Reklama

Szymon Marciniak znów z błędem wypaczającym wynik meczu

redakcja

Autor:redakcja

08 sierpnia 2018, 19:34 • 2 min czytania 12 komentarzy

To nie są dobre dni dla Szymona Marciniaka. Najpierw położył kompletnie mecz Lechii Gdańsk ze Śląskiem Wrocław, gdzie podyktował dwa niesłuszne rzuty karne dla Lechii i nie uznał prawidłowego gola dla Śląska. Teraz w Białymstoku podyktował rzut wolny ze skraju pola karnego (po którym padł gol dla Jagiellonii) i wyrzucił z boiska Michała Buchalika, choć chwilę wcześniej po drugiej stronie boiska faulowany był Ondrasek. 

Szymon Marciniak znów z błędem wypaczającym wynik meczu

Z jednej strony możemy tłumaczyć Marciniaka, że wszystkie cztery sytuacje były sporne i że decydowały albo centymetry (jak w przypadku faulu Cholewiaka przed tygodniem), albo interpretacja (jak w przypadku bramki Golli). Ale po to jest wideoweryfikacja, by takich wtop unikać. I mamy wrażenie, że w Białymstoku zawiódł i Marciniak, i VAR.

Ale zachowajmy chronologię:

– Wisła prowadzi akcję pod polem karnym Wisły, Zdenek Ondrasek zostaje powalony wślizgiem przez Runje

– Jagiellonia przejmuje piłkę i wychodzi z kontrą

Reklama

– atak kończy się powaleniem zawodnika gospodarzy przez Buchalika tuż przed polem karnym

– początkowo Marciniak dyktuje rzut karny i pokazuje bramkarzowi Wisły żółtą kartkę (zasada, by nie karać podwójnie w przypadku chęci zagrania piłki)

– po konsultacji z wozem sędzia zmienia decyzje, dyktuje rzut wolny i wyklucza bramkarza gości (za DOGSO, czyli pozbawienie realnej szansy zdobycia bramki)

Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie ten nieszczęsny faul Runje na Ondrasku po drugiej stronie boiska. Nie wiemy, co tu zawiodło. Czy w wozie w ogóle nie rozpatrywali tej sytuacji? Czy nie obejrzano powtórki, która jasno wskazuje na to, że faul był? Co poszło nie tak?

Screenshot_20180808-142112

A zatem w świecie bez pomyłek sędziowskich nie byłoby czerwonej kartki dla Buchalika, nie byłoby też gola dla Jagiellonii. Ta jedna akcja zadecydowała o tym, że trzy punkty zostały w Białymstoku. Zwracamy jedno oczko Wiśle, Jadze odbieramy dwa punkty, sędziego Marciniaka znów ganimy.

Reklama

No i drugi błąd sędziowski w tej kolejce, choć tym razem nie wypaczający wyniku spotkania. Chodzi o starcie Legii z Lechią, które prowadził Tomasz Musiał. W 78. minucie Michał Nalepa sfaulował przy linii końcowej Michała Kucharczyka za co powinien zostać ukarany żółtą kartką. Byłoby to jego drugie napomnienie, ale arbiter go oszczędził – niesłusznie. Ale zgodnie z naszymi zasadami wyniku nie weryfikujemy, bo Legia grałaby w przewadze mniej niż 20 minut. Czyli zostawiamy 0:0 i uzupełniamy tylko rubryki „sędzia pomógł/zaszkodził”.

Wytknęliśmy błędy, zweryfikowaliśmy co trzeba było zweryfikować, to dla równowagi też pochwalmy:

– sędziego Szczecha, który nie bał się wyrzucić z boiska Merebaszwiliego za symulkę w polu karnym

– Daniela Stefańskiego i jego asystentów, którzy bez pomocy VAR-u wychwycili wszystkie cztery spalone przy słusznie nieuznanych gola Śląska

nw1

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

12 komentarzy

Loading...