1999/00. Polonia sięga po mistrzostwo Polski. W następnym sezonie uzupełnia gablotę Pucharem i Superpucharem. Dominuje na krajowym podwórku, przyciąga rzeszę fanów na trybuny.

2017/18. Polonia jest przykrym wspomnieniem klubu, który jeszcze kilkanaście lat temu odebrał Legii prymat w Warszawie. Jak się okazało, tylko na chwilę. Osiemnaście lat po zdobyciu mistrzostwa Polski, na Konwiktorską przyjeżdżają Pelikan Łowicz czy Olimpia Zambrów i nie mają problemów, by sięgnąć po komplet punktów.
Wczoraj „Czarne Koszule” zainaugurowały kolejny sezon, w którym przyszło im tułać się po czwartym poziomie rozgrywkowym. Z nowymi nadziejami, ale starymi problemami. Zmienił się prezes, ale zostały problemy organizacyjne, na czele z tymi finansowymi. Polonia znajduje się obecnie w jednym z najczarniejszych momentów swojej historii. Rozmawiając z ludźmi związanymi z klubem, trudno wyczuć optymizm.
– Ostatnie miesiące poprzedniego sezonu to były zaległości w pensjach. Piłkarze opóźniali wyjście na boisko w ramach protestu, chociażby w spotkaniu z Widzewem. Zły klimat dla potencjalnego sponsora, nawet bardzo zły. Kto chciałby być kojarzony z firmą, która nie funkcjonuje najlepiej? Z drugiej strony firma nie funkcjonuje najlepiej, bo sponsorów nie ma. Wszystko się nakręca, błędne koło – Marcin Bratkowski, dziennikarz „Przeglądu Sportowego”.
*
– Jestem w kontakcie z kibicami, śledzę sytuację w klubie. Na Polonii jest burzliwie od 2014 roku. Ludzie różnie zapatrują się na kolejny sezon w trzeciej lidze. W rozmowach nie ma zbyt wiele optymizmu, kibice drżą o to, co będzie za rok. Osobiście również podchodzę do wszystkiego na chłodno, mimo że mocno wierzę w to, że karta się odwróci, a pech raz na zawsze opuści Polonię. Generalnie czuć pesymizm. Patrząc na to, co wydarzyło się w ciągu kilku ostatnich lat, trudno się temu dziwić. Na dziś nie ma sygnałów, żeby nastawienie miało się zmienić. W internecie pojawiają się akcje marketingowe, prezes Kaluba próbuje wszystko sobie poukładać. Chwała mu za to, trzymam za niego kciuki, ale czuć sceptycyzm – Emil Kot, człowiek, który wychował się na Konwiktorskiej, a kilka lat temu prowadził Polonię w duecie z Piotrem Dziewickim.
*
– Zdawałem sobie sprawę, że praca w Polonii będzie dużym wyzwaniem. I jest, nawet większym niż się spodziewałem. Cały czas jest sporo rzeczy do uporządkowania, bo organizacyjnie i finansowo nie jesteśmy na takim poziomie, na jakim chcę, aby taki klub jak Polonia był. Sytuacja finansowa jest słaba. Najważniejszą rzeczą jest teraz uporządkowanie i ustabilizowanie finansów. To podstawowa rzecz, którą się zajmujemy. Praca u podstaw, której nie widać, a którą trzeba zrobić – Peter Kaluba, prezes.
Na Polonii bardzo źle dzieje się już od dłuższego czasu. Nieco ponad rok temu obszernie wyjaśnił to Marcin Borzęcki, który poświęcił „Czarnym Koszulom” duży reportaż. Od tamtego momentu trochę się zmieniło, niestety sytuacja finansowa nadal jest daleka od ideału. I to delikatnie mówiąc, bo skoro prezes w rozmowie kilkukrotnie powtarza, że jest to najważniejszy aspekt, który wymaga naprawy, no to coś ewidentnie jest nie tak. Trudno nie oprzeć się jednak wrażeniu, że po odejściu Jerzego Engela (Kaluba został prezesem klubu pod koniec lutego) do Polonii wróciła względna normalność. Zwolennikiem tej teorii jest Michał Bratkowski, który zatytułował tak jeden ze swoich pierwszych tekstów po odejściu z Konwiktorskiej byłego selekcjonera reprezentacji Polski.
– W przepychankach – między innymi z Wojciechem Szymankiem na Facebooku – było mi wypominane, że napisałem o powrocie normalności, tymczasem pojawiły się opóźnienia w wypłatach i inne tego typu nieprzyjemne rzeczy. Ale dziś powtórzyłbym te słowa. Normalność można różnie rozumieć. Oczywiście nie można nazywać normalnością tego, że nie ma pieniędzy i że generalnie w Polonii jest biednie. Jednocześnie skończył się jednak czas sztucznego dęcia w temacie stadionu, który miałby posiadać podziemne korty, parkingi, hale – generalnie chyba planowano dokopać się do jądra Ziemi. Stworzono dziwaczną strukturę finansową, której nikt nie rozumiał. Polegała na łudzeniu akcjonariuszy. Ich nie interesowała piłki nożna, oni liczyli na to, że dostaną grunty w atrakcyjnym miejscu. Przez dwa sezony budżet Polonii budowano tak, że opowiadało się bajki, że za chwilę wjadą koparki, powstaną biurowce i nowy stadion. Z każdym kolejnym miesiącem było coraz bardziej jasne, że to się nie wydarzy. Nie było na to najmniejszych szans.
Dziś do Polonii o tyle wróciła normalność, że mówi się przede wszystkim o sporcie. Jasne, pojawiają się kwestie problemów organizacyjnych, ale mówi się o nich w bardziej otwarty sposób. Nie chodzi mi o to, żeby wychwalać obecnego prezesa, Petera Kalubę, bo on tak naprawdę jeszcze nic nie zrobił, ale przynajmniej da się z nim normalnie porozmawiać i nie ma się wrażenia, że w każdym zdaniu stara się kogoś nabrać, wykorzystać do niecnych celów, czy wprowadzić w błąd. Jak jest źle, mówi o tym otwarcie. Ma pomysły na normalne budowanie klubu piłkarskiego. Lepsze, gorsze, ale zawsze. Jakkolwiek spojrzeć, normalność wróciła. Wreszcie.
Wcześniej mówiłeś, że w Polonii nie było pomysłu sportowego.
Nie było żadnego planu, pomysłu. Więcej – nikt tego przesadnie nie ukrywał. To było dopiero dziwne. Wiedziano, że jest problem, ale nie próbowano go naprawić. Często, kiedy rozmawiało się z Jerzym Engelem i zadawało się mu pytania związane ze sportem – o słabej grze piłkarzy, nieprzekonujących ruchach na rynku transferowym – on odpowiadał trzema zdaniami i szybko przechodził do tematyki stadionu. Cały czas mówił tylko i wyłącznie o kwestiach nowego obiektu, dając do zrozumienia, że sport średnio go interesuje. To było bardzo dziwne jak na prezesa klubu piłkarskiego. Aż tak ignorować sport? Pomysłów nie było, budżet został przejedzony. Przykład. Sandecja, wchodząc do Ekstraklasy, miała mniejszy budżet niż Polonia, która w tym samym czasie spadła z drugiej ligi. Ręce opadają.
Sportowo wyglądało to słabo, generalnie równia pochyła. Dochodziło do absurdalnych sytuacji. Byłem na meczu Polonii z Lechią Tomaszów Mazowiecki w Tomaszowie. Wszedłem, siedziałem metr od ławek rezerwowych. Machnąłem legitymacją dziennikarską i wpuścili mnie bez problemu. Kręciłem się obok ławek. Sytuacja którą zaobserwowałem, idealnie obrazuje zarządzanie pionem sportowym w ówczesnej Polonii. Z tego, co pamiętam, lewym skrzydłem biegł Bartosz Wiśniewski. Nagle stracił piłkę, z ławki wyskoczył trener Igor Gołaszewski. „Zostań, zostań, pressing!” – krzyczał. Minęły dwie sekundy, z tej samej ławki wyskoczył dyrektor sportowy Jerzy Engel junior. „Powrót, powrót, wracaj!”. Zawodnik stanął, rozłożył ręce, bo nie wiedział, co ma robić. Kabaret. Idealnie odzwierciedlenie zarządzania, które miało miejsce w Polonii.
Gołaszewski nie miał władzy nad drużyną?
Nie miał do końca władzy. W trzeciej lidze – w pierwszym sezonie działania spółki Engelów – syn Jerzego oficjalnie działał jako dyrektor sportowy. Potem uprawomocnił mu się wyrok za korupcję i nie mógł oficjalnie sprawować żadnej funkcji. Nie działał oficjalnie, ale mówiło się, że cały czas gdzieś za te sznurki pociągał. Niektórzy twierdzą, że widzieli go wchodzącego i wychodzącego z szatni – zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, kiedy teoretycznie żadnej funkcji sprawować nie mógł. Były robione zdjęcia, na których dość ewidentnie było widać, że w trakcie meczu korzystał z telefonu w tej samej chwili co kierownik drużyny. Dziwne rzeczy. Niebezpieczne z punktu widzenia Polonii. Gdyby ktoś ze związku się tym zainteresował, mogłoby zrobić się niewesoło.
Zmierzam do tego, że prezes – Jerzy Engel – twierdził, że całe zamieszanie zaczęło się właśnie od tego, że jego syn nie mógł już oficjalnie sprawować swojej funkcji dyrektora sportowego, a podobno wykonywał świetną robotę. Według niego dlatego w drugiej lidze było tak, jak było. Większość osób uważa jednak, że zamieszanie wzięło się z tego, że Engel junior miał wpływ na Polonię tak czy siak, choć teoretycznie nie powinien mieć takiej możliwości.
Sporo rzeczy dało się zauważyć na konferencjach prasowych. Widać było, że istnieje określona polityka medialna, którą musiał realizować ówczesny trener Igor Gołaszewski. Obserwowany z tyłu sali konferencyjnej przez prezesa Engela, wygłaszał stwierdzenia w oderwaniu od boiskowych wydarzeń. W pewnym momencie zrobiła się absurdalna nagonka na sędziów. Faktycznie, mylili się. Ale nie mylili się dlatego, że nienawidzą Polonii. Mylili się, ponieważ byli słabi, odpowiedni do poziomu rozgrywkowego. Tymczasem obserwowaliśmy syndrom oblężonej twierdzy. Kreowano obsesję, że wszyscy nienawidzą Polonii i chcą ją udupić. Bzdura. Na każde pytanie o sytuację sportową – dlaczego gra ten a nie ten, dlaczego dany zawodnik wykonuje stałe fragmenty gry – szybciutko odpowiadano i po kilku sekundach przechodzono do spraw sędziowskich. „Graliśmy rewelacyjnie, tylko sędzia nie podyktował piętnastu rzutów karnych dla naszej drużyny”. Trochę przesadzam, ale mniej więcej tak wyglądała retoryka. Mówiło się o sędziach, a tymczasem najlepszy piłkarz drużyny, Mariusz Marczak, co tydzień chodził do przełożonych i usiłował wytłumaczyć, że jest środkowym pomocnikiem, a nie skrzydłowym. Na marne. Uparli się i kompletnie marnowali jego możliwości.
Teraz jest normalnie, bo jeżeli zapytasz Krzysztofa Chrobaka o wydarzenia boiskowe, to opowie ci o tym, co wszyscy widzieli. Nie ucieka od odpowiedzialności. Po wygranych spotkaniu potrafi skrytykować zespół, po słabym – bronić chłopaków. Generalnie to normalna rozmowa z człowiekiem, który zna się na piłce i można z nim podyskutować. Kompletna metamorfoza względem poprzedniego, absurdalnego sezonu. Wtedy pojawiały się też brutalne przepychanki z trenerami innych zespołów. Na przykład słynny monolog trenera Kotasa, który dzięki niemu stał się hitem internetu. Inna sytuacja miała miejsce, kiedy Szymanek został trenerem po zwolnieniu Gołaszewskiego. Starł się z trenerem Puszczy Niepołomice, Tomaszem Tułaczem. Szkoleniowiec Puszczy nazwał go bodajże wytatuowanym kandydatem na trenera, Szymanek też nie był bez winy, zachowywał się niezwykle butnie. Przepychanki poszły w świat i wpłynęły na wizerunek Polonii. Teraz sobie czegoś takiego nie wyobrażam.
Chrobak jest związany z Polonią, czuje ten klub.
Jak najbardziej. Zresztą, nazwisko trenera Chrobaka od wielu lat próbowałem „przemycać” w artykułach, kiedy pojawiały się jakiekolwiek wątpliwości co do tego, kto ma prowadzić Polonię. Jestem przekonany, że gdyby Jerzy Engel zatrudnił Chrobaka w kryzysie dwa sezony temu, zamiast prowadzić dziwną politykę trzymania na siłę Gołaszewskiego, którego dymisji nie przyjął, i zastępowania go w ostateczności Szymankiem, to Polonia nie spadłaby z drugiej ligi. Bo tak naprawdę miała dobrych piłkarzy. Spadek był niewytłumaczalny, tym bardziej biorąc pod uwagę mizerny poziom sportowy całej ligi. Wystarczyło wsadzić tam ogarniętego trenera i to by się tak nie skończyło. Ale, swoją drogą, nikt nie chciał wchodzić w sytuację, w której nie mógłby w pełni realizować swojej wizji i ciągle musiałby słuchać szeptów podpowiadaczy.
Dziś widać światełko w tunelu?
Można chodzić na mecze bez wewnętrznego poczucia obrzydzenia. Pod koniec drugoligowego sezonu, mimo że miałem akredytację, nie chciałem już wybierać się na trybunę prasową, by nie patrzeć na osoby rządzące klubem. Stopień nawijania makaronu na uszy, obrażania się przez Engela za każdy tekst, był tak absurdalny, że wolałem kupić bilet i obejrzeć mecz z boku. Teraz tego nie ma, z każdym można spokojnie porozmawiać. Ale perspektywy na przyszłość? Cóż, jest mizernie. Struktura się nie zmieniła, właścicielami spółki rządzącej klubem są te same osoby, które nigdy nie ukrywały tego, że piłka nożna i Polonia umiarkowanie je interesuje. Różnica jest tylko taka, że wiedzą, iż ich spora inwestycja jest raczej skazana na niepowodzenie, bo biurowce nie powstaną, inwestycja nie zwróci się w całości, o ile w ogóle coś z niej dostaną. Jednocześnie wpakowali w to na tyle duże pieniądze, że nie chcą się Polonii pozbywać. Cały czas – nie wiem na jakiej podstawie – wierzą, że ktoś im część inwestycji jednak zwróci. Nie oddadzą tego za złotówkę, będą chcieli sporych pieniędzy. A Polonia w tym momencie, jako przedsięwzięcie finansowe, nie jest wiele warta. Brakuje talentów, które można byłoby sprzedać za duże pieniądze, nie ma tłumów kibiców jak na Widzewie. Panuje poczucie bezsensu, nie wiadomo, w jakim kierunku wszystko ma zmierzać. Miło się przejść na mecz trzeciej ligi, szczególnie kiedy w klubie grają piłkarze związani z zespołem, ale trudno sobie wyobrazić, żeby Polonia, przy obecnym modelu, mogła myśleć o awansie do pierwszej ligi. Nie mówię nawet o Ekstraklasie. To wymaga wywrócenia wszystkiego do góry nogami. Wydaje się, że przy obecnym sposobie funkcjonowania – niezależnie od tego, jak sprawnym menedżerem byłby Kaluba – jest to niemożliwe. Choć należy docenić Kalubę – wykonuje logiczne ruchy, spotyka się z firmami, które mogłyby pomóc. Problemem jest struktura własnościowa, bo trudno znaleźć kogoś, kto chciałby ładować w to pieniądze.
Cóż, wnioski niestety nie są optymistyczne. Nawarstwiają się problemy organizacyjne, finansowe. Dodatkowo entuzjazm u ludzi opada z każdym kolejnym rokiem wegetowania w niższych ligach. Nie pomagały niespełnione obietnice poprzedniego zarządu, przez które większość kibiców odwróciła się od klubu. Zwraca na to uwagę Emil Kot.
– Spora część kibiców może nie odwróciła się od Polonii, ale na razie zniknęła z trybun. Pewnie wróci, gdy do klubu powróci szeroko pojęta normalność. To naprawdę długi temat. Jest trochę ludzi, którzy zawiedli się na rządach prezesów – Olczaka, Engela. Byli niezadowoleni z ruchów klubu w czasach drugiej i trzeciej ligi. To się powoli zaczęło wykruszać po 2014 roku. Wizerunek Polonii był nadszarpnięty. Po awansie do drugiej ligi dało się wyczuć dużą mobilizację kibicowską, na ostatnim spotkaniu w trzeciej lidze frekwencja dopisała. Na początku sezonu w drugiej lidze również nie można było narzekać, biorąc pod uwagę, na jakim poziomie rozgrywkowym przyszło Polonii rywalizować. Z biegiem czasu, wraz ze spadkiem na czwarty poziom rozgrywkowy, można odnotować tendencje spadkową. Na mecze chodzi garstka sympatyków, choć kibiców Polonii w Warszawie naprawdę nie brakuje. „Choć nas nie widzicie, jesteśmy wszędzie” – tak się mówi i to jest fakt. W Warszawie można spotkać takich ludzi, tylko że spora część z nich nie chodzi na mecze, albo ostatni raz odwiedziła stadion bardzo dawno temu.
Czyli potencjał kibicowski jest. Najważniejsze, żeby karta się odwróciła. Żeby Polonia wróciła na właściwe tory pod kątem sportowym. A jeżeli ma wrócić pod kątem sportowym, musi wrócić pod kątem finansowym. Kółko się zamyka. Wszyscy wiemy, jak jest na Polonii. Sinusoida. Raz na górze, raz na dole. Wiele rzeczy musi połączyć się w całość, wiele faktów musi się wyjaśnić, by opinia publiczna została poinformowana, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Wtedy kibice wrócą, bo mają Polonię w sercu. Jestem tego pewny. Teraz są zawiedzeni tym, co działo się w ostatnich latach w klubie. Po prostu nie wytrzymali, bo ile można dostawać po kolanach. Z klubem jest się na dobre i na złe, ale czara goryczy kiedyś musiała się przelać. Nie dało się patrzeć na to, jak ten klub funkcjonował. Z kim bym się nie spotkał – niezależnie czy mówimy o kibicu Polonii, Legii czy Górnika – to każdy patrzy na Polonię i myśli o tym, jaka to ona jest biedna. To chyba pierwszy klub w Polsce, który po reaktywacji spadł. Kiedyś to wertowałem. Lechia, odbudowując się, wchodziła do Ekstraklasy krok po kroku. Każdy większy odbudowujący się zespół wchodził szczebel po szczebelku, ale nigdy nie spadł. Co innego Polonia. To prawdopodobnie pierwszy z dużych, historycznych klubów, które po bankructwie i próbie reaktywacji zaliczył tak brutalne zderzenie z rzeczywistością. Spadek szczebel niższej nas dobił. Pamiętam entuzjazm jaki towarzyszył promocji z czwartej ligi do trzeciej. Przyszło pięć tysięcy osób. Po starcie w trzeciej lidze entuzjazm trochę opadł. Odszedłem z klubu, podobnie jak Piotr Dziewicki. To nie jest tak, że zostaliśmy zwolnieni, zrezygnowaliśmy sami. Ale mimo wszystko na mecz decydujący o awansie, który miał miejsce rok później, znów przyszło pięć tysięcy osób. Materiał był. Ale jak dostaje się szpadlem po głowie i znów spada się do trzeciej ligi, gdzie gra się często z małymi klubami, no to ten entuzjazm i zainteresowanie siłą rzeczy musi spaść.
Drzemiący w Polonii potencjał kibicowski zauważył również Peter Kaluba, który uważa, że w Warszawie jest miejsca na dwa, a może nawet trzy równorzędne kluby. Wiadomo, ankiety ankietami, rzeczywistość rzeczywistością. Nie ma jednak co ukrywać – jeżeli Polonia zacznie osiągać lepsze wyniki, kibice stopniowo będą wracać na stadion. To naturalne, dzieje się tak wszędzie. Dobre wyniki są w końcu najlepszym katalizatorem frekwencji.
Bardzo ciekawe dane! Wiele mówią o potencjale i różnicach między klubami ⚽️ w @warszawa i potwierdzają, że w stolicy jest miejsce dla minimum dwóch równorzędnych klubów. Jest wielu „ukrytych” #Kibiców @polonia1911 #Dziękuję @AlefWawMem #POLSEN pic.twitter.com/t030V1mQ1H
— Peter Kaluba (@peter_kaluba) June 19, 2018
Peter Kaluba: – Polonia ma duży potencjał kibicowski, jednak jest on trochę ukryty. Niektórzy ten fakt deprecjonują, ja uważam, że w Warszawie nie brakuje kibiców „Czarnych Koszul”. Nawet wczoraj miałem spotkanie z panią z jednej z kancelarii prawnych, która stwierdziła, że jest zadeklarowaną fanką Polonii i że chodziła na stadion, gdy klub grał w Ekstraklasie. To nie jest pojedyncza sytuacja, sporo osób podnosi po cichu palec i przyznaje, że kibicuje Polonii. Na razie nie widać tego na stadionie, ale wierzę, że to się zmieni, gdy przyjdą lepsze wyniki. Jak drużyna jest w trudnej sytuacji, kibiców nie ma zbyt wielu. Zostaje tylko „jądro”, najbardziej zagorzali fani. Ale z biegiem czasu, wraz z nadejściem lepszych wyników, to zawsze się zmienia. Pracujemy nad tym, aby tak było.
W Warszawie jest miejsce dla Polonii?
W Warszawie jest miejsce przynajmniej na dwa równorzędne kluby, o ile nie na trzy. Miejsca nie brakuje, kibice są, tylko w naszym przypadku trochę ukryci. Podobnie jak w przypadku świętej pamięci pani Ireny Szewińskiej. Wiele osób nawet nie wiedziało, że całe życie była ona związana z Polonią. Przy okazji wspomnę, że pojawiła się inicjatywa upamiętnienia jej imienia obok naszego stadionu, przy ulicy Międzyparkowej. Będziemy tę inicjatywę wspierać.
A sportowo i organizacyjnie pozostaje nam ciężko pracować, wykonywać swoje obowiązki a wszystko będzie powoli wracać do normy. Najpierw fundament finansowy, potem krok po kroku rozwój sportowy.
Jak wyglada temat zaległości w klubie?
Zaległości powstały w czasie całego poprzedniego sezonu, powstawały też w czasie, kiedy wszedłem do Polonii. Jest to wynik wcześniejszych działań. Nie odnoszę się do tego, co kto robił wcześniej. Uporządkowaliśmy temat większej części zaległości i pracujemy nad wyczyszczeniem wszystkiego. Niektórzy utrudniają wyjście z zaległości, jednak większość na szczęście jest przychylna. Sytuacja jest „małołatwa”, jednak trzeba działać i ciężko pracować, aby jak najlepiej z niej wyjść. Chcę, żeby Polonia rozwijała się krok po kroku, bez wielkich deklaracji. Nie ma tutaj wielkiej fizyki jądrowej. Zaczynamy nowy sezon i działamy, aby wypracować jak najlepszy wynik.
Spotkałem się z opinią, że wcześniej w Polonii nie było pomysłu sportowego.
Jeżeli chodzi o sprawy sportowe, dziś wygląda to dobrze. Jest poprawnie zbilansowana drużyna, trener z ogromnym doświadczeniem, z dużymi nadziejami zaczynamy nowy sezon. Mamy doświadczony trzon drużyny, dodatkowo chcemy, żeby jak najwięcej młodych chłopaków wchodziło do zespołu. Niektórzy mogą powiedzieć, że to wymóg sytuacji finansowej. Z jednej strony racja, z drugiej – to kierunek, którym chcemy podążać niezależnie od sytuacji finansowej klubu. Potrzebujemy chłopców z okolicy, którzy będą utożsamiać się z klubem, a kibice będą utożsamiać się z „chłopakami z sąsiedztwa”. Stąd też jesteśmy między innymi zainteresowani takimi inicjatywami jak „Ty też masz szansę” i współpracą w zakresie szukania talentów w niższych klasach rozgrywkowych.
Nie jest tak, że wokół klubu było za dużo działań związanych z nieruchomościami, a za mało sportowych?
Trudno mi się do tego odnieść, bo nie uczestniczyłem w tym i nie uczestniczę. Nie interesują mnie sprawy związane z terenami, gruntami. Mamy rozwijać się sportowo, poprawiać swoją sytuację finansową. Nie chcę mówić o tym, co działo się wcześniej, bo nie brałem w tym udziału. Dzisiaj pracujemy nad tym, aby dać argumenty do rozbudowy obiektu, który zwiększy szansę Polonii na rozwój sportowy.
*
Emil Kot: – Prezes Kaluba podjął się ciężkiej misji. Przed nim spore wyzwanie, bo znam to środowisko i wiem, jak trudno w nim funkcjonować, będąc człowiekiem z zewnątrz. Musi sześć razy myśleć, zanim cokolwiek powie, żeby nie zostać źle odebranym. Ale wydaje mi się, że jeżeli znajdą się środki do funkcjonowania klubu – gdy w zespole pojawią się lepsi piłkarze, będzie można włączyć się do walki o awans – to wszystko wyjdzie na prostą. Już teraz, z trenerem Chrobiakiem za sterami i tą drużyną, jest podstawa, by być w górnej połowie tabeli. Jeżeli do zimy uda się zrobić dobry wynik, dokonać wzmocnień, to szansa się pojawi. Nie ma już Widzewa, ŁKS-u. Będzie trochę łatwiej. Jest Sokół Aleksandrów, który ma potężny budżet. Olimpia Zambrów może być groźna. Będzie z kim rywalizować, ale wiadomo – pieniądze nie grają, wszystko zweryfikuje boisko. Oby przyszły wyniki, oby ludzie wrócili na trybuny, oby Konwiktorska znów zaczęła tętnić życiem.
*
Na razie za Polonią zwycięskie starcie z Viktorią Sulejówek. Trudno powiedzieć, czy to prognostyk udanego sezonu, ale „Czarne Koszule” przed długi okres dominowały w starciu z dziewiątą drużyną poprzedniego sezonu. Fakt, nie jest to nie wiadomo jaki sukces, tym bardziej że w końcówce – po zdobyciu bramki na 2:1 – przyjezdni przejęli inicjatywę. Liczą się jednak trzy punkty, tak ważne na rozpęd.
To była sobota, godzina 19. Pogoda nie wydawała się zła, raczej sprzyjała do gry w piłkę. Dlatego nie przywołamy w tym miejscu słynnej wypowiedzi Piotra Ćwielonga. Przed meczem jednak dało się usłyszeć trochę narzekań na murawę.
– Kurwa, to boisko jest tak nasiąknięte, że ja pierdolę!
Pojawił się też inny, niespodziewany problem. Z nagłośnieniem.
Spiker przeczytał skład Viktorii i przygotowywał się do poinformowania kibiców o personaliach gospodarzy.
– A teraz to, na co wszyscy czekamy. Wyjściowa jedenastka Polo…
I cisza, problemy techniczne. – Nagłośnienie nie działa, tak samo zegar. Przynajmniej jupitery świecą, mimo że jest jasno – załamywali ręce kibice. Po chwili coś drgnęło. – W bramce z numerem 67…
I znów cisza. Ostatecznie, po kilku próbach, skład został przeczytany. Ale hymnu – mimo kilku prób – nie puszczono.
Jeżeli chodzi o samo spotkanie, Polonia wygrała zasłużenie. Była lepsza, widać było, że włożyła w to spotkanie mnóstwo wysiłku. Nie przesadzimy, jeśli napiszemy, że jej piłkarze walczyli o każdy centymetr boiska. No dobra, na początku przytrafiło im się kilka błędów, gracz Viktorii znalazł się nawet oko w oko z bramkarzem, ale ten świetni sobie poradził. Generalnie jednak z każdą kolejną minutą „Czarne Koszule” przejmowały inicjatywę, co potwierdziły strzeleniem gola po około 30 minutach. Wrzutka z prawej strony i bardzo dobre wykończenie głową Krystiana Pieczary. Na otwarcie drugiej połowy kolejne trafienie. W końcówce, po zdobyciu bramki kontaktowej, inicjatywę przejęli rywale, ale ostatecznie nie byli w stanie doprowadzić do wyrównania.
Polonia wygrała, a jeden z kibiców zdecydowanie zwyciężył w kategorii najbardziej kreatywnych porównań piłkarskich.
– Sędzia! Nie widzisz? Przecież uwiesił się na nim jak pranie na sznurku!
Generalnie spotkanie nie miało wielkiej historii. Atmosfera też nie była nie wiadomo jak podniosła, choć trzeba przyznać, że frekwencja – jak na trzecioligowe realia – dopisała. Polonia zrobiła mały kroczek w kierunku drugiej ligi, ale do stabilizacji – nie tylko sportowej, ale przede wszystkim finansowej – jeszcze daleka droga. Klub znajduje się na rozdrożu, Peter Kaluba próbuje wyprowadzić go na prostą. Czy mu się uda? Na ten moment trudno powiedzieć. Nie ma jednak co ukrywać – podjął się bardzo wymagającego zadania.
– Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że trudno będzie odbudować Polonię. Chciałbym się mylić, ale obecny fundament jest zbyt kruchy. Za bardzo nieruchomościowy, za mało sportowy. Nie da się zbudować klubu w oparciu o ludzi, którzy nie interesują się sportem i którzy tego nie ukrywają. Tutaj mówimy o inicjatywie, która potrzebuje pasjonatów. Na drugim miejscu powinny być perspektywy finansowe. Moim zdaniem, ale jest to czysta spekulacja, spółka rozsypie się po wyborach samorządowych. Wtedy zacznie się zwijanie, a cała wina zostanie zrzucona na nieprzychylność władz stolicy. Bo wydaje mi się, że jedyne na co liczą akcjonariusze to fakt, że może zmieni się władza w Warszawie i może PIS-owskie władze będą bardziej przychylne Polonii, jej pomysłom związanym z zagospodarowaniem terenu. Ale nie wiem, dlaczego miałoby tak być. To raczej bzdura, ale dzięki temu cały czas dają jakieś pieniądze, cały czas utrzymują spółkę przy życiu – kończy Bratkowski.
Norbert Skórzewski
Fot. własne
Rozszumiały się wierzby płaczące, rozpłakała się Polonia w głos
I podniosła swe oczy płaczące, na kurewski trzecioligowy los…
A CWKSiarze jeszcze placza po Luksemburgu, pamietajcie w czwartek powtorka z rozrywki cala Polska bedzie sie smiala 😀
Treść usunięta
Juz ci kiedys odpisalem ze kibicuje Polonii ale Dysokobolia gdy istniala i w pucharach grala to akurat po ich meczach cala Polska sie nie smiala.
A i podziekuje za taki mecz pucharowy, jakby taki mial byc jak 4 ostatnie wpadki CWKSu to bym 100 razy wolal aby Polonia po powrocie do Ekstraklasy niezakwalifikowala sie do pucharow jakby cos takiego mieli odstawic.
Cala Polska sie smieje, ale dobrze ze chociaz niektorzy kibice CWKSu sa usatysfakcjonowani ze moga podziwiac swoja druzyne w prestizowych meczach z Mistrzem Luksemburga 😀
O to akurat nie musisz się martwić, nie zakwalifikuje się jeszcze bardzo długo.
Hertha, Man City – kiedy to Legia wyeliminowała takich rywali?
Pewnie napisza o Spartaku Moskwa i Sportingu. Lepiej by ich bylo zapytac czy nie woleliby na liscie odpadniec z pucharow miec jedynie takich rywali jak Bordeaux, Lens i Crvena Zvezda. Troche inaczej to brzmi niz Vetra Wilno, Sheriff Tyraspol, Spartak Trnava i calkiem mozliwe wisienka na torcie: Dudelange. Astane im daruje w koncu to potega ktora wyeliminowala Midtjylland 😀
Spartak owszem – po bardzo ładnym meczu w Moskwie, ale Sporting ograł sędzia.
Jak dla mnie to ten Sporting tak mocno sie staral, jak Atletico Madryt czy Inter Mediolan w meczach grupowych z Qarabagiem. Ale niech im bedzie ze wygrali. Ciekawsze jest z kim odpadali skoro tak sie nabijaja z przykladowo Dyskobolii ktorej juz nie ma, ale ktora jak byla to czesto CWKSowi w lidze skore loila.
Pamietam jak ciagle plakali i sie odgrazali ze teraz to juz wygraja, a tu i vice-Mistrzostwo przegrane a zaraz potem przegrany polfinal PP. Kazdy kibic w Polsce ktory nie byl kibicem CWKSu chyba z sympatia spogladal na ten klub Drzymaly.
Treść usunięta
Tylko jakims cudem te kluby awansowaly do pucharow, a Manchester City byl 5ty w Premier league w sezonie przed dwumeczem z Dyskobolia. Chcialbym widziec jaki wynik by obecny CWKS osiagnal z druzyna z Premier league, cos mysle ze na 4-0 by sie moglo nieskonczyc gdyby tej druzynie zalezalo.
Zreszta niedawno bedac w duzo lepszej formie niz dzis CWKS gral z Borussia Dortmund (jedyna druzyna w grupie LM ktorej chyba tak serio zalezalo na meczu z CWKSem i dali z siebie cos wiecej niz minimum przyzwoitosci).
Jasne. Każdy marzy o agrowpierdolu. W takim razie życzę powtórki w czwartek. :-]
Treść usunięta
Ale Lech sobie chociaz zagral z Genkiem, a Jagiellonia to nawet walczyla z Gentem ktory niedawo wyszedl z grupy w LM. A CWKS mial prestizowy mecz z Mistrzem Luksemburga, ale widze ze chociaz niektorych kibicow CWKSu usatysfakcjonowalo to prestizowe starcie 😀
Treść usunięta
Gdyby nie HGW i wasi POgrobowcy komunizmu to dalej by byl placz przy L3 ze nie moga wygrac w derbach. (Za czasow JW, CWKS nie wygral ani jednych). Ale ze waszym pomagiera politycznym zrobilo sie zal CWKSu to wyslali konserwatora zabytkow do JW aby nie zbudowal stadionu Polonii za wlasne pieniadze.
I takie to sa zdrowe zasady ze miasto daje CWKSowi 500 mln z pieniedzy podatnikow, a Polonie niszczy konserwatorem zabytkow.
Tak na marginesie o komunistach na trybunach, przypomniałeś piękne czasy derbów… https://m.youtube.com/watch?v=x_4rF7vqnJE
Komunisci zostali wyrzuceni cos sie nie podoba? A u was nadal: http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,15254213,Kibice_Legii_to_tez_geje__Juz_tysiac_teczowych_fanow.html
won kurwiszonie do azbestu słoiku jebany haha
Skoro zostali wyrzuceni to może opowiesz nam historie, jak to ci komuniści znaleźli się w tej wiecznie brzydzącej się komunizmem Polonii? Bo z tego co pamiętam to mieli tam jedyne schronienie przez wiele lat i między innymi dlatego Polonia miała zakaz brania udziału we wszystkich patriotycznych obchodach i przeganiano ją 11.11. No opowiadaj…
Komunisci zostali wyrzuceni jak tylko sie oficjalnie ujawnili, ukrytych komuszkow ciezko bylo wyrzucic. Tak samo jak wy macie teczowa zulete tylko jeszcze swoich flag wasi teczowi nie wieszaja w obawie przed Staruchem.
Co do patriotycznych obchodow to przeciez proste ze proletariusze z CWKSu nagle odkryli ze flagi PZPRu juz nie sa fajne wiec nagle stali sie patriotami i aby pokazac ze sa tacy wspaniali to zaczeli przeganiac wszystkie inne kluby z obchodow w Warszawie.
Ach ten Staruch, wszystkich bije 🙂 I nie wszystkie kluby ale tylko i wyłącznie Polonię za aprobatą innych klubów zresztą.
No was napewno na trybunie dobrze tresuje byl fajny filmik jak ktos za slabo spiewal 😀
Ciekawe co inne kluby w Polsce mialy do Warszawy? Chyba ze mowisz o tych innych Warszawskich klubach gdzie wiekszosc to fan cluby CWKSu?
Mówię o kibicach innych klubów biorących udział w obchodach niepodległościowych.
No widzisz takie już reguły żylety że jak nie masz ochoty śpiewać musisz zmienić trybune, wy podczas meczu z Legią postanowiliście ustalić między sobą czy flaga z przekreślonym sierpem i młotem może wisieć na takim „anty-komuszym” klubie jak Polonia. Cóż, co klub to inne reguły…
Takie sa reguly zulety ze pisza nawet gazety ilu macie teczowych zuleciarzy ale pewnie ladnie spiewaja wiec Staruch ich nie rusza 😀 A tak serio to jak te komuszki sa pewnie incognito, no ale spiewaja najwidoczniej 😀
A na Polonii to skad mial ktos na kamiennej wiedziec ze sa tam komuszki zanim sie ujawnili, przeciez nikt nie ma komunista napisane na czole.
A jak tylko sie ujawnili to zostali wyrzuceni natychmiast i juz.
Albo specjalnie piszesz bajki albo bladego pojęcia nie masz o czasach lewej Polonii i rządach antify, ale fakt że młodej Polonii udało się ich pogonić. Z tego co mi wiadomo zacumowali po drugiej stronie Wisły w aks zły i Polonia jest już faszystofska i blee.
A tęczowych na Legii mogą widzieć tylko chłopcy z Czerskiej w swoim wyimaginowanym świecie lub na prześmiewczym fb założonym przez jakiegoś sfrustrowanego widzewiaka lub poloniste takiego jak Ty.
Przeciez gazeta pisala o teczowych kibicach CWKSu http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,15254213,Kibice_Legii_to_tez_geje__Juz_tysiac_teczowych_fanow.html, tylko oni pewnie nie mowia Staruchowi ze sa teczowi za to glosno spiewaja CWKS wiec Staruch nawet nie wie jaka ma teczowa armie pod soba do szturmow na Wilno czy podpalania dzieci w Kopenhadze 😀
Pojecie mam takie ze na Polonii nie uswiadczy sie zadnych komuszkow, dumnie wisi flaga precz z komuna. A jedyne komuszki jakie sie pojawily to proletariusze z CWKSu ktorzy zatrudnili sie w firmie ochroniarskiej i probowali zerwac ten transparent z Kamiennej. Ale szybko CWKSiarze zostali pogonieni z przyspiewka „Szable w dlon, bolszewika gon, gon, gon”.
https://www.youtube.com/watch?v=gtOL_CT5NKY
Legia w PZPN, Legia w ochronie na Polonii, Legia w NASA, ale ta Legia was gnębi nawet w trzeciej lidze 🙂 Dobra, wystarczy już tego. Szykuj się na środowe derby z Legią II żeby mieć później siłę pisać na weszlo jak to was sędzia przekręcił aby nie dopuścić do odrodzenia Potężnej Polonii! 😛
Miłego wieczoru wszystkim 🙂
No przeciez to wszedzie pisano ze ochroniarze byli kibicami CWKSu az znajde starsze artykuly w google.
A co do derbow to w Zabkach pewnie bede 😀
https://boomchablog.wordpress.com/2013/01/05/kiedy-powstala-warszawska-legia-nigdy/
Pan Engel, słaby biznesmen i jeszcze słabszy ekspert, to co zrobił klubowi zakrawa o zbrodnię. Dobrze, że już go nie ma w Polonii bo nie da się budować klubu z takim prezesem który ma w d… klub. Samej Polonii cały czas trzymam kciuki, aby wróciła do Eksy.
Pan Engel wraz z synem są jednymi z największych szkodników w polskiej piłce.
Muszę pochwalić akademię Polonii, chociaż to są niby dwa odrębne ciała, ale wiadomo, że związane z Czarnymi Koszulami. Bardzo fajni trenerzy i akademia. Szkoda tylko, że warunki ciężkie. Zresztą trudno by było, żeby w sercu Warszawy powstał kompleks boisk treningowych, a widać, że tego brakuje. Zresztą podobny problem ma Legia.
Moim osobistym zdaniem, to Polonię rozwalił Wojciechowski. Zawsze uważałem, że to człowiek – słoma z butów. Wykonywał gwałtowne, bezsensowne ruchy. Obrażał w mediach swoich zawodników i trenerów, wyrzucał, lawirował. Wycofał się, niby miał dość, tego bałaganu, który sam przecież robił, że niby go oszukiwali, wyciągali pieniądze i ma już dość. Jednak ja uważam, że chyba raczej miał problemy finansowe i po prostu szukał wymówki żeby się wycofać. Teraz, jak się na to patrzy, to po Cupiale, to był jedyny milioner, który nie bał się wydawać dużych pieniędzy na zawodników. Nie wspominam o gościach typu Leśnodorski czy Mioduski, bo to są gołodupcy, którzy bawili się i bawią za pieniądze klubu. Cupiał i Wojciechowski ładowali swoje. Jednak źle to rozegrali, jeżeli by to zrobili z głową, to mogły być stabilne kluby na lata.
Wedlug mnie najlepszym prezesem ktory ladowal swoje byl Drzymala tylko ze stracil forse w kryzysie finansowym. On jako jedyny nie zwalnial trenera po paru slabych meczach i mial efekty. Gdyby nie kryzys finansowy to by sie pewnie skonczylo „Polskim Ludogorcem” jego prowadzenie klubu.
A co do JW to nie on zniszczyl Polonie tylko HGW i POgrobowcy komunizmu. JW chcial za wlasne pieniadze zbudowac stadion dla Polonii. Jakby zamiast wysylac konserwatora zabytkow pozwolili mu budowac to by potem chcac czy niechcac musial zostac i dalej sponsorowac nie zostawilby swojego stadionu i terenow obok.
A zniszczenia dokonal hochsztapler krol, i takiego wlasnie hochsztaplera zycze CWKSowi i GTSowi poniewaz zalozyli oni sobie nawet jego fanpage znaczy sie lubia takich prezesow wiec powinni takiego wlasnie otrzymac.
Ależ ty się powtarzasz. Strasznie monotematyczny jesteś.
Bo zawsze jest mozliwosc ze ktos nowy zapozna sie z historia klubow w Polsce i swiadomie wybierze ktory klub mu bardziej pasuje na innych podstawach niz to ktory akurat wygrywa.
Treść usunięta
Nie no to ze mial 600 mln a spadlo mu na kilkadziesiat to zupelnie nie mialo znaczenia…..
szkoda Polonii, czy tylko u nas tylu byłych mistrzów pałęta się po niższych ligach?
Treść usunięta
u Germańców trzeba TSV 1860 wymienić, bo to najsłynniejszy przykład
Preston wygrywał dwa stulecia temu. 🙂
wiedziałem ,że ktoś wymieni Nothingam i resztę z Anglii, za późno sobie przypomniałem, wydaje mi się, że u nas jest najwięcej klubów , które całkiem niedawno zdobyły mistrzostwo i spadły, Widzew , ŁKS, Polonia w latach 90 , Ruch dekadę wcześniej, a taki Preston 100 lat temu, w latach 90 tylko Leeds i Blackburn, ale fakt ,że to tylko 1 klub mniej, reszta w zamierzchłych czasach, w tym włoskie i francuskie, z lat 90 nie widzę tylu mistrzów co u nas
Treść usunięta
dlaczego tylko u nas? Łudzisz się ,że w Anglii czy gdziekolwiek nie ma wałków? Równie dobrze można wszystko wykreślić do tej pory gdzie nie było varu, łącznie z turniejami, wszystko można uznać za nieuczciwe. Łatwo tak sobie napisać, to napewno wałek i w ogóle same wałki przed 2004, ale trudniej wykazać po kolei, które mecze i które decyzje były podejrzane i decydowały o mistrzostwie. Wbrew pozorom, częściej o mistrzostwie decydował przypadek, lub indywidualności tzn w bezpośrednim meczu o mistrzostwo jeśli w danym sezonie taki był, w przekroju całego sezonu decyduje silna kadra i w miarę równa gra, po co kupować zawodników jak można sędziów i dlaczego mistrzem najczęściej zostaje najsilniejszy zespól? Przecież każdy mógłby być gdyby zamiast zawodników kupował sędziów. Jestem daleki od twiedzenia , że wszystko jest uczciwe, ale nie popadajmy w skrajności, w dodatku z samobiczowaniem, że niby tylko u nas, u nas przynajmniej skazano chyba z 200 osób ,a w takiej Anglii wszystko pod dywan zamiatają, tylko prezes Birmingham miał zarzuty za kupowanie sędziów i nawet chyba siedział, a co kolejka to „błąd” lub wielbłąd wypaczający wynik meczu w co drugim meczu.
Treść usunięta
z tego punktu widzenia masz rację, w takim razie tylko o prezesie Birmingham można pisać, że czarna owca, reszta jest spoko, idąc dalej nie można pisać o tyranii Putina czy Kim Dzong Una, bo nie skazał ich żaden sąd.
Treść usunięta
po prostu nie rozumiem dlaczego nie można pisać o korupcji bez dowodów, a można o czymkolwiek innym też bez dowodów , sam napisałeś ” skoro tytuły się kupowało” tak jakby to było udowodnione, a przecież na kupienie któregokolwiek tytułu nie było żadnych dowodów, skazywano głównie za kupione awanse i utrzymania się w lidze, więc ty możesz pisać o czymś na co nie ma dowodu, ale o wałkach w Anglii nie można bo brak dowodów, dziwna logika.
Treść usunięta
Władze nic nie przyznały, o kupieniu 15 meczów wypowiadał się były menedżer ŁKS w brukowej prasie, kiedy nie był już w klubie, więc nawet gdyby to był dowód, a nie zemsta i i insynuacja to w angielskich brukowcach też są i wyznania na ten temat, a nawet prowokacje, nie mówiąc o tym, że od lat prowadzone jest śledztwo w prawie ustawienia setek meczów, tak więc nie ma żadnej różnicy i o korupcji w Anglii również można pisać w takim samym stopniu jak o kupionych tytułach u nas, czyli domniemywać bo na razie też nie ma dowodów i nie rozumiem dlaczego uważasz, że nie, myślisz, że tam wszyscy święci są ? A propo Southampton też handlował.
i jeszcze jedno: dlaczego Sam Allardyce stracił pracę selekcjonera Anglii? bo był zamieszany w korupcję, a resztę zamieciono pod dywan, bo nie wierzę, że zrobią to co u nas, za dużo kasy można stracić. Chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego co tam się dzieje i niepojęte jest dlaczego się upierasz przy tym, że o angielskich wałkach nieudowodnionych nie można pisać, a o naszych nieudowodnionych można.
kaluba to ten co pilotowal przejecie korony przez senegalczykow?
bardzo boli że futbol w Warszawie, oczywiście nie piszę tu o Legii, ale właśnie poza nią tak kuleje. i że w stolicy 40mln kraju nie ma drugiego dobrego zespołu piłkarskiego. a co najbardziej chwyta ze serce to że przecież wszystkie te pozostałe kluby mają za sobą lata historii ,a gdzie one teraz są:
Polonia- jak wyżej.
Gwardia- tu najgorzej, urzędasy i policja zabrali im stadion, prawdę mówiąc nie wiem gdzie oni będą grać,poza tym że w Aklasie
Hutnik- IV liga,ale przynajmniej grają regularnie i w miarę stabilnie a to już dużo
Sarmata- wielkie zawirowania, był zawieszony, wydawało się że już zginął , na szczęście znowu istnieje chociaż też teren dawnego stadionu już właśnością developera grają na Okopowej czyli znowu na szczęście blisko swojego pierwszego stadionu, jeden z najstarszych klubów w Warszawie a teraz A-klasa
Warszawianka- no tutaj niestety z przykrością bo klub równie leciwy i zasłużony ci Sarmata -seniorska piłka nożna zginęła. już chyba na zawsze. co jest o tyle smutne że mają fajne boiska i juniorów.
Okęcie – A klasa, szczęśliwie bez wielkich zawirowań, a to jak widać już wiele
Drukarz- tu stosunkowo fajnie, IV liga, nowe boisko z 2011, nic tylko grać 🙂
Marymont- znowu zawirowania , bo chyba przez chwilę były dwa, na szczęście grają w Aklasie kolejny leciwy bardzo zasłużony klub
Polonez – tylko juniorzy , seniorska piłka umarła
Ursus- tutaj bardzo stabilnie, III liga, generalnie trzymają się korzeni, jeżeli chodzi o robotniczą dzielnicę, ostatnio wygrali z Widzewem, radzą sobie chłopaki
Olimpia -okręgówka ale grają regularnie
Syrena – już tylko w playarenie amatorsko
Generalnie jest pole do działania jak widać, że ruszyć piłkę w Warszawie do przodu, mam nadzieje jak p.Jaki wygra to spełni obietnicę większego dofinansowania amatorskich obszarów sportu w mieście i może ten ruch coś da. Szkoda że tyle zasłużonych klubów tak wegetuje w cieniu sukcesów Legii
i Warszawianka zaorana, przed wojną czołowy klub, już całkowicie zapomniana
Jest jeszcze GKP Targówek, w IV lidze chyba
Zapomniałeś o klubie, który już za kilka lat będzie grał w Ekstraklasie – KTS Weszło!
Kilka drobnych sprostowań/uzupełnień:
– Gwardia w tym sezonie niestety wycofała seniorów z rozgrywek; a grali w ub. sezonie „gdzie się dało” (czasami nawet – jako gospodarz – na stadionach przeciwników),
– Marymont – po ubiegłorocznej reaktywacji – gra w B klasie
– Targówek po upadku podnosi się od 4 sezonów w B klasie
– Warszawianka – jeśli się nie mylę, w ogóle nie mają już sekcji piłkarskiej (nawet młodzieżowej)
Możę ja przypomnę, bo chyba nie wszyscy pamiętają. Swego czasu prezes Drzymała jeździł po Polsce i próbował sprzedać licencję na grę w ekstraklasie swojego klubiku (Dyskobolia Grodzisk Wlkp.) W Szczecinie go pogonili, we Wrocławiu pogonili, tylko ludzie bez honoru (czyt. kibice Polonii) przyjęli go z otwarymi ramionami.
Jak nie umiesz wywalczyć awansu własnymi siłami, tylko przy zielonym stoliku to jesteś zwykłą pizdą. I jak każda pizda kończysz tam, gdzie jest miejsce pizd. Nie szkoda mi Polonii, niech spierdala do okręgówki.
Treść usunięta
I jak CWKS kradnący nazwę zasłużonego przedwojennego klubu, a następnie kradnący piłkarzy przeciwników – też powinni spierdalać do okręgówki.
Wracając do tematu – Warszawa powinna mieć minimum 3 kluby na szczeblu centralnym – dla dobra polskiej piłki.
W Warszawie dużo klubów: Okęcie, Ursus, Gwardia, Warszawianka. Nie musi być Polonia. Argument z tyłka.
Jako, że mam pamięć słonia przypomnę jeszcze jeden fakt. Jak Tusk rozpoczął walkę z kibolami, to ci zrobili jednego weekendu bojkot (znaczy , że nie będą dopingować).
Zgadnij Zawisza kto się wyłamał z tego bojkotu?
Polonia ma kibiców, którzy szczycą się tym, że są pizdami. Nikt normalny nie będzie kibicował takiemu klubowi. Ewentualnych nowych odstrasza właśnie taka postawa polonijnych kibiców: pizowatość hipsterska.
To jest główny powód tułania się Polonii po niższych ligach. Nie ma kibiców = nie ma sponsorów. Nie ma sponsorów = nie ma kasy. Nie ma kasy = nie ma wyniku sporotwego.
Nie bierz moich słów do siebie, ani nie traktuj ich jak obelgę. Ja stwierdzam fakty i wyciągam z nich wnioski.
Nie wątpię, że każdy kibic sukcesu wybierze najsilniejszy klub w mieście. :-]
Stano do dzisiaj nie może sobie wybaczyć sezonu 1999/00
Przypomnijmy, że Polonia po wojnie jako jeden z nielicznych klubów nie skurwił się kolanboracją z komuną. Dostali ofertę „nie do odrzucenia” żeby byc klubem milicyjnym, jednak władze Polonii nie ugięły się, za co przez całą komunę balansowali pomiędzy druga a trzecią ligą. A mogli jak Legia, Wisła czy inne pizdy bez ambicji i honoru zostac pupilkami komuny.
Legia i Wisła zdobył większość Pucharów po upadku komuny trolująca spierdolino. xD
To zdecydowana racja. Co dziwne, resorty siłowe przegrywały wówczas rywalizację z górnictwem. Nie zmienia to faktu, że wszystkie wojskowe i milicyjne kluby miały nieco łatwiej oraz posiadały dostępne narzędzia, jakie nie były dostępne innym klubom Oczywiście w tym wypadku Legia była najbardziej faworyzowana, z racji, że miała to być „perłą w koronie” Wojska, ale inne też mogły liczyć na szereg „przywilejów”.
tak powstają miejskie legendy. Pod egidą UBP odbudowaliście klub a że potem was zlali (przestali sport patronować), to teraz takie bzdetne bajki powstają „o Polonii wyklętej”. Prawda jest taka, że takie same czerwone świnie tam siedziały jak i wszędziej. A że prezesom Polonii mentalnie bliżej było do prezesa Ochódzkiego i bardziej dbali o swoje interesiki to się pierdoliła po niższych ligach i wszystkim to było wygodne
Poczytaj sobie: http://www.legia.sport.pl/legia/1,139320,11778376,Dlaczego_Legia_jest_tak_nielubiana_poza_Warszawa_.html
To pisze historyk wiec kibice CWKSu mimo iz bardzo chca jednak historii nie zmienia. A co do GTSu to dlatego nalezy go podkreslac bo mieli identyczny wybor jak Polonia: milicja lub kolej. Oni wybrali milicje i utrzymanie pozycji sportowej kosztem honoru. Dlatego zawsze literka G bedzie im przypominana bo tylko dzieki niej przetrwali PRL w Ekstraklasie i utrzymali ilosc kibicow z przed wojny.
a to główne dzieło twoje historyka z tego artykułu: „Warszawska Polonia: piłkarze „Czarnych Koszul” 1911-2001″. Bardzo obiektywny historyk, w sam raz jako autorytet rozsądzający spory. Wsadź sobie ten wywiad w buty, będziesz wyższy trochę
W kazdym badz razie jest historykiem a nie anonimowym kibicem CWKSu na forum Weszlo. Wiec jego argumenty mimo wszystko sa mocniejsze niz tlumaczenia sie CWKSiarzy na forum.
jeżeli to tylko komuna, to dlaczego Gwardia nie miała nigdy kibiców? jeżeli to tylko komuna to dlaczego, 30 lat od jej upadku jesteście w takiej samie dupie? Jeżeli Polonia była taka opozycyjna to dlaczego nikt nie słyszał o jej „opozycyjności” choćby w latach 70. czy 80., kiedy walka z komuną się nasilała?
Bo moze Gwardia przed wojna nie miala zbyt wielu kibicow? Przed wojna najwiecej kibicow w Stolicy miala Polonia Warszawa a zaraz po niej Legia Warszawa. Niestety (bo wtedy to nie byl CWKS tylko Legia ktora mozna bylo akceptowac jako normalnego rywala zza miedzy) sekcja pilki noznej Legii Warszawa zbankrutowala w 1938mym roku.
Po wojnie komunisci stworzyli nowy klub ktory nazwali WKS a zaraz potem zmienili nazwe na CWKS. Lecz odkryli ze jakos kiepsko z kibicami, wiec wpadli na pomysl ze ukradna tradycje przedwojennego klubu Legia i wtedy dopisali sobie do nazwy Legia i tak oto klub nazywal sie CWKS Legia.
Mimo wszystko jednak nie udalo sie komunista odzyskac wszystkich dawnych kibicow Legii poniewaz napewno wielu w przyplywie patriotyzmu niechcialo chodzic na CWKS ktory uzurpowal sobie nazwe ich klubu. Wiec wtedy odbyla sie „akcja proletariusz” i wladze CWKSu zaczely zwozic autobusami za darmo wszelkich mieszkancow z pod Warszawy na mecze aby wypelnic trybuny. I akcja ta odniosla sukces trybuny sie wypelnily a dzis mozna podziwiac synow i wnukow owczesnych kibicow CWKSu w slynnych kibicowskich wydarzeniach typu „inwazja na Wilno” lub bombardowanie racami sektora z dziecmi w Kopenhadze czy tez gryzienie plotu etc. itd.
Dlatego wlasnie PRL przyczynil sie do tego ze w momencie jego upadku CWKS mial duza ilosc kibicow a wiec byl klubem ktorego sponsorowanie przez ewentualnych sponsorow mialo sens z marketingowego punktu widzenia. Podobnie z GTSem ktory dzieki wsparciu milicji utrzymal swoja pozycje z czasow przed wojennych przez caly okres PRLu a wiec i dzieki temu utrzymal ilosc kibicow.
Polonia wybrala honor zamiast sukcesow z milicja i dlatego przez caly okres PRLu stracila bardzo wiele poniewaz wiadomo ze na kazdym stadionie duza ilosc kibicow to sa tak zwani kibice sukcesu ktorych nie bedzie jak sukcesow nie bedzie.
Zobaczcie sobie chociaz jaka frekwencje mial Lech Poznan w czasach gdy spadali z Ekstraklasy czy musieli grac w nizszej lidze. A dzis najwieksza frekwencja w Ekstraklasie bodajze….
zwożono też autokarami dzieci do kin i teatrów. to też ci się nie podoba?
A co ma zwozenie dzieci do kin i teatrow wspolnego ze zwozeniem co wiekszego proletariusza „z lapanki” na mecz CWKSu aby wypelnic trybuny. Potomkowie dzieci zwozonych do teatrow nie gryza raczej foteli w teatrze, ani nie robia inwazji na teatr ani nawet nie walcza z glosnikami w samolotach 😀
a co ma w ogóle zwożenie kogokolwiek gdziekolwiek. pod bronią ich trzymali?
Poprostu tlumacze w jaki sposob CWKS pozyskal kibicow dzieki pomocy komunistow. Jako ze „Fort Czerniakowski” twierdzil ze nie chodzi tylko o komune.
Xardas zaczynasz już wchodzić na wyższy poziom abstrakcji. Opowiadasz już takie bzdury, że szkoda mi męczyć klawiaturę…
Nikt nikogo na siłę ni zwoził, Czerniaków i Powiśłe były zrównane z ziemią, to może i organizowali jakiś transport…
A czy ja mowilem ze na sile zwozono? Ja tylko mowilem ze komunisci wydawali pieniadze na to aby autobusami zwozic przypadkowych proletariuszy z miasteczek i wiosek pod Warszawa aby zapelnic stadion CWKSu. Nigdy nie mowilem ze sila, za to mowilem ze w ten sposob dzieki komunistycznym wladza CWKS zyskal kibicow.
I obstawiam ze to wlasnie tych kibicow potomkowie tak pieknie sie wslawiaja gryzieniem plotow, podpalaniem dzieci czy inwazja na Wilno.
Jakie „łapanki”? co ty bredzisz? To ludzi łapali na ulicach? Boże zlituj się…
Treść usunięta
Bo nie musze czytac o wszystkich klubach pilkarskich w Polsce zanim napisze post. Jako ze ktos pisal o Gwardii to napisalem ze o takim klubie istniejacym przed wojna nieslyszalem dlatego tez wniosek ze nie mogl miec zbyt wielu kibicow no i nie mial bo nie istnial. Ale nie bede wchodzil w google i sprawdzal historii kazdego klubu jak ktos wymieni w swoim poscie.
Wyobraz sobie ze wladze CWKSu mialy wsparcie komunistow i duzy budzet na zwozenie nowych kibicow. Podczas gdy koleje nie mialy budzetu aby zwozic kibicow na mecze Polonii. Pozatym nie bylo to potrzebne bo Polonia az do lat 50-tych ciagle miala wiecej kibicow na meczach od CWKSu.
Porównujesz Gwardię z Polonią? Serio? 😀 Własnie dlatego CWKS ukradł nazwę Legii, a nie Gwardii!
Ale ty zabawny chłopku jesteś 🙂 Sami jako Amica ukradliście nazwę Lechowi, to samo wasi ziomale zza miedzy, Dyskobolia zajebała nazwę Polonia. Dwa autorytety od zajebywania nazw, postanowiły moralizować
Polonia gra w III lidze jako Polonia nie na licencji Dyskobolii, a CWKS gra na licencji CWKSu niezmiennej od czasow ojca zalozyciela Bordzilowskiego.
Treść usunięta
Klub nie wspolpracowal lecz zostal sila przejety przez MO, lecz jak tylko pojawila sie pierwsza mozliwosc pozbycia sie milicji to Polonia natychmiast z niej skorzystala wybierajac kolej. Wisla Krakow miala podobny wybor lecz sie niezdecydowali na zmiane opiekuna i w tym momencie swiadomie i z wlasnej woli stali sie GTS Wisla Krakow i wycieranie G przed TS tego niezmieni.
Te twoje wieczne stękanie i lament, są tak samo żałosne jak i ten cały klubik. Rozpłakana pizda chlipiąca, nad swoim losem. Popisz sobie jeszcze trochę… co ci innego zostało
Nic sie nie martw, stekanie i lament byc moze zobaczymy poraz kolejny w czwartek w Luksemburgu 😀
Polonia taka kolejarska, a nie potrafiła zorganizować transportu dla milionów swoich kibiców?
Polonia do lat 50-tych nie potrzebowala nikogo zwozic bo kibicow miala wiecej od CWKSu. A CWKS nie zwozil swoich kibicow tylko szukal nowych proponujac darmowy mecz z transportem (moze nawet z kielbaska w przerwie a w czasach komunistycznych niektorzy pewnie by pojechali zjesc ta kielbaske). I w ten sposob znalezli wielu nowych kibicow by zapelnic stadion.
Treść usunięta
A widzisz roznice miedzy aparatami komunistycznej opresji aka milicja i wojsko ludowe a czyms neutralnym takim jak kolej?
Jako kibic Lecha (no chyba ze go tylko udajesz w innych wpisach) to chyba powiniennes widziec roznice.
Treść usunięta
Dodam tylko zeby jak w artykule nowego Prezesa nie chwalic przed wczesnie, pierwsze czym pownien sie zajac jesli chodzi o frekwencje to zatrudnienie myslacego parkingowego lub sprawienie aby sprzedaz internetowa karnetow dzialala (chociaz wtedy tez gdzies bedzie trzeba zaparkowac zeby odebrac karnet……).
Bo naprawde jakby ktos nowy chcial przybyc na Polonie i spotkal sie z parkingowym ktory nie otworzy bramy na parking aby zaparkowac i moc pojsc kupic karnet w kasie tylko dopiero jak bedzie sie ten karnet mialo to by pewnie wiecej razy nie przyjechal. Albo by w zlosci zablokowal wszystkim wjazd i stanal przed ta brama, poszedl kupic karnet i wrocil z karnetem by zapytac parkingowego czy teraz otworzy brame.
Naprawde nalezy robic co sie da by ulatwic kibica dotarcie na mecz a nie utrudnic za wszelka cene, a parking to sprawa podstawowa gdy chce sie wiecej kibicow niz tylko ci ktorzy mieszkaja w poblizu stadionu.
Czy autorem tej ankiety zamieszczonej w artykule jest niejaki XardasKSP? 😛
A co się nie podoba? Też się nie spodziewałem aż tak słabego wyniku, ale w żaden sposób nie jest to szokujące. Legia jest najpopularniejszym klubem w Warszawie, jest także najpopularniejszym na Mazowszu, może nawet i w Polsce (chociaż ma także największą liczbę antyfanów), niemniej najsilniej identyfikują się z nią mieszkańcy podwarszawskich miejscowości (zresztą widać to na stadionie, np. po obniżeniu frekwencji przy problemach przewoźników regionalnych) oraz ludność przyjezdna, niezameldowana w Warszawie. Żadna nowość i niespodzianka.
Ale zdajesz sobie sprawę że gdyby odzwierciedlić tą ankietę według średniej frekwencji na Legii to na Polonię powinno przychodzić ok. 40tys kibiców na mecz?
a zdajesz sobie sprawę, że wpływ na to ile osób chodzi na mecze ma ogromna liczba czynników? Przykładowo, gdy Polonia grała w eliminacjach do europejskich pucharów, albo kiedy grała „prestiżowe” mecze w eklapie, a nawet w III czy IV lidze, to jednak ten kurnik, tylko błędnie nazywany stadionem, się zapełniał co do miejsca, a nawet i ponadto.
Zdajesz sobie sprawę że w sezonie mistrzowskim z 2000 roku Polonia nie mogła zapełnić 5 tysiecznika?
I czemu Hutnik występuję w niej dwukrotnie?
a możesz przedstawić źródło tych rewelacji?
Jedyne rzetelne źródło informacji to moja pamięć. Niestety nie było wtedy EkstaStats.
Treść usunięta
O widzisz! Kto szuka… itp.
Mylisz się. Stadion Polonii w nowożytnej historii polskiej piłki (czyli od powstania ruchu kibicowskiego w latach 70.) nie zapełnił się na meczu Polonii NIGDY: ani na żadnym meczu z Legią, ani w mistrzowskim sezonie 99/00, ani na pucharach, ani tym bardziej po bankructwie Groclinu. Wcześniej niż w latach 70. prawdopodobnie też nigdy się nie zapełnił, ale nie chce mi się już szukać danych. Średnia frekwencja na Polonii w dwudziestoleciu międzywojennym, to w różnych sezonach od 1,5 do 5,1 tys.
Co do badania pana prezesa KSP, to oczywiście jest to jakiś trolling, koleś nie podał nawet nazwy firmy, która je przeprowadziła. Wśród kibiców piłki nożnej Legia ma w Warszawie olbrzymią przewagę ilościową, co wie każdy, kto w tym mieście mieszka. Równie dobrze można przeprowadzić badanie, że 50% Polaków to Murzyni. A co do podziału na zameldowanych i niezameldowanych w Warszawie, to ci drudzy stanowią ok. 15% mieszkańców miasta i nie ma praktycznej możliwości, żeby ta grupa całkowicie zmieniała proporcje kibicowskie w mieście. Podsumowując, w Warszawie: na Mokotowie, Ursynowie, Pradze, Bielanach, Bemowie i innych dzielnicach Polonia kibicowsko nie znaczy nic.
I w ramach porównania: kiedy Polonia świętowała mistrzostwo w sezonie 99/00 na meczu było 5 tys. ludzi, kiedy Legia świętowała mistrzostwo 2 lata później na meczu było 20 tys. ludzi.
A co do źródeł danych, to 90minut.pl i książka „Klubowa historia polskiej piłki nożnej do 1939 roku”.
jeszcze jedna kwestia mnie zastanawia – skoro Polonia ma w Warszawie ponad 400 000 kibiców którzy się nie ujawniają, to jakim cudem nie potrafi kompletnie nic wynegocjować z Ratuszem? Z 3 miesiące temu prezes Polonii w Weszło mówił że Polonia płaci dużo za dzierżawę stadionu jak na 3 ligę i że wolałby płacić zależnie od poziomu rozgrywkowego, ale ratusz się na to nie godzi. (obecnie te same stawki bez względu na ligę w której gra Polonia). Więc macie rzekomo ponad 400 000 kibiców, czyli de facto Wasi kibice decydują o tym kto wygra wybory w mieście, a nie potraficie wynegocjować kwestii związanych z pieniędzmi rzędu paredziesiąt – pareset tysięcy złotych. Gdyby nieaktywni kibice Polonii faktycznie stanowili 20-25% elektoratu w Warszawie, to Jaki by mówił że od dziecka kibicował Polonii a Trzaskowski kazałby zrobić w fotoszopie swoje zdjęcie z każdego sezonu począwszy od roku 2000, jak siedzi na Kamiennej. A czemu tak się nie dzieje? Bo w tych statystykach dot. Polonii
ktoś się o minimum jedno 0
machnął.
Treść usunięta
Kiedy powstała Legia? http://tiny.cc/kiedy_powstala_legia
I przyjdzie taki dzień , ten ukochany dzień że mistrza Polski będzie mieć Konwiktorska numer sześć !!! 🙂