Duńska federacja piłkarska zdecydowanie powinna rozważyć przeniesienie siedziby do dzielnicy czerwonych latarni w Amsterdamie, bo burdel zapanował tam ostatnio nieziemski. O tym, że piłkarze odmówili przyjazdu na zgrupowanie przed meczem Ligi Narodów z Walią już wiecie (KLIK). Ale że krajowe kluby z niższych podejdą do tematu wsparcia federacji swoimi zawodnikami jak pies do jeża, to już nowość. DBU ucieka się więc do ostateczności. Sięga po piłkarzy… halowych.
Krótko przypomnijmy, w co grają kadrowicze. Otóż nie podoba im się konstrukcja umowy odnośnie praw wizerunkowych, tym bardziej, że wielu ma podpisane kontrakty z firmami idącymi w konkury z tymi wspierającymi drużynę narodową. Nowe papiery nie zostaną więc przez nich podpisane, a przedłużenia starych – choćby o te dwa wrześniowe spotkania, by dać sobie czas – nie chce federacja.
Rzecz w tym, że gdyby Duńczycy na najbliższe dwa spotkania nie wyszli, mogliby zostać zdyskwalifikowani z Euro 2020. No więc ruszyli po zawodników z Superligi i jej zaplecza. Rzecz w tym, że kluby nie podeszły do kwestii szczególnie ochoczo i zdecydowana większość nie wyraziła zgody na wezwanie ich graczy w trybie pilnym. W związku z czym 24-osobowa reprezentacja Danii składać się będzie z 4 piłkarzy występujących na co dzień na hali i 20 graczy znanych z pełnowymiarowych boisk. To znaczy… Znanych to może złe słowo, bo na przykład gwiazdą drużyny ma być 30-letni Christian Offenberg, najlepszy strzelec trzeciej ligi, bezlitośnie dziurawiący rywali pokroju Brönshöj BK czy BK Marienlyst.
Zapamiętajcie tę listę, bo za kilkanaście lat jakiś duński Tomasz Hajto podczas paździerzowego Vejle – Hobro może próbować skraść show taką oto wyliczanką:
Morten Bank, Avarta, bramkarz (3. liga)
Christopher Haagh, Jægersborg Boldklub, bramkarz (futsal, gra też w 6. lidze piłkarskiej)
Victor Larsen, TPI, bramkarz (3. liga)
Kasper Skræp, TPI, obrońca (3. liga)
Christian Bannis, TPI, obrońca (3. liga)
Mads Priisholm Bertelsen, TPI, obrońca (3. liga)
Victor Hansen, Frederikssund, obrońca (5. liga)
Christian Bommelund Christensen, Jægersborg Boldklub, obrońca (futsal, gra też w 6. lidze piłkarskiej)
Nicolai Johansen, Vanløse, obrońca (3. liga)
Daniel Nielsen, Vanløse, obrońca (3. liga)
Rasmus Gaudin, Vanløse, pomocnik (3. liga)
Adam Fogt, Kastrup, pomocnik (4. liga)
Anders Hunsballe, Greve, pomocnik (4. liga)
Oskar Højbye, Vanløse, pomocnik (3. liga)
Christopher Jakobsen, Hillerod, pomocnik (3. liga)
Rasmus Johanson, HIK, pomocnik (3. liga)
Kevin Jorgensen, Jægersborg Boldklub, pomocnik (futsal, gra też w 6. lidze piłkarskiej)
Kasper Kempel, Skovshoved, pomocnik (3. liga)
Simon Vollesen, Birkerød, pomocnik (4. liga)
Troels Cillius Nielsen, Birkerød, napastnik (4. liga)
Christian Offenberg, Avarta, napastnik (3. liga)
Anders Fönss, TPI, napastnik (3. liga)
Daniel Holm Sorensen, Skovshoved, napastnik (3. liga)
Louis Veis, Jaegersborg Boldklub, napastnik (futsal, gra też w 6. lidze piłkarskiej)
Nas jednak najbardziej interesują posiłki ściągnięte prosto z duńskich hal. Reprezentanci – owszem. Kopiący piłkę – owszem. Ale z jedenastoosobową odmianą tej dyscypliny mający niewiele wspólnego. No i poziomu też raczej byśmy od nich nie wymagali. Podchodzimy z rezerwą do wszelakich rankingów, ale jeśli Duńczycy są oceniani w najnowszym jako 51. reprezentacja futsalowa na świecie, to daje to pewne pojęcie, z kim będziemy mieć do czynienia dziś w Trnawie (towarzyski mecz ze Słowacją) i w niedzielę w Aarhus (mecz Ligi Narodów z Walią).
Pozostaje zadać pytanie, co by było gdyby i futsalowcy odmówili? Kto mógłby się spodziewać powołania? Listonosz Gronkjaera? Woźny ze szkoły wnuka Laudrupa? Zanim powiecie, że to propozycje kompletnie oderwane od rzeczywistości, zastanówcie się, czy takie też nie jest to, co dzieje się właśnie z reprezentacją, która dopiero co grała w 1/8 finału mundialu?