Reklama

Djurdjević wystartował jak Skorża. I to nie jest komplement

redakcja

Autor:redakcja

30 września 2018, 10:32 • 5 min czytania 24 komentarzy

Żaden z ostatnich pięciu trenerów Lecha Poznań nie wystartował w lidze tak wolno jak Ivan Djurdjević. Za to tylko raz w ostatnich pięciu sezonach Kolejorz po dziewięciu kolejkach miał więcej punktów. Nowy Lech to drużyna pełna paradoksów – zauroczyła nas na początku sezonu, by teraz rozczarowywać jak mało kto. I liczymy, że mecz z Miedzią powie nam trochę więcej o tym, co powstaje na placu budowy przy Bułgarskiej.

Djurdjević wystartował jak Skorża. I to nie jest komplement

Totolotek oferuje bonus na start za rejestrację!

Trudny jest żywot kibica Lecha Poznań. Po wyłożeniu się na twarz w biegu po mistrzostwo w zeszłym sezonie, teraz poznaniacy mieli oglądać zespół z innej bajki. Za ster chwytał przecież Ivan Djurdjević, człowiek uosabiający wszystko to, czego Kolejorzowi brakowało w ostatnich latach – charakter, wola walki, odporność psychiczna. Nadzieja w sercach kibiców powoli kwitła, a jej rozrost podlewały dobre wyniki na początku sezonu. Lech wygrywał i to po golach w ostatnich minutach, doliczony czas gry okrzyknięto „Ivan Time” i już miało być pięknie, już miało być wspaniale…

OBA ZESPOŁY STRZELĄ PRZYNAJMNIEJ JEDNEGO GOLA, ALE TO LECH WYGRA? KURS W TOTOLOTKU – 3,45

A później zimny kubeł na łeb kibica – odpadnięcie z Ligi Europy, pięć meczów w lidze bez zwycięstwa i wymęczony awans w Pucharze Polski po golu w ostatniej minucie dogrywki z półrezerwowym składem ŁKS-u. Jeszcze w połowie sierpnia trener Djurdjević mógł przechodzić pieszo przez środek Ronda Kaponiera i każdy zmotoryzowany poznaniak ustąpiłby mu pierwszeństwa. Dzisiaj Serbowi rzuca się pierwsze nieufne spojrzenia i nie brakuje opinii, że przeskok z trzecioligowych rezerw do klubu mającego się bić o mistrzostwo był za duży.

Reklama

Ale Djuka jeszcze przed sezonem odpowiadał, że wątpliwości co do jego warsztatu są nietrafione: – Byłem i jestem dobrym kandydatem na to stanowisko. Nie mam świetnego trenerskiego CV. I co? Czy to zawsze działa? Na samym doświadczeniu nigdzie nie zajedziesz. Musisz wykonać swoją robotę – dzień po dniu, trening po treningu, mecz po meczu. Zdobyłeś kiedyś mistrzostwo? Fajnie, ale właśnie – „zdobyłeś”. A ty masz je zdobyć w sezonie, który przed tobą. Czas przeszły, czas przyszły. Ja się nie pchałem do biura prezesa. Sam zostałem zapytany. I z miejsca powiedziałem – tak, możecie na mnie liczyć. Tak jak mogli wcześniej, gdy wychowywałem juniorów Lecha. Jestem potrzebny wyżej? Okej, biorę to – twierdził w naszym wywiadzie.

Wiemy jednak, że Poznań to miasto ze specyficznym klimatem do piłki. Wygrasz dwa mecze z rzędu – zaczyna się typowanie na kogo Kolejorz trafi w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Przegrasz trzy mecze z rzędu – czas odpalić stronę z rozkładem PKP i sprawdzić dojazd do pierwszoligowców z Mielca, Niepołomic i Opola. Zerknijmy zatem na suche fakty, by ocenić te pierwsze dziewięć kolejek w wykonaniu Lecha.

Na początek porównanie początków kadencji pięciu ostatnich trenerów Lech:

Ivan Djurdjević – 13 punktów w dziewięciu meczach (odpadnięcie z eliminacji do Ligi Europy, awans w Pucharze Polski po wyeliminowaniu ŁKS-u)

Nenad Bjelica – 17 punktów (przeszedł Ruch Chorzów w PP, w LE nie grał)

Jan Urban – 23 punkty w dziewięciu meczach (gra w fazie Ligi Europy, przejście Zagłębia Lubin w 1/4 PP)

Reklama

Maciej Skorża – 13 punktów w dziewięciu meczach (przeszedł Wisłę Kraków i Jagiellonię Białystok w PP, w LE nie grał)

Mariusz Rumak – 20 punktów w dziewięciu meczach (odpadł z Wisłą Kraków w PP, w LE nie grał)

Wychodzi na to, że Djurdjević zaczął swoją kadencję podobnie jak Maciej Skorża. Jeśli ktoś z Poznania lubi zabobony, to powinna być to dla niego dobra wiadomość, bo przecież Skorża po niemrawym początku rozpędził Kolejorza na tyle, że ten zdobył wówczas mistrzostwo Polski. Ale gołym okiem widać, że Serb nie ma udanego wejścia do drużyny. Urban wyciągnął niemal dwa razy więcej punktów od niego, Rumak miał po dziewięciu meczach o siedem punktów więcej.

Trzeba jednak zaznaczyć, że żaden szkoleniowiec z pozostałej czwórki nie przejmował zespołu w takim momencie, jak robił to Djurdjević. Oni wchodzili bowiem do szatni w trakcie sezonu, a Djuka dostał do przepracowania cały letni okres przygotowawczy. I to na pewno kamyczek do jego ogródka – oglądamy przecież autorski projekt nowego trenera Lecha.

Ale może po prostu lechici już tak mają i w sezon wtaczają się dość ospale? Sprawdźmy jak wyglądał w ostatnich sezonach Lech po dziewięciu kolejkach.

2018/19 – 8. miejsce – 13 pkt – sześć punktów straty do lidera

2017/18 – 1. miejsce – 18 pkt – dwa punkty przewagi nad wiceliderem

2016/17 – 8. miejsce – 11 pkt – osiem punktów straty do lidera

2015/16 – 16. miejsce – 4 pkt – siedemnaście punktów straty do lidera

2014/15 – 8. miejsce – 13 pkt – sześć punktów straty do lidera

No i to jest właśnie druga strona medalu. O ile rozliczenie z początku kadencji na tle innych trenerów Lecha wypada dla Djurdjevicia słabo, o tyle osadzenie tego startu na tle poprzednich inauguracji wygląda już… normalnie? Kolejorz w ostatnich pięciu latach tylko raz po dziewięciu kolejkach miał więcej punktów niż dzisiaj.

Oczywiście nastroje w stolicy Wielkopolski są przygnębiające, bo trzecia drużyna poprzedniego sezonu nie potrafiła wygrać żadnego z ostatnich pięciu meczów w lidze. A mimo to pozostaje w bezpośrednim kontakcie z czołówką i tak naprawdę w ciągu dwóch kolejek może wskoczyć na podium. Pozycja Lecha w tabeli trafnie wizualizuje to, gdzie poznaniacy się znaleźli – w rozkroku między dolną a górną ósemką. Poznaliśmy już dwie twarze Kolejorza – tego zabójczo skutecznego, wyciskającego z meczu 100% i przechylającego szalę zwycięstwa na swoją korzyść w ostatnich minutach meczu. Ale i tego, który oddaje spotkania bez walki i który zapewnia kibicom frajdę porównywalną z oglądaniem powtórek „Świętej wojny” na TVS.

MIEDŹ WYGRA LUB ZREMISUJE W POZNANIU? LV BET PROPONUJE KURS 1,84

Być może właśnie mecz z Miedzią pokaże w którą stronę pójdą lechici. Jeśli beniaminek pokona poznaniaków, to Kolejorz znajdzie się w dolnej ósemce, a średnia punktowa zespołu Djurdjevicia zacznie niebezpiecznie zbliżać się do wyniku 1 punkt/mecz. A jak pokazały ostatnie sezony – jeśli chcesz być mistrzem, to bez średniej blisko dwóch punktów na spotkanie raczej nie masz do czego aspirować.

fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

24 komentarzy

Loading...