Gdyby Legia zremisowała u siebie z Piastem, można by mówić o najlepszym możliwym rozkładzie wyników dla Lechii Gdańsk. Nawet bez tego nie jest jednak źle, bo wszystkie drużyny z miejsc 3-6 przed 19. kolejką ligi potraciły punkty. Jagiellonia została obita przez Zagłębie, wspomniany Piast przegrał w Warszawie, Korona zremisowała ze Śląskiem, a Pogoń zebrała baty od Cracovii. Stąd, w przypadku zwycięstwa w Legnicy, Lechia wjedzie na autostradę w kierunku zaliczenia najlepszego sezonu ligowego w swojej historii. Przypomnijmy, dotychczas największym sukcesem klubu był brązowy medal mistrzostw Polski w 1956 roku, a po ewentualnym zwycięstwie w Legnicy sytuacja może wyglądać tak: 5 punktów przewagi nad drugą Legią, 9 punktów przewagi nad trzecią Jagiellonią oraz słabiutki Górnik Zabrze na własnym terenie w ostatniej tegorocznej kolejce.
Totolotek oferuje kod promocyjny za rejestrację dla nowych graczy!
Jakkolwiek spojrzeć, Lechia idzie dziś ostrzej, niż choćby w sezonie 2016/17, kiedy to do ostatniej kolejki pozostawała w grze o mistrza i skończyła ledwie z dwoma punktami straty do pierwszego miejsca. Wtedy po 19. kolejce gdańszczanie mieli 39 punktów i z takim samym wynikiem także przezimowali, bo w 20. kolejce przegrali. Teraz z kolei walczą o następujące bilanse:
– Jeżeli wygrają na wyjeździe z Miedzią, po 19. kolejce będą mieli 41 punktów.
– Jeżeli później pokonają u siebie Górnika, po 20. kolejce będą mieli 44 punkty. O 5 więcej, niż rewelacyjnej jesieni 2016.
I tu wiele zależy od mentalności drużyny. Piotr Stokowiec również w tym aspekcie odwalił w Gdańsku świetną robotę, ale też dziś i za tydzień stanie przed nie lada wyzwaniem. Będzie musiał sprawić, by zawodnicy, zamiast dodawania sobie punktów w głowie i tworzenia wirtualnej tabeli, skupią się na boiskowych zdarzeniach. Wspomniany sezon 2016/17 może tu być dobrą przestrogą – w ostatniej kolejce przed zimą Lechia, będąca myślami przy świętach na pozycji lidera, została bezdyskusyjnie obita przez Koronę.
Jedną przeszkodą dla Lechii może być presja, bo dziś wszyscy oczekują od niej zwycięstwa i odjechania goniącemu peletonowi. Drugą może być ostatnia forma Miedzi. Tak naprawdę w całym sezonie ekipy z Legnicy i Gdańska dzieliła przepaść. Tylko dwa razy zdarzyło się, by na przestrzeni dwóch kolejek Miedź osiągnęła lepsze rezultaty niż Lechia, co jest wynikiem doskonale obrazującym różnicę pomiędzy obiema drużynami. Pierwszy raz tak sytuacja miała miejsce w kolejkach 7-8 – Lechia wygrała z Koroną i przegrała z Wisłą Kraków, z kolei Miedź wygrała z Zagłębiem Lubin i zremisowała Wisła Płock. A drugi raz tak sytuacja ma miejsce własnie teraz – Lechia wygrała ze Śląskiem i zremisowała z Legią, a Miedź wygrała dwa mecze z rzędu, z Wisłą Kraków i Górnikiem. Innymi słowy, podopieczni Dominika Nowaka zdają się być w najlepszym momencie, by podjąć walkę z Lechią.
MIEDŹ-LECHIA W TOTOLOTEK.PL: 2,95-3,25-2,50
A tym bardziej, że to nie jest tak, że legniczanie tylko mogą pokusić się o niespodziankę i niczego nie muszą. Przeciwnie, muszą, bo ich przewaga nad strefą spadkową wynosi ledwie 2 punkty, a starcie z Lechią będzie ostatnim na własnym terenie w tym roku. Jeśli dziś przegrają, będą kończyć rok z nożem na gardle w Kielcach, a zima z pewnością nie będzie należeć do tych spokojnych. Stąd Miedź naprawdę musi dziś powalczyć, zwłaszcza że Lechia grając poza własnym boiskiem prawie tak samo często traci punkty, co wygrywa. Pomimo pierwszego miejsca w tabeli to nie jest ekipa, na której nie można podreperować sobie dorobku punktowego.
Przed nami więc ciekawe starcie, które na pewno wzbudzi wiele emocji. Za Lechię kciuki będą ściskać jej kibice, jak i fani Śląska czy Górnika, w których interesie leży, by Miedź im nie uciekła w tabeli. Natomiast za gospodarzami stać będą ich właśnie kibice, jak i fani Legii, Jagiellonii czy Lecha, którzy wciąż nie porzucili marzeń o najwyższych celach. Jakkolwiek spojrzeć, w Legnicy zagrają dwie drużyny, a wynikiem żywo zainteresowane będzie pół ligi.
OBIE DRUŻYNY STRZELĄ BRAMKĘ – KURS W TOTOLOTKU 1,70.
Fot. FotoPyK