieco odleciał

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

21 grudnia 2018, 20:52 • 4 min czytania 0 komentarzy

Powrót Novaka Djokovicia na szczyt to prawdopodobnie największe wydarzenie minionego roku w światowym tenisie. Serb – po słabej pierwszej połowie sezonu – w drugiej wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe i znów zajął pozycję lidera rankingu. Czy udało mu się to dzięki zmianie szkoleniowca? Nie. Więc może dzięki lepszym treningom? Również nie. Nole znów jest na szczycie, bo… połączył się z naturą.

Telepatia, jedność ze światem i transcendencja. Djoković nieco odleciał

Nie ściemniamy. Dowiedzieliśmy się tego z wywiadu, jakiego udzielił portalowi shortlist.com. Novak opowiada w nim, co sprawiło, że udało mu się wyjść z tego „ciemnego miejsca”, w jakim się znajdował i wrócić na właściwą ścieżkę. Bo był taki moment w minionym sezonie, gdy Djoković sam sobie zadawał pytania, czy na pewno chce jeszcze grać w tenisa. A potem odżył i… może lepiej byłoby, gdyby nie ujawniał, co za tym stało?

Skoro już to jednak zrobił, naszą rolą jest przekazać wam jego słowa. Kto wie, może za jakieś 10 lat Nole zostanie duchowym guru Europy, a my będziemy podążać za jego wskazaniami i żyć wedle jego nauk? Jeśli tak się stanie, to bez wstydu będziemy mogli do niego podejść i pokazać ten tekst. Ot, zabezpieczenie na przyszłość. No, przynajmniej dopóki ktoś mu tego nie przetłumaczy.

A co takiego Novak właściwie powiedział? Cóż, choćby to:

Reklama

Wierzę, że naszą misją jest osiągnięcie wyższej częstotliwości [ktoś wie, o co tu chodzi?] poprzez odkrywanie i respektowanie naszego własnego awatara oraz ciała i – za sprawą tego – podniesienie wibracji planety. Musimy zrozumieć, że jesteśmy połączeni na wielu poziomach, nie tylko fizycznie. Jesteśmy połączeni z innymi, z naturą, Ziemią, wszechświatem.

Cóż, nasze ostatnie połączenie, jakie pamiętamy, to telefon po pizzę, a „awatar” kojarzy nam się co najwyżej z filmami Jamesa Camerona, ale Djoković ma w ręku mocny dowód na poparcie tych słów – to właśnie taka gadka pomogła mu w odniesieniu wielkich sukcesów. I to nie tylko teraz, bo z podobnymi rzeczami eksperymentuje już od 2010 roku. Marian Vajda, jego trener, po powrocie na to stanowisko kazał mu zerwać kontakty z jednym z duchowych guru, to najwidoczniej nie zabronił Serbowi łączenia się z innymi, zwykłymi ludźmi. Choć nie do końca wiemy, jak Novak to robi. Ale wspominał też o telepatii, więc mamy pewne podejrzenia.

Istnieje rzecz zwana telepatią, prawda? Albo inna – telekineza, instynkt, intuicja. Czuję, jakby były to prezenty od wyższego porządku, źródła, Boga, czegokolwiek, co pozwala nam zrozumieć wyższą siłę i wyższy porządek w nas samych. […] Transcendencja to dla mnie przejście z niższej wibracji fizycznej, do wyższej wibracji zrozumienia kim naprawdę jesteśmy.

I co? Myślicie, że to wszystko? Nie, to tylko kropla w morzu złotych myśli, które Novak zafundował swoim fanom. W dodatku wspominał, że znalazł się też w filmie „Transcendence – Live Life Beyond The Ordinary”, mamy więc pewne podejrzenia, że za niedługo będzie ich jeszcze więcej. Nie odbierzemy wam frajdy z czytania całego artykułu, sprawdźcie sami, co do powiedzenia ma wam lider światowego rankingu. Dowiecie się, że dzierżycie w sobie wielką moc i możecie stać się jednością z Ziemią. Nie wiemy jak wam, ale nam brzmi to jak szansa na zostanie rycerzem Jedi. A to wystarczający powód, żeby się tym zainteresować.

Najlepsze jest to, że najnormalniejsza w tym wywiadzie jest wypowiedź o momencie, w którym poczuł, jak wszystko w jego życiu i karierze wraca do odpowiedniego stanu. A zdecydowanie nie powinna. Bo o ile o “resecie” mówi wielu z nas, o tyle “fal energii” jeszcze nie spotkaliśmy. A Djoković tak. Świadkowie twierdzą, że jadły mu z ręki.

Poczułem, jakbym musiał wrócić do natury, żeby ponownie się z nią połączyć. Pojechałem na wakacje z moją rodziną i pewnego dnia, kiedy leżałem na plaży, nagle poczułem nadchodzącą nową falę energii. Zresetowałem się. To naprawdę tak proste.

Reklama

Sami nie wiemy, czy życzyć Novakowi, żeby spojrzał na to wszystko krytycznym okiem i przeczytał nieco artykułów albo książek naukowych traktujących o tematach jego zainteresowań. Na razie chyba sobie odpuścimy. Bo w ostatecznym rozrachunku jest tenisistą, a dzięki wspomnianej transcendencji czy innej telepatii jest aktualnie liderem światowego rankingu. Mamy tylko jedno pytanie, które za kilka lat może stać się istotne dla włodarzy światowego tenisa: czy wykorzystywanie telekinezy na korcie nie powinno przypadkiem zostać zabronione?

Fot. Newspix

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...