Reklama

Prawdziwa Francjo, witamy!

redakcja

Autor:redakcja

30 czerwca 2018, 20:04 • 3 min czytania 8 komentarzy

Trudno będzie o lepszy mecz podczas tego mundialu. Zapowiadało się na starcie dwóch smutnych gigantów, tymczasem dostaliśmy spektakl, po którym nadal szukamy szczęki po podłodze. Główna w tym zasługa Francuzów, którzy po męczeniu buły w fazie grupowej ujawnili pełnię (?) swoich możliwości. Argentyńczycy na tym tle byli trochę dodatkiem.

Prawdziwa Francjo, witamy!

Nie licząc oczywiście pięknej bramki Angela Di Marii na 1:1. Skrzydłowy PSG ogólnie prezentował się na tym turnieju tak, że co najwyżej moglibyśmy mu zaoferować testy w Koronie Kielce, ale przy swoim jedynym udanym kopnięciu pozamiatał. To jednak nijak ma się do tego, co zrobił Benjamin Pavard przy golu na 2:2. Boże, to było coś niesamowitego! Najlepsza jest powtórka zza pleców obrońcy Stuttgartu, wtedy najlepiej widać skalę trudności. Tylko perfekcyjne uderzenie mogło wpaść i właśnie takie wykonał Pavard.

W pierwszej fazie toru lotu piłki nasuwają nam się skojarzenia z legendarnym już rzutem wolnym Roberto Carlosa, którego zresztą Brazylijczyk zapakował Francuzom. Na starcie w obu przypadkach mogło się wydawać, że to kopnięcia niecelne.

Reklama

Jesteśmy przekonani, że Pavard już nigdy takiego strzału nie odda. Wygląda na kogoś, kto ma jeszcze sporo braków, a po mundialu pewnie ktoś za niego słono przepłaci. Tym jednym momentem jednak zapadnie w naszej pamięci na zawsze. Rozważania, czy przebił gola Nacho z Hiszpania – Portugalia nie mają najmniejszego sensu. Nie ma tematu.

Ale nie chodzi tylko o tę bramkę. Gol Francji na 4:2 wyglądał, jak na jakimś szkoleniu, gdy zaprezentowano przykład składnego rozegrania przez wszystkie formacje, a udający rywali mieli biegać w miarę żwawo, ale zbytnio nie przeszkadzać. Dosłownie jak na PlayStation. Nie mamy wątpliwości: na ten moment to najpiękniejsza akcja rosyjskiego mundialu. Palce lizać!

Aktorem numer jeden był Kylian Mbappe. Ma 19 lat i właśnie został gwiazdą światowego formatu również w oczach przeciętnego Kowalskiego, który niekoniecznie zakodował, że ten młokos błyszczał w Monaco i daje radę w PSG. Żeby jednak nie przesadzać, że Mbappe dopiero dziś udowodnił, jakie ma możliwości – przypomnienie pewnego szalenie istotnego faktu od Cilliana Sheridana.

Reklama

Francja już po dwóch meczach zapewniła sobie wyjście z grupy, ale ani z Australią, ani z Peru nie pokazała futbolu, który oglądałoby się z przyjemnością. O bezbramkowym remisie w chodzonego z Danią nawet się nie wypowiadamy, bo to była żenada, którą przebił dopiero niski pressing biało-czerwonych w ostatnich dziesięciu minutach z Japonią. Tyle dobrze, że teraz dostaliśmy dowód, iż zawierało się w tym sporo kalkulacji i oszczędzania sił na większe wyzwania.

Jeśli „Trójkolorowi” będą dobrze funkcjonować jako zespół, mogą zostać mistrzami świata. Nikt nie powinien być zaskoczony. Jakość na każdej pozycji mają ogromną. Do ominięcia jeszcze trzy przeszkody.

Fot. newspix

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
1
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Komentarze

8 komentarzy

Loading...